Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

 

Mi chodzi o odległość od domu. Jakim cudem możecie odchodzić/odjeżdżać od domu z derealizacją? Jeśli nic nie dociera to jak można się poruszać?

 

A jaka to różnica czy w domu czy 500km od niego? Mi to np. nic nie daje, w domu też potrafi mnie dopadać derealka więc to nie ma znaczenia gdzie jestem.

Tak samo nie dociera do mnie, że to od stresu. Dam przykład, od 2 tyg jestem na urlopie, totalna laba zero stresów, słońce, działka, siłownia, rower itd same przyjemności a i tak w ciągu takiego by się wydawało relaksującego dnia potrafię mieć chwilami DD i te dziwne uczucie obcości otoczenia albo chwilowe stany depresyjne.

 

Również mam to samo, też tak się czuję w domu, a od maja nie mam żadnych obowiązków i nie wydaje mi się, żeby to było ze stresu. Ciągle nie znam przyczyny i to jest jeszcze gorsze. I nie jest to związane z odległością od domu, chociaż oczywiście gdzieś w mieście, wśród tłumów to jest bardziej uciążliwe, z racji tego, że otoczenie wymaga jakiejś reakcji z naszej strony.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawniej dużo podróżowałem i tym żyłem. Derealizacja pozbawiła mnie największego życiowego hobby. Im dalej od domu, tym silniejsza derealizacja i lęk. Rok temu w wakacje przejechałem całą polskę wzdłuż tam i z powrotem w jedną dobę, ale wtedy jeszcze nie wiedziałem co mi jest, nie wiedziałem, że to DD. Pamiętam z tego wydarzenia tylko urywki.

Jutro zajęcia w szkole zaocznej. Jak dopadnie mnie silna dd, to pewnie zwieję w połowie. Znając życie lęki dopadną mnie już w autobusie. Obym chociaż tą szkołę robił, bo nie liczę już, że uda mi się iść na studia.

 

-- 06 wrz 2013, 11:34 --

 

bvb25, mam to samo! Gdy patrzę przez szyby widzę wyraźniej, mam bardziej wyostrzony obraz. Siedzę w domu, patrzę za okno, że jest ładnie, potem wychodzę z domu i... znowu nieostry obraz, niewyraźny. I jak tu się cieszyć z wyjścia w ładną pogodę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rok temu w wakacje przejechałem całą polskę wzdłuż tam i z powrotem w jedną dobę,

Dzejmson , nie wiedziałem ,że masz na wyposażeniu Rakietę , bo polskim pociągiem to na pewno bys nie dał rady ;)

znowu nieostry obraz, niewyraźny.

proponuję szkła korekcyjne iści dobrego ( a taniego okulistę) ;)

Będzie dobrze .Zobaczysz .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, a jednak, ta podróż była jakimś szalonym wybrykiem, ale zajęło to jakieś 26-27 godz łącznie w obie strony ;) Na szczęście wtedy jeździł ode mnie express ;)

Wreszcie, jakieś pół godziny bez derealizacji i depersonalizacji byłem :D Ostatni raz takie przebłyski miałem jakoś w grudniu chyba, więc wiele miesięcy temu. Fajnie znowu poczuć się sobą chociaż na chwilę. Gdy minie derealizacja to będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie, bo tkwię w tym gównie ponad rok i dalej trzyma. Genialnie jest doznać chociaż chwilowego przebłysku :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka miesięcy trwałem w niewiedzy, więc trochę liznąłem bólu tej nieświadomości. Poznanie mechanizmów D/D było pierwszym krokiem do walki z tym.

 

A jakie są te mechanizmy? Może coś zdradzisz i pomożesz innym ;D Mnie to gówno łapie na przemian, albo derealka i ta pieprzona mgła umysłowa albo depersonalizacja i to dziwne uczucie i sprawdzanie czy ja to ja, znani ludzie wydają mi się obcy, sam sobie wydaję się obcy, chore to jest. Zdarzą się dni gdzie jest prawie, że normalnie ale jak taki stan utrzymać na dłużej to się jeszcze nie nauczyłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kilka miesięcy trwałem w niewiedzy, więc trochę liznąłem bólu tej nieświadomości. Poznanie mechanizmów D/D było pierwszym krokiem do walki z tym.

 

A jakie są te mechanizmy? Może coś zdradzisz i pomożesz innym ;D

Też bardzo chętnie się dowiem, bo nie mam pojęcia jak sobie z tym dawać radę. Dopiero niedawno nazwałam moje dolegliwości jako dd, bo nawet o tym nie wiedziałam..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja też sobie z tym nie radzę, przez 7 lat miałem objawy nerwicy czyli lęki, panika, objawy somatyczne ale nigdy derealizacji, z tą mam do czynienia jakiś rok z różnym nasileniem, czasami odpuści prawie całkowicie a potem znowu buum i nie radzę sobie ze swoimi własnymi myślami, przerażają mnie, wydaje mi się, że zwariuje całkiem ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesć, pisze tu bo mam problem. Od jakiegoś czasu dziwnie się czuje, mam klopoty z pamięcią, wydarzenia z przed paru minut wspominam jakby przez mgłe, przez szybe, nie dociera do mnie to co sie dzieje wokół. Nie wiem czy ma to jakieś znaczenie ale bliska mi osoba choruje na depresje. Czytałam trochę o derealizacji, często pisze się że to sposob organizmu na stres ;) boję się że mój organizm tak właśnie się broni, bo przez tą bliską mi osobę strasznie się denerwowałam, martwiłam się ciągle. Teraz nawet nie dociera do mnie to co się z nią dzięje, po prostu przyjmuje to do wiadomości...

Jak myślicie? to może być derealizacja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zagubiona_ona, nie wykluczone. Derealizacja może być spowodowana wszelkimi nerwicami, lękami, depresją, przemęczeniem. Do mnie od roku też nie dociera nic, da się z tym żyć ;) Pomagają mi dobrze dobrane leki, bo psychoterapie nie pomogły.

Leku na derealizację nie ma - leczy się jej przyczyny. U mnie np. to typowo lękowa kwestia.

Derealizacja to mechanizm obronny mózgu. To bardzo proste - wyłączają się nasze zmysły, wyłączają się uczucia, doznania i cała reszta, a wszystko to po to, by nie odczuwać silnego lęku. Mózg blokuje odczuwanie lęku, ale jednocześnie niestety przeważnie blokuje też te dobre emocje. Dlatego przy derealizacji wiele osób odczuwa pustkę. Początki są bardzo trudne. Ja np. miałem wrażenie, że coś jest nie tak ze mną, że zaraz zwariuję, ciągły niepokój, analizowanie swojego stanu, jednym słowem koszmar. Z czasem jednak człowiek zauważa, że to wcale nie jest groźne. Najbardziej pogrąża ciągłe myślenie o tym, analizowanie - to tylko dodaje siły temu uczuciu odrealnienia. Trzeba powiedzieć sobie: ok, akceptuję to, że tak się czuję, ale muszę się zająć czymś innym, mam wiele spraw do załatwienia. Nie uciekamy od tego uczucia na siłę, bo wróci ze zdwojoną siłą. Akceptujemy je, jednocześnie zajmując się innymi sprawami.

Mnie najbardziej boli to, że mam przy derealizacji wielkie problemy z koncentracją i czuję się wykastrowany intelektualnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie najbardziej boli to, że mam przy derealizacji wielkie problemy z koncentracją i czuję się wykastrowany intelektualnie.

 

Zapomniałam o tym... Mi też ostatnio ciężko się skoncentrować, potrafie zawiesić się np na prostym działaniu. Przeraża mnie to, tym bardziej że w tym roku matura...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do mnie od roku też nie dociera nic, da się z tym żyć ;)

 

Nie za bardzo da. Ja nie mogę w ogóle nigdzie dalej się poruszać bo nic do mnie w dalszej odległości od domu nie dociera i boję się, że się zgubię, stracę świadomośc, itp. Mam wtedy wyłączone odbieranie świata jako realnego. Jestem tylko bardzo realna ja i jakaś magma wokół, której moje zmysły nie odbierają.

Jak żyć z czymś t a k i m? :?

 

P.S. Dlatego sie dziwię, że niektórzy z tym funkcjonują.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj jadąc o północy na lotnisko , dostałam derealizacji przez co musialam jechać wolniej gdyż pasy mi się zlewaly , do tego mzawka .

Jak wjechałam do swojego miasta w pewnym momencie nie wiedzialam gdzie jestem ,a drogę znam na pamięć .

 

Od niedawna mam identyczne objawy. Jechałam na rehabilitacje i musiałam wysiąść ciut wcześnie, bo torowisko było nieprzejezdne. Nagle straciłam orientacje i nie wiedziałam gdzie jestem, a byłam dosłownie ze 100 metrów od przychodni. Wystraszyłam się, szłam w dobrym kierunku, jakby instynktownie, ale bez świadomości w którym miejscu jestem. Mózg totalnie rozpieprzony. :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej czytam to i w sumie nie wiem czy mam derealizacje, generalnie u mnie wcale nie mam jakiegoś uczucia uspokojenia i zagubienia i jakbym oglądał film. Nie wygląda to jak fragment filmu z lądowaniem w Normandii z Tom Hangs kiedy wszytko się zlewa. Wygląda to tak, że niektóre kontury widzę bardziej wyraziście np, sylwetki ludzi w tym stanie ogrania mnie jeszcze większa nerwowość i te objawy narastają. Najmocniejsze są przed jakaś nerwową sytuacja albo po niej. Na przykład kiedy się śpieszę i stoję w korku i spóźniony dojeżdżam na miejsce. Wygląda to tak jakby ktoś za mocno ustawił kontrast i niektóre rzeczy mocniej zwracał uwagę. Nie mam tego w mieszkaniu, ale prawie zawsze jak jestem na zewnątrz, chyba ze z kimś dłuższy czas rozmawiam. Obecni jest to najbardziej męczący objaw, z którym nie potrafię sobie poradzić. Pojawił sie kilka tygodni temu, kiedy zwiększenie dawki leku paroxetyny wywołało nasilenie objawów. Czy to jest derealizacja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wieslawpas, ja myślę, że objaw sam w sobie nie jest szkodliwy. Istnieją różne zjawiska optyczne, ja np. w okularach mam różne zniekształcenia optyczne. Ale nie robię z tego tragedii. Myślę, że gorsze jest, że się nakręcasz.

 

Od siebie dodam, że długo chodziłem po lekarzach szukając rozwiązania na męty i mroczki w polu wiedzenia. Dopiero psycholog mnie przekonał, że to po prostu temat zastępczy i bardziej zwracałem uwagę na to co już istniało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepszy sposób na zaakceptowanie tego to czas. Dla mnie pierwsze miesiące były wielką męką, cały czas wydawało mi się, że zwariuję. Bałem się tego stanu. Z czasem zauważyłem, że jest niegroźny. Próbowałem tego uciekać myślami, cały czas się odrywać od tej derealizacji. Ale uciekanie usilne tylko pogarszało sytuację. Jeżeli ma się derealizację 24h na dobę, to nie pozostaje nic innego, jak się z tym pogodzić, ale robić dalej swoje. I przede wszystkim trzeba być sobą, robić to co zawsze się robiło, niczego w życiu nie zmieniać.

Ja z kolei rzuciłem studia przez silną derealizację.

 

Zmniejszenie dawki paroksetyny może osłabić derealizację, ponieważ paroksetyna silnie znieczula emocjonalnie.

 

Od samej derealizacji się nie chudnie, ale jej przyczyną może być depresja, lęki itp, a to powoduje spadek apetytu. Ja z początku derealizacji byłem chudy jak patyk, bałem się wszystkiego i przez to nic nie jadłem.

 

Moja terapeutka twierdzi, że odrealnienie jest bardzo częste szczególnie u młodych ludzi, którzy są podatni na skrajny stres, depresje, lęki itp. I jest to stan, który ZAWSZE MIJA, pamiętajcie o tym. Ja w tym gównie siedzę prawie półtorej roku, ale DD zostało mi jakieś 20-30%. Lekiem pierwszego rzutu w derealizacji była u mnie paroksetyna, która o połowę zmniejszyła ten stan. I zawsze powinna być tylko pierwszym rzutem w walce z DD, bo na dłuższą metę znieczula i gasi emocje, których przecież w derealizacji brak. Gdy paro wyciągnie z najgorszego, warto potem zmienić lek. Ja aktualnie biorę sertralinę, która w ogóle nie wpływa u mnie na emocje i dlatego łatwiej mi się walczy z derealizacją.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co to jest to DD>

 

-- 23 wrz 2013, 16:02 --

 

Dżejmson, odkad zmniejszyłem paro z pół i ćwiartki na samą ćwiartkę świat zaczął wyglądać normalnie, czyli bez derealki, która nawet w napadach paniki jest nieduża w porównianiu z poprzednim "standardem". A wszyscy mówią ze derealka to objaw lekowy. Ale niestety po zmniejszeniu dawki wróciły tez napady paniki. Kurde każde wahniecie z dawką w góre to napady paniki w dół napady paniki. Mam zacząc brak nowy lek od środy. Na razie nie sprawdzalem na recepcie jaki, zeby nie czytac o ubokach. Generalnie jakby nie te napady paniki, to byloby całkiem OK.

 

-- 23 wrz 2013, 16:29 --

 

Dżejmson, Czy chodzisz na terapie w Wawie?

 

Widze, że masz ciekawe spostrzeżenie odnośnie derealki, myslisz sobie ze sa one efektem splycenia emocji po paro. Mnie faktycznie wrociły

emocje po zmniejszeniu dawki, bardziej odczuwam samotne siedzenie w mieszkkaniu i bardziej ciagnie mnie do ludzi. Tydzien temu, wieczorny

wyjazd do sklepu, gotowanie jakies zupy, pernazena i telewizja załatwialy sprawe kontaktu z ludzmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×