Skocz do zawartości
Nerwica.com

Proszę o odpowiedź na krótkie pytanie.


mozambik83

Rekomendowane odpowiedzi

Przeglądałam wątki, ale nie znalazłam odpowiedzi na to pytanie. Jeśli przeoczyłam to wybaczcie. Nurtuje mnie jedna sprawa. Byłam na kilku spotkaniach u psychiatry i nie sformułował diagnozy. Czy to jest kompetentne z jego strony? Z góry dziękuję za odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reiben może u mnie też tak jest hehe :) Widzę u siebie wiele rzeczy, ale poszłam do niego żeby on ustalił co mi jest i mnie wyleczył. Myślałam, że w końcu o to w tym chodzi. A tu zero informacji.

 

hania 33 Czyli jeśli mnie nie zdiagnozował to coś nie tak z nim jest?

U Ciebie też widzę ciekawa sytuacja. Dwie różne diagnozy i w co tu wierzyć?

 

-- 17 wrz 2013, 23:08 --

 

L.E. a jak sądzisz dlaczego nigdy nikt nie powiedział co Ci jest?

Ja w sumie tego oczekiwałam, a tu cisza. Czy trzeba lekarza z język ciągnąć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania 33 Trzy różne diagnozy to całkiem grubo. Myślę, że w każdej jest coś prawdziwego. Zapewne jak każdy tutaj możesz stwierdzić co pasuje, a co nie i drogą dedukcji ustalić to co najbardziej prawdopodobne. Jeśli się jeszcze wybiorę do niego to zapytam co według niego mi jest. Ciekawe co odpowie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mówią choć wiedzą dla dobra pacjenta żeby się nie załamał tym,że już z tego się nie da wyjść .

 

Może i dobrze , pamiętam jak jeden psychiatra z nfz podszedł do mnie lekceważąco i powiedział ze osobom z zaburzeniami osobowości nawet najlepsi specjalisci z krakowa nie pomogą .

Przypuszczam że nikt z was nie chciałby usłyszeć tak "miłych " słów od ordynatora szpitala .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mozambik83, za czasów jak latałam po psychiatrach nawet mnie to specjalnie nie obchodziło, więc nie pytałam...

 

Potem u terapeutki jak pytałam to nie chciała mi odpowiedzieć. Stwierdziła, że jakby mi przedstawiła diagnozę to poczułabym się oceniona i zaburzyłoby to moje zaufanie do niej... Dziwne to było... W sumie to chciałam wiedzieć, bo dzięki temu można by na siebie po terapii obiektywniej spojrzeć i stwierdzić, co jest lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( Dean )^2 to fajnie, że chociaż ogólnie Ci powiedział. A ja tu w niepewności żyję. I jeszcze mi termin terapii przełożyli. Oni chyba mnie nie lubią. :)

 

-- 17 wrz 2013, 23:28 --

 

L.E. masz rację. Myślę, że diagnoza powinna być podstawą do przebycia terapii. Bo my przychodzący po pomoc przecież chcemy się skonfrontować z problemem i go w pewien sposób ujarzmić. Uważam, iż dlatego warto poznać diagnozę. Trzeba wiedzieć co się leczy.

 

-- 17 wrz 2013, 23:32 --

 

Dziękuję Wam za naświetlenie sytuacji. Pozwoliło mi to w dużej mierze uporządkować obawy jak to jest z tym brakiem diagnozy. Pozdrawiam. ;):great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwne, bo mi 3 lekarzy mówiło wprost o diagnozie (na skierowaniu na terapię też, była napisana) i u każdego była taka sama... Jak idziesz do lekarza chcesz wiedzieć co Ci jest. Idziesz do stomatologa to chcesz wiedzieć jaki jest stan zębów ("nie powiem ci ile masz zębów do borowania bo uciekniesz z fotela!" :D ), a jak idziesz do psychiatry, chcesz się dowiedzieć jakie masz zaburzenia. Choć ja i bez psychiatry wiedziałam co i jak. Akurat moje objawy są typowe i ciężko je pomylić z czymkolwiek innym...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind to Ci "ładnie" i "grzecznie" powiedział ten ordynator. Pewnie miał nerwice. I źle sobie leki dobrał. heh To jakiś pajac bez wyczucia taktu był. ;) Mimo wszystko ja i tak chciałabym znać diagnozę, bo chcę podjąć walkę o polepszenie, nawet jeśli nie jestem w stanie do końca tego naprawić.

 

Kokojoko widocznie każdy lekarz inaczej pracuje. Faktycznie powinni to fachowo nazwać co się dzieje z chorym. Jak nie ma diagnozy to ja tak łyso się czuję. Niby wiem co mi jest, ale może jeszcze coś mi jest, a nie jestem tego świadoma. Może mam faktycznie tak zryty garnek, że się nie da naprawić i dlatego nie ma diagnozy. Dobra nie wkręcam sobie, bo pewnie tak nie jest. Może u Ciebie było łatwo ustalić co i jak skoro mówisz, iż masz typowe objawy albo lekarze są dobrze poinformowani w swoim fachu. Sama stwierdzam, że jestem skomplikowana, więc chyba trudno coś nazwać w moim przypadku. Ach jest tyle zaburzeń i chorób, że w tym gąszczu można przebierać i się zgubić. Lekarz się uczył żeby to wiedzieć i się w tym połapać. Takie jest moje zdanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mozambik83, ja bylam w trakcie swojej choroby u kilku psychiatrow i przez w sumie kilka dobrych lat zaden lekarz nie postawil mi prawidlowej diagnozy. Wcale sie nie dziwie, poniewaz sa pewne wspolne czynniki: np smutek, złość, bezsennosc, nerwowosc ktore pasuja i do depresji i do nerwicy dlatego w sumie ogolnie funcjonuje nazwa zaburzenia depresyjno-lękowe, gdyż te objawy sie wymieniaja miedzy soba. Tak samo z DDA, obajwy sa podobne do depresji i nerwicy a w sumie mozna to wlozyc do jednego worka. W sumie jak czytam Twoj podpis to uwazam ze dobra byla terapia dla DDA, i terapia poznawczo-behawioralna. Po prostu wg mnie depresja i nerwica to jedno zaburzenie, a z kolei inne to tylko pochodne tych zaburzen. Oczywiscie pomijajac juz choroby psychiczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×