Skocz do zawartości
Nerwica.com

NERWICA NATRĘCTW MYŚLI a CIĄŻA. Jestem w ciąży i choruje.


Anika

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich.

Na nerwice natrectw choruje od ok. 1.5 roku. przez ostatni rok bralam leki ( Parogen - glownie w dawce 40mg - dwie tabletki ). Moje natrectwa myslowe glownie dotyczyly lęku przed zrobieniem komus krzywdy, lęku przed straceniem kontroli, lęku przed choroba psychiczna.

Teraz dowiedzialam sie , ze jestem w ciazy - ok 6 tydzien. Dokuczaja mi teraz mysli , ze nie bede mogla pokochac swojego dziecka :( ze jak sie urodzi to mu nie daj Boze cos zrobie , ze cała ciaza przyczyni sie do jakis moich zaburzen psychicznych , ze ciaza doprowadzi do jakiej choroby psychicznej ( wiadomo w ciazy zachodza rozne zmiany i tego sie bardzo boje ;( ).

czasami nie czuje lęku , tylko te natrectwa.. ale podswiadomie sie ich boje. Moze brak lęku spowodowany jest ciaza i zmiana nastrojow ? czy ktoras z Was miala moze w swoim zyciu taka sytuacje , ze chorowala a zaszla w ciaze? jak to bylo z Wami dziewczyny?

A moze Panowie ( ojcowie przyszli , mezowie ) rowniez doswiadczyli takiej sytuacji u swoich partnerek ?

jutro chce zadzwonic do mojej pani psychiatry oraz umowic sie do psychologa na rozmowe.

 

Bardzo licze na odpowiedzi.

pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anika, nie byłem w takiej sytuacji, ale z doświadczenia wiem, że najważniejsze w wyjściu z nerwicy jest ignorowanie myślo, traktowanie ich jakby ich wogóle nie było. Zawsze kiedy analizujemy te myśli, głowimy się jak się ich pozbyć itp, tylko tym nasilamy te myśli :( dlatego myśli trzeba ignorować wtedy będą męczyć mniej i stopniowo odejdą. Ta choroba polega na tym, że z powodu nagromadzonego stresu, lub frustracji nasz umysł pokazuje nam chore przerażające myśli. Te myśli są zawsze przeciwne do naszego charakteru, dlatego ludziom łagodnych będą dręczyć myśli, że zrobili coś złego, że komuś mogą zrobić krzywde, coś przeciwnego do ich charakteru. Ignoruj to, im więcej się nad tym głowisz tym bardziej myśli będą męczyć ignoruj te myśli, jak się pojawiają to daj im przejść.

 

 

Najważniejsze ignoruj te myśli, jak jakieś przychodzą ignoruj je i daj im przejść wtedy stopniowo będą słabnąć i odejdą. Wł mnie to co jest jeszcze ważne, to więcej korzystać z życia. Nerwica czy depresja rodzi się kiedy nie ma w naszym życiu radości, nie ma czegoś co nam daje radość. Dlatego warto więcej czasu poświęcać na zainteresowania, więcej spotykać się z bliskimi , robić coś co wiemy, że lubimy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rikuhod - dziekuje za odpowiedz ( mimo , ze jestem mezczyzna ) , a temat dotyczy sie nerwicy natrectw myslowych w ciazy .

Staram sie je ignorowac te mysli , ale one czesto sa tak silne.. Chyba sama je przywoluje , bo sama zaczynam na dany temat o wszystkim myslec :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, zgodze sie z kolega, sami napedzamy mysli, i to tylko nasza wyobraznia, podobnie jak ty mam lęki ze zwariuje, ze bede miala chorobe psychiczna, ale jak mawia lekarka moja, osoba chora psychicznie nie ma najmniejszej swiadomosci swojej choroby, wiec to tylko nasze mysli i nerwica, .....

 

co do twoich zmian, jestem matka, i pamietam, ze poczatki ciazy to taka huśtawka emocji i hormonów, ze od placzu wpada sie w smiech . dokładajac twoja nerwice i natretne mysli, masz prawo czuc sie taka rozchwiana, ....skonsultuj z lekarzem, moze cos ziolowego wyciszyłoby te najwieksze obawy, szczegolnie ze wzgledu na ciaze warto poradzic sie lekarza, ...

 

ps. na poprawe nastroju proponuje czekolade, .. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anika, hej tak zawsze jest, mimo ignorowania to ciągle mamy taki lęki, że sami przywołujemy te myśli, albo że jak ignorujemy te myśli to mamy takie uczucie że to tak jakbyśmy je akceptowali że one są prawdziwe i je potwierdzamy, tak zawsze jest. Nerwica po prostu nie odpuści nam(jak każda choroba) abyśmy się jej pozbyli, dlatego natrętne myśli mogą się zmieniać abyśmy tylko zwracali na to uwage i dręczyli się nimi.

 

Ignoruj dalej wszystko co związane z tymi myślami, nawet same odczucia wobec nich jak lęki, wszystko związane z tymi myślami ignoruj, wtedy to będzie się uspokaja. Jak pojawiają się te myśli to daj im przechodzić. Po prostu ignoruj i olej to wszystko w końcu odejdzie :)

 

zajmij się tym co lubisz to też będziesz się lepiej czuć :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie , że wypowiedziala sie tu kobieta , ktora przechodzila przez to.

Rikuhod - Tobie tez dziekuje za odpowiedzi bardzo przydatne.

 

Satinela - teraz w ciazy, czuje sie psychicznie dobrze tzn. lęków nie mam tylko te mysli ciagle.. zastanawia mnie czy brak tych lęków spowodowany jest ciaza i hormonami. Ja znowu mam obawy , ze zaczynam "chorowac psychicznie" dlatego nie czuje lęku przed tymi myslalami :(

Ciagle mam jakies obawy , ze zrobie cos temu dziecku jak sie urodzi , tyle sie nasluchalam o tych matkach co robily krzywde swoim dzieciom.

Oraz , ze go nie pokocham. :( aktualnie nie biore lekow z powodu ciazy dlatego tez sie boje co bedzie dalej.

 

Rikuhod - staram sie ignorowac te mysli, ale i tak dziwnie sie czuje jak je ignoruje wlasnie to jest to , te dziwne uczucie , a przeciez nie chce sie na te 'mysli' godzic.

 

Moze wizyta u psychologa bylaby przydatna hmm..

 

i tak serdeczne dzieki za odzew !

 

-- 18 wrz 2013, 17:21 --

 

HansKlosz - a na co jest te forum jak myslisz ? dlaczego tylu ludzi zaglada tu codziennie i sie żali, zwierza , szuka jakiejs pomocy ?

Psycholog owszem , ale moze ktos wlasnie szuka wsparcia nie tylko u psychologa. Bo psychologa "masz" 1-2 razy w miesiacu , chyba , ze chodzisz na terapie. A tutaj mozesz zagladac , zwierzac sie codziennie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anika w drugiej dobie po urodzeniu dziecka ryczałam połowe nocy z myslami ze ja sobie nie poradze, ze nie potrafie opiekowac sie swoim dzieckiem, .....depresja poporodowa sie zdarza, trwało to chwilke, ....kiedy przytulisz mlenstwo, zaczniesz karmic je......hormony zrobia swoje, ...to naturalny strach kazdej kobietky ktora bedzie matka, a co dopiero nas nerwicowców, bedzie cudownie zobaczysz ,, zaufaj mi znajdziesz w sobie tyle siły i takie uczucia, ....o ktorych sama siebie nie podejrzewasz :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Satinela - nawet nie wiesz jak bardzo bym chciala czuc sie "normalna" matka pozniej. Az mi glupio to pisac , ale teraz nie czuje zadnej wiezi z dzieckiem. Moze dlatego , ze to wczesna ciaza - 6 tydzien. Niektore kobiety mowia , ze mimo poczatkowej fazy ciazy juz czuja ta wiez z malenstwem.

Ja jutro mam wizyte u ginekologa i boje sie , ze sie nie uciesze z bijacego serduszka. Ani razu nie pomyslalam o aborcji , jakis tabletkach wczesnoporonnych NIGDY! Moze to minie , moze wkoncu zaczne sie cieszyc naprawde z tej ciazy :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anika, znam przypadek kobiety kora calkowicie wypeirała radosc o ciazy, niby nie myslała o aboracji ale nie mowiła inaczej jak na co mi ten bachor, w dobe po urodzeniu dziecka i do dzis jest wspaniała matka, - zaifaj mi, ....bedziesz cudowna mamą :yeah:

 

-- 18 wrz 2013, 17:48 --

 

ps.przepraszam za bledy mam klopot z klawiatura grrr :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje serdecznie za slowa otuchy. Fajnie jest z kims o problemie porozmawiac , jak sie nie ma aktualnie kontaktu ze swoim lekarzem czy z psychologiem.

Satinela - dzieki wielkie za wsparcie !

Na dzien dzisiejszy chcialabym poczuc milosc do tego malenstwa :( wszystko tlumacze sobie depresja i nerwica. Bo jakby inaczej moglo byc :(

 

 

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

ciesze sie, ze natknelam sie na to forum i taki watek, bo sama tez jestem w ciazy i mam ostatnio ogromny problem z uporczywymi myslami

 

nie wiem czy jest to cos w rodzaju nerwicy natrectw, bo szczerze mowiac dopiero teraz o tym poczytalam, ale widze, ze Wy (zarowno autorka, jak i forumowicze) jestescie w temacie- moze cos bedziecie mogli mi podpowiedziec?..

 

napisze po krotce jak to sie zaczelo. jestem w ostatnim miesiacu ciazy, wszystko przebiegalo OK, cieszylismy sie , kupowalam ubranka itp itd,

nagle gdzies w siodmym miesiacu doslownie dopadla mnie mysl, czy to na pewno dziecko mojego meza,

nie mialam podstaw, zeby tak myslec, jestesmy ze soba kupe lat, mamy starsza corcie 4l, nie zdradzam Go, drugiego dziecka bardzo chcielismy, ale wpadla mi do glowy glupia mysl (od ktorej wszystko sie zaczelo), ze w tamtym czasie w styczniu bylam na firmowym piwie-kreglach i ze moze wracajac do domu taksowka gdzies po drodze wstapilam i z kims sie przespalam..

fakty sa takie, ze pamietam ta impreze - piwa tyle co na gre i humorek, malo tego - pamietam, ze po pierwszej jeszcze bylismy na miescie, pamietam, ze wrocilam do domu w nocy, pamietam ze przespalismy sie nawet wtedy z mezem, poszlismy spac, a rano po 6 wstalam jak co dzien do pracy; bylo milo wesolo, nastepnego dnia bez kaca; po pewnym czasie wielka radosc, ze znowu jestem w ciazy a po ponad pol roku okropna beznadziejna mysl, ktora od lipca do teraz doslownie mnie wyczerpala...

otoz ubzduralam sobie (a wlasciwie samo sie ubzduralo, mimo mojej woli), ze wracajac z tamtej imrezy musialam zdradzic meza i teraz moge urodzic czyjes dziecko, MALO TEGO - przyszlo mi do glowy, ze moglo sie to stac z kims ciemnoskorym i co ja zrobie , kiedy urodze murzynka??? wiem, ze brzmi to idiotycznie, ale wlasnie cos takiego doslownie zawladnelo moimi myslami;

najpierw te glupie mysli mna wstrzasnely, potem zaczelam sie z tego smiac, a pozniej bylo juz tylko gorzej, bo one wcale nie daly mi spokoju, mecza mnie mniej wiecej od poltora miesiaca co dzien, kiedy klade sie spac, kiedy wstaje rano..jestem przerazona wizja, ze rodze dziecko kogo innego, albo czarne dziecko (matko! nie przypominam sobie, zebym kiedykolwiek sie znala czy chocby witala sie z kims ciemnym), w glowie uklada mi sie plan, kiedy juz maz mnie zostawi, czuje sie przerazona co zrobie ze starszym dzieckiem, jak sama ogarne to wszystko tak, zeby dzieci nie ucierpialy .. jednym slowem cos strasznego :( jedna wielka przerazajaca wizja;

najgorsze w tym wszystkim jest to, ze realnie patrzac wiem,ze to jest po prostu niemozliwe, probowalam na spokojnie to sobie przemyslec, uagumentowac, tlumaczylam sobie, ze COS bym pamietala ,jesli nawet nie jakiegos faceta, to chociaz pamietalabym, ze byl jakis dalszy ciag imprezy, na ktorym np. urwalby mi sie film, zeby naprawde az nic a nic nie pamietac, ze gdzies wstapilam po drodze do domu.. tymczasem pamietam owszem, ze wrocilam lekko podchmielona do domu i jeszcze na tym z mezem calkiem fajnie skorzystalismy ;

gdyby COS , z KIMS GDZIES po drodze sie dzialo to przeciez trwaloby to wszystko jednak troszke dluzej (gdzies kolo 1-2 jechalam do domu, o 6 juz wstalam do pracy, w nocy jeszcze chwile spedzilam z mezem-co juz doskonale pamietam, potem poszlam spac) naprawde nie widze mozliwosci, zeby cos mialo sie po drodze stac; w takim razie dlaczego dreczy mnie mysl, ze na pewno jeszcze z kims innym wtedy spalam tylko tego kompletnie nie pamietam?? skad przyszlo mi do glowy dodatkowo, ze mialby to byc ciemny mezczyzna??? i wreszcie dlaczego nie daje mi to spokoju do tego stopnia, ze nie moge normalnie funkcjonowac??? (nie wspominajac juz o spokojnym przygotowaniu sie do porodu);

pomijam juz fakt, ze gdybym miala jakiekolwiek watpliwosci, ze zdradzilam lub ze bylam w takim stanie, ze moglam zdradzic, to chyba pojawilyby sie one na swiezo po tamtej nocy a nie po ponad pol roku prawda?

myslalam o tym, zeby zwrocic sie o pomoc do jakiegos psychologa, nie zrobilam tego tylko dlatego, ze lada dzien/tydzien moge urodzic - tak sobie mysle, ze moze jak juz przytule swoje dziecko to mi to cholerstwo minie; szczerze mowiac lapie sie na tekich myslach, ze uciesze sie na widok bialego dziecka, ehh wiem jak to brzmi ale mowie powaznie

tylko pytanie czy biale dziecko przetnie juz ten idiotyczny stan ?? owszem, nie bede wtedy musiala natychmiast drastycznie zmieniac swojego zycia (bo maz odejdzie, rodzina sie odwroci itd) ale byc moze nadal nie bede miala pewnosci czy to dziecko meza (choc tak naprawde jestem tego pewna na 100%)

dobija mnie ta sytuacja, jestem szczerze zmeczona, z normalnej, optymistycznej osoby stalam sie jakims cieniem

w zasadzie kazdy dzien spedzam na odpychaniu od siebie tych strasznych wizji (sa momenty ulgi, w ktorych jestem pewna, ze to bzdury wyssane z palca, ale zaraz po nich lapie sie na myslach jak tulam sie z dziecmi, samotna i jest mi bardzo ciezko)

 

przepraszam, jesli moj wpis jest przydlugi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Analizowalam to na spokojnie masę razy, to nic nie dawało a może i nakrecalo jeszcze bardziej.

Nie potrafię tego wytłumaczyć, być może to nie jest adekwatne forum, może u mnie to jakas inna psychoza, urojenia. Sama nie wiem.

Po prostu mam wbite do głowy, ze po drodze z imprezy mógł być jakiś "ciag dalszy" , którego kompletnie, nawet wyrywkowo nie pamietam i w żaden sposób nie mogę pozbyć się tej uciążliwej myśli.

Wmowilam sobie taka lukę w pamięci i nie potrafię z tym nic zrobic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luska_116 - Moze to glupio zabrzmi , ale chcialabym miec "takie mysli" jak Ty :(

Jesli przeczytalas to wiesz czego moje natrectwa dotycza. Okropne to jest.

Nadal mnie to meczy , ze nie pokocham dziecka jak sie urodzi :(

ze wogole go nie pokocham podczas calej ciazy , teraz sie dziwnie czuje , tak jakbym nie umiala wiezi z dzieckiem nawiazac juz teraz , a co bedzie pozniej :( ?

Dlatego wiem co czujesz , jesli chodzi o natrectwa , ale tak jak powiedzial kolega wyzej kilka odpowiedzi , musisz je ignorowac. Przeciez napisalas , ze sama dobrze wiesz , ze nie zdradzilas meza i niezdradziłabys go, wiec sama dobrze wiesz , ze to sa TYLKO NATRECTWA.

Ja sama sobie musze tak tlumaczyc , ze to poczatek ciazy i z kazdym dniem bedzie coraz lepiej , ze pokocham te dziecko , ale narazie... :(

Dbam o siebie , biore witaminy , kwas foliowy , chodze do lekarza , ale mysli towarzysza mi takie a nie inne :(

Dlatego napisalam ( nie gniewaj sie ) , ze chcialabym miec takie natrectwa jak Ty naprawde !

Bo do mnie dochodza jeszcze mysli i lęki , ze z powodu nerwicy , depresji i tych mysli zrobie cos temu dziecku jak sie urodzi :( OKROPNE !!!

 

Luska_116 - ignoruj te mysli , skup sie na swoim dzieciatku , a tak jak wspomnial kolega wyzej , te mysli beda coraz rzadsze az wkoncu odejda.

Powodzenia.

 

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anika najbardziej Ci wspolczuje, ze te okropne mysli od poczatku nie pozwalaja Ci na spokojne cieszenie sie ciążą.

Poczatek ciazy to nie jest moim zdaniem jeszcze czas, kiedy jest sie niewiadomo jak mocno zżytym z dzieckiem. Moim zdaniem to bardziej czas mieszanych uczuc (radosci, ale i obaw i stresu tez). Dla mnie osobiscie ciaza w ogole nie jest takim cudownym stanem, jak to sie nie raz slyszy. Trwa bardzo dlugo i naprawde trzeba sie po drodze sporo namartwic, nazastanawiac. Ale sa takie dwa przelomowe momenty, w ktorych , mimo stresow, klopotow, jednak wygrywa radosc z zostania mama: to sa poczatki wyraznie odczuwanych ruchow dziecka i urodzenie Go. Szczerze Ci zycze, zeby u Ciebie tez te dwa momenty pokonaly wszystkie wczesniejsze zle mysli. (ale tez oczywiscie zeby duzo wczesniej nie dreczyly Cie one az tak bardzo)

 

Mnie ta cala mysl dopadla jakos tak w siodmym miesiacu, niedlugo koniec, a gdzies tam w glowie czuje, ze jak urodze wszystko wroci do normalnosci (oby!) - przekonam sie, ze dziecko jest biale nasze :) itd (juz momentami sama sie z tego smieje)

 

Szukaj duzo roznych zajec, zeby tyle nie myslec. Trzymam kciuki, zebysmy obie juz niedlugo tylko sie z tego smialy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

luska_116, wiesz nerwica z reguły przychodzi nagle, najczęściej przez duży stres. Myśli jakie nas męczą, są zawsze absurdalne i chore, dlatego wywołują one w nas szok i przerażenie. Wież mi ignoruj te myśli, im bardziej te myśli analizujesz, tłumaczysz je sobie, zwracasz na nie uwage nasilasz je :( Dlatego po prostu ignoruj te myśli, wtedy będą słabnąć i odejdą wież mi :great: Jak przychodzą to po prostu daj im przejść i ignoruj je.

 

Wł mnie to co jest jeszcze ważne, to więcej korzystać z życia. Nie wiem jak sytuacja wygląda, ale nerwica zwykle bierze się gdy w naszym życiu jest za dużo stresu i za mało radości. Dlatego warto więcej czasu poświęcać na zainteresowania, więcej spotykać się z bliskimi , robić coś co wiemy, że lubimy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie.

Wczesniejsze moje posty dotyczyły leku przed macierzynstwem , ciaza , wychowaniem dziecka i nadal te lęki sa ;( ciagle mam natrectwa i lęki , ze sobie nie bede umiala poradzic jako matka, ze zrobie cos dziecku jak nie bede umiala sobie poradzic . Jestem w 4,5 miesiacu , sa chwile gorsze i lepsze czasem. Czuje juz ruchy dziecka i moze one troszke sprawily , ze bardziej zżylam sie z dzieckiem. Boje sie ze nie bede umiala go pokochac :( bardzo zazdroszcze kobietom , ktore juz w czasie samej ciazy tak bardzo kochaja swoje malenstwa. Czy to sie zmieni :( ? jestem umowiona z psychiatra jeszcze przed swietami , kiedys bralam leki na natrectwa , ale teraz w ciazy nie chce ich brac ze wzgledu na dziecko no i moze dlatego tez , ze moj stan psychiczny czase jest na tyle dobry , ze czuje ze nie potrzebuje lekow , ale sa tez momenty naprawde gorsze..

 

czy sa tu kobiety ktore przetrwaly ten trudny okres ?

 

pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anika, a probowalas psychoterapii? Nerwica to często nasza niedojrzałośc emocjonalna...zahamowany rozówj osobowosci, konflikty wewnetrzne..mysle, ze terapueta mogłby Ci pomoc. Leki niweluja tylko objawy na jakis czas...terapia siega przyczyny.

 

Mam znajoma, kotra tez cierpi na nn...tez zaszla w ciaze i miala natrectwa..dała rade:) jej corka juz ma 8 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodze na spotkania z psychiatra raz na miesiac , raz na 1,5 miesiaca. Tak jak pisalam sa gorsze i lepsze dni, czasami ciezko jest sobie z tym poradzic. Pytalam o regularne spotkania z psychoterapeuta , ale na NFZ nie ma miejsc juz niestety. Moze mi tylko pani doktor zaproponowac spotkania raz w miesiacu z nia lub z psychologiem - nic wiecej. A prywatnie mnie niestety nie stac :(

Dlatego szukam wsparcia tez tutaj. Dziekuje za odpowiedz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dostałam natręctw ale w 8 miesiącu ciąży, wcześniej leczyłam się na depresję i nerwicę lekową, w ciąży czułam się nie najgorzej, w 8 miesiącu dostałam natręctw, wybudzałam się nad ranem, dostałam od lekarki hydroksyzynę ale bałam się wziąć, że zaszkodzę dziecku. Po porodzie psychicznie czułam się mega fatalnie, też dostałam natręctw że zrobię dziecku krzywdę, miałam ciągle myśli żeby coś mu zrobić, walczyłam z tym, ale jest to okropne doświadczenie :( mimo że kochasz dziecko to masz myśli że chcesz mu coś zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pika30 a kiedy rodzilas ? jak sobie z tym poradzilas z tymi natrectwami ????

 

-- 10 gru 2013, 17:39 --

 

Pika30 - jestem w 19 tygodniu juz prawie, rodze w maju. Natrectwa mam gdzies od ok. 2 lat. Dokladnie natrectwa myslowe. Od samego poczatku ciazy dokuczaja mi natrectwa typu , ze sobie nie poradze jako matka , boje sie macierzynstwa , boje sie , ze zrobie cos dziecku :( ( wczesniej jak i teraz nadal mam mysli i lęki ze zrobie cos moim bliskim :( ). Jak dowiedzialam sie o ciazy od razu odlozylam tabletki antydepresyjne, bralam Parogen. Ale przed ciaza juz znich schodzilam , bo bralam 3 razy w tygodniu po pol tabletki .

Teraz strasznie sie boje co bedzie pozniej :( jak mam sie cieszyc ciaza , jak ciagle mam natrectwa i lęki ze nie poradze sobie jako matka , ze zaniedbam dziecko ,że mi je zabiora :( najgorsze jest to , ze czesto nie czuje tej wiezi jeszcze z dzieckiem , wtedy zarzucam sobie , ze jestem zla matka :( bo przeciez kazda matka , kobieta ciezarna czuje wiez z dzieckiem najczesciej ,a tym bardziej jak juz czuje ruchy dziecka. Boje sie , ze pod wplywem stresu , zlosci , gniewu zrobie cos temu dziecku ,a nie chce tego :( czasami odczuwam tylko natrectwa , wtedy tlumacze sobie , ze to sa tylko natrectwa wlasnie a czasami dochodza lęki. Boje sie narodzin dziecka , nie potrafie sie cieszyc z tego , ze ono bedzie . Czasem ale to naprawde czasem czuje radosc ze bede je miec , ale zazwyczaj jest tak jak napisalam - brak radosci , entuzjazmu. A co bedzie jak go nie pokocham ? jak je urodze , popatrze na nie a ono bedzie dla mnie jak obce ? tego sie boje najbardziej.

 

Pika30 - jak Ty sobie poradzilas z tymi natrectwami w czasie ciazy i najbardziej po porodzie? zmienily sie Twoje uczucia do dziecka jak je urodzilas ? Z gory dziekuje za odpowiedz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×