Skocz do zawartości
Nerwica.com

weganie i wegetarianie z forum - łączmy się!


libertynka

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wymyślił, ale ją popularyzuje, zresztą nazwy tej używa się błędnie - pisałem o wodzie strukturalnej, zawartej w organizmach żywych, ale woda strukturalna po zamrożeniu? Jak się wraz z przyjmowaną wodą zaburzy równowagę elektrolitów w organiźmie to może to być szkodliwe, można np. mrozić wodę destylowaną, ta jest "krystalicznie" czysta i całkowicie niezdrowa. Czy taka sama? Wedle defincji wody strukturalnej jest inna niż woda gotowana, ale wedle tego co piszą tam to moim zdaniem nie różni się od wody tylko ugotowanej. Ja to zresztą robiłbym odwrotnie, tzn. nie zlewał wody spod lodu, jako tej pitnej, a właśnie ją wylewał, a rozmrożony lód pił jako tej bardziej oczyszczony. W celu potwierdzenia mojej tezy proponuję np. w słoiku rozpuścić niewielką ilość farbki plakatowej i ten słoik z wodą szybko zamrozić. Po zamrożeniu wyraźnie widać, że przy ściankach woda jest czystsza, a rdzeń z wiekszą ilością farby znajduje się w środku słoika, znakiem tego zanieczyszczenia i inne związki są wymrażane poza obręb powstającego lodu i zamarzają na końcu. To zresztą ma potwierdzenie w fizyce i temperaturze zamarzania słonych mórz, która jest wyższa niż temp zamarzania słonej wody, właśnie ze względu na większe stężenie zawartej w niej substancji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

veganka, :), zawsze łatwiej jest napisać, czego nie. Ja w sumie jestem bardziej "specjalistą" (takie studia niby mam za sobą no i w fabryce spożywczej pracuję) od produkcji żywności niż od diet, ale warto zwrócić uwagę na pierwiastki czy jony, które musisz dostarczyć organizmowi do poprawnego funkcjonowania i na czystość mikrobiologiczną wody, żeby się nią nie zatruć. Dlatego kranówka może być niebezpieczna, bo może zawierać bakterie. Gotowanie może wytrącać twardość wody nietrwałą czyli różne pierwiastki (ale tu sobie ręki nie dam uciąć, nie jestem dietetykiem, nie wiem czy to szkodzi). Ja piję gotowaną i nie narzekam, no ale tu można się energetycznie przyczepić, bo gotowanie to gaz lub prąd. Opakowanej nie lubię, choć z pewnością ma skład mineralny w normach i zapewnia jony w odpowiednich ilościach. Zresztą jak kupuję to zawsze w większych opakowaniach, bo obniżanie objętości opakowania powoduje wzrot jego powierzchni. Podsumowując, nie ma złotego środka, zwłaszcza przy 7 miliardach ludzi, które to miliardy wymogły mechanizację produkcji, pakowanie produktów, rozpowszechnianie się szkodliwych drobnoustrojów i bezpowrotne odejście od natury (mam na myśli większość globalnej populacji). No i nie mówię, żeby nie pić wody "strukturalnej", a jedynie podważyłem zasadność takiej operacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powietrzny Kowal, SANEPID taki pogląd głosi np. w Krakowie, ale ja znając tą instytucję powiedzmy z drugiej strony i wiedząc z jakim nastawieniem poszli tam ludzie do pracy, zwyczajnie tej instytucji nie ufam, jak również nie ufam mojej instalacji od przyłącza do wylewki. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

woda w kranie musi być dobra do picia, ale nie cały czas. pojawiają się np e.coli i jest komunikat (kto się dowie od sąsiada ten się uchroni przed sraczką, a kto nie ten ma pecha) i legalnie przez tydzień lub 2 tą wodę czyszczą, komunikat był, każdy ma dupę krytą, mnie nie dziwi, że ludzie się boją pic kranówę, nigdy nie wiadomo co nawali w oczyszczalni a jak wykryją skażenie to przecież nie zakręcą kurka tylko ta woda leci. ostatnio słyszałam, że woda w niektórych miejscach w wawie ma 30-krotnie przekroczony poziom żelaza. i jest syfiasta. m.in na wawrze niedaleko wisły. syf, kiła i mogiła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. UWAGA!

 

Rozmawiałem z veganka na gg i zastanawiam się czy nie przejść na dietę którą ona stosuje. Takie tymczasowe przejście na wegetarianizm. Potem pewnie bym wrócił do jedzenia mięsa, bo jest ono pełnowartościowe pod względem występowania aminokwasów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monk.2000, nie znam się na dietach. Na schudnięcie pewnie rzeczywiście pomoże, ale do detoksykacji byłem sceptyczny. Nie ma w ludzkim organiźmie jakiegoś cudownego procesu odtruwania z wszelkich toksyn.

Pełno jest ofert diet, plastrów, tabletek i innych rzeczy, które mają oczyścić organizm.

Ale nigdy nie słyszałem czym są owe tajemnicze toksyny, które mają być usunięte ;)

Chociaż tu może być inaczej. Nie przeczytałem jeszcze dokładnie tekstu z tej strony, ale z tego co widzę, mechanizm działania jest dosyc obszernie opisany, więc może to jest sensowne. Pani doktor też wydaje się być w porządku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ta dieta bazuje na założeniu, że organizm w odpowiednich warunkach potrafi sam się oczyścić/uzdrowić, można jeść warzywa w dowolnych ilościach, więc się głodnym nie chodzi, rano dobrze jest wypić szklankę wody z cytryną, cytryna dobrze alkalizuje. ogólnie fajna dietka ale nie dla każdego :) polecam książkę dr Dąbrowskiej, wiele ludzi odzyskało zdrowie stosując ta dietę, tylko uprzedzam, że jest troszkę nawiedzona (radio maryja i te sprawy), ja schudłam 6kg w 28dni i bynajmniej nigdzie mi skóra nie wisi. dieta według założeń jej autorki jest wstępem do zdrowego odżywiania, czyli po diecie najlepiej na stałe wyeliminować niektóre produkty (biały cukier, biała mąka, produkty wysoko przetworzone itp). jak wcześniej żarłam słodycze tak teraz mimo zakończenia diety nie mam ochoty na nic słodkiego. zrobiłam kotlety z marchewki i kaszy jaglanej i one mi się jakoś podejrzanie słodkie wydają :D aha, dietę można stosować max 6tyg, ale każdy sam decyduje ile, można 2tyg, można więcej. 6 tyg to jest maksymalny okres stosowania bez uszczerbku na zdrowiu.

 

oczyszczanie.jpg

 

-- 08 wrz 2013, 17:22 --

 

1234qwerty, toksyny to nic innego jak to, co jesz, co pijesz, czym oddychasz, co wchłaniasz przez skórę, czyli wszelkie chemiczne dodatki do żywności i kosmetyków, konserwanty, słodziki, środki spulchniające, barwniki, przeciwutleniacze, weź do ręki dowolne opakowanie po produkcie spożywczym i przeczytaj skład, a potem wpisz w google i się dowiesz na co szkodzi. weź do ręki dowolny szampon do włosów lub żel pod prysznic i zobaczysz, że wszędzie jest sodium laureth sulfate a o jego szkodliwości tutaj http://www.bioslone.pl/forum/index.php?topic=4020.0 spradź poziom spalin w Twoim mieście, dym papierosowy w pracy, zanieczyszczenia wody, skład choinki zapachowej w samochodzie i sprayu do kibla, który być może wdychasz itp itd. i teraz sobie wyobraź, że organizm potrafi wydalić tylko część tej chemii, reszta zostaje. część leków też.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

veganka, w sumie jeśli się pochłania duże ilości konserwantów itd. to zaprzestanie spożywania pokarmów, które je zawierają może prowadzić, do zmniejszenia ich ilości w organiźmie.

Ale na oczyszczenie ze spalin w przypadku diety bym nie liczył ;)

 

Myślę, że trochę przesadzasz ze szkodliwością niektórych składników. Takie produkty, które je zawierają, też muszą spełniać pewne normy.

 

-- 08 wrz 2013, 20:53 --

 

veganka, w sumie dieta i tak nie dla mnie, bo nie potrafię nic samodzielnie zrobić na obiad ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1234qwerty, na jakim świecie żyjesz :) jest taka książka

polecam, opisuje dokładnie wszystkie dodatki chemiczne, włos się jeży na głowie. jasne, że ktoś to uznał za bezpieczne, ale światem rządzi kasa, wyniki badań można zrobić tak, żeby pasowały.

i-tabele-dodatkow-i-skladnikow-chemicznych.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

veganka,

na jakim świecie żyjesz :)

Zauważ, że producenci zdrowej żywności będą demonizować przeciętne produkty z supermarketu, żeby na tym zarobić. To nie jest tak, że oni nie mają w tym interesu ;)

Istniej coś takiego jak technologia żywności, producenci produktów spożywczych muszą przechodzić rozmaite kontrole.

ale światem rządzi kasa, wyniki badań można zrobić tak, żeby pasowały.

Przy stosowaniu poprawnej metodologii, nie można. Jak nikt nie dostał w łapę, to nie powinno być problemów, a jak dostał, to i tak sprawa prędzej czy później wypłynie.

Jeśli wypłynęłaby później, to trochę gorzej dla konsumentów ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem nawet czy odnośnie tematu piszę ale sobie napiszę ;p Odnośnie wszystkich tych konserwantów to mnie trochę skręca jak to widzę na opakowaniu, daleko mi do teorii spiskowych o wytruciu ludności ale jestem nieufny, niewierny i wierzę tylko we władzę pieniądza :]

Nie chcę żarcia, które pozwoli mi przeżyć 5 razy dłużej w bunkrze po wojnie atomowej bo kotlecik będzie świeży przez pół roku, chcę żarcie jak najbardziej naturalne i łatwo przyswajalne przez organizm, które nie będzie mi dodatkowo zwiększać ryzyka na jakiś nowotwór w młodym wieku. Patrząc na to co dziś jemy to jak pomyślę o jedzeniu za kilkadziesiąt lat to już współczuje tym ludziom. Wymagania rynku będą zapewne powodować dalszy spadek jakości żywności. Nie wierzę w niepodważalność badań nieszkodliwości różnych takich 'ulepszaczy' bo po pierwsze horyzont czasowy jest za krótki żeby dostrzec wpływ na organizm, po drugie nikt nie jest nieomylny i wciąż całkiem sporo mechanizmów w organizmie jest nieznanych, po trzecie światem rządzi zasada 'pieniądze ponad wszystko' więc łatwo uznać coś za mało szkodliwe, bagatelizować skutki kiedy kusi zysk. Nie pamiętam dobrze ale taka sytuacja ma miejsce bodajże ze słodzikami, różne wyniki badań, opinie naukowców, oczywiście te sponsorowane przez producentów pozytywne, denerwuje mnie, że prawie w każdym suplemencie proteinowym dodają słodzik.

Pamiętam też wywiad z jednym z inspektorów żywności w sklepach, czy jakkolwiek zwie się ta profesja, i gość mówił, że praktycznie nie kupuje żywności w sklepach a tylko z pewnych źródeł jak np. mięso, wędliny od znajomego z rzeźni, podobnie owoce, warzywa, ponieważ posiadając wiedzę o tym co nam się serwuje najzwyczajniej brzydzi się i nie chce tego jeść ani karmić tym swojej rodziny. Nie wiem na ile to zawodowe zboczenie, na pewno jest w tym dużo prawdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×