Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja a szkoła/studia


anyway

Rekomendowane odpowiedzi

Ja z kolei poszłam na studia i dawałam radę. Zauważyłam, że coś jest ze mną nie tak - zaczęło się od nadmiernej senności. Poem doszła nerwica, i obżeranie się. Potem lęki. Potem chaos i dezorientacja. Dotrwałam do końca drugiego semestru i zrezygnowałam przed ostatnim egzaminem. Dodam, że niegdy, ale o nigdy nie miałam problemów z nauką - lubiłam ją.

 

Szukam przyczyn tego, co się stało do dzisiaj. Do wszytskiego doszło obwinianie się za ten stan rzeczy (narobiłam sobie masę długów, zerwałam wszytskie kontakty z ludźmi). Poczułam że cierpię na jakąs dziwną amnezję, bo przestałam pamiętać.

 

Stałam się słaba i niedołężna. Zaczełam nauke w szkole policealnej. Oczywiście uciekałam, jak tylko się dało, ale że nie była ona dla ambitnych udało mi się ją skończyć (trwała rok).

 

Myślałam, że jestem na dobrej drodze, ale dziś wiem, że moje życie polega na ciągłym zmuszaniu się, bo już nie mam w sobie pragnień. Dostałam się na studia moich marzeń i myślałam, że wszytsko się zmieni. Jednak jest coraz gorzej - czuję wstręt do wszystkiego. Zaczęło się od szkoły, skończyło na życiu. Nienawidzę żadnych ograniczeń, zorganizaowania i wolności też. Jestem bezpostaciowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak minał Wam pierwszy dzień tygodnia na uczelni?u mnie fatalnie,nie dawno wrocilam i nic mi sie nie chce a mam sporo nauki :-((( studiuje filologie angielska i w tym tygodniu zaczynamy specjalizacje z niemieckiego ,ja juz mam watpliwosci co do dalszej nauki,chyba nie dam rady,w ogole brak mi sil i motywacji... :-(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z powodu depresji zrezygnowalam ze studiow, ktore dopiero co zaczelam... Czulam sie z tym beznadziejnie, ale nie dawalam rady w ogole wstac rano z lozka, jechac na zajecia i w ogole normalnie funkcjonowac. Na szczescie to i tak nie byly "te" studia, tylko takie "zastepcze", bo sie nie dostalam na inne...

 

Teraz mam nadzieje dostac sie na wymarzony od wielu lat kierunek i marze o tym, zeby udalo mi sie go skonczyc (sa to trudne studia i boje sie, ze depresja znow podetnie mi skrzydla, odbierze marzenia i takie piekne plany...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie zaliczyłam drugiego roku na uniwerku :( siedzę w domu i strasznie źle się czuję psychicznie z tym ciężarem.

ale z drugiej strony czuję wielką ulgę, ze nie muszę się zmuszać zeby nauczyć się kilku zdań dniami i nocami... nie muszę czytać sto razy jednej strony w książce zeby cokolwiek zrozumieć....

nie zmuszam się do niczego. i to jest dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(...)siedzę w domu i strasznie źle się czuję psychicznie z tym ciężarem.

ale z drugiej strony czuję wielką ulgę (...)

nie zmuszam się do niczego. i to jest dobre.

Ja czuję dokładnie tak samo, z jednej strony mam poczucie winy, że nic nie robię, tylko siedzę na tyłku w domu, ale z drugiej strony wiem, że nie dałabym rady teraz np. chodzić do pracy i codziennie wstawać rano i mieć obowiązki. Czuję ulgę w związku z tym, że "nic nie muszę", nie czuję tej presji, która mnie męczyła kiedy i tak nie mogłam się na niczym skoncentrować. Wiem też, że muszę odpocząć i zregenerować siły przed następnym rokiem, bo jeśli dostanę się na te studia, na które chcę, to wiem, że będę bardzo zapracowana, będę miała masę nauki i niewiele czasu wolnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:roll: eh ja jestem na I roku i presja studiów na mnie źle działa, żeby było ciekawiej na moim kierunku jest ostre sito a ja nie przywykłem do nauki :? całe średnie wyksztalcenie z maturą nie kosztowało mnie wiele pracy zazwyczaj wystarczało mi ,że jestem na lekcjach i tyle, ktoś może powiedzieć ,ze tylko pozazdrościć ale niestety "nie nauczyłem sie uczyć" nie chodzi tu o to ,że cieżko przyswajam materiał tylko o to ,że niesłychanie trudno jest mi zmusić sie do nauki a z to co złapie z wykładów i ćwiczeń nie ma prawa wystarczać. I z jednej strony wiem ,że jedynym rozwiazaniem jest najprościej zabrać sie do roboty a nie narzekać ale z drugiej strony wmawiam sobie ,że i tak nie będe w stanie zdać egzaminów i chyba mam to już zakodowane w podświadomości :-| i wisze w takiej próżni... co gorsza studia ktore wybrałem odpowiadają moim zainteresowaniom i nawet nie moge sie tu w zaden sposób usprawiedliwiać, w zasadzie to nie mam alternatywy co do innego kier. studiów. Kolosy jakoś pcham ale widmo egzaminów poprostu odbiera mi cheć do walki i dokłada ziarenko na szele tej przekletej depresji :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:roll: eh ja jestem na I roku i presja studiów na mnie źle działa, żeby było ciekawiej na moim kierunku jest ostre sito a ja nie przywykłem do nauki :?

 

Ja też studiuję na uczelni, na której jest niezły odsiew, ale dałam radę, jestem na 4 roku i właśnie kończę licencjat, więc jak widzisz ludzie z naszymi problemami też mogą wiele osiągnąć. Na I roku też czułam się źle, no bo to w końcu nowe środowisko, nowi ludzie, ale jak się przyzwyczaiłam, to zostałam wzorową studentką :D Ważne jest żebyś poznał swoje możliwości jeżeli chodzi o przyswajanie wiedzy. Wypracował swoją technikę uczenia, a na pewno sobie poradzisz.

 

że niesłychanie trudno jest mi zmusić sie do nauki

 

Oj dobrze, to znam. Też odkładam wszystko co mogę na potem, a później się denerwuję, że nie zdążę. Ale tak jak pisałam, ważne żebyś wypracował swój system nauki, wiedział ile czasu ci zajmuje nauczenie się danej partii materiału. Mnie też trudno się zmusić, ale daję radę.

 

co gorsza studia ktore wybrałem odpowiadają moim zainteresowaniom i nawet nie moge sie tu w zaden sposób usprawiedliwiać

 

Ale dlaczego "co gorsza", powinieneś się cieszyć, że znalazłeś to co cię interesuje. Dużo ludzi błądzi nie mogąc tego znaleźć, a ty masz to szczęście!!! Weź się w garść, jak się przyzwyczaisz do studiowania będzie łatwiej, zobaczysz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za odp; Fakt odkładanie wszystkiego na później to moja domena, obym wyrobił z tym „przyzwyczajaniem się do studiów” zanim je opuszce :] większość ludzi prowadzi swoje bitwy z sesją na egzaminach ja swoje musze rozgrywać już na etapie zmuszania się do nauki i systematyczności. Eh no nic zobaczymy jak to będzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z drugiej strony wmawiam sobie ,że i tak nie będe w stanie zdać egzaminów i chyba mam to już zakodowane w podświadomości :-| i wisze w takiej próżni... co gorsza studia ktore wybrałem odpowiadają moim zainteresowaniom i nawet nie moge sie tu w zaden sposób usprawiedliwiać, w zasadzie to nie mam alternatywy co do innego kier. studiów

 

wiem, co czujesz, bo przezywam to samo :( niedawno zaczelam studia wymarzony kierunek. Gdy sie dowiedzialam, ze sie dostalam na te studia bylam strasznie happy, ale teraz wcale nie jest tak kolorowo.. zero motywacji do nauki, nawet przedmioty, ktore b. lubie mnie zniechecaja :( w niektore dni jest mi strasznie ciezko. Ostatnio mysle o rezygnacji..ale co ja bede pozniej robic? Rodzice w ogole nie przyjmuja do wiadomosci, tego ze mysle o rezygnacji.. ciekawe co bedzie dalej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie mogłam.Kładłam się lulu o 5/6 ,podczas gdy zajęcia miałam na 8.Czasem w ogole się nie kładłam :shock: i byłam tak przemęczona,że zaczęłam słyszeć i widzieć różne ciekawe rzeczy.Pomogło mi przeniesienie się na parę dni do przyjaciółki,tam wpadłam w rytm.Teraz kładę się ok 2:00,co jest osiągnięciem sporym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moje problemy na studiach zaczely sie okolo roku temu - jeszcze na trzecim roku; zaczalem tracic kompletnie chec zajmowania sie tym czym powinienem, wychdzenia z domu, uczeszczania na zajecia itp [tak ogolnie rzecz biorac]; teraz, 2 miesiecy pozniej, gdy jestem juz na 4 roku nie mam juz kompletnie zadnej motywacji - boje sie myslec ze musialbym cos sie uczyc, a mysl o tym czego mam sie uczyc i to, ze bede w tym zawodzie cale zycie jest dla mnie ohydna, przerazajaca i dolujaca; jak wspomnieliscie wczesniej, ja tez mam problemy ze snem - czuwanie do kolo 5 godziny, czasem juz po prostu nie ide w dany dzien na uczelnie, nie tylko z braku motywacji jak rowniez dlatego ze nie mam sily po prostu wstac; wyklady opuszczam, cwiczenia tez a niektore przedmioty to juz w ogole sobie podarowalem na ten rok...

ostatnio wydaje mi sie, ze jakbym przerwal studia na rok, nadrobil w tym czasie wszystkie braki i chodzil do jakiejs pracy to moze by mi sie polepszylo, wyrwalbym sie z tego marazmu w jakim tkwie, z depresji i strachu oraz skupil na innych swoich dolegliwosciach bezposrednio polaczonych z tematyka tego forum, ze tak to okresle; aczkolwiek z drugiej strony nie wiadomo czy sie zmobilizuje i przelamie zeby przez ten okres chociaz jakas prosta prace wykonywac - ale mam nadzieje ze tak, i ze mi to dobrze zrobi...

w zasadzie teraz dopiero zaczalem sie zastanawiac tak naprawde nad swoim zyciem, co chce robic itp - a kierunek studiow dlaczego taki wybralem? nie wiem. moze milczaca presja rodzicow, ktorzy sa rowniez w zawodzie, moze brak scisle sprecyzowanych zainteresowan, planow, ambicji, pasji - moze cos zgola innego

w kazdym badz razie to byl blad, jeden z tych zyciowych bledow nawet powiem, ale po 4 latach nie bede zmienial uczelni, zreszta awantura bylaby wtedy baaardzo 'rozlozona w czasie' a i ile mozna byc na utrzymaniu rodzicow...

coz pozdrawiam, cos trzeba bedzie wymyslec ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pierwszy rok studiow, koszmary, bezsennosc, brak motywacji do czegokolwiek, zdarza sie, ze przez 27 godzin potrafie w ogole sie nie ruszac, "glupie" mysli, brak wiary w cokolwiek... nie widze mozliwosci, zebym przetrwala sesje zimowa... wisi mi to. studia, rodzina i caly ten bajzel :? co mozna wymyslec, zeby bylo lepiej i zeby jakos przetrwac te studia? :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem na trzecim roku i od października nie zrobiłam żadnych postępów w nauce. Zero motywacji, zero chęci do pracy, po prostu koszmar. Świadomość tego że muszę coś zrobić dobija mnie coraz bardziej. NIe mam ochoty chodzić na zajęcia udzielać się itp. Z rana nie mam ochoty wstać z łóżka. A jednocześnie strasznie chcę żeby znowu było jak na pierwszym roku, kiedy człowiek był pełen entuzjazmu... Jestem na siebie coraz bardziej zła za to że przepuszczam przez palce to co jest dla mnie tak ważne. Brak mi sił żeby pozbierać do kupy te moje studia i znowu cieszyć się nimi cieszyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tym roku ukończyłam po wielu trudach stresach i przelanych łzach licencjat.... Trwało to 7 lat. Na magisterkę nie mam już siły i pogodziłam się z tym. Z tym, że nie skończe studiów nie potrafiłam sobie poradzić i była to główna przyczyna mojej depresji. Jeśli macie jakaś alternatywę, to nie tkwijcie na studiach które Was męczą...szkoda życia stwierdzam po latach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie studia cieszą, tzn dziedzina, którą się zajmuję.

Ale dołuje np nadmiar czasu wolnego, jaki nam zapewniają układający plan, jałowość niektórych zajęć, głupota co niektórych znajomych.

Ale faktycznie-studia, jeśłi są robione po to, by były nie mają sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie same studia nie męczyły, ale jak przyszło do pisania pracy licencjackiej zaczęły się problemy - nie spanie nad ranem, stres, że nie dam rady i takie inne. Muszę się w końcu jakoś zmobilizować, dobrze że mam jeszcze trochę czasu. Odkąd wiem, że mogę przedłużyć bezpłatnie termin oddania pracy jest mi znacznie lżej, nie stresuję się już tak bardzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×