Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Już się nie odzywam - bo wszystkich poobrażam. Ale miałam ochotę coś napisać na temat tego forum i poprawności jego działania //od strony technicznej// i wogóle na wszystkich nakrzyczeć - ale jak mówiłam - już nic nie mówię.

Mam nadzieję, że moi klienci będą dziś spokojniejsi niż ja - może mnie trochę swoim spokojem uspokoją... W przeciwnym wypadku nasłuchają się nieco :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tornado mnie tez czasami wk na wile tematów wogle wejśc niemożna np nerwica i jej objawy chyba jakoś tak...nawet klikajać kilka stron wstecz wiem ze wina forum a nie osob ale wnerwia to bardzo. Posty zostały poprzenoszne troche bezensu gdzie jedna osoba ma dwa pod sobą nie wiadomo o co chodzi bo nie ma tych pierwszych ...

a ja czuje sie jak sie czuje dalej trzese gaciami na mysl o lekarzu

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:46 am ]

Dlaczego jestem taki a nie inny?????

 

bo jstes jeden jedyny w swoim rodzaju wyjątkowy ;) kazdy człowiek jest inny grunt zebys siebie zaakceptował bo traktujesz sie niesprawiedliwie :) trzymaj sie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo jstes jeden jedyny w swoim rodzaju wyjątkowy

 

 

swieta racja , kazdy z nas jest inny nie ma takiego drugiego czlowieka jak ja czy ogolnie kazdy z was.Powinnismy to uszanowac a nie wiecznie narzekac, kazdy z nas ma cos w sobie i nie ma to ze jeden ma wiecej drugi ma mniej , kazdy ma po rowno tylko jedni nie dostrzegaja tych dobrych stron i stad choroba zbyt mala wiara w siebie , niska samoocena i nienawisc do siebie!A moze zamiast wyszukiwac wad warto poszukac zalet a o wadach zapomniec badz jesli da sie je zmienic powolutku i po trochu zmieniac bo jesli tylko bedziemy narzekac to co?? samo sie zrobi za nas -absolutnie nie , tylko sie pogorszy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

warto poszukac zalet a o wadach zapomniec badz jesli da sie je zmienic powolutku i po trochu zmieniac bo jesli tylko bedziemy narzekac to co?? samo sie zrobi za nas -absolutnie nie , tylko sie pogorszy!

 

Przyznam, że tak też myślę. Jedynie my osobiście możemy wnieść do swojego "ja" konkretną zmianę z korzyścią większą bądź mniejszą, ale zawsze to krok do przodu nie stanie w miejscu. Użalanie się nad swoją chorobą, ułomnością i nieciekawym położeniem życiowym kopie nam niepotrzebny dołek. Bo jeśli wierzymy, staramy się, walczymy i chcemy to nam się uda. Ba, codziennie odnosimy małe sukcesy, które są powodem do radości. Nie od razu Kraków przecież zbudowano.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze no staram się wierzyć że taki zły nie jestem...ale zawsze jak już jestem na dobrej drodze to musi mi ktoś dowalić że jestem d..... i juz wszystko się rozwala i znowu zaczynam o sobie myśleć żle....takie koło :cry:Kurcze chciałbym doczekać takiego momentu kiedy ktos na realu tak zupełnie bezinteresownie powie mi że jestem ok i ze jestem fajny >

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:Kurcze chciałbym doczekać takiego momentu kiedy ktos na realu tak zupełnie bezinteresownie powie mi że jestem ok i ze jestem fajny

 

Echh....widzisz bo takie jest okrutne zycie :( Jest tez czesto mysle o sobie zle....ze jestem nikomu niepotrzebny, ze nikt mnie nie kocha, ze kazdy chce mnie wykorzystac...przez to stracilem zaufanie do ludzi i moje serce teraz bardzo cierpi :( Ludzie sa straszni....ja nigdy nie moglbym powiedziec o drugiej osobie cos zlego za to ze jest brzydka...czy cos w tym rodzaju. Nie przejmuj sie takimi pustakami i ciesz sie ze nie masz takich przyszywanych "przyjaciol". Najlatwiej jest dokonac zmian...zmieniajac miejsce zamieszkania...nie wiem czy to akurata jes mozliwe w twojej sytuacji. Ale np. zmiana pracy w jakims innym miescie niz obecnie...abys mogl powoli zapominac o innych. W nowym miejscu mozesz sie latwo odnalezc i zaczac wszystko od nowa. No i probuj rozmawiac z ludzmi...nie wszyscy sa tacy jak myslisz...naprawde sa tez dobrzy ludzie na swiece (choc sam zaczynam watpic), ktorzy Cie polubia takim jakim jestes. Powiedz mi jak maja Cie lubic inni skoro sam nie lubisz siebie....nie da sie. Uwierz mi w przyjazni wyglad nie jest wazny...musisz zaczac wierzyc w siebie i zyc w nadzieji ze bedzie lepiej.

Widzisz ja mam wielu znajomych....ale czuje sie bardzo samotny :( Bo nikt nie obdarza mnie szczerym uczuciem... i tez cierpie. Ale musze z tym zyc i czekac na lepsze czasy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Wam za dobre słowa.

Zgadzam się z tym, że każdy jest wyjątkowy i ma w sobie dobre cechy. Jednak zwykle gdzieś mi one giną wśród tych złych. Chyba czasem celowo widze tylko te złe rzeczy które zrobiłem, bo wydaje mi się, że niezależnie od wszystkiego zasługuje na naganę a nie pochwałę. Trudno mi to wyjaśnić. Ale będe pracował nad sobą.

Jak to dobrze, że człowiek nie jest sam ze swoimi myślami. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tym, że każdy jest wyjątkowy i ma w sobie dobre cechy.

 

 

Ja się z tym nie zgadzam. Znam mnóstwo osób, które "liżą d..e" każdemu, przy mnie mówią jedno, przy kimś innym drugie, a jeszcze do innych ludzi mówią zupełnie co innego. Robią to po to, żeby się wszystkim przypodobać. Nie znoszę takich osób i takiego zachowania. Kiedyś usłyszałem piękny cytat, który od razu zapadł mi w pamięci: "Jeśli ktoś nie ma wrogów to znaczy, że ten ktoś nie ma charakteru". Powinno się mówić do każdego to co się myśli, nie można każdemu mówić czegoś innego po to, żeby mu się przypodobać.

Dla mnie typ osoby który opisałem powyżej nie jest wyjątkowy i nie ma dobrych cech. To jest zwyczajny wazeliniarz, a takich jest cała masa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czy moge sie tu podpiac bo to watek depresja ale potrzebuje cos napisac

 

zrobilam z siebie kretynke u psychiatry dzis ehhh

 

powiedzcie czy od tych lekow moga moje szare komorki szwankowac moge np zapominac o czyms przez to?

 

zapomnialam zaplacilc za wizyte a on nawet sie nie upomnial jest mi glupio

 

i wogole to co uslyszalam powinno mnie zdolowac a nic mnie nie rusza( ze nic nie czuje) to nie ja :cry:

 

wogole smialam sie od ucha do ucha jakbym byla u przyjaciela na pogadochach mowiac o moich problemach az on to zauwazyl i zaczal o tym gadac czego sie smieje mowiac o przykrych rzeczach ze przez to udaje i ze przeciez to nie podryw bym sie usmiechala poczulam sie glupio :roll:

a ja juz tak mam ze zawsze sie smieje - tak jakby to mialo cos zakryc ,ma ktos tez tak?

 

wogole zdolowala mnie ta wizyta bo sobie uswiadomilam ze zla droge wybralam ,ze jakbym nie chciala byc zdrowa tylko wszystko od lekow uzalezniala i ze w gorsze gowno sie laduje

 

 

lekarz mi nic nie chcial przepisac wiem ze dobrze ,.ale ja sienie nie rozumiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo wydaje mi się, że niezależnie od wszystkiego zasługuje na naganę a nie pochwałę. Trudno mi to wyjaśnić. Ale będe pracował nad sobą.

 

Nie jesteś osamotniony w takim myśleniu. Ja wiem skąd się to u mnie bierze, nie wiem jak ty. Mnie po prostu całe dzieciństwo rodzice obwiniali za wszystko. Nigdy nie słyszałam od nich pochwały.

Ważne, żebyś znalazł przyczynę takiego myślenia, to wtedy łatwiej będzie ci walczyć z takimi myślami.

 

jak to dobrze, że człowiek nie jest sam ze swoimi myślami. Pozdrawiam.

 

Oj tak, to chyba jedna w najlepszych rzeczy jaka mnie w życiu spotkała, że mam Was. Buziam i przytulam Was za to mocniuchno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja ................jaki ja jestem ulomny......dzisiaj pierwszy raz w swoim zyciu zapaliłem świeczke.... :cry::cry::cry: Oczywiście nieżle się poparzyłem :cry: ....mam dosyć tego...Normalny czlowiek nauczył by się wcześniej zapalać świeczki....ja mam już 20lat a powinienem umieć takie rzeczy już w wieku 5lat....

Dlaczego???czemu taki jestem?????????????mam siebie dośc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :twisted::twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja ................jaki ja jestem ulomny......dzisiaj pierwszy raz w swoim zyciu zapaliłem świeczke.... :cry::cry::cry: Oczywiście nieżle się poparzyłem :cry: ....mam dosyć tego...Normalny czlowiek nauczył by się wcześniej zapalać świeczki....ja mam już 20lat a powinienem umieć takie rzeczy już w wieku 5lat....

Dlaczego???czemu taki jestem?????????????mam siebie dośc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :twisted::twisted:

 

O czym ty piszesz!!! Dlaczego ułomny??? Ja mogę zapalać świeczkę po raz tysięczny i się poparzyć, bo to będzie po prostu wypadek, coś pójdzie nie tak i tyle. NORMALNY człowiek uczy się całe życie, a nie tylko w dzieciństwie!!! NORMALNEMU człowiekowi też czasem coś nie wychodzi. Takie rzeczy to kwestia przypadku. Jesteś normalnym człowiekiem, a to był tylko przypadek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja znowu nie byłem w liceum... Pierwsza klasa, na początku dobry początek, a teraz od Wszystkich Świętych nie pojawiłem się w szkole. Niby stan mi na to nie pozwala, ale przez to czuję się gorszy. Stopnie poszły w dóóóóół od nie zaliczania różnych rzeczy. Nowa sytuacja, dla mnie bardzo przykra. Od 1 listopada byłem 7 razy na rowerze, a przecież trenowałem kolarstwo. Teraz łapie mnie zadyszka przy wchodzeniu po schodach. Wcześniej słowa zadyszka nie znałem - kolarstwo podnosi kondycję. Ja nie chcę tak życ! Czuję się jak pasożyt w domu, tylko wymagam opieki, trzymania za rękę. I codziennie jest płacz, i wydaje mi się, że wszystkich zawodze. To się nigdy nie skończy... :(:(:(

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:28 am ]

Przed chwilą napisałem długiego posta, ale oczywiście się skasował (to moje szczęśćie). Dzisiaj znowu nie byłem w szkole. :( Unikam tego od Wszystkich Świętych, ale mam depresję, więc nie jest łatwo mi sie zebrać. Na początku roku oceny były dobre, wszysytko się kręciło, a teraz nagle wszystko upadło i nie wiem czy zaliczę semestr. A przecież w gimnazjum miałem średnią 5,5 (gimnazjum, ale zawsze coś) i ogólnie jestem bystry. Na rowerze od święta wszystkich zmarłych byłem 7 razy, a przecież trenowałem kolarstwo i w wakacje przejechałem np. 3000 km. To też mnie dobija, ale czuję taką wewnętrzną niemoc i nie mogę się zebrać. Moje kontakty towarzyskie zanikły, wszystko zanikło:(. Teraz jest sufit, łóżko i płacz. STARAM się z tym walczyć, ale wiadomo jak to jest... Leki mają zacząć działać na Święta, więc jeszcze trochę czasu mi zostało. Ale cudu i tak się nie spodziewam...

:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

luthien napisala

Nie jesteś osamotniony w takim myśleniu. Ja wiem skąd się to u mnie bierze, nie wiem jak ty. Mnie po prostu całe dzieciństwo rodzice obwiniali za wszystko. Nigdy nie słyszałam od nich pochwały.

Ważne, żebyś znalazł przyczynę takiego myślenia, to wtedy łatwiej będzie ci walczyć z takimi myślami.

 

Muj problem jest podobny. Mama jakos nieswiadomie zawsze mnie osmieszala przy innych. Ojciec zawsze byl zamkniety w sobie, zgorzknialy i krytykowal, a czesto wysmiewal, nawet przy kolegach. Po pijanemu, kiedy bylem maly, potrafil mnie nazwac dziwka przy kolegach. Zmienil sie bardzo jakis czas temu i musze przyznac ze zaczalem go szanowac, ale ten bol pozostal.

Hmm, nie chca mi sie polskie znaki pisac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja znowu nie byłem w liceum...Pierwsza klasa, na początku dobry początek, a teraz od Wszystkich Świętych nie pojawiłem się w szkole.

Doskonale Cię rozumiem, tyle że u mnie zawaliło się w II klasie. Średnio po 3 miesiące niechodzenia do szkoły a później lawina zaliczeń. Teraz jestem w klasie maturalnej, miałam początkiem roku remisję i przetrwałam. :smile: Początkowo było dla mnie nie do pomyślenia jak sobie poradzę, czy znowu się nie załamię, czy kto kolwiek zrozumie co się ze mną działo.. :?

 

Ja nie chcę tak życ! Czuję się jak pasożyt w domu, tylko wymagam opieki, trzymania za rękę. I codziennie jest płacz, i wydaje mi się, że wszystkich zawodze. To się nigdy nie skończy... :(:(:(

Wspaniale, że się Tobą opiekują. Nie wyrzucaj sobie tego, robią to z miłości do Ciebie i uczynili by cud abyś wyzdrowiał :P gdyby to było tylko możliwe. Może kiedyś nadejdzie moment, że się im odpłacisz. A jak do tego dojdzie sam zrozumiesz, że dzieje się to bezinteresownie. Nie ma mowy o pasożytnictwie. Poza tym masz teraz wakacje.. odpoczywaj i powoli zbieraj siły. Niczym się nie martw na zapas. Zanim leki zaczną wpływać na Twoje samopoczucie minie trochę czasu, ale każdy dzień przybliża Cię do wyzdrowienia. Bądź cierpliwy i nie trać wiary. Uwierz, że Bóg ma wobec Ciebie plan i zastanów się czego mógł chcieć posyłając Ci tą chorobę. Długo się obwiniałam, katowałam, zadręczałam niepotrzebnie. Znajdź sobie zajęcie, oglądaj filmy, próbuj czytać, rób na co masz ochotę! ;)

 

Na początku roku oceny były dobre, wszysytko się kręciło, a teraz nagle wszystko upadło i nie wiem czy zaliczę semestr. A przecież w gimnazjum miałem średnią 5,5 (gimnazjum, ale zawsze coś) i ogólnie jestem bystry.

Nadrobisz, spokojnie. Jasne, że Ci się to uda. I nie gadaj głupot, że nie zaliczysz semestru. Twoja sprawność intelektualna wróci razem z poprawą samopoczucia, lepszym usposobieniem. Nie poddawaj się, wychodź na świeże powietrze, słuchaj muzyki relaksacyjnej.. każdy sposób jest dobry jeśli się sprawdza. Gwarantuje Ci, że niebawem z tego wyjdziesz.. tak jak ja i masa ludzi obecnych na forum. Pozdrawiam Cię gorąco! Jeśli mogłabym Ci jakoś pomóc - pisz.. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z tą świeczką chodziło mi o to że zrobilem to dopiero po razpierwszywzyciupierwszy raz w życiu coś zapaliłem....dopiero w wieku 20lat :cry::cry:

 

A wiesz ilu rzeczy ja jeszcze nie robiłam, a mam kilka lat więcej! Oj byś się zdziwił jakbym ci napisała!

 

Mama jakos nieswiadomie zawsze mnie osmieszala przy innych. Ojciec zawsze byl zamkniety w sobie, zgorzknialy i krytykowal, a czesto wysmiewal, nawet przy kolegach. Po pijanemu, kiedy bylem maly, potrafil mnie nazwac dziwka przy kolegach. Zmienil sie bardzo jakis czas temu i musze przyznac ze zaczalem go szanowac, ale ten bol pozostal.

 

U mnie to mój ojciec potrafił mnie czy mamę zrównać przy obcych z ziemią i do tego zionął ogromną satysfakcją, że udało mu się nas poniżyć. Ostatnio taka sytuacja miała miejsce około 2 lata temu, w domu był remont i podczas rozmowy z panami, którzy u nas byli powiedziałam coś, co on źle odebrał i doskoczył do mnie, krzycząc że zaraz jak się nie zamknę to mnie pier...., a ja mu na to: uderz, a ja zadzwonię po policję. Wtedy pierwszy raz mu się tak przeciwstawiłam, od tego czasu wobec mnie jest mniej agresywny, niestety moja mama nadal nie umie mu się postawić, chociaż tłumaczę jej to od dawna. Mój ojciec jest bardzo wrażliwy na punkcie swojej inteligencji, najmądrzejszy jest on, reszta świata to dla niego głupki, a zwłaszcza ja i mama, a do tego dochodzi jeszcze to, że jest szowinistą. Nie cierpi mnie za to np. że lepiej znam się na sprzęcie niż on, a jak jeszcze przy kimś obcym to wychodzi na wierzch :? to lepiej nie mówić co się dzieje. Sory, że się rozpisałam, natchnęło mnie przez to, że mam takie same doświadczenia jak ty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wogole smialam sie od ucha do ucha jakbym byla u przyjaciela na pogadochach mowiac o moich problemach az on to zauwazyl i zaczal o tym gadac czego sie smieje mowiac o przykrych rzeczach ze przez to udaje i ze przeciez to nie podryw bym sie usmiechala poczulam sie glupio

a ja juz tak mam ze zawsze sie smieje - tak jakby to mialo cos zakryc ,ma ktos tez tak?

mysle ze to taki nerwowy śmiech bezsilność taka nocość moze z bezsilnosci smutku jaki masz w sobie taki "śmiech" aby nie płakać :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To się nazywa wisielczy humor ;) .

 

Ja mam ostatnio totalną beznadzieję :( - zasypiam dopiero rano, nawet zasypiam na zajęcia, które mam na 16:00, nie potrafię się skupić na nauce...

Na dodatek moja mama tonie w długach a Ja w takim stanie nie mogę podjąć pracy :( ...

 

Cholerni normalsi, im wszystko idzie tak łatwo :evil: ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

luthien myślę, że dobrze, że się postawiłaś. Kurcze, najgorsze, że wiele tych rzeczy zostaje w środku, a ta druga osoba nawet nie zdaje sobie sprawy jaką krzywdę wyżądziła komuś najbliższemu. Wiem, że to miało ogromny wpływ na to co się ze mną działo przez ostatnie lata. Najgorsze, że kilka lat temu powiedziałem rodzicom, że mam poważne problemy ze sobą, a oni totalnie mnie olali i się jeszcze ze mnie śmieli. Oj to był najcięższy okres. Wiele razy myślałem o najgorszym, ale coś kazało czekać. Chyba się opłaciło, chociaż choroba nie przeszła, a trochę złagodniała.

Uff... :smile: Gorąco pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, najgorsze, że wiele tych rzeczy zostaje w środku, a ta druga osoba nawet nie zdaje sobie sprawy jaką krzywdę wyżądziła komuś najbliższemu.

 

Nic gorszego nie ma, jak duszenie wszystkiego w sobie, bo to się właśnie na psychice bardzo odbija. Te osoby przeważnie nie zdają sobie sprawy jaką krzywdę wyrządzają. Moja mama dopiero po tylu latach zaczyna rozumieć, jakie szkody w mojej psychice wyrządziło ich "wychowanie".

 

Najgorsze, że kilka lat temu powiedziałem rodzicom, że mam poważne problemy ze sobą, a oni totalnie mnie olali i się jeszcze ze mnie śmieli. Oj to był najcięższy okres. Wiele razy myślałem o najgorszym, ale coś kazało czekać. Chyba się opłaciło, chociaż choroba nie przeszła, a trochę złagodniała.

 

Ja mojemu ojcu nigdy nie powiem. Z mamą od jakiegoś czasu rozmawiam, ona zaczyna rozumieć moje problemy, wreszcie przestała je traktować jak moje fanaberie.

Choroba tak od razu nie przejdzie, ważne że jest lepiej. Oby to trwało jak najdłużej :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×