Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia szkolna


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Mogę się przyłączyć? Też już poznałam co to fobia szkolna. Mam to od 1 klasy gimnazjum, a teraz jestem w III klasie LO. Do tej pory uczyłam się w domu, ale nauczanie indywidualne podobno już nie zostałoby mi przyznane w tym roku. I nie wiem czy to jest próba wrzucenia mnie na głęboką wodę czy to jest prawda. Z fobią szkolną zmagam się sama. Chodziłam na psychoterapię, brałam różne leki. I nic mi nie pomogło. Wiecie co jest najlepsze? Byłam u ogromnej liczby lekarzy i nikt wprost nie powiedział mi, że mam fobię szkolną. Wszyscy lekarze wiedzieli o moich lękach, a nie potrafili znaleźć przyczyny. Teraz jestem zmuszona chodzić do szkoły i co? Dzisiaj było rozpoczęcie roku, a ja już w kościele ledwo stałam. Chwiałam się, miałam uczucie, że zaraz zemdleję, miałam wrażenie tak jakbym wyszła z siebie, a moje ciało dalej stało obok. Pociły mi się ręce, nogi same mi dygotały ze stresu. W efekcie zaraz po mszy poszłam do domu. Oczywiście od razu telefon od wychowawczyni gdzie jestem ponieważ widziano mnie w kościele, a w szkole już nie. Boję się każdego dnia. I to jest tak, że ja panikuję na myśl o tym, że mogę zacząć mieć atak lęku w szkole. Wiem, że sama się tym nakręcam, ale po prostu tak mam. Idę do szkoły, siedzę w ławce i myślę co się stanie jak zaraz złapie mnie lęk. A jak łapie to nawet jak się bardzo staram, on nie odpuszcza. Staram się czymś zająć. Ale szczerze? Czym można się zająć na lekcji surowego nauczyciela, albo czym można się zająć na sprawdzianie kiedy jest cisza i nie można się na niczym skupić? Dodatkowo teraz mam problemy z sercem i przy małym wysiłku miewam duszności, zawroty głowy i również lęk. I czasami nie potrafię rozróżnić czy to serce się buntuje, czy to lęk szkolny. Normalnie ja zbieram wszystko co najgorsze. Lekarza mam w połowie miesiąca, bo robiłam badania krwi i liczba białych krwinek jest znaczenie podwyższona, a serce coraz częściej daje o sobie znać. Nie wiem jak przetrwam rok szkolny, nie wiem jak napiszę maturę. W klasie mam obcych sobie ludzi, bo prawie się nie znamy przez moją naukę w domu. Mam nauczycieli którzy w ramach "podziękowań" za to, że chodzili do mnie do domu pytają mnie na każdej lekcji (mówię to na podstawie początku II kl lo kiedy spróbowałam iść do szkoły). Nie dość, że mam fobię szkolną i napady lęków to jeszcze problemy z sercem, jestem osamotniona w klasie, i wrogiem niektórych nauczycieli. I wszyscy żądają ode mnie, że mam mieć same 4 i 5 i chodzić do szkoły mimo wszystko.

 

P.S Ma ktoś z was taki objaw, że nagle nie czujecie nawet senności, ale zamykają wam się oczy i czujecie, że zasypiacie? Ja to w sumie mam odkąd mam problemy z sercem, a nie nie wykluczam, że to też jest wpływ fobii szkolnej. Po prostu stoję, siedzę, jem, spaceruję i nagle oczy mi się same zamykają i staram się "dobudzić" na siłę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro niektórzy nauczyciele są tacy jak mój wujek, który chciał mnie pobić, używa przemocy do autystycznego dziecka i po trupach do celu to nic dziwnego, że są fobie. Jakaś tam pedagogika jest na studiach, ale raczej zbyt dużo z tego ludzie nie wynoszą. Skoro ja biję pod wględem wiedzy wujka na głowę w tej kwestii, to o czym tu w w ogóle gadać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzę, że nie próżnują sucze, najlepiej dowalić się już pierwszego dnia szkoły... Pokazać przed starymi i nowymi uczniami jak jestem beznadziejna, be i w ogóle to trzeba spalić mnie na stosie.

W tym roku już nikt nie chciał ze mną siadać, czyli manipulowanie opinią o mnie działa. Aż żal mi było ludzi, którzy przychodzili jako ostatni i musieli siadać ze mną - wyglądali, jakby ktoś prowadził ich na ścięcie...

Na matematyce dostawili nam ławki i mam zaledwie miejsce na oddech. Do drzwi nie mogłabym wybiec, przeszkodziłaby mi przeszkoda z trzech osób, przeraża mnie to uwięzienie, i tak ciężko m się tam skupić, ale teraz czuję się jak skuta... I wciąż obserwowana... Co robię, czy przypadkiem nie 'odleciałam', czy patrzę na tablicę, czy spoglądam na czyjś zeszyt, jakie mam spojrzenie, czy jestem uśmiechnięta (jak nie, oznacza to moje wywyższanie się, wtf)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dżejmson, ja sie ciesze ze udalo Ci sie pojechać tam i zostać do końca. Studiami na zapas sie nie przejmuj, zobaczy sie. Jak sie usunie te mysli o 'przyszlosci' to jest o wiele lepiej. Do studiow miesiac, wiec jakos to ogarniemy. I pamietaj, nie jestes z tym g... sam...

 

Lola Rose, taaa zarzuciłabys jakąś nowinką techniczną to by nawet nie wiedziala co to. Ot cala nauka w szkole sredniej. Co do infy to ja zawsze ściagam na siebie pecha, pechowcem jestem i już. Na studiach wszystkim sie kompy włączają, mi oczywiscie nie, zawsze mi sie pecet wiesza albo wywala mi program. No a przez to pojawia sie stres, znowu! :evil: Babka ma to w nosie, więc działam sama. I czesto mam swiadomosc tego co robie, wiem jak zadziałać zeby coś naprawić, a mimo to boje sie jak cholera, bo a nuż podejdzie i zacznie drzeć sie.

 

wykończony, na studiach mam jeszcze lepsza. Babeczka (na oko 45+), kozaczki na szpilach za kolano, sweter jako sukienka, pół dupy na wierzchu, wypina sie przed kumplami, lecą teksty o grze wstępnej czy seksie, do tego różowe długopisy te klimaty, stara panna. Potrafi tak człowieka za przeproszeniem zgnoić, że jedna laskę to do akademika musieli zawieźć takiej histerii i płaczu dostała. Akurat mam u niej się bronić za tydzien [a ona cwaniara jest, przyjmuje studentów pojedynczo tak że nie ma sie swiadków] ...

głowa siwieje a d..... szaleje :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy dzień do przeżycia, lekkie ataki na polskim, mój brzuch świruje, pożywka dla emetofobii. Moja klasa to porażka, ale nic nigdy nie przebije pobytu za granicą, gdzie hejtowało mnie- fizycznie i psychiczne- blisko 200 osób, bo niemal cała szkoła, więc raczej nic mnie już nie dziwi w tej kwestii. Mam dwie osoby, z którymi mogę porozmawiać w klasie, ale to zawsze coś. Reszta nawet na ciebie nie spojrzy. Jednakowoż przestało mnie to boleć, mam inne zmartwienia. Sprawdziany mogę mieć nawet już, przynajmniej to nie odpowiedzi, czytanie na głos, ataki miewam rzadko bo zazwyczaj się angażuję bardzo w to, co piszę. Jednakowoż zdziczałam przez fakt, że naprawdę mam złą opinię wśród kadry nauczycielskiej i modliłam się tylko, bym nie musiała się do nikogo odzywać, jak nie ja z tamtego roku. Raptem dyrektor doczepił się o moje włosy, i tyla.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako była fobiczka szkolna (mam nadzieję że teraz nie awansuję na studencką ;)) trzymam za was kciuki, doskonale wiem co przeżywacie. Piszcie o wszystkim, jak się czujecie. I nie dajcie się temu, pr óbujcie się leczyć. Ja definitywnie za późno zaczynam leczenie i żałuję, skopałam sobie wczesną młodość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie zaczęło się dobrze, usłyszałam miłe słowa na temat swojej osoby od nauczycielki, która powinna mnie nienawidzić.

A potem? Potem zaczęłam mieć swoje jazdy z derealizacją oraz problemami z ciśnieniem (mega wysoki puls, niskie ciśnienie, dziwne połączenie, wierzcie), przy czym to drugie daje poczucie, jakby spadła ze mnie cała energia, wyzerowała się. Jestem trochę jak pijana wtedy, zakręcona. Niezauważalne niby, że czasem mówię nisko i trochę niezrozumiale, jakbym miała coś w gębie, że na korytarzu się gibnę, nie ogarnę czegoś, zachwieje mi się równowaga na moment, ale nie w momencie, kiedy dzieje się to względem nauczyciela, przed którym czujesz wstyd, bo widział cię niegdyś pijaną w trzy dupy. A jeszcze się na schodach potknęłam, oczywiście na jego oczach! Zabawne niby, ale strasznie mi głupio było... Teraz zmęczenie i migrena.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dogomaniaczka, ja też zapisałem się do takiej szkoły i już w trakcie samej podróży mam lęki, bo przypomina mi się jak dawniej jeździłem. Jutro zajęcia, ciekawe czy wysiedzę na całych - wątpię. Niestety mój pesymizm powoduje, że z góry zakładam porażkę jak chodzi o studia od października.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siemanko, widzę, że temat fobii szkolnej nadal "na topie" - szczególnie teraz. :) Służę swoim wsparciem i radą, bo przez to gówno też dużo straciłem. Jakby co, to kontakt na gg najbardziej preferowany, bo forum odwiedzam rzadziej. Moja historia do przeczytania na kartach tego tematu (strony od roku 2008). Pozdrawiam i trzymam za Was kciuki! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kupmitrumne, bo teraz dowalili mi jakieś niedowartościowane babsko, które w ramach zachowania równowagi chce mnie zniszczyć ;) A że wcześniej było znakomicie, to w sumie (w ogólnym rozrachunku) źle... Bo nie spodziewałam się takiego ataku. No i organizm w nowej sytuacji się buntuje...

Zauważyłam, że najgorzej jest w przerwach pomiędzy dwiema lekcjami (3x w tygodniu), wtedy przez te 15minut przechodzę stałe przewracanie flaków na drugą stronę :hide:

 

-- 06 wrz 2013, 17:47 --

 

I - co dziś doprowadziło do stanu, że nie wiedziałam czy śmiać się, czy płakać - chciała się wykazać jakąś empatią. Mamy nowego kolesia w klasie, przyjechał z Niemiec, widać, że miał zupełnie inny materiał, tylko trochę pokrywa się z naszym... (no i nie zna po prostu słówek polskich na pierwiastki, kwadraty i inne podstawy, których można się nauczyć) Zaproponowała mu przejście do pierwszej klasy, bo my jesteśmy "przyzwyczajeni do [jej] nauczania, a po co on ma się męczyć i każda lekcja ma być ogromnym stresem"...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wykończony, nooo, u nas też - babka 41 lat, ojciec chodził z nią do podstawówki i ponoć zawsze była jakaś nie halo... Do tego jest skarbnikiem w regionalnej fundacji dla DDA, więc się zastanawiałam czy przypadkiem jej w dzieciństwie mocno nie skrzywdzili i dlatego z niej taka sucz...

No i oczywiście mieszka tylko z kotem :mrgreen:a o jej orientacji w szkole krążą legendy

 

Btw... Jest w takiej organizacji, a nie może pojąć słowa depresja :shock:

 

-- 06 wrz 2013, 20:20 --

 

elo, szkołę mam tylko jedną w mieście, klasę w sumie też... Na humanie się nie widzę, a od obecnego roku to byłaby duża zmiana - ma się po 15-18 godzin rozszerzeń, a reszta to jakieś wfy i inne angielskie :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×