Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Że tak rzucę uwagą niskich lotów

Cnotki niewydymki/katoliczki cichociemne - cichodajki?

 

A znacie się.....własnie widze co jakis czas takie dziewczyny co chodza co niedziele do koscioła..nie puszczaja sie,ucza sie,eleganckie i zadbane do tego leca na charakter a nie na kase...szkoda ze jestem agnostykiem,ale w sumie moge powierzyc dla jakiejs fajnej dziewczyny co mi tam.

 

W ogóle czuję się dziś beznadziejnie przez to że nikt mnie nie pokochał nigdy....co ze mną nie tak?:(

Ech..

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( Dean )^2, myślałem kiedyś podobnie choć sam niewierzący jestem. Ale w sumie to podejście do wiary nie ma dla mnie żadnego znaczenia chyba że naprawdę jakieś ekstrema fundamentalizmu religijnego to wtedy raczej podziękuje. ;)

Cóż chyba jednak ma.To nie jest prawo natury,ale jakaś prawidłowość że fanki Jezusa to często wartościowe dziewczyny.Widze to nawet po mojej siostrze i jej koleżanach,bo ona taka jest.

Tego czy ktoś Cie nie pokochał nie wiesz :) może jakaś sie podkochiwała, a Ty jej nie zauważałeś

Były ale co z tego...teraz jak ja chce to mam poczucie że musze sie prosić,płaszczyć o to żeby mnie ktoś pokochał,czekać aż jakaś się zdecyduje i raczy to zrobić,naprawde mam szczerze dość.Powoli daje już sobie spokój z szukaniem kogokolwiek,skoncentruje sie chyba na studiach,zarabianiu kasy może zapisze sie na mma też bo zawsze chciałem i cóż raz za czs do jakiejś zaprzyjaźnionej prostytutki i tyle.Jak House:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powoli daje już sobie spokój z szukaniem kogokolwiek,skoncentruje sie chyba na studiach,zarabianiu kasy może zapisze sie na mma też bo zawsze chciałem i cóż raz za czs do jakiejś zaprzyjaźnionej prostytutki i tyle.Jak House:P

No offence,ale to chyba najlepsze możliwe rozwiązanie (mówię też ogólnie,nawet we własnym przypadku)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Różnie to jest,wiem też z obserwacji że kobiety nienawidzą się nawzajem także nie wiem na il jesteś obietkywna:P:P:P

 

Bardzo chce się zając sobą,ale wiem jedno-NIE znam praktycznie żadnych kobiet,z trudem poznałem pare dzieki kursowi tanca,nie mam znajomych...boje sie że jak skoncentruje sie na sobie to popadne w totalną alienacje z której już nigdy się nie wyrwe i za pare lat będe tu płakał że jestem starym kawalerem....

 

Nie mogę też liczyć że kobety będą podrywać mnie.Mam wadliwe geny i musze sie prosić o miłośc.Nieraz jak czytam na necie,nawet tu jak jakieś laski nie mogą sobie dać rady z tym że faccet odchodzi,zrobiłyby wszystko żeby wrócił to chwytam się za głowę zawsze i sobie myśle "co oni mają w sobie że kobiety błagają ich żeby wrócili,a ja ciągle muszę się prosić o odrobinę atencji..?"

 

Także dla mnie uczieczka "w kariere" to jazda na ręcznym do końca życia...:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powoli daje już sobie spokój z szukaniem kogokolwiek,skoncentruje sie chyba na studiach,zarabianiu kasy może zapisze sie na mma też bo zawsze chciałem i cóż raz za czs do jakiejś zaprzyjaźnionej prostytutki i tyle.Jak House:P

No offence,ale to chyba najlepsze możliwe rozwiązanie (mówię też ogólnie,nawet we własnym przypadku)

 

ehh, wam mężczyznom to przynajmniej łatwiej pod tym względem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( Dean )^2, świnia :D to sie wszystko tylko o zwierzęce instynkty rozchodzi!! :D

 

Ja jestem obiektywna, nie lubie nikogo :twisted: a tak serio to nie chce uogólniać, ale z tych osób co znam to mimo, że co tydzień do kościółka biegają to ich życie prywatne - że sie tak wyraże - mało ma wspolnego z przykazaniami, pomoca innym, itd.

 

Mam wadliwe geny i musze sie prosić o miłośc.

 

Jak ręce masz, nogi masz, no i tak dalej to chyba tak źle nie ma. Nawet to Twoje zdjęcie w Avku ujmujące :D jak studiujesz to jeszcze wiele przed Tobą do tego starego kawalera. Może przespaceruj się po wydziałach humanistycznych, tam wiele białogłowych chodzi, albo może Twoi koledzy mają jakies kolezanki, albo ich dziewczyny koleżanki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nieraz jak czytam na necie,nawet tu jak jakieś laski nie mogą sobie dać rady z tym że faccet odchodzi,zrobiłyby wszystko żeby wrócił to chwytam się za głowę zawsze i sobie myśle "co oni mają w sobie że kobiety błagają ich żeby wrócili,a ja ciągle muszę się prosić o odrobinę atencji..?"

 

nie jesteś jedyny. Też mnie ten problem gryzie: co inni mają w sobie, co tak przyciąga, co to jest i czemu ja tego nie mam. Natura jakoś taka mało sprawiedliwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem obiektywna, nie lubie nikogo :twisted: a tak serio to nie chce uogólniać, ale z tych osób co znam to mimo, że co tydzień do kościółka biegają to ich życie prywatne - że sie tak wyraże - mało ma wspolnego z przykazaniami, pomoca innym, itd.

 

Bo to "so" Katoliki :lol:

Może przespaceruj się po wydziałach humanistycznych, tam wiele białogłowych chodzi, albo może Twoi koledzy mają jakies kolezanki, albo ich dziewczyny koleżanki...

Ach te fabryki wykształconych bezrobotnych :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powoli daje już sobie spokój z szukaniem kogokolwiek,skoncentruje sie chyba na studiach,zarabianiu kasy może zapisze sie na mma też bo zawsze chciałem i cóż raz za czs do jakiejś zaprzyjaźnionej prostytutki i tyle.Jak House:P

 

Nie da się. Sorry, ale to tak nie działa. Kiedyś rano obudzisz się z przekonaniem, że to wszystko nic nie warte a całe Twoje życie nie zmierza tam gdzie chcesz. Lecz nie masz sił w nim pozostać, ani niczego zmienić. Tragedia która podcina skrzydła u samej dpuy.

 

ehh, wam mężczyznom to przynajmniej łatwiej pod tym względem.

 

Pod jakim i czemu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powoli daje już sobie spokój z szukaniem kogokolwiek,skoncentruje sie chyba na studiach,zarabianiu kasy może zapisze sie na mma też bo zawsze chciałem i cóż raz za czs do jakiejś zaprzyjaźnionej prostytutki i tyle.Jak House:P

 

Nie da się. Sorry, ale to tak nie działa. Kiedyś rano obudzisz się z przekonaniem, że to wszystko nic nie warte a całe Twoje życie nie zmierza tam gdzie chcesz. Lecz nie masz sił w nim pozostać, ani niczego zmienić. Tragedia która podcina skrzydła u samej dpuy.

 

ehh, wam mężczyznom to przynajmniej łatwiej pod tym względem.

 

Pod jakim i czemu?

 

Łatwiej karierę zrobić. I do tej "zaprzyjaźnionej prostytutki" skoczyć do czasu do czasu. W moim przypadku to niemożliwe. Pewnie, że takie kontakty nie zastąpią emocji i czułości związanej ze związkiem i prawdziwym uczuciem, ale przynajmniej się jakoś można rozerwać od czasu do czasu. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba łatwiej jednak kogoś poznać niż karierę zrobić. Karierę robią nieliczni a partnera ma lub miała zdecydowana większość ludzi. Ja wiem że na karierę nie mam już szans ale na jakiś związek może jeszcze jakieś minimalne szanse są choć w moim wieku z obecną sytuacją bytową kiepsko to wygląda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I do tej "zaprzyjaźnionej prostytutki" skoczyć[...] się jakoś można rozerwać od czasu do czasu

 

I jak to Twoim zdaniem miałoby mi pomóc w samotności i poprawie samooceny?

 

W ogólnej poprawie samooceny zapewne niewiele, ale jest to jakieś urozmaicenie, chociaż namiastka życia seksualnego. Nie czujesz się potem jak zakonnik. Zawsze jakaś to rozrywka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim, jak brakuje życia seksualnego to się włącza pornosa... taniej i w domu :D

 

I jeszcze ktoś za ciebie odwala większość roboty :smile:

Eeee, to jednak nie to samo. Co kontakt z kimś drugim, to jednak kontakt. Dotyk robi różnicę:)

 

-- 26 wrz 2013, 21:22 --

 

Chyba łatwiej jednak kogoś poznać niż karierę zrobić. Karierę robią nieliczni a partnera ma lub miała zdecydowana większość ludzi. Ja wiem że na karierę nie mam już szans ale na jakiś związek może jeszcze jakieś minimalne szanse są choć w moim wieku z obecną sytuacją bytową kiepsko to wygląda.

 

A tu się jakoś nie zgodzę. Kariera nie musi być zawrotna. Myślę, że gdybym była normalniejsza i mniej leniwa/przygnębiona, a bardziej asertywna i pewna siebie, to mogłabym do wielu rzeczy dojść. A ze związkami to tez nie chodzi o to, żeby być w byle jakim związku (chociaż często myślę, że na bezrybiu i rak ryba), ale z kimś, kogo kochamy ze wzajemnością. Pracę można sobie wypracować, wielkiej miłości nie - ta się zdarza, albo i nie, a tu wiele zależy od losu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba łatwiej jednak kogoś poznać niż karierę zrobić. Karierę robią nieliczni a partnera ma lub miała zdecydowana większość ludzi. Ja wiem że na karierę nie mam już szans ale na jakiś związek może jeszcze jakieś minimalne szanse są choć w moim wieku z obecną sytuacją bytową kiepsko to wygląda.

Mi tam wystarczy jak któregoś dnia zbiorę ołowianą dupę na tyle by odciąć się finansowo od rodziny,super kariery nie potrzebuje :lol::mrgreen:

No może żeby mieć jeszcze czasem na własne zachcianki,tyle

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×