Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Heh, ja wtedy co z tym nożem tę akcję miałam, to naprawdę byłam zaskoczona, że coś takiego robiłam.. czułam się jakbym schizofrenię miała.. dobrze, że chociaż nerwica.. wybaczcie, po prostu z nerwicy podobno da się wyjść, ze schizofrenią ciężej. No, ale pani psychiatra uspokoiła mnie i mówiła, że mimo że to było takie mocne, nawet piana chyba z ust mi leciała, to nerwicowe, że ciężko uwierzyć, ale tak jest. Oczywiście psychologa też się poradzę.

 

Ja jak pisałam teraz tylko dorywcze prace, nie daję sobie rady. A Wy pracujecie? Jakieś macie rady, by dać sobie radę w pracy? Ja studiowałam i ledwo przebrnęłam 3 lata, mam licencjat.. ale sporo poopuszczałam, bo doszło do tego, że po prostu bałam się pójść na zajęcia, jakbym bała się być wśród ludzi, nawet wśród tych, których lubiłam i miałam wtedy takie ataki lęku silnego i zostawałam w domu. Chociaż.. wiem, że nie powinnam tak robić. Albo tak się stresowałam zajęciami, że spałam godzinę, bo miałam o 6 wstawać i półprzytomna na zajęciach byłam.. dlatego ledwo wytrzymywałam... dlatego szukam sposobu, by mniej się takimi sprawami stresować, bo tak się nie da funkcjonować, bo przecież nie mogę zacząć chodzić do pracy i spać po 2 godz.. a na razie jak pracowałam, to tak było. Nie umiałam i nie umiem sobie z tym stresem poradzić i powiem o tym psychologowi.

 

Mam podobnie do Was. Może mam gorzej z pulsem i trochę więcej objawów somatycznych, ale mamy i tak podobnie. Tzn mamy podobne lęki, ja też dziwnie się czuje zrelaksowana i rzadko jestem zrelaksowana. Chociaż, przyznaję, teraz na lekach częściej niż bez leków, bez leków chyba nie było minuty relaksu, jak się zaczęły objawy. Także w moim przypadku chyba tak trzeba, a psychoterapia też będzie przydatna.

 

Jagody gojii? Chyba też jadłam z jogurtem, dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok rozumiem. Ja biorę 75 mg Venlectine, mam przejść tak na 100 mg czy 105, więc niedługo zwiększam dawkę, jednego dnia np będę brała 2 tabletki, innego 1. Czyli tak dziennie półtora. Potem jak zwiększę to robię holtera od razu, no i biorę się za siebie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam tak wasze posty i chyba autentycznie jesteśmy wszyscy nerwicowymi bliźniakami. Nawet ie będę wymieniał co mnie męczy bo to nie ma sensu :)

Ja obecnie zmagam się ze snem. Albo nie mogę zasnąć lub budzę się po 3 godzinach snu i koniec. Dodatkowo oczywiście jak większość ODDECH :( Co do pulsu od paru miesięcy biegam (pomaga) puls się unormował a jak mam w czasie wysiłku 145 to aż się cieszę, że z kondycją nie jest źle :) choć nie powiem czasem mnie denerwuje jak leże słyszę i czuję puls myślę, że mam wysoki a tu 70. Co do ziół i tabletek ziołowych mało co na mnie działa kalmsy czasem łykam jedynie validol ma na mnie jakiś wpływ dziwne. A co do relaksacji robię choć nie wiem czy coś pomaga zazwyczaj zasypiam na niej :) a za pierwszym razem miałem identycznie bałem się co jest i atak murowany. Ogólnie najgorsze są te nieprzespane noce a rano do pracy trzeba wstać. Fajnie, że tak piszecie działa to na mnie pocieszająco, że nie jestem sam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj srednia noc, ale nawet nie beznadziejna. Chociaz po wczorajszej nieprzespanej, powinnam spac jak zabita :-/ Wzielam tą melatonine, wypilam melise - w sumie czulam sie naprawde senna - oczy mi się zamykaly wrecz same. Ale jak sie polozylam to troche noga mnie zaczela "rwac" itd. Wiec postanoiwlam wziac kawalek benzo. No i cala noc taka dziwna.. costam niby spalam, ale bardziej w takim letargu, bo sie krecilam i mialam swiadomosc, ale tez w takim pol-śnie głownie bylam (wiec lepiej, bo poprzednia noc to caly czas swiadoma). Na szczescie nie bylo zadnego lęku ani ataku, nawet po wstaniu (pewnie dzięki benzo). Wiec na chwile obecna czuje się przymulona, senna i nieogarnieta, ale bezlękowo (chociaz z dość dużym niepokojem - że do pracy musze isc :-/)

 

A co do pracy, to ja jakos w pracy nawet nie czuje się zle. Najgorsza droga do i powrot. I przez dlugi czas jak jezdzilam codziennie to juz tak sie przyzwyczailam do tej drogi i jakos to bylo (neiraz lepiej, nieraz trafił się lęk ale w miare spoko), dopiero jak poszlam na urlop to wypadłam totalnie z rytmu i trudno mi bylo tam nawet jechac (już lęk - ze nie dojade) i faktycznie atakow pare mnie złapało. I gdy tylko moglam to nie przychodzilam... wiec teraz już wpadłam w taki lęk przed jezdzeniem tam nawet :-/ A i na ostatnie 4 razy co byłam, to raz czułam taki lęk długotrwały, ale za to na niskim poziome (ktory zreszta w czasie drogi powrotnej skonczyl sie atakiem :) ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A macie tak, że w rytm serca np. podpierając głowę ręką pulsuje głowa też albo ogólnie ciało w rytm serca? pewnie to przez wsłuchiwanie się. A ja siedzę w pracy oddech ciężki (nie mogę do końca nabrać powietrza i muszę co chwilę ziewać) i jakoś słabo mi i gorąco. Ogólnie jakiś przymulony jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzien dobry :)

U mnie po 8 dniach masakrycznych lękow i samopoczucia dwa dni byly wzgledne i dzis jest byle jak. Przeraza mnie nadchodzaca jesien.Slonce zawsze wlewalo we mnie troche optymizmu ...

 

Dzis plus 14 i zanosi sie na deszcz , duze zachmurzenie...W dodatku juz mnie lek dopadl i to z powodu tego ze sasiadke z dolu rano wzielo pogotowie wiec ja juz zaczynam myslec co bedzie jak ja zaczne mdlec czy umierac :roll: Co ten nasz umysl potrafi z nami robic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×