Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pośmiejmy się z siebie


Alexandra

Rekomendowane odpowiedzi

Natrętna, Bardzo dużą wagę przykładam u siebie do ubioru i make upu, ogólnie do swojego wyglądu.

Poprostu musi być na tip top. Włosy muszą być ładnie ułożone, do tego jakaś pasująca biżuteria do ogółu.

 

Z tym gnieceniem ubrań w aucie tez trochę mam. Poza tym lubie mieć auto zaparkowane równo i tak samo równo miedzy innymi autkami.

Jeśli coś nie tak to musze je poprawić wzgledem innych. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakoś, gdy byłem w wieku pierwszej połowy okresu podstawówki lubiłem trzymać drzwi balkonowe za pręty o konkretnych numerach (które dwa pręty od krańca drzwi). Normalnie podkładało się coś pod drzwi, bo się same zamykały, ale ja lubiłem je czasem trzymać. Pytałem się, za który pręty mam chwycić (o jakich numerach) i po pewnym czasie ponownie się pytałem, żeby chwycić za pręty o innych numerach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natrętna, Bardzo dużą wagę przykładam u siebie do ubioru i make upu, ogólnie do swojego wyglądu.

Poprostu musi być na tip top. Włosy muszą być ładnie ułożone, do tego jakaś pasująca biżuteria do ogółu.

 

Z tym gnieceniem ubrań w aucie tez trochę mam...

 

O tak ;)) Strój musi być nieskazitelny, perfekcyjny, idealnie dobrany do okazji. W związku z tym moja szafa jest bardzo monotonna. Aby nie popełnić żadnego wykroczenia, rzeczy które kupuję są do siebie podobne. Mam dużo ubrań takich samych. Bo po co kupować inną spódnicę, skoro ta leży tak dobrze ? A w razie jakby później miałoby jej nie być, to biorę w sklepie od razu dwie. Tak samo robię z butami, koszulkami ....

Oprócz wyglądu jest też zapach. Może inaczej... Lęk, aby nie śmierdzieć. I tak w mojej przepastnej torebce można natknąć się na dodatkową koszulkę, lub inną część bielizny (tak w razie jakbym się spociła). To samo jest w bagażniku. Zawsze mam tam dodatkowe ubrania, buty. ;))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy to natręctwo, ale przez lata miałam coś takiego, że jak usiadłam, albo się położyłam na chwilę, to zapadałam w coś w rodzaju letargu. Po jakimś czasie odpływały ode mnie wszystkie sensowne myśli i w głowie robił mi się taki mętlik, jakbym śniła. A przecież nie spałam, bo słyszałam wszystko, co dzieje się w domu. Dzwonek do drzwi, szczekanie psa, telewizor. Tylko nie mogłam się z tego otrząsnąć i wybudzić. Do dziś nie wiem, co to było, ale przeszło. A skoro przeszło, to nie chcę już nawet mojej p. psycholog głowy tym zawracać. I tak ma ze mną trochę roboty.-)

 

-- 18 wrz 2013, 14:51 --

 

Kendrick, po prostu idź do lekarza. Nie zaszkodzi Ci, a sprawa się wyjaśni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dużo ubrań takich samych. Bo po co kupować inną spódnicę, skoro ta leży tak dobrze ?

 

Przepraszam za błąd. Miało być "... Po co kupować spódnicę o innym fasonie ..."

 

-- 18 wrz 2013, 21:38 --

 

Są dni, gdy po odłączeniu wtyczki od żelazka z kontaktu nadal nie jestem pewna, że np. po moim wyjściu z mieszkania się nie włączy (jak to opisuję to wiem, że to głupota), że muszę z żelazkiem iść do innego pomieszczenia (zazwyczaj jest to łazienka, dokładniej brodzik), aby mieć zupełną, podkreślam ZUPEŁNĄ pewność, że mieszkanie mi się nie spali. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja wyciagam z pralki pranie, zwijam w rulonik i takie mokre wkladam do szafki

Haha ja nie mam aż tak ekstremalnie, ale pranie wieszam na suszarce nie przejmując się szczególnie rozkładaniem każdej rzeczy ładniutko, przez co często po wysuszeniu skarpety mam powykręcane jak jelito grube :P Ale wystarczy łapę wepchnąć i działają 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam z kolei obsesję na punkcie ładnego zapachu ciuchów. Na ten przykład, wrzucam do pralki, wlewam spore ilości płynu do płukania (oczywiście o świetnym zapachu). Kiedy pralka zmieli, wywieszam szmaty. Jeśli wyschną i pachną czymś nieprzyjemnym (no różnie się dzieje, mokre ciuchy łatwo ściągają zapach po gotowaniu i innych takich, albo jak sąsiad kopci na balkonie obok) to nie ma przebacz, wędrują do pralki jeszcze raz.

 

Inna kwestia to częste zmienianie pościeli na czystą i pachnącą. Ręczniki to samo. Najgorsze jest to, że ten typ tkanin najlepiej przejmuje obce zapachy, więc muszę to zabarykadować w chacie i czekać aż będą suche. Najlepiej na noc. Problem jest taki, że kiedy w chacie pizga, to potrafi nawet i parę dni schnąć, co zwiększa ryzyko przejęcia smrodu... I masz babo placek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich, jestem nowa :)

 

Czytając wszystkie posty nie mogłam wyrobić ze śmiechu, zaskakujące jak wiele można widzieć siebie w innych haha.

Ja na przykład zawsze przed snem muszę zamknąć sedes w obu toaletach w domu :? wydaje mi się, że jak tego nie zrobię to nigdy nie zasnę. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piękne było lato, zatem cały ten czas poruszałem się po mieście na rowerze. Samochód porzuciłem pod stertą miejskiego kurzu.

Ostatnio wyszedłem do sklepu i idąc chodnikiem uparcie wędruję po ścieżce dla rowerów.

Rowerzyści dzwonią na mnie, mijają niemalposzturchując a ja... zastanawiam się o co im chodzi?

Dopiero po kilku minutach zorientowałem się że poruszam się na piechotę... sam z siebie brechtałem pod nosem jak nienormalny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam niezłą jazdę z kuchenką od pół roku, każdego wieczora kiedy w jakimś celu wchodzę do kuchni,

nie mogę jej opuścić kontrolując kurki od gazu. Konkretnie stoję ze 2-3 min, upewniam się równoległego

ustawienia wskazówek od kurka, muszą być idealnie równoległe, mimo, że jestem pewien, że są równo

bo już 3 raz sprawdzam to i tak muszę swoje odstać. Aktualnie to natręctwo zanika, pozostało tylko

przyzwyczajenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzę po sklepie i mówię do siebie, co mam kupić, rozważając przy tym wszystkie za i przeciw (cena, moja ochota i takie tam) na głos. Jak sama robię zakupy, to chyba więcej gadam niż jak jestem z kimś. To chyba nie podchodzi pod natręctwo, ale jest śmieszne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja miałam wczoraj takie natręctwo aby równo powiesić firanki, a że składały się z dwóch częsci i były z boku podciągane na sznurku, miałam nie lada z nią problemów, jedna strona była dobrze, druga za wysoko i tak się z tym bawiłam,aż jako tako mi sie w końcu udało sie posciagać w miare dobrze.

 

Jak wchodzę do kuchni to pierwsze co zauwazam, to paprochy na blacie, które wycieram, nie lubie też jak różne przyprawy są porozpierdzielane gdzie popadnie, muszą mieć swoje miejsce, najlepiej w szafce ;).

 

Jak robie zakupy długo sie zastnawiam jeśli jest kilka rzeczy takich samych a różnych firm, robie porównanie, co lepiej opłaca się wziąść. Dziewnie to musi wygladac jak jakis ochroniarz patrzy przez kamerki :mrgreen:

 

-- 27 wrz 2013, 10:37 --

 

co do ubrań za każdym razem gdy otwieram swoją komodę standardowo nie mam się w co ubrać , chociaż ciuchy wysypują mi się już i zastanawiam się kiedy ja to wszystko kupiłam i gdzie to zmieszczę :D

 

Mam to samo, moja mama też heh. Ciuchy aż sie walaja na podłoge z szafki, a jak przyjdzie co do czego, to nie mam się w co ubrać i zastanwiam sie co by dokupic nowego, co bedzie ładnie pasowało do reszty. Jak sie przeprowadziłam na swoje, dużo moich ciuchów zostało u rodziców. Tyle tego, że musiałabym tirem je przewiesc:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co do ubrań za każdym razem gdy otwieram swoją komodę standardowo nie mam się w co ubrać , chociaż ciuchy wysypują mi się już i zastanawiam się kiedy ja to wszystko kupiłam i gdzie to zmieszczę :D

 

Mam to samo, moja mama też heh. Ciuchy aż sie walaja na podłoge z szafki, a jak przyjdzie co do czego, to nie mam się w co ubrać i zastanwiam sie co by dokupic nowego, co bedzie ładnie pasowało do reszty

Zaryzykowałbym stwierdzenie że to żadne natręctwo tylko po prostu element bycia kobietą ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co do ubrań za każdym razem gdy otwieram swoją komodę standardowo nie mam się w co ubrać , chociaż ciuchy wysypują mi się już i zastanawiam się kiedy ja to wszystko kupiłam i gdzie to zmieszczę :D

 

Mam to samo, moja mama też heh. Ciuchy aż sie walaja na podłoge z szafki, a jak przyjdzie co do czego, to nie mam się w co ubrać i zastanwiam sie co by dokupic nowego, co bedzie ładnie pasowało do reszty

Zaryzykowałbym stwierdzenie że to żadne natręctwo tylko po prostu element bycia kobietą ;)

haha deader swietnie to podsumowales.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×