Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

macie też tak jak Ja, że czasami jak za dużo na raz chcę powiedzieć to zaczyna mi brakować tlenu, pojawia się zaraz silny zawrót głowy, a po tym lęk i kołatanie serca? Od czasu nerwicy tak mam, wcześniej może tylko mi się lekko by w głowie zakręciło

 

Bo zazwyczaj w nerwach za szybko mówimy, trzeba się na tym łapać i starać się zwolnić, wtedy się bardziej uspokajasz i inny Cię lepiej zrozumieją ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no mnie dzisiaj tez derealizacja zawrocila z drogi do pracy :( doszlam do wniosku, ze i tak sie na niczym nie skupie tam, co zaczął się lęk pojawiac - zaluje troche, ze nie wzielam z rana bezno, moze byloby lepiej.

Ale powiem wam, ze jak w domu siedze, to derealka mi tak az nie przeszkadza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem 2 tygodnie na Wellbutrinie i niestety powoduje on zawroty głowy i uczucie takiej dezorientacji, otumanienia co w połączeniu z derealizacją jest prawdziwą katorgą, na prawdę.. męczarnia taka, że ch... :roll: a tak poza tym to żadnych skutków na plus, pomęczę się jeszcze trochę, ale coś czuję, że rzucę w cholerę ten lek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masakra..znowu wszystko wróciło..a było tak dobrze..nerwicę lękową mam już 20lat,od 8 leczoną..biorę 5lat rexetin,przez 4lata w dawce 10mg.,tak mnie postawił na poczatku na nogi,że wiedziałam,że żyję,4 lata były naprawdę super,ani jednego ataku paniki..ale po 4latach nastąpił nawrót,moja psychiatra podniosła wówczas mi dawkę do jednej tabletki czyli do 20mg. i nastąpiła poprawa na kolejne pół roku..teraz niestety tak mnie powaliło,że czuję się tak jak z początku choroby,jakbym tego rexetinu w ogóle nie brała..cały czas czuję się jakbym się nałykała jakiś prochów,non stop odczucie odrealnienia,nawet na moment nie mam poczucia rzeczywistości..co prawda nie mam ataków paniki,ale to uczucie odrealnienia jest okropne..mam spowolnione ruchy,zero apetytu,nie mogę pracować..a za tydzień szkoła,muszę dzieci przygotowywać do szkoły,a ja jestem do niczego...byłam wczoraj u psychiatry,kazała znowu zwiększyć lek z 20mg.na 30mg..boję się aż tak dużej dawki..dzisiaj zwiększyłam tylko o 5mg...bo boję się,że jeszcze się pogorszy jak to bywa przy powiększaniu dawki na początku..i czy pomoże rexetin na to uczucie derealizacji?Przecież w takim stanie jakbym była na prochach nie da się funkcjonować...to jest okropne...

 

Nie chce Cię straszyć ale poczytaj sobie na ulotce skutki uboczne paroksetyny, na pewno jest napisane, że może wywoływać derealizację ;)

Miałem to samo, brałem 20mg rok czasu było ok potem nagle derealizacja, powiedziałem o tym lekarce i stwierdziła, że to może być po paroksetynie i kazała odstawić. Pół roku nie biorę a czasami jeszcze mam derealkę no ale w porównaniu do tego co wtedy to nie ma porównania.

 

 

czytałam ta ulotkę,owszem jako objaw działań niepożądanych jest również depersonalizacja...teraz się wystraszyłam na dobre,ponieważ ten lek uratował mi życie,dzięki niemu nie odczuwam napadów paniki,a miałam je codziennie..nie wychodziłam z domu,nie byłam w stanie nic zrobić,a po rexetinie wszystko mi minęło...teraz mam zwiększoną dawkę..psychiatra kazał zwiększyć o 10mg.,na razie jednak zwiększyłam o 5mg...u mnie ten objaw depersonalizacji pojawił się w momęcie pominięcia jednej dawki,skończył mi się akurat lek i na noc nie wziełam,tylko dopiero rano jak kupiłam..ale rano już własnie wstałam z tym okropnym uczuciem depersonalizacji..dodam iż depersonalizacja jest bardzo uciążliwa,ponieważ nie opuszcza mnie nawet na moment,zasypiam z nią i jak tylko rano otworzę oczy to już ją mam..i tak calutki dzień..a odnośnie odstawienia rexetinu to zapytałam swojej psychiatry czy może być tak iż choroba wróciła,bo jednak tak długo już biorę ten rexetin,że może przestał działać i mi pomagać..a psychiatra powiedział,że te leki nie przestają działać i,że nie może w tym momencie go odstawić bo skoro jest takie pogorszenie,to po odstawieniu nie dałabym w ogóle rady sobie poradzić..ot i takie błędne koło:(

 

-- 01 wrz 2013, 16:26 --

 

acha..i psychiatra powiedział,że ten objaw depersonalizacji to objaw nerwicy i,że dawkę trzeba zwiększyć...i bądż tu mądrym..:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteście wszyscy mną a ja wami ja jużnawet nic nie pisze wyręczacie mnie dobrze ze nie jestem sama w tym wszystkim ale i tak postepuje choroba , ja mam jeszcze takie cos ze jak jest ponizej 15 stopni to juz zamarzam oczy mi zamarazją i trace wzrok palce robia sie niebieskie i trace czucie . Akiedys miałam takie dobre krążanie :( :( . Dusi mnie ciezko oddychać DD dopierdala za dwóch nawet mam pustke i nie wiem co pisac pustke w glowie tak bazmyslnie bym mogla siedziec po 12h i sie nie ruszac , od 2 tyg nie umiem słyszec muzyki chyba dopamina spadła chuj wie :/ światło razi źrennice małe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj..jest ciężko...tyle lat z tym paskudztwem się męczyć..ja już nawet sama w domu nie zostaję,albo mąż,albo mama przyjeżdza jak mąż w pracy..powiem szczerze,gdyby nie to,że mam dwójkę wspaniałych dzieci,które nie zasną bez buziaka od mamy na dobranoc już dawno bym chyba z mostu skoczyła,taka jestem umęczona tą chorobą już..a teraz ta okropna depersonalizacja..nie odpuszcza,non stop 24h na dobę mnie męczy:(nic tylko płakać się chce:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie przejmuję od zimy, a dalej mnie ta pinda depersonalizacja trzyma. Derealizacja mniej, dzięki lekom, ale depersonalizacja nadal. Zwykła z niej sucz ;) Męczę się z nią od czerwca zeszłego roku.

 

Eh, dzisiaj drzemie we mnie nienawiść ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dżejmson w jakim sensie się nie przejmujesz i męczysz jednocześnie?:>

 

No właśnie derealizacja,ale jak ja zwalczyc ;/ zastanawiam sie ile musialbym sie nie przejmowac niczym zeby to minelo,wiem ze zalezy to od organizmu ale mniej wiecej dzien tydzien miesiac rok ?

 

Z internetowych historii można wyłapać, że kilka tygodni polepsza stan, ale prawdziwe efekty to kilka miesięcy. Mam link do fajnego filmiku (po angielsku) chłopaka, który wyszedł z dd. Mogę wrzucić (zresztą już chyba tutaj lądował) jeśli chcesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam jeszcze takie cos ze jak jest ponizej 15 stopni to juz zamarzam oczy mi zamarazją i trace wzrok palce robia sie niebieskie i trace czucie .

 

A to ja w zimie tez mam taka dziwna akcje. Moze to jakas odmiana zimowej derealizacji ;) Jak jest zimno, to jakby mi zamarzala przednia czesc mozgu, i mam takie nieogarniecie, tez troche tak jak we snie jak w normalnej derealce. Dziwne to jest i tez nieprzyjemne, ale zazwyczaj przechodzi jak wroce do domu i sie ogrzeje juz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja lubię zimę najbardziej. od zawsze mnie przerażała i fascynowała jednoczesnie. ten oniryczny klimat, ta bezkresna pustka, puch na płotach i puste ulice. strach z jednej strony ale z drugiej demon z którym nalezy sie zmierzyć :twisted: kazdy ma swoje bestie.

mi minęła derealizacja w 100 procentach, ale akurat to nie bylo moim problemem.

ja nie moge jeździć autobusem, bo zawsze trafi się jakis smierdziuch.

autobus to przeciez obcy ludzie, mają gdzieś jakiegos tam lękowca nawet jeśli ma przerażona minę- dopóki nie zacznie siać paniki w pojeździe, nawet nie zarejestrują Twojej obecności.

 

-- 03 wrz 2013, 21:16 --

 

ps. nawet nie biorę pod uwagę tego,ze możesz czuć lęk- jesteś przecież na lekach, prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ps. nawet nie biorę pod uwagę tego,ze możesz czuć lęk- jesteś przecież na lekach, prawda?

 

Nie wiem czy to zdanie do mnie ale - jeśli derealka trzyma to lęk jest. Ja go czuję mimo leków choć te w jakimś stopniu przynoszą ulgę i pozwalają się z derealką zmierzyć. Ludzie w autobusach mnie nie przerażają, najbardziej oddalanie się od domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Annulka, ja tak mam. Dojazdy gdzieś autobusami to dla mnie męka. A im dalej od domu tym gorzej.

 

skad ja to znam... :( przez to omija mnie mnostwo fajnych wyjazdow.

 

 

dzis w ogole zlapala mnie derealka, bardzo nagle, jak wysiadlam z autobusu. Podczas jazdy nic mi nie bylo a jak wysiadlam w centrum - bum. Sciskalam w torebce tablete gotowa do ''zarzucenia'' ale sytuacja opanowala sie sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pojechałem nad morze z derealką, dopadła mnie dzień przed wyjazdem ale pojechałem, kierowałem, przeżyłem ;) Tyle, że nie czułem tak jak chciałem tego, że jestem na wakacjach i to jest w tym najgorsze.

 

Ja jak prowadzę auto to jakoś zapominam o tym, w ogóle jak patrze za szyby to widzę jakby trochę wyraźniej i "trzeźwiej". Mimo wszystko są lepsze i gorsze dni do prowadzenia auta- wszystko zależy od poziomu stresu aktualnego dnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przez dd już w ogóle nie prowadzę auta, nie wiem co się dzieje na drodze, mam wrażenie kompletnego "zaćmienia", więc wolę nie ryzykować. Ale tak, są lepsze dni na samochód, czasem jak jestem zmuszona do np odwiezienia kogoś, to wyostrzają mi się zmysły i nie jest źle, ale i tak nie działa to zawsze. Staram się unikać takich sytuacji, mamie odmawiam zmuszam ją do jazdy autobusem, bo boję się, że zasnę za kierownicą, albo będę tak nieogarnięta, że w kogoś/ w coś wjadę..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi chodzi o odległość od domu. Jakim cudem możecie odchodzić/odjeżdżać od domu z derealizacją? Jeśli nic nie dociera to jak można się poruszać?

 

A jaka to różnica czy w domu czy 500km od niego? Mi to np. nic nie daje, w domu też potrafi mnie dopadać derealka więc to nie ma znaczenia gdzie jestem.

Tak samo nie dociera do mnie, że to od stresu. Dam przykład, od 2 tyg jestem na urlopie, totalna laba zero stresów, słońce, działka, siłownia, rower itd same przyjemności a i tak w ciągu takiego by się wydawało relaksującego dnia potrafię mieć chwilami DD i te dziwne uczucie obcości otoczenia albo chwilowe stany depresyjne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×