Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

103 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      59
    • Nie
      27
    • Zaszkodziła
      17


Rekomendowane odpowiedzi

ladywind a jakieś imao próbowałaś? Może np. moklobemid by się sprawdził u Ciebie.

Mi to się marzy fenelzyny spróbować, szkoda że w Polsce nie jest zarejestrowana.

 

-- 07 wrz 2013, 17:47 --

 

Miko84 ty Wellbutrinu próbowałeś solo czy w połączeniu z ssri? Jeżeli sertralina dobrze by się sprawowała w kwestii lęków to chętnie sprawdził bym jak by się to komponowało z wellbutrinem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miko84, depersonalizacja to poczucie obcości samego siebie. Początkowo to był wielki strach, usilnie co jakiś czas ruszałem nogą i ręką czy aby na pewnoowszystko ze mną w porządku, bo tak silne uczucie obcości to było i ciągłe pytania typu "czy ja to na pewno ja" itp. Poza tym tak jak większość - patrzę w lustro i moja twarz wydaje mi się dziwna, jakby nie pasująca do mojego wnętrza (standard przy depersonalizacji). Jak chodzi o derealizację, to wieczne zmęczenie oczu, poczucia bycia za szybą, znajomi i rodzina wydają się trochę obcy. Pogorszenie wzroku dosyć mocne, a żebym poczuł jakiś zapach, to musi być naprawdę intensywny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie lepiej pod wzgledem anhedoni, marazmu i braku motywacji...wlasciwie coraz czesciej mam takie dni....i zauwazylem ze mam dostep do emocji, uczuc ktorych nawet nie podejrzewalbym ze mam:). Np wczoraj czulem niesamowite podniecienie , ekscytacje bo miala przyjechac moja siorka ze szwagrem... Na ssri bylbym tylko wkurwiony i zamknal sie w swoim pokoju w ogole nie zwracajac uwagi na rodzine....ale tak jak pisalem ja ssri nie biore ponad 2.5 roku i odblokowuje coraz wiecej uczuc ktore mi one zabraly...Na oczach tez inaczej wygladam...żywy normalny wzrok...nie zmulone zmeczone oczy na ssri:).

 

 

Oczywiscie jest jedna cena....silne lęki na zewnatrz...razem z napadami panikami...o dziwot leku ugolnionego juz nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiół ja bym też chciał tego spróbować ale chyba jednak bym się bał możliwych komplikacji z pokarmami (chodzi o fenelzynę). A Ty próbowałeś moklobemidu? Działa inaczej niż SSRI?

 

Wellbutrinu próbowałem pare lat temu przez pare miesięcy razem z tianeptyną i wtedy miałem dość dobry czas. Ostatnio nie miałem z nim szczęścia, pobrałem 7 tygodni ale nasilił mi chore i natrętne myślenie oraz nieznośnie potliwość. Próbowałem go brać przez pare dni z sertraliną ale pobudzenie jest już znaczne na takim miksie, przynajmniej dla mnie było.

 

Dżejmson to ta depersonalizacja musi być strasznie przykra. Derealizacji trochę doświadczam, bodźce nie dochodzą do mnie tak jak powinny, zmysły są osłabione, ale ponoć to norma w depresji. Myślę, że każdy komu nie obce są leki musi przeżywać derealizację, bo stan lęku, ten stan pobudzenia organizmu sprzyja takim stanom.

 

lubudubu SSRI na pewno potrafią zmienić osobę, czasami nie jest to zmiana na lepsze, nie są to cudowne leki, na mnie nigdy nie miały szczególnie dobrego działania. A nasiloną agresję miałem jak zaczynałem z nimi przygodę, szczególnie na paro - te dzikie, wilcze oczy ;) Nie myślałeś o lekach typowo na lęk? Może gabapentyna albo coś w tym rodzaju?

 

elfrid chodziło mi to, że też miałem pare razy tak jak odstawiałem SSRI i przechodziłem na inny lek, że myślałem, że to ten lek działa a to jeszcze SSRI "pływały" w organizmie. Żałość wypływającego z tamtego posta mogła być przecież spowodowana tylko złym dniem. Oby tak było i żeby nie okazało się jak ostatnio na lamotryginie, że jednak przeciwdepresant jest Ci porzebny.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zima, uwielbiam Cię za Twoje porównania ;)

 

zima, a potem się czeka na jakieś przeblyski jak miko na mrtazapinie. Życie ucieka w centrum spacery, spotkania plany. Wszystko dookoła cały czas się odbywa, a my się jaramy przeblyskiem.

W perspektywie i tak przegraliśmy życie, a to że było w nim kilka przeblyskow mogą nam na nagrobku nabazgrac.

 

Nie uważam, że przegrałem życie. Dla mnie życie między ludźmi to nie jest szczyt marzeń. Wolę w samotności oddawać się moim ulubionym czynnościom, takim jak jazda na rowerze, wycieczki w górach, oglądanie filmu. Nie zamierzam też zakładać rodziny, jak większość ludzi.

 

Na prawdę myślisz, że to twój świadomy wybór, czy konieczność wynikajaca z zaburzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miko84...niemusisz mi tlumaczyc jak ssri dzialaja...bo sam dobrze o tym wiem...oprocz wyzej wymieonych rzeczy to jeszcze sile wahania nastroju...straszna drazliwosc i mysli samobojcze. Bez lekow nastroj mam stabilny ale nie jest az na tyle dobry zeby mowic o zdrowym samopoczuciu.

 

A benzo faktycvznie dobrze dziala na lęki...taki xanax nawet dodaje mi energii i czuje sie na nim nieco inaczej...W sensie...odczuwam wszystko znacznie przyjemniej.

 

 

efrid

 

Dla niektorych samotnosc to wybor. Niektorzy czuja sie lepiej tylko w swoim towarzystwie...z drugiej strony faktycznie sa osoby ktore sa samotne bo sa zmuszone do tego przez swojego zaburzenia...Ale dzejmson chyba pisal o 1 wariancie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miko jakich? tlpd odpadaja bo dzialanie podobne do ssri....stabilizatory nastroju odpadaja...hm..nastroj mam raczej stabiliny ale pomimo poprawy anhedonii to i tak nie czuje sie do konca usatysfakcjonawy swoim stanem...Mozna by tu biadolic o tej calej dopamine i na nia wszystko zwalac ale jak jest prawda to nie wiem sam...Wiadomo na horyzoncie tylko bupriopion/metylo/ewentualnie moklobemid.

 

Ostatnio odczulem poprawe po wzieciu 1.5 mg ropinirolu...dalo odczuc sie ten pozytywny wplyw na sampoczucie..takjak pisalem podobnie mam po xanaxie.

 

 

Noale moze i cos jest w tejcalej dopaminie i jej spieprzonym obrocie w mozgownicy.Bo wszystko co dziala na serotonine gasi mnie i wycofuje do wlasnych mysli..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miko84 no przy fenelzynie dietę już trzeba dostosować i pilnować co się je ale poświęcił bym się gdyby była taka możliwość.

Moklobemid próbowałem przez ok. 3 tyg więc króciutko, zrezygnowałem bo powodował u mnie wahania nastroju, czasami miałem aż objawy manii, zwiększał też napięcie i stres, z pozytywów to dodawał pewności siebie i mimo lęku czułem chęć do nawiązywania kontaktów, potrafiłem czerpać przyjemność z rozmowy i przebywania wśród znajomych. No ale 3.tyg to za krótko żeby sensownie ocenić działanie leku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lubudubu amitryptylina ma mało co podobnego do SSRI, jej działanie na serotoninę jest słabiutkie. Ropinirol to nie jest rozwiązanie na długo. Spróbuj mirtazapiny, przetrzymaj początkową senność a lek pozytywnie Cię zaskoczy. To antagonista receptorów serotoniny, więc logicznie myśląc, skoro SSRI czyli czyści agoniści receptorów serotoniny źle na Ciebie działają to leki antagonizujące receptory serotoniny powinny zadziałać pozytywnie - mirtazapina/mianseryna/amitryptylina to mój typ.

 

Popiół miałeś na moklo poprawę nastroju inną niż na SSRI? Może kiedyś go wypróbuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miko tak, miałem jednak ten nastrój był bardzo szarpany, z moklo też ciężko trafić z dawkami bo ma bardzo krótki okres półtrwania i trzeba kombinować z porami przyjmowania leku żeby to działało optymalnie, często ludzie też opisują że w trakcie dnia czuć wyraźnie "wejście" leku po przyjęciu dawki i wyraźnie zejście gdy przestaje działać.

Aha zapomniałem dodać że moklo powodował u mnie napady agresji, byle co potrafiło wyprowadzić mnie z równowagi, no i przez silne wahania nastroju zrezygnowałem z tego leku, po odstawieniu moklo miałem nawrót silnej depresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lubudubu, czy Ty aby nie mylisz euforii ze stanem pozytywnym? euforia to nawet nie jest stan optymalny.

po lekach ma się znieczulicę i tyle-o to chodzi, by nastrój był wyrównany.

a xanax uwazam za lek zbedny bo daje tylko chwilową poprawę a tu chodzi o konkretna przemianę. co mi po tym ze zjem cukierka i odbeknę, jak nie zostanie po nim ani śladu.

a ten ropinirol to ciekawy- widze ze jest na parkinssona czyli na nerwicowe drżenia powinien byc odpowiedni. tylko te skutki uboczne..."nałogowy hazard, wzmożone libido i hiperseksualność"..jakieś u Cb wystepują?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, to mój świadomy wybór. Od kiedy pamiętam wolałem czas spędzać sam - na rowerze w górach, albo jadąc pociągiem na drugi koniec Polski samemu, sam zwiedzać itp. Nigdy nie pociągały mnie imprezy, pijaństwo i cała reszta. Kiedyś się na siebie mocno wkurwiłem i stwierdziłem, że mimo depresji i lęków będę żył jak inni młodzi ludzie. W skrócie mówiąc - kobiety, wino i śpiew (a dodam, że nie przepadam za alkoholem). Niektóre stany przypominały lekką hipomanię nawet, ze względu na kilka pikantnych szczegółów, o których pisanie sobie daruję. Próbowałem tego kilka razy i coraz bardziej nie czułem się sobą, coś takiego nie leży w mojej naturze i tyle, nie czułem się z tym dobrze. Mało tego - nie dość, że nasiliła się wtedy moja depersonalizacja przez moje nienaturalne zachowanie, to jeszcze (jakkolwiek to zabrzmi) nabrałem niechęci do bliskich kontaktów z kobietami i tak mi już zostało - mimo wysokiego libido kobiety mogą dla mnie nie istnieć. Ale jakoś się o to nie martwię, odpowiada mi życie samemu, póki co każdy związek był dla mnie jak przykry obowiązek (nawiasem mówiąc, uważam, że jeśli miałbym się z kimś wiązać, to tylko z osobą zaburzoną - kto spotkał się z totalnym niezrozumieniem u partnerki/partnera ten wie o czym mówię). Nie chcę żyć jak inni, chcę żyć tak jak lubię, o czym pisałem na samym początku. Może kiedyś, za czasów początku średniej szkoły miałem takie momenty, że byłem duszą towarzystwa i imprezowałem na całego. Ale nie wiem, czy to był jakiś przejściowy okres czy stany przypominające dość ostrą hipomanię (aż czasem myślę, że nie bez powodu mi chad wpisali w papiery :lol::P ) Tak czy owak trwało to krótko i znowu wróciłem do samotnego acz ciekawego życia ;)

 

miko84, mnie z lęków i ciężkiej agorafobii wyciągnęło dopiero 50mg paroksetyny - często ten lek to pierwszy rzut w leczeniu D/D. Ale nawet taki kaliber nie osłabił depersonalizacji (chociaż tyle, że derealizacja osłabła). Pierwszych kilka miesięcy to była męka, ciężko się żyje z poczuciem obcości samego siebie, odechciewa się patrzeć w lustro. Z ostrą depersonalizacją nie ma mowy o czerpaniu jakiejkolwiek radości, nawet gdybym trafił szóstkę w totka, to by to do mnie nie dotarło. Nie mówiąc o całkowitym braku koncentracji - wyleciałem z tego powodu z pracy na zbity ryj już w trzecim dniu, a na studiach wytrzymałem tylko tydzień. Depersonalizacja dla mnie była po prostu wegetacją. Derealizacja chowa się przy depersonalizacji. Można znieść uczucie bycia za szybą, obcości tego co dookoła - ale ciężko oswoić się z obcością samego siebie. Moje życie wtedy legło w gruzach, potem jakby coś drgnęło dzięki wenli i mircie na wiosnę, a obecny mix sprawił, że z D/D zostało może jakieś 20% i systematycznie jej poziom coraz bardziej opada i leki stawiają mnie na nogi. Przynajmniej zawdzięczam swoim zaburzeniom to, że obecnie bardziej doceniam to co mam, nie marnuję czasu i nabrałem motywacji do pracy nad sobą i przede wszystkim POKORY wobec życia - wcześniej byłem pewny, że skoro spotkało mnie samobójstwo ojca, to już gorzej być nie może - a jednak stało się - sam wpadłem w bagno, uzależniłem się od środków nasennych, bałem się wychodzić z domu itp itd).

 

Na ten moment sertralinę chwalę sobie z dnia na dzień coraz bardziej. Tak jak wspominałem - dla mnie to coś jak kompromis między paro a wenlą) Póki co zostanę na tej dawce 150 i zobaczymy co będzie dalej. W każdym razie w ostatnich dniach nie ma ani śladu depresji i nastrój jest wyrównany. I wreszcie trafiłem na antydep, który nie powoduje zahamowania sprawności psychomotorycznej oraz senności. Dzisiaj na zajęciach zero problemów z koncentracją ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dżejmson,

kobiety, wino i śpiew

nom. do tego trzeba mieć bardzo beztroskie usposobienie i niestałe w pewnym sensie.A czym u Cb byla ta depersonalizacja? Bo u mnie derealizacja to bylo wlasnie jak zza szyby, a gratis nie wiedziałam kim jestem tzn. wiedzialam ze ja to ja, ale nie moglam ze soba dojść do ładu.nie czulam tak swojego ciala.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, a ja nie należę raczej do osób, które są beztroskie, lubią imprezy. Lubię ciszę, spokój i swoje odludne życie ;)

Ja też nie czułem tak swojego ciała, co jakiś czas ruszałem nogą i ręką dla upewnienia się, że wszystko jest ze mną ok i że ja to ja - chore to się może wydawać. Szczególnie nasilało się w sytuacjach stresowych. Zdrowy rozsądek mówił, że ja to nadal ja, ale po prostu tego nie czułem - nie czułem nic kompletnie. Miałem wrażenie, że zeświruję. Niczego nigdy się tak nie bałem jak tego uczucia, zamknąłem się w domu na długi czas z tego powodu i wpierdzielałem leki nasenne ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakim cudem wam lekarze przepisuja te leki ktore chcecie??

Mi lekarz zaden nie chce nic innego przepisac oprocz solianu

 

A jakamasz postawiona diagnze? Jakich lekow nie chce ci przepisac lekarz i jaka diagnoze podajęb]

 

-- 07 wrz 2013, 22:23 --

 

miko84, mikonie chodzi czym są te przybylski. Zdrowi ludzie są w ciągłym przeblysku i dantego osiągnąć w życiu dużo więcej.

Osiagniesz ten przeblysk na parom+mircie, który pewnie będzie trochę nienaturalny, ktory z czaseem minie. A następnie wrócisz do mirty lub fluanxolu. Ludzie chorzy psychicznie po dobrany leczeniu mają pełną remisje. Ty się ciągle źle czujesz, ciągle czegoś ci brakuje.

To cechą zaburzeń osobowości. Weź sie za odpwiedznio dobrany LPP

 

-- 07 wrz 2013, 22:25 --

 

Ps Od ilu lat bierzesz antydeoresanty. Czy kiedyś w ogóle, czules się dobrze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×