Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Myślę, że gdybym była normalniejsza i mniej leniwa/przygnębiona, a bardziej asertywna i pewna siebie, to mogłabym do wielu rzeczy dojść.
No właśnie ale nie jesteś, a ja jeszcze większym stopniu niż Ty. W Polsce o ile się nie ma znajomości i nie jest dziedzicem fortuny trzeba się sporo namęczyć, nastarać i napracować żeby zapewnić sobie godne życie, a miłość i udany związek może się udać bez tych wyrzeczeń i katorżniczej pracy choć tez oczywiście trzeba z siebie sporo dać aby na dłuższą metę się utrzymało. No i w przypadku facetów bez minimum zaradności życiowej można właściwie zapomnieć o kobiecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie ale nie jesteś, a ja jeszcze większym stopniu niż Ty. W Polsce o ile się nie ma znajomości i nie jest dziedzicem fortuny trzeba się sporo namęczyć, nastarać i napracować żeby zapewnić sobie godne życie, a miłość i udany związek może się udać bez tych wyrzeczeń i katorżniczej pracy choć tez oczywiście trzeba z siebie sporo dać aby na dłuższą metę się utrzymało. No i w przypadku facetów bez minimum zaradności życiowej można właściwie zapomnieć o kobiecie.

 

Ale na uczucie wpływu nie ma. Czasami ktoś się pojawi odpowiedni, a często nie, a zwykle jeśli już się pojawi, to ma mnie gdzieś. A praca? Może nie fortuna, ale w miarę normalne życie można sobie zapewnić. A naprawdę udany związek z kochającą osobą? można się starać, fikołki robić, na głowie stawać, a jeśli się ktoś taki nie pojawi, to nic z wysiłków nie będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie ale nie jesteś, a ja jeszcze większym stopniu niż Ty. W Polsce o ile się nie ma znajomości i nie jest dziedzicem fortuny trzeba się sporo namęczyć, nastarać i napracować żeby zapewnić sobie godne życie, a miłość i udany związek może się udać bez tych wyrzeczeń i katorżniczej pracy choć tez oczywiście trzeba z siebie sporo dać aby na dłuższą metę się utrzymało. No i w przypadku facetów bez minimum zaradności życiowej można właściwie zapomnieć o kobiecie.

 

Ale na uczucie wpływu nie ma. Czasami ktoś się pojawi odpowiedni, a często nie, a zwykle jeśli już się pojawi, to ma mnie gdzieś. A praca? Może nie fortuna, ale w miarę normalne życie można sobie zapewnić. A naprawdę udany związek z kochającą osobą? można się starać, fikołki robić, na głowie stawać, a jeśli się ktoś taki nie pojawi, to nic z wysiłków nie będzie.

 

No o to chodzi.Jak sie będę starał,ciężko pracował,kombinował to się czegoś dorobie na pewno,a przynajmniej mam spore szanse na to.A jak mówiłem na miłośc nie zasługuje/nie nadaje się do niej,nie wiem,tak czy siak nie mam żadnego wpływu na kobiety i nie moge zrobić nic żeby zaczeły mnie kochać :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogólnej poprawie samooceny zapewne niewiele, ale jest to jakieś urozmaicenie, chociaż namiastka życia seksualnego. Nie czujesz się potem jak zakonnik. Zawsze jakaś to rozrywka.

 

Ja to odbieram jako osobistą porażkę. Będąc tak zfrajerzonym by płacić za namiastki czegokolwiek, bo nie jestem w stanie zapewnić sobie tego w normalny sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę też liczyć że kobety będą podrywać mnie.Mam wadliwe geny i musze sie prosić o miłośc.Nieraz jak czytam na necie,nawet tu jak jakieś laski nie mogą sobie dać rady z tym że faccet odchodzi,zrobiłyby wszystko żeby wrócił to chwytam się za głowę zawsze i sobie myśle "co oni mają w sobie że kobiety błagają ich żeby wrócili,a ja ciągle muszę się prosić o odrobinę atencji..?"
Kosmos nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogólnej poprawie samooceny zapewne niewiele, ale jest to jakieś urozmaicenie, chociaż namiastka życia seksualnego. Nie czujesz się potem jak zakonnik. Zawsze jakaś to rozrywka.

 

Ja to odbieram jako osobistą porażkę. Będąc tak zfrajerzonym by płacić za namiastki czegokolwiek, bo nie jestem w stanie zapewnić sobie tego w normalny sposób.

 

Rozumiem takie podejscie, ale dla wielu jest to jakaś pociecha. Pewnie jakbym była facetem i miała trochę kasy, to dla zdrowia psychicznego na takie ustępstwo bym pewnie poszła. Być może. ale nie jestem facetem, to ta droga przede mną zamknięta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale nie jestem facetem, to ta droga przede mną zamknięta.

 

Bo? (tak kolokwialnie zapytam)

 

bo jakoś nie widze dookoła agencji towarzyskich dla lesbijek :smile: Prosta przyczyna. Dlatego też nawet na takie wyjście nie mogę sobie pozwolić.

Podejrzewam, że większości normalnych cór Koryntu, ladacznic i kurtyzan byłoby wszystko jedno z kim (one przecież i tak udają), dopłaciłabyś trochę na zachętę i voilà :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim, przeciez wiele kolezanek zgodzi sie na taki uklad bez problemu, jak sadze.

 

Nie znam i nie mam takich koleżanek :smile: I jakoś wcale nie jest łatwo znaleźć kogoś na taki układ (w dodatku nie mieszkającej na drugim końcu Polski), zwłaszcza jeśli nie jest już się ponętną, szczuplutką 20-kilkulatką (i nigdy się nie było, niestety)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siddhi, nameless,

O własnie nie jest to takie proste. Nie żebym sama próbowała, ale od innych wiem, że 1) jeśli już się zgodzą, to stawka jest dużo większa. Dlaczego? Bo faceta prościej zadowolić :smile: , 2) w wielu przypadkach się nie zgadzają. Takie porządne jakieś :D

Zresztą facetowi łatwiej tak po prostu wejsć albo zadzwonić, a kobiecie?;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zmęczona_wszystkim

 

Czyli mówisz, że: "wy idźcie, ale ja nie"

 

Hipokryzja

 

Oj tam, jaka hipokryzja. Facet wbija do agencji i to jest oczywista oczywistość, ze nikt mu tam nie odmówi, chyba że kasy nie ma. A kobiecie mogą odmówić, a to już podwójna załamka, jak nawet w agencji cię odrzucą :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim, to sie dzwoni, i stawia sprawe jasno, i pyta. ja widzialem taka rozmowe z zalatwianiem damy dla wietnamczyka pewnego nie znajacego polskiego/angielskiego, hahah, a zalatwiala moja siostra z kolezanka (ale mialy ubaw :mrgreen: )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×