Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Maargooo,

Oczywiscie, ze chad i hipo/mania powoduja zmienione zachowania w tym seksualne. Zmienia sie chemia mozgu. Tak samo jak zmienia sie chemia po alkoholu. Ale tak jak po alkoholu nie kazdy zalegnie pod stolem lub bedzie agresywny tak i w hipo/manii bedzie wystepowalo u roznych osob cale spektrum zachowan. Oznacza to, ze cos wiecej musi miec wplyw na nasze zachownia niz wylacznie maniakalna zmiana biochemii mozgu. Choc nie przecze, ze sila hipo/manii jest olbrzymia. Mozna tez tracic, kontrole a nie zalowac czynow (wracajac do analogii sporo osob lubi sie w ten sposob upijac). Mozna zachowywac kontrole (choc czesto pozorna) a miec kaca moralnego. Wlasnie z powodu bogactwa zachowan hipo/maniakalnych tak ciezko znalesc u siebie lampke kontrolna ktora nie pozwoli rozkrecic sie hipomanii i pozostac w remisji.

 

Asmo,

Tak jak pisalem wyzej w hipo/manii chory nie zdaje sobie sprawy z zachowan, ktore odbiegaja od normy w remisji. Nie jest w stanie objektywnie ocenic siebie i swojego postepowania.

Dla otoczenia bedac gadatliwym i klotliwym sam sobie wydaje sie elokwentny. Robi kiepskie przedsiewziecia finasowe myslac, ze to interes zycia. Wydaje mu sie ze posiadl jakas wybitna prawde, kiedy to jego teorie sa bezsensowne i utopijne. Jest przeswiadczony o swojej sile i mozliwosciach, kiedy stan faktyczny jest zdecydowanie inny. Itd.

Ogolnie juz w manii (w hipo nie tak latwo to dostrzec) otoczenie widzi cale "wariactwo" a chory jest przekonany o swoim najlepszym zdrowi i kondycji psychicznej. Stad z tego co rodziny chorych pisza czesto pozostaje umieszczenie sila chorego w szpitalu.

Dopiero pozniej czesto juz w depresji, widzac swoje czyny chory zaczyna dostrzegac tym razem na dokladke z wyolbrzymionym depresyjnym obiektywizmem swoje przeszle zachowania. Dlatego tez w chad depresje sa bardziej niszczace niz w zwykla depresja. I jak pisalem wczesniej, wazne jest dostrzezenie sygnalow ostrzegawczych, kiedy mozna probowac zastopowac, wyciszyc sie, wziac cos i spacyfikowac hipomanie. Pozniej juz mamy ograniczone szanse kontrolowania naszych poczynan.

Ale jak pisalem wyzej uwazam, ze nigdy nie jest tak a szczegolnie w hipomanii, ze jestesmy w 100% w sidlach afektu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś kolejny cały dzień przeleżany w piżamie na kanapie i oglądaniu starych filmów...ech...czuję się taka bezpłciowa, jakbym się rozmyła tylko ciało zostało :(

A jednocześnie czuję w środku wewnętrzny spokój, nie mam już lęków ( chyba , że muszę wyjść z domu) i coś mi ciągle podpowiada....poczekaj , wytrzymaj, to musi trochę potrwać.... więc narazie czekam... jak warzywo :?

 

wiem jak to jest niestety....

jak teraz się czujesz??

 

-- 22 wrz 2013, 19:58 --

 

malgosia7602

 

ja mam teraz tak że mogę zaplanować 1 maks 2 rzeczy dziennie...

potem przepalony mózg

masz rację w takim stanie jakim funkcjonujesz trudno mówić o normalności...

 

 

pisałam już że pojawiają mi się stany niepokoju i mam spadek nastroju

zacznę od jutra brać aminokwas biorący udzial w regulacji serotoniny (chyba nazywa się trypofan)

ciekawe czy jakoś mi pomoże...

 

wróciły mi myśli o BEZ sensie życia

ale teraz muszę walczyć nie tylko dla siebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie przygody seksualne też powodowały moralnego kaca. Pamiętam, że robiłem wtedy wszystko, by w ciemno spotkać się z nieznajomą dziewczyną na seks w jakiejś prywatnej kwaterze. Napożyczałem się na to pieniędzy, nakłamałem co do celów ich wydania, załatwiałem sobie sztuczne alibi itp. Do dziś na myśl o tej akcji dopada mnie przeszywające całe ciało depresja, moralny kac, a nader wszystko po tym epizodzie nabrałem całkowitej niechęci do seksu i do związków.

Asmo, ja od ostatniej wizyty w papierach mam wpisane ChAD, ale tak jakby lekarz na razie nie chciał nic więcej na ten temat powiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dam se fleta na pieniek polozyc ze tez mi to wpisze. Tylko zobaczymy jak oceni obecny stan. To by mi wszystko wytlumaczylo. Obym sie pomylil. Bo wszystko sie zgadza... hajs, aktywnosc, wysokie mniemanie i przeswiadczenie o celowosci i prawdzie w pomyslach i poczynaniach. Jesli to jest to faktycznie np. wiosna albo zeszlej jesieni nie mialem w to wgladu i co robie. Ale teraz bedac doczytanym przeciez mozna na drugi dzien wieczorem usiasc i pomyslec i cos dostrzec. Zreszta byly 3-4dni przeblyskow az od wczoraj wszystko sie zmienilo o 180 stopni. Wizyta na dniach. Obecna pani doktor poznala mnie w maju w depresi, jestem teraz o 100% inny ciekawe co powie bo zmiana jest dosc nagla i kolosalna. Mozliwe ze zima wroci depresja bo po ostatniej intensywnej jesieni tak bylo...

Dopada Was derealizacja? I urojenia o przekonaniu w podejrzliwosci i poczynaniach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Intel, ja bardzo chętnie przeczytam Twoją książkę :)

 

 

Nie było mnie trochę, bo miałam miksa...

cały czas biorę topamax 150... lekarz dodał mi chlorprotixen, ale...

miałam wypadek samochodowy, dachowanie...

ale żyję, jak widać.

 

mix się unormował.

Tzn czuję się huśtawkowo, ale z kołnierzem na szyi nie mam siły skakać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asmo, a jakie objawy Twoim zdaniem mogłyby świadczyć o chad u Ciebie? U mnie w czasie "górek" rozwalanie pieniędzy jest normą. Z racji że jestem półsierotą, na czas nauki pobieram świadczenia z naszego kochanego zusu. Zwykle te pieniądze nie trzymają się mnie długo, dwa lata temu było tak, że nakupowałem wiele rzeczy na raty w jednym dniu, potem nie mogłem się wypłacić i miałem problemy finansowe. Teraz jak tylko mi coś zostaje po zapłaceniu za wizytę u lekarza i wykupieniu recepty, potrafię całą resztę kasy w jednym dniu rozwalić wydając co do grosza wszystko na allegro na nieprzemyślane, spontaniczne zakupy. Dwa lata temu miałem takie akcje: siedzę popołudniu w domu, nudzę się... Myślę sobie "ch*j, pakuję się w pociąg, pożyczam kasę i jadę zwiedzić całą Polskę w ciągu kilku dni". Robiłem nie raz takie akcje i gęba mi się nie zamykała, potrafiłem wszystkim dookoła o tym gadać z wielkim podnieceniem. Z perspektywy czasu widzę, że ludzie mogli mnie brać za jakiegoś maniaka i mieli mnie dość. Dla mnie te wszystkie akcje wtedy były normalne, były częścią mnie. A teraz widzę, że robiłem wiele "niezdrowego" a potem cierpiałem z tego powodu. Najbardziej bolą mnie epizody seksualne z przed pół roku, gdy tylko sobie to przypomnę mam ochotę zamknąć się w domu. I niestety nabrałem przez ten epizod obrzydzenia do spraw seksualnych i od kobiet trzymam się z daleka.

Dawniej muzykowałem ile się dało, układałem muzykę, siedziałem przy gitarze 8 godzin dziennie i jak ktoś mi przeszkadzał, to włączała mi się agresja. Teraz totalna niemoc twórcza, niechęć do podróżowania. Z domu wychodzę na siłę, żeby agorafobia znowu nie rozłożyła mnie na łopatki. A co derealizacja - mam ją od ponad roku, czasami znika, ale tylko na małą chwilę. Straciłem wszystkie cele, marzenia i radość z wszystkiego, co robiłem do tej pory. Jedyny cel jaki sobie teraz znalazłem to siłownia+dieta, bo bez żadnego celu czuję totalną pustkę, pojawiają się myśli samobójcze. Na szczęście tą pustkę mam za sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzejmi, Wiadomo, ze lekarz zdiagnozuje dzis sie zapisze na wczesniejsza wizyte. Troche pisalem w poprzednich stronach. Ale pokrotce opisze znow.

 

Analizujac ostatnie jakies dwa lata to zauwazylem dwa zupelnie rozne etapy. Depresyjny i ten drugi ktorego nie nazwe bo nikt go nie zdiagnozowal bo dla mnie to stan zdrowia.

 

Etap depresyjny byl 2 razy diagnozowany przez specjaliste 3 raz i w zasadzie pierwszy w wieku 17lat tez mialem depresje co prawda nie poszedlem do lekarza ale objawy gorsze lub podobne do tych diagnozowanych etap skonczyl sie sam

Bez lekow. Jak taki etap wyglada nie bede pisac bo wiadomo. Obecny etap depresyjny rozpoczal sie po odrzuceniu przez kobiete, byl bodziec.

 

Etap drugi rozpoczynal sie po depresji dosc gwaltownie. Jakbym mocno wstawal z hukiem. Wowczas juz nie pokazywalem sie u lekarza olewalem poradnie bo to stan zdrowia. Sproboje pisac poprostu, a nie pod kontem zaburzenia lecz czytajac Wasze objawy ciezko nie porownywac do siebie.

Zmniejszona potrzeba snu

Zwiekszenie popedu seksualnego

Zwiekszenie aktywnosci fizycznej. Np. pracowalem dosc mocno fizycznie a po pracy szedlem na 4 godz na ryby i to nie takie siedzace tylko stojaco/chodzace (spinning). Wlasnie w hobby objawialo sie maniactwo. Potrafilem malo spac a prawie non stop latac. O hobby nawijalem non stop w domu i w pracy znajomym ktorzy nie byli w temacie i dla nich to opowiesci o lotach w kosmos.

Oczywiscie rowniez zwiedzalem polske ale z wedka i tez pozyczlem kase zeby np pojechac nad odre... Kase rozpierzalem w 2 no gora 3 dni po wyplacie. Na bzdury ktore potem leza i gnija jak np. materialy do robienia woblerow (przyneta sztuczna wedkarska), wedki pod gatunki rozne ryb, albo na gre internetowa. Przy czym brak pomyslunku ze bede potrzebowac kasy np. na leki, paliwo.

Szybka jazda autem i tez brak wyobrazni. Jestem po 3 wypadkach i nic sie nie nauczylem:) Wyjebane...

Tysiac pomyslow, nawet samotne dlugie spacery nad rzeke...

Potrafilem sie sam zorganizowac jak nie bylo opcji z znajomymi zeby solo jechac na miasto i kogos poznac popic napewno cos sie skbinuje. Wieczory dosc atrakcyjne. Np tej wiosny przerobilem kilka intensywnych znajomosci z kobietami a zarazem bardzo krotkich. Seks przygodny? Oczywiscie. Just fun:)

Tak to sie toczylo bo byla dosc spora pewnosc siebie, poczucie ze bede dobry najlepszy, jaki to zaradny jestem i ide przez zycie jakims wlasnym tunelem powietrznym.

Sprawy na miescie zalatwaialem kompleksowo, i po drodze myslalem co jeszcze zalatwic i gdzie kase wydac.

Dosc szybka mowa, przekonujaca ze glosze prawde prawdziwa. Czasami wpadalem w slowotok i gubilem watek... musialem sie zastanowic co chcialem powiedziec.

Stany czasem niemal pod euforie podchodzace. Idac ulica i myslac jaki super facet jestem niezalezny. Albo sluchajac ulubionej piosenki.

Jak np. ojciec wejdzie do pokoju i przerywa mi np. granie w gierke ulubiona to odrazu leci: wypierdalaj. Nadwrazliwy jestem na krytyke a juz wogole na temat planow.

Matka mowila: ty w jakims amoku jestes...

 

-- 23 wrz 2013, 15:51 --

 

Odwolam sie jeszcze co do naglosci zmiany stanu. Pod koniec wiosny zaczynalem zauwazac ze cos sie powoli pieprzy bankrutowal powoli a potem nagle. Odrzucenie dolalo beny do malego plomyka...

 

Obecnie zaczynam sie czuc wlasnie jak wiosna, i zaczynalem odczuwac przez pare dni ze cos sie zmienia az odmiana kolosalna...

 

-- 23 wrz 2013, 15:53 --

 

Ze teraz sie zmienia na "stan zdrowia" bo tak chaotycznie napisalem. Nawet myslalem zeby olac znow poradnie ale jednak pojde sie pokazac i to wszystko co napisalem opowiedziec by potwierdzic lub wykluczyc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asmo, mamy bardzo podobne objawy.

U mnie pierwsze stany depresyjne pojawiły się w wieku 19 lat. Ojciec wpadł w alkoholizm, dostał depresji aż w końcu popełnił samobójstwo. Przynajmniej dla mnie to była lekcja życia i od tego momentu od alkoholu trzymam się z daleka - wcześniej w trakcie "górek" lubiłem wypić parę piw.

Potem zaczęły się maniakalne hobby. Gadałem o tym, ze gęba mi się nie zamykała. Zawsze mówiłem bardzo szybko i nie szło mnie zrozumieć (teraz gdy jestem w depresji ten problem zniknął). Gdy ktoś przerywał mi np. granie na gitarze, potrafiłem wpaść w szał i wydzierać się po matce (z którą swoją drogą żyję w wielkiej zgodzie i uważam, że na lepszą nie mogłem trafić). Dwudniowe spontaniczne tułaczki po całym kraju, kupowanie czegoś za wielkie pieniądze, potem sprzedawanie tego, żeby kupić coś innego i tak w kółko, rozwalanie kasy na lewo i prawo. Dla mnie to wszystko było normalne. Od matki dostałem polecenie usunięcia konta na allegro, bo w końcu sprzedałbym cały dom i gówno by mi zostało. Nigdy nie umiałem trzymać pieniędzy dłużej niż kilka dni. Kupowałem górę niepotrzebnych rzeczy, jak w trakcie zakupów w internecie komputer szwankował, dostawałem ataku paniki połączonej ze złością, nosiło mną na wszystkie strony. Jak tylko zus robił mi wpłatę na konto, w ruch szło allegro albo kupowanie czegoś na kredyt, jeśli było drogie.

Też przejawiałem wielką aktywność fizyczną, robiłem po 120km na rowerze dziennie, usilnie próbowałem poderwać znajomą w wiadomym celu. Lazłem z rowerem w góry i podniecony zjeżdżałem, aż w końcu wylądowałem na żebrach i pozdzierałem całą skórę do mięsa, musiałem ludzi na szlaku prosić o pomoc. Niczego mnie to nie nauczyło i dalej szalałem.

W trakcie podróży, gdy byłem już wykończony po 12 godzinach w pociągach, zawsze żałowałem, że gdziekolwiek się wybrałem, bo nieprzyzwyczajony do podróżowania szybko stawałem się mega mega wykończony i już sobie wyobrażałem, jak z dworca zabiera mnie karetka. Ale wracałem do domu cały i drugiego dnia planowałem następne podróże. W ich trakcie zawsze żałowałem, że jestem na drugim końcu polski sam i że nigdy już więcej nie pojadę nigdzie. Niczego mnie to nie nauczyło, zawsze jeździłem i zawsze mdlałem ze zmęczenia. A po powrocie do domu napierdalałem cały czas o podróżowaniu.

Wiele różnych dziwnych zachowań w życiu miałem, które wtedy wydawały mi się normalne, a teraz będąc w depresji uważam, że brakowało mi zdrowego rozsądku.

Z tym tysiącem pomysłów miałem tak samo Asmo. Co kilka dni pojawiało się nowe hobby, nowe pomysły, na które rozwalałem kasę. Właściwie wszystko to co piszesz o sobie ma wiele wspólnego ze mną i moimi zachowaniami.

Przynajmniej mam jakieś wytłumaczenie, czemu leki działają na mnie tylko 2 miesiące a potem zjazd. Testowałem chyba wszystkie SSRI, SNRI, kiedyś też trójpierścieniowe. Z wszystkich leków najlepiej czułem się na... neuroleptyku, a konkretnie pernazinum. Jeden lekarz bardzo się zdziwił, że wenlafaksyna mi nie pomaga, a dobrze czuję się po perazynie i usłyszałem "nie wiem co panu jest".

Zastanawia mnie,czy kiedyś wróci mi znowu zainteresowanie kobietami. Póki co po seksualnych epizodach brzydzę się bliskimi kontaktami z kobietami. A tego tematu nie przerobię na terapii, b nie umiem o tym rozmawiać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehehe...maniakalne hobby...skad ja to znam :D

Wkrecanie sie w jakis zagadnienie czesto pomaga w pracy ale i tak pozniej trzeba oddac.

Wlasnie czuje, ze balansuje na granicy. Teraz, na tym etapie potrzeba mi wiecej spokojnych dzialan niz dobrych pomyslow, ktore zreszta byly wartosciowe i zadzialaly.

Tak to jest z nami, ze niektore trudne rzeczy wychodza nam blyskawiczne a inne potrafia przytloczyc.

 

Z tego co mi mowil moj lekarz, to hipo/manii nie da sie podczas wizyty ukryc.

Dlatego nie musisz sie obawiac ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asmo, kiedy masz wizytę?

Ja jestem świeżo po. Dalej potwierdza się diagnoza chad i leczenie pod tym kątem.

 

-- 24 wrz 2013, 19:15 --

 

Przynajmniej dostałem benzo :yeah: Jak to dobrze, gdy pomiędzy pacjentem a lekarzem jest zaufanie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie też w żaden sposób lamo nie wpływa na emocje. Jak już wspominał mój przedmówca, śmiem twierdzić, że jest pod tym względem nawet lepiej - stabilizatory działają przeciw depresji, a co za tym idzie - pojawiają się pozytywne emocje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam inaczej- po lekach czuję się "wyprana" z emocji i z "siebie samej", np. czasami jak wracam do bolesnych doświadczeń i opowiadam o tym terapeucie to tak jakbym opowiadała bajke, zero emocji, zero płaczu, złości, smutku. I z wieloma innymi sytuacjami jest podobnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie zdajecie sobie sprawy jak pytanie czy stabilizatory splycaja emocje jest przewrotne ;)

Afekt (łac. affectus) – w psychiatrii i psychologii termin określający obserwowaną przez badającego ekspresję emocji.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Afekt

 

Z jednej strony TAK...splycaja nadmiar "zlych emocji", niedoprowadzajac do hipo/manii i depresji.

Z drugiej strony NIE splycaja ale utrzymuja w nas prawidlowy stosunek emocjonalny do swiata.

 

Najczesciej uwazam sa dwa rodzaje przypadkow. Chory jako prawidlowy i dla niego naturalny traktuje stan emocji z hipomanii.

Drugi to subdepresja. Mozna jeszcze chyba wyroznic emocjonalnosc zwiazana po prostu z uksztaltowna osobowoscia.

 

Lolil,

 

O ile nie zachowujesz sie jak Termninator ;) to w takim stoickim spokoju nie widze nic zlego :)

Jesli hipotetycznie zalozyc, ze wczesniej tylko maniakalne emocje Cie pobudzaly a prawdziwy bol swiata czulas w depresjach (moje subdepresje byly idealne do przemyslen o naturze swiata :) )

to nie ma sie dziwic, ze teraz czujesz sie bez emocji.

Uwazam, ze my chadowcy musimy sie koniecznie uczyc wyrazac, odczuwac emocje i znalezc dla emocji odpowiednia skale.

Emocjonalna skala, sposob w jaki reaguja zdrowi ludzie jest dosyc szeroko. Po nalozeniu na to skali zaburzen afektywnych mamy wlasnie taka mieszanke ktora sie przejawia roznymi zachowaniami u roznych pacjentow. Stad wydaje mi sie trudno potem bedac sprowadzonym przez leki w stan remisji znalesc swoje odniesienie.

Na koniec dopisze jedna ciekawa rzecz.

Na psychike zdrowych ludzi w ogole stabiliator lit nie dziala!!!

Wynika stad, ze lit dziala jedynie na emocje wywolywane chad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alicja_31

 

Nie tak szybko. Nie dziala tez na kilkadziesiat % chadowcow :/

 

Przypomnialo mi sie, ze sa badania ktore mowia, ze tam gdzie woda pitna jest naturalnie bogata w lit jest mniej samobojstw.

Ale mowi sie raczej o wiele mniejszych dawkach niz te podawane w chad.

Podobnie ciekawy jest brom, ktory byl podawany w Wojsku Polskim mającym na celu tłumienie napięcia seksualnego u żołnierzy.

 

Przychodzi Baba do lekarza i mowi:

- Panie doktorze wszystko kojarzy mi się z seksem!

- Czy pani brom brała?

- Nie, dzisiaj jeszcze nie brombrałam. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo- rzeczywiście tak było u mnie z emocjami podczas "nieodpowiednich" nastrojów...

 

Nadal analizuję i rozmyślam nad swoją chorobą, nie potrafię się z nią pogodzić, mimo że od diagnozy minęło kilka lat. Chciałam zapytać o coś związanego z przebiegiem mojej choroby. Na początku została u mnie zdiagnozowana depresja. Wtedy jeszcze nigdy nie miałam manii. Po kilku miesiącach brania leku antydepresyjnego i przeciwlękowego wystąpiła pierwsza i chyba ostatnia mania która trwała tydzień (jeszcze jedną manie mogłam mieć przez jakieś 2 miesiące gdy brałam już inne leki (wtedy lamotrigine i Ketrel- nie wiem co to za substancja), ale nie wiem czy to była mania). Czy na podstawie manii która była po antydeprasancie można było stwierdzić u mnie Chad?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To najlepiej oceni lekarz. Jeśli miałeś depresję i przy jej leczeniu dostałeś manii to kto wie. Ale my teo tu nie możemy ocenić, tym bardziej, że nie wiemy nic więcej na ten temat. Ja też leczyłem się prawie rok na depresję aż dostałem ChAD w papiery miesiąc temu. Jakieś tam stany hipomaniakalne miałem, trochę 2 lata temu, trochę podczas leczenia. No ale najważniejsze, żeby leczenie w tym kierunku pomogło, a chyba o to tu chodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lolil,

Z tego co czytalem to indukcja manii antydepresantami (i nie tylko) wystepuje w chad a na pewno spektrum chad.

http://www.medforum.com.pl/upload/fil/pol_artsp/Nastroje_18.pdf

Patrz m.in. Tabela 1 i 2

Ale na ile jest to twarde to kryterium diagnostyczne? To tylko lekarze wiedza.

Druga rzecz to wiele osob opisuje, ze antydepresant indukuje u nich hipo/manie lub tez wrecz lekarz unika u nich w chad w depresji antydepresantow.

Juz pisalem - u wielu chadowcow jest poczatkowo bledna diagnozowa - depresja. Nawet przez wiele lat.

Przy w miare przyjaznych hipomaniach pozostaja one niezauwazone w zyciu pacjenta - sa wrecz traktowane jako stan normalny.

Idziemy do lekarza, kiedy boli a boli nas depresja. O depresji lekarzowi opowiadamy i na depresje dostajemy leki.

Ponad 15 lat mojego dosyc przyzwoitego zycia, jeszcze przed diagnoza, przy kazdej wzmiance w prasie itp. dot. chad (w 99% o drastycznej manii) myslalem o sobie.

A ze nie szalalem, nie wydawalem kasy itp. czyli nie mialem zadnych z cech manii... O takim czyms jak hipomania bylo jeszcze ciezej cos przeczytac.

Do tego biorac pod uwage dostepnasc i zawartosc internetu.

Brakowalo mi hipomanii. Na "szczescie" do lekarza umowilem sie w depresji (na "szczescie" w koncu przyszedl okres w ktorym sie sporo w moim zyciu rozwalilo) a przyszedlem w hipomanii. Dokladne przestudiowanie mojego dawnego zycia, juz z wiedza jak zdobylem o chad i w czym pomogly moje dzienniki pokazalo, ze jednak miewalem okresy hipomaniakalne. Niewiele, nie bardzo mocne i niedlugie (paradoksalnie najwiekszy juz na lekach). A widzac poprawe i majac jeden z lepszych okresow w zyciu wlasnie na lekach i z diagnoza jakos naturalnie zaakceptowalem chorobe.

Zawsze tutaj pisze, ze w koncu dostalem napisy do filmu - mojego zycia.

Zauwazylem tez, ze osoby, ktore maja dobrane leki i sa w wiekszosci w remisji bardziej cenia sobie ten stan jako ich naturalny niz przed leczeniem. Jest bardzo to pocieszajace.

Staralem sie i staram odrozniac te emocje, ktore pochodzic moga z hipomanii i te normalne i oczywiscie te z depresji.

Tylko znajomosc tego pozwala w jakis sposob trzrmac sie w stanie remisji. Oczywiscie tesknie i mam ciagoty za wszystkim fajnym co jest w hipomanii.

Ale hipomania to cos za co zaplace lichwiarskie odsetki w depresji. Dodatkowo przewaznie mialem depresje.

I wlasnie bardzo mnie interesuje Wasze zdanie na ile depresja jest "zaplata" za hipomanie.

Ja uwazam, ze tak. A moze to pytanie typu co bylo piwerwsze jako czy kura?

 

-- 25 wrz 2013, 15:55 --

 

Nawiazujac jeszcze do tematu i poprzednich dyskusji o antydepresantach w chad znalazlem ciekawy artykul:

"Postępowanie terapeutyczne w depresji w przebiegu zaburzeń afektywnych dwubiegunowych"

http://www.google.si/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=23&ved=0CC8QFjACOBQ&url=http%3A%2F%2Fwww.psychiatria.med.pl%2Fdarmowy_pdf.phtml%3Findeks%3D29%26indeks_art%3D219&ei=CPZCUsXDJseOswanyIDoDw&usg=AFQjCNFmrDYMKSwqW3rlA7nN1NYeJXJkYA&bvm=bv.53077864,d.bGE&cad=rja

Sorry za dlugasnego linka...odnosnik do pliku w pdf.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też dopiero po zapoznaniu się ze specyfiką chadu mogłem przypuścić, jakie zachowania a'la hipomaniakalne u mnie wystąpiły. Nie chcę wypisywać co to było, bo mimo wszystko wstyd mi przed samym sobą. U mnie głównie przeważa depresja, ale jednak niepokoją mnie pojedyncze górki typowe dla hipomanii, więc kto wie, czy nie trzeba będzie dołożyć jakiegoś neuroleptyku (kiedyś brałem perazynę, nie dość że zero hipomanii, to jeszcze dobry efekt przeciwdepresyjny). Więc może w trosce o własne dobro poproszę lekarza o pernazinum. SSRI jest u mnie konieczny ze względu na lęki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie dni są bardzo intensywne...

W piątek ciężki dzień w pracy, później podróż długa pociągiem, i chlanie do rana... W sobotę podwrót pociągiem i znów chlanie do rana... W niedzielę zdychałem. W poniedziałek praca, znów ciężki dzień a ja wieczorem nie mogłem zasnąć, a mówię nie biorę leków na spanie zobaczymy spróbowałem zasnąć dwie godziny się męczyłem więc odpuściłem sobie nie spałem. Rano znalazłem energię by zawieźć koleżankę do lekarza. Poszedłem spać około godziny 12 wstałem o 15 na równe nogi. Wieczorem poszedłem z kumplem i chlaliśmy do rana... W między czasie tym co opisuję wykonywałem wiele różnych czynności dodatkowo, typu chodzenie po sklepach. Rozwaliłem już całą wypłatę, właśnie mi się przypomniało że na leki będę potrzebować. Zniszczony jestem tymi paroma dniami i zdycham. Wg. kwestionariusza zaburzeń afektywnych na 100% jestem co najmniej w hipomani - i to nie pierwszy raz. Pytania są dość proste, to nie Zaburzenia osobowości gdzie ważne są motywacje do czynów i co po nich. - Tak mi się wydaje że jest wszystko jasne. Chciałem się dostać na wizytę, ale nie ma możliwości w tej chwili a termin mam 15 październik bodajrze. Czuje się wyśmienicie, tak jak wiosną. I pewnie jak po ostatniej depresji bym olał już lekarza, ale poczytałem o chad i muszę się pokazać w tym stanie "jak wiosną". Tylko boje się, że branie mobemidu działa destrukcyjnie właśnie, bo w ulotce pisze, że lek u chorych na chad może wywołać hipomanie/manie. Jak wszedłem na maksymalną dawkę to w 5dni zrobiłem obrót o 180stopni chociaż lek wówczas brałem już 2 miesiące.

 

-- 25 wrz 2013, 17:18 --

 

http://www.psychiatriapolska.pl/uploads/images/PP_3_2009/Siwek%20s287_Psychiatria%20Polska%203_2009.pdf

 

Wg. tego kwestionariusza 13/13 tak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×