Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Lilith, ja chodze caly czas na terapie grupowa dla wspoluzaleznionych. Mysle, ze ze swoim terapeuta moglabym o tym porozmawiac, wydaje mi sie, ze to poniekad uzaleznienie od jedzenia - sama nie wiem, jednak znajac mechanizmy uzaleznienia tak to wlasnie widze. W grupie tego nie powiem, ale spytam czy moge sie spotkac indywidualnie. Jak sie odwaze..

No i po ponad miesiacu sie dopiero odwazylam. Rozmawialam juz ze swoim terapeutom chwile, ze mam problem z jedzeniem, ale ze chce sie spotkac jak bedziemy miec wiecej czasu na rozmowe. Jestem umowiona na przyszly poniedzialek! Jestem z siebie dumna. Myslalam, ze nigdy sie nie odwaze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Wam...

Czy macie tak, ze nie potraficie dla siebie ugotować? Ja w ogóle brzydzę się pożywienia i spożywania go przeze mnie. Nie jestem w stanie jeść publicznie i robić sobie jedzenia w kuchni w mieszkaniu studenckim.

 

Mi też jest wstyd jeść przy ludziach i gotować przy ludziach.

Ale generalnie u mnie z jedzeniem jest już całkiem dobrze, pomogło mi zajęcie się swoimi pasjami, maksymalne zaangażowanie czasu w robienie tego, co lubię. Nie mam już czasu na ciągłe ważenie się i myślenie, jak tu schudnąć. Bo są w życiu ciekawsze rzeczy do robienia. I to działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dzisiaj beznadziejnie. Odwiedziłam dziś koleżankę. Ona mnie poczęstowała drożdżówką ze sklepu, która była ohydna. Jadłam ją przez prawie 3 godziny, męcząc się niemiłosiernie. Ale powiedziałam, że udowodnię jej, że jem. Moja mama jej kiedyś powiedziała, że mam anoreksję, co mnie strasznie wkurzyło. No i wróciłam do domu po tych odwiedzinach i wszystko zwróciłam.

Dla mnie największym kłopotem, kiedy kogoś odwiedzam, jest to, że ludzie częstują mnie obrzydliwymi rzeczami do jedzenia, a ja za wszelką cenę staram się im udowodnić, że nie mam anoreksji i jem te ohydne rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dzisiaj beznadziejnie. Odwiedziłam dziś koleżankę. Ona mnie poczęstowała drożdżówką ze sklepu, która była ohydna. Jadłam ją przez prawie 3 godziny, męcząc się niemiłosiernie. Ale powiedziałam, że udowodnię jej, że jem. Moja mama jej kiedyś powiedziała, że mam anoreksję, co mnie strasznie wkurzyło. No i wróciłam do domu po tych odwiedzinach i wszystko zwróciłam.

Dla mnie największym kłopotem, kiedy kogoś odwiedzam, jest to, że ludzie częstują mnie obrzydliwymi rzeczami do jedzenia, a ja za wszelką cenę staram się im udowodnić, że nie mam anoreksji i jem te ohydne rzeczy.

 

Skąd ja to znam :roll: Też staram się udowodnić innym, że jem normalnie i wpycham w siebie na siłę jedzenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no gotuję warzywo w wodzie posolonej, a potem przelewam tę ugotowaną posoloną wodę do kubka i piję, ile zdążę wypić gorącego, tyle wypije, a jak zrobi się zimne, to piję zimne, też jest dobre.

 

Dzięki wielkie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×