Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

103 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      59
    • Nie
      27
    • Zaszkodziła
      17


Rekomendowane odpowiedzi

Ważne jest jaki to rodzaj psychoterapii no i musi być to psychoterapeuta certyfikowany z darem do wykonywanego zawodu, a te wszystkie psychoanalizy itp. to radził bym sobie odpuścić, to może dobre dla ludzi z problemami którzy sobie chcą pogadać a nie dla ludzi chorych.

 

Zgadzam się z tym jak najbardziej. W przypadku naszych chorób, często spowodowanych czynnikami biologicznymi, terapia psychoanalityczna może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Takie wyciąganie brudów z przeszłości, dzieciństwa może tylko jeszcze bardziej nasilić chorobę niż pomóc. Jedyna terapia na jaką byłabym skłonna uczęszczać gdyby było mnie stać to CBT.

Przynajmniej jej skuteczność jest udowodniona naukowo i dzięki niej następują trwałe zmiany w mózgu, wyrabiają się nowe szlaki.

 

ja chodzę ileś miesięcy do terapeuty idę zdenerwowana i z lękami i wychodzę jeszcze bardziej zdenerwowana, ale też jest pozorne uczucie ulgi.

Ale co mnie dobija, mówię już nie o depresji, bo nie mam stanów dep. już, ale o lękach, szukam cały czas pomocy jak sobie poradzić z tymi cholernymi lękami społecznymi oprócz farmakoterapii, która nie wycisza wszystkiego, jak nie uciekać od ludzi, jak funkcjonować normalniej, opowiadam o tym jak bardzo się boje i nawet wiem z czego to wynika, ale co z tego? g..no, bo nie usłyszałam, może nie tyle cudownej rady, co tego jak powinnam sobie z tym poradzić, mówili mi lekarze - chodzić na terapie, dobra chodzę, ale co z tego? jak nadal mam takie same lęki jakie miałam pół roku temu i co z tego, że znam przyczynę, ale jak mam sobie z tym poradzić to ja nie wiem i wątpie, żebym u tych psychoterapeutów się dowiedziała, umieją tylko wysłuchać i coś stwierdzić, co ja wiem, ale nie wiem co z tym zrobić, ale chodzić chodzę, nawet intensywnie jak kiedyś - 3 razy w tyg.

Kiedyś tak chodziłam i nie pomogło mi to ani w fobii ani w depresji, teraz chodzę tak często, bo przynajmniej mam cel wyjścia z domu, ale nadal nie wiem jaką strategię obrać z tymi lękami, chyba one same nie wiedzą

Dlatego każdy Ci powie, że na takie przypadłosci jakie nam dokuczają psychoanalityczna predzej zaszkodzi niż pomoże.

Byłam na takiej godzinę i podziękowałam.

 

Miko84

U mnie już po tygodniu pojawia się działanie przeciwlękowe, nie robiłem żadnej przerwy między wenlafaksyną a sertraliną i wydaje mi się że dzięki temu sertra zaczyna szybciej pokazywać swoje działanie, czuję to specyficzne dla ssri przyhamowanie emocjonalne na razie w pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Ciekawe co będzie jak dołożę mianse, ale ja planuje 30mg a nie jak miko 120 ;)

 

Dziś nawet wyszedłem z domu z psem na spacer, siedzę na kompie a nie w łóżku więc coś się zaczyna dziać.

Wow czyli jednak ssri rządzi :D W każdym razie tak jak miko pisał, coś musi być na rzeczy, że ten zestaw leków pomaga.Mam na myśli dołączenie miansy;)

 

wow, 120, masakra, nie wyobrażam sobie tyle brać, wolę nie wiedzieć jak się człowiek potem czuje
A jak ma się czuć? Wszystko zależy od rodzaju choroby, zaburzeń i naszego organizmu. Ja biore 300mg wenli i jakos nic nie czuje, a ktos by pomyślał że taka dawka zwala z nóg ;)

 

miko84, ja jestem na razie pozytywnie zaskoczony pregabaliną. jak łatwo i szybko ustąpiło napięcie i somatka. jestem w pracy i czuje wewnętrzny luz i spokój.

 

Ja bym na Twoim miejscu narazie nie kombinowała z SSRI jeśli na tym czujesz sie lepiej. Możesz niepotrzebnie popsuć takie działanie.

 

-- 04 wrz 2013, 11:35 --

 

Marek1977, nie uważasz że to troche zbyt krótki okres oczekiwania jednak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, też mi się tak wydaje. SSRI mogą dać to sztuczne pobudzenie, które umowżliwia funkcjonowanie, ale jest to uczucie, którego nie lubię. dlatego dam pregabalinie spokojnie miesiąc na rozwinięcie działanie.

 

Na razie czuję jakby mi ktoś wyłączył z gniazdka. Całeto utrzymujące się napięcię, poczucie zagrożenia, strach zeszło ze mnie. Czuje taką błogą ulgę.

Wiem, że za wcześnie na takie wnioski, ale ostrożnie wszystkim lękowcą chyba mogę polecić pregabalinę. Nie mówię to o napadach paniki, czy nerwicy natręctw, ale o lęku wolnopłynącym, somatyce, fobii społecznej.

 

miko84, jak to działanie pregabaliny się utrzyma to będzie git. Od lat nie czułem takigo naturalnego spokoju, luzu. Mam nadzieję, że z tego będzie wypływać również naturalna energia. Tylko nie wiem jak będzie z finansami. Jak mnie wydatki przytłoczą być może w dalekiej przyszłości będę musiał zmienić na gabapentynę. Jej cena jest atrakcyjniejsza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miko najbardziej ciekawi mnie w tym połączeniu czy działanie przeciwlękowe będzie iść w parze z działaniem na anhedonie, motywacje i ogólne odczuwanie przyjemności z codziennych czynności i życia. Ja już nic więcej bym od leków nie wymagał ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miko84, Popiół, ja zaczynam mieć wrażenie, że ssri ryja beret. Po wprowadzeniu pregabaliny zupełnie zmienia się perspektywa, ma się wgląd w pewne sprawy. Mam zupełnie inne spojrzenie na kwestie życia, pracy, bardziej zdystansowane, przemyślane. Za niczym sztucznie nie gonię. Myślę, że to jest właśnie ta normalność, ktora na stałe towarzyszy zdrowym ludziom. Dlatego miko zaczynam mieć wątpliwości czy to uporczywe probowanie SSRI ma sens.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miko najbardziej ciekawi mnie w tym połączeniu czy działanie przeciwlękowe będzie iść w parze z działaniem na anhedonie, motywacje i ogólne odczuwanie przyjemności z codziennych czynności i życia. Ja już nic więcej bym od leków nie wymagał ;)

 

Kurde ja też tego samego oczekuje nic więcej ,chcę poczuć radość choćby mikroskopijna z codziennych czynności :shock:

Tak niewiele wymagam a jednocześnie tak ciężko to osiągnąć :-\

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miko najbardziej ciekawi mnie w tym połączeniu czy działanie przeciwlękowe będzie iść w parze z działaniem na anhedonie, motywacje i ogólne odczuwanie przyjemności z codziennych czynności i życia. Ja już nic więcej bym od leków nie wymagał ;)

 

Kurde ja też tego samego oczekuje nic więcej ,chcę poczuć radość choćby mikroskopijna z codziennych czynności :shock:

Tak niewiele wymagam a jednocześnie tak ciężko to osiągnąć :-\

 

A Fluanxol lub Solian nie pomoglby na tą anhedonie? W małych dawakch mają potencjał aktywizujacy i przeciwlekowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja bralam fluanksol- byl straszny. bralam przez jakies 2 miesiace i dostalam takiego nie pokoju ruchowego ze na zajeciach nie mogłam wysiedzieć. lęk był i depresja też.

 

-- 04 wrz 2013, 20:57 --

 

ogladaliscie sklepik dla samobójców? tam był taki kramik na psychiczne dolegliwości. mozna by otworzyć taki z różnymi medykamentami opierajac się na doświadczeniu ludzi z forum.bo jakbym chciala to testować to musiałabym co chwila stać w kolejce do gabinetu. A niektóre opisy brzmią zachęcająco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zima, domyślam się, że niejedna osoba próbuje testować leki bez uzgodnienia tego z lekarzem. Oficjalnie i publicznie nie mogę tego poprzeć. Jednak po długim czasie leczenia różnymi lekami, pacjent wie lub przypuszcza, na jakie leki reaguje lepiej, na które gorzej, no i jaki lek byłby warty spróbowania, by móc normalnie funkcjonować. Często lekarze przepisują leki bezmyślnie a my musimy je testować, zamiast np. zdać się na to, że na wiele osób z forum taki i taki lek dobrze działa i istnieje prawdopodobieństwo, że i na nas zadziała. A nie każdy lekarz lubi, gdy prosi się go o przepisanie konkretnego leku. Chciałbym napisać na ten temat o wiele więcej ale to by było hmm, nieetyczne, nie wiem jak to inaczej określić. Dla mnie to jest dyskusja tylko na PW, na pewno nie w publicznym wątku, a i tak napisałem już za dużo. Najlepiej niech każdy kieruje się swoim sumieniem, swoimi poglądami, swoimi zasadami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dżejmson, Jutro mam wizytę i trochę, mnie. to zaniepokoilo. Z Lyrica jest ten plus że jest oficjalnie zarejestrowana do leczenie zaburzeń lękowych. Czy lekarz może odmówić przepisania skutecznego leku zgodnie ze wskazaniem? Mówiąc np. pregabalina to lek na padaczkę, ja go nie stosuje. Moja lekarka zawsze była elastyczna w granicach zdrowego rozsadku np. topiramat tak, neuroleptyki raczej nie, z wyjątkami.

A jakie Ty masz relacje z lekarzem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no taki psychiatra który przepisuje lek słuszny tylko w jego mniemaniu to nie psychiatra, tu potrzeba dużej współpracy pomiędzy pacjentem a lekarzem.

 

elfrid ja to już nie wiem co sadzić o ssri, ale są to jednak leki które trochę zniekształcają kontakt z otaczającym nas światem jak by był na wyciągnięcie ręki a jednak za szybą, nie umiem opisać słowami tego dziwnego uczucia.

 

ehhh zjem sobie bagietkę czosnkową z serkiem pleśniowym ;P

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, w Polsce lekarz może wszystko i teorii i w praktyce. Wielu z nich uważa, że pacjent za przeproszeniem gówno wie, bo to nie on kończył medycynę. Wszystko zależy od konkretnego lekarza. Mój akurat liczy się ze zdaniem pacjenta. Kiedyś bałem się mu zasugerować konkretny lek, by nie zepsuć relacji z nim. Zasugerowałem mu delikatnie spróbowanie wenli na zasadzie "słyszałem że wenlafaksyna działa tak i tak, co Pan o tym sądzi, bo ja się nie znam" - jakoś tak mniej więcej. Powiedział, że warto zasugerować się zdaniem pacjenta i wspólnie ustalić dobranie leków. Uznał też, że moje pokolenie inaczej podchodzi do leczenia niż jego pokolenie ;) Powiedział, że my młodzi zasięgamy na ten temat wiedzy w internecie, czytamy sugestie na forach itp. Tak samo wg niego sugestie, że dane objawy u pacjentów występujące kojarzą się choremu z danym zaburzeniem, są dla niego pomocne i nie uważa tego za wymądrzanie się czy hipochondrię. Na szczęście nie jest zarozumiały i generalnie uważa, że nie siedzi w skórze pacjenta i nie każe mu brać leku, który np. jest nietrafiony. Kiedyś poszedłem raz do innego lekarza i usłyszałem "skoro panu wenlafaksyna nie pomaga, to nie wiem co panu jest, bo to jeden z najlepszych antydepresantów na świecie". Taki lekarz to o kant dupy roztłuc, tylko rżnąć kasę od pacjenta. Mój lekarz kombinuje, dobiera leki dopóty, dopóki pacjent w końcu na któreś dobrze zareaguje. Nie rozkłada rąk, tylko jest w pełni świadomy tego, że dany lek, niekoniecznie przeznaczony do leczenia danych zaburzeń, może niespodziewanie pomóc na inne objawy niż te wymienione w ulotce. Z tego co wiem, wielu pacjentów uchronił już przed wizytą w szpitalu i zjeżdżają się do niego pacjenci nawet z daleka. Na temat mojego obecnego leczenia nie chciałbym się rozpisywać publicznie.

 

-- 04 wrz 2013, 22:45 --

 

ladywind, biorąc pod uwagę moje poglądy na temat leczenia, mogę przyłączyć się do otwarcia tego sklepiku, jeżeli tylko nie dostanę wyroku za to :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popiół, Smacznego :D Też uważam, że SSRI, znieksztalacja kontakt z rzeczywistością i samym sobą. Z tymże u mnie to nieukierunkowana aktywność, brak wglądu. Wraz z probowaniem nowych leków coraz krytyczniej odnoszę się do SSRI.

 

ladywind, Może trzeba zwiększać może nie. Wiadomo, jak to jest z tymi lekami. Ale chyba warto spróbować. Fluanxol jest tani, ma fajna rozpiętość dawkowania. I może ta aktywizacja jest bardziej naturalna.

 

Dżejmson, Ja zwykle mówię prosto z mostu, albo stawiam przed faktem dokonanym. Raczej bez podchodów j sugestii. Jeżeli nie są to jakieś kombinacje alpejskie i jest merytoryczne uzasadnienie, to do tej pory nie było problemów. Jednak nie są to też wizyty w stylu chcę to i to. Lekarka wychodzi z założenia, że jednak w szczególności w psychiatrii trzeba się zdać na relację pacjenta. To pewnie też kwestia zaufania. Trzy lata robi swoje. Przez ten czas nie było żadnych przegiec czy irracjonalnych decyzji. Jednak zawsze spotykałem się z odmową albo próbą zniechęcenia mnie pomysłem wprowadzenia neuroleptyku. Sam mam mieszane uczucia odnośnie tej grupy leków.

Zobaczymy jak będzie jutro z pregabalina, którą chcę kontynuować przez najbliższe trzy miesiące, żeby ostatecznie ocenić efekty działania.

PS Największą zenade przeżyłem kilka lat temu kiedy brałem Wellbutrin. Trafiłem do psychiatry, która chciała mi przepisać tańszy odpowiednik wenlafaksyny. Tak. Twierdziła, że substancją czynną Wellbutrinu jest wenla. Porażka po prostu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, trochę mam opory przed braniem neuroleptykow ,wiesz dyskinezy i te sprawy

 

Dżejmson, możesz się przyłączyć do wspólnego biznesu ,tylko byśmy nie poszli z torbami bo okaże się że spozytkujemy wszystek towar :mrgreen:

 

Popiół, choroba tak zniekształca odczuwanie przez Ciebie rzeczywistości , pewnie masz derealizacje , a to właśnie polega na odczuwaniu za tzw szybą .

 

I nie szczuj bagietka ,bo jadlam lepszą kolację :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś po setalofcie + doksepinie czuje sie bardzo zmęczony ? co prawda biore doksepine od niecałego miesiąca ale czuje się zmęczona ciągleeeeeeee :roll:

 

doksepina upierd**a, dlatego nie możesz w pełni poczuć działania sertraliny, taki mix wydaje mi się chory, łączenie TLPD z SSRI to wyjątkowo syfiasta sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale się najadłem okrutnie, problemów z apetytem to ja nie mam na ssri...

 

ladywind nie mam deralizacji...chodziło mi o inne odczucia bardziej subtelne których nie umiem za bardzo opisać, to taki jakby przyhamowany odbiór bodźców emocjonalnych, wzrokowych i dotykowych z otaczającego świata, ujmując to tak ogólnie, ciężko to opisać bo każdy może sobie to interpretować na swój sposób.

 

lady a co jadłaś dobrego? pewnie parowane kartofle :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid być może tak jest z SSRI, ale chcę się przekonać, daję im ostatnią szansę, no może przedostatnią, bo jeśli to połączenie nie wypali to może kiedyś spróbuję SSRI z litem, to mi ostatnio proponował lekarz, który mówi, że mogę mieć dwubiegunową, dlatego jestem oporny na leczenie. Mówi, że nie muszę mieć manii teraz a dopiero za pare lat, ale jakoś mnie to nie przekonuje...

 

Poza tym to połączenie - mianseryna+SSRI proponowali mi początkowo lekarze ale nie wytrwałem, być może by zadziałało jakbym miał więcej wytrwałości. Teraz spróbuję. Jak nie zadziała to będę próbował czegoś innego, pewnie wrócę do mirty.

 

Chodzi mi o to, że jestem bliski odkrycia tego co na mnie działa, tylko nie jestem pewien co to było bo byłem w tych momentach poprawy na dwóch lekach - SSRI i mirtazapinie, więc z medycznego punktu widzenia było to albo SSRI połączone z antagonistą 5-HT2c jakim jest mirta - tu więc zadziała SSRI+mianseryna które biorę, albo było to działanie samej mirtazapiny, ale brałem ją ostatnio dość długo i nie chciała zaskoczyć. Jeśli więc to połączenie nie zadziała to wrócę do mirty i wytrwam tym razem dłużej...

 

Co do waszej dyskusji, to myślę, że osoby które czytają to forum i wątki innych osób i tak sporo się sugerują doświadczeniami innych ludzi i myślę, że jest to pomocne. Np że sertralina bardziej pobudza niż paro, albo że neuroleptyki mogą być pomocne w anhedonii. Chodzi później o to by lekko zasugerować lekarzowi lek który byśmy chcieli spróbować. Zazwyczaj jest to już po paru lekach proponowanych przez tego lekarza a które nie przyniosły poprawy - bo zazwyczaj najpierw bierzemy to co lekarz proponuje, a jak nie ma poprawy po paru lekach to normalne że sami szukamy i coś proponujemy. Chodzi o znalezienie lekarza który nie będzie się obrażał, że pacjent mu coś sugeruje...

 

Apropo neuroleptyków to jak to połączenie na którym jestem nie zadziała na anhedonię to może spróbuję właśnie fluanksolu albo amisulpirydu np. w połączeniu z mirtazapiną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, jak mam być szczery, to w pewnym sensie jak chodzi o obecny mix, też postawiłem lekarza przed faktem dokonanym, tylko że załatwiłem to hmm, trochę dyplomatycznie :P Chyba się domyślał, że sam zacząłem z lekami kombinować. Ale leczę się już u niego rok z hakiem i widzi, że nie mam ani skłonności do nadużywania benzo, ani do popadania w jakieś skrajności.

ladywind, myślę, że po miesiącu by nic nie zostało z tego towaru, tym bardziej, że testowanie nowych leków jest dla mnie rzeczą ciekawą, jakkolwiek to brzmi :P

 

Podoba mi się to, że niektórzy lekarze ponoć wpisują w papiery jakąś fikcyjną diagnozę, żeby pacjent miał refundowane leki. Jest różnica, jak ktoś zapłaci za lek 5zł a nie 50. NFZ refunduje leki tylko w danej chorobie, a okazuje się, że te leki pomagają też w dużym stopniu na inne zaburzenia - to jest według mnie chore. Np. amisulpryd jest refundowany tylko przy schizofrenii, co jest wg mnie jakimś wielkim absurdem.

 

Minął 3 tydzień na Asertinie. Pewnie to za mało by stwierdzić, że lek się rozkręcił do granic możliwości ;) Za jakieś 2 tygodnie powinno być jeszcze lepiej. O działaniu lamo też jeszcze nie mogę mówić, tym bardziej, że chyba dopiero 2 dzień jestem na 75mg. A w przyszłym tygodniu 30mg mirty zamieniam na 60mg mianseryny ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×