Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bezsenność, zaburzenia snu


jaaa

Rekomendowane odpowiedzi

Niestety, gdy kładę się do łóżka zasypiam po 5 minutach.

Zazdroszczę.

Ja też zazdroszczę, z moimi lękami nocnymi zasypianie to jakiś koszmar, poza miejscem zamieszkania jak ręką odjął, a jak ktoś na chroniczne problemy z zasypianiem poleca jakieś substancje w aptekach bez recepty/herbatki "uspokajające", to nie wiem czy się śmiać, czy płakać... Kawał dzieciństwa mnie tym faszerowano, a i tak więcej się usypiałam, niż spałam... :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie to trochę dziwi, bo z jednej strony rozumiem zasadę "primum non nocere", ale z drugiej strony - do lekarza udają się chyba osoby które mają prawdziwy problem ze snem i najczęściej wyczerpali już wszystkie "znachorskie" pomysły.

 

no tak, ale wiesz jak to dziala... zaczynasz brac leki, ciagle nie mozesz spac, wiec ciagle je bierzesz. W pewnym momencie ta sama dawka juz na ciebie nie dziala i bierzesz coraz wiecej. Potem jak probojesz odstawic to brak snu to jest twoj najmniejszy problem, bo zaczynaja sie mega lęki i takie tam rozne. Wiec naprawde z tym to trzeba uwazac...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a słyszeliście o czymś takim jak syndrom niespokojnych nóg? Brzmi nawet dość zabawnie a podobno potrafi ostro złamać człowieka. :? moje kolezanki z pracy, ktore sa w ciazy opowiadaly, ze mialy taka przypadlosc przez kilka tygodni ale nie zdarza sie to tylko ciezarnym. Zwiazane jest miedzy innymi z nadmiernym stresem lub jakimis uwarunkowaniami neurologicznymi. W kazdym razie sen z powiek spedza mi juz samo myslenie o tej przypadlosci. Dlaczego tak latwo wkrecam sobie kazda, nawet malo realna glupote? Pozamiatane..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Najczęstszym błędem, który chyba popełniamy, jest to, że leżymy bezcelowo w łóżku, przewracając się z boku na bok i rozmyślając. Jeśli sen nie nadchodzi po kilkunastu minutach, lepiej wstać i zająć się czymś a kłaść się kiedy rzeczywiście czujemy znużenie. Warto też się zastanowić czy spełniamy podstawowe warunki higieny snu. Jak ktoś wspomniał tabletki nie załatwiają sprawy i działają doraźnie. Leki nasenne nowej generacji działają szybko i krótko, co powoduje, że następnego dnia nie odczuwamy ich działania. Jeśli są brane 2-3 razy w tygodniu nie mają działania uzależniającego. Jednak pamiętajmy że "leczą" skutek a nie przyczynę. Dlatego przy bezsenności przewlekłej, może warto zastanowić się nad pójściem do specjalisty i podjęciem ewentualnej terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najczęstszym błędem, który chyba popełniamy, jest to, że leżymy bezcelowo w łóżku, przewracając się z boku na bok i rozmyślając. Jeśli sen nie nadchodzi po kilkunastu minutach, lepiej wstać i zająć się czymś a kłaść się kiedy rzeczywiście czujemy znużenie.

U mnie problem jest taki że jestem "nocny zwierz", a potrzebuję wstawać rano do pracy. Jakbym czekał aż mi się zachce spać to miałbym przed sobą uroczą perspektywę 3-4 godzin snu, co jednak jest dość małą dawką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje problemy ze snem wróciły jakieś dwa miesiące, wywołane taką a nie inną sytuacją zewnętrzną. Wcześniej były okresowo, ale na pewno nie w takim nasileniu. Na sytuację zewnętrzną nie mam za bardzo wpływu, spałam co drugą noc, zasypiając po bardzo długim, bezsennym zaleganiu w łóżku. Lekarz zapisał hydroksyzynę uspokajająco i nasen, czyli zolpidem, który miałam brać doraźnie... Niestety, hydro nie działa na mnie prawie wcale, to drugie pod warunkiem wzięcia podwójnej dawki. Teraz leki się kończą i trochę się czuję w czarnej doopie, bo koniec końców śpię, jak coś wezmę, jak nie wezmę, to zarywam noc w najlepszym razie trwając w takim męczącym półśnie, później nieprzytomna zarywam też dzień, bo przysypiam. Nie sądzę, żeby tak się dało funkcjonować na dłuższą metę, przetrwać pewnie tak, bo nie takie rzeczy ludzie przetrzymują, ale żyć jakoś normalnie już nie bardzo. W ogóle brałabym te prochy olewając chwilowo możliwość uzależnienia, ale w listku jest coraz mniej :/. Ewentualnie w zaśnięciu pomaga też alkohol, ale z kolei po tym sen jest płytki i trwa w najlepszym przypadku 4-5 godzin, czyli dużo za mało.

 

Nie wiem, co począć z tym fantem. Oczywiście rzeczy związane z higieną snu przerabiałam, ale jak wspominałam - nie w tym tkwi źródło problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a słyszeliście o czymś takim jak syndrom niespokojnych nóg? Brzmi nawet dość zabawnie a podobno potrafi ostro złamać człowieka. :? moje kolezanki z pracy, ktore sa w ciazy opowiadaly, ze mialy taka przypadlosc przez kilka tygodni ale nie zdarza sie to tylko ciezarnym. Zwiazane jest miedzy innymi z nadmiernym stresem lub jakimis uwarunkowaniami neurologicznymi. W kazdym razie sen z powiek spedza mi juz samo myslenie o tej przypadlosci. Dlaczego tak latwo wkrecam sobie kazda, nawet malo realna glupote? Pozamiatane..

 

ja nawet ostatnio taki temat załozyłam tylko o tym! :)

Zdarza mi sie od czasu do czasu, i jest to straszne! Masz wrazenie, ze caly czas musisz ruszac nogami (takie jakby... wiercenie czy łąskotanie wewnatrz kosci). Na szczescie mi to sie zdarza przewaznie przy jakiejs zmianie pogody (z tego co zauwazylam, jak strasznie wieje). Ostatnio troche pomogl mi wieczorem naprzemienny (zimno-cieply) prysznic na nogi a potem posmarowalam olejkiem mentolowym olbas-oil. Wczesniej tez pomagalo mi np. odkrycie nóg spod kołdy i dalam rade zasypiac. Ostatnio dwa razy mnie tak złapało, ze cala noc z głowy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie raz,dwa w tygodniu zdarza się jak położę się do łóżka,że robi mi się strasznie zimno,dostaję tików ciała i w pewnym momencie jak zamykam oczy nie wiem czy już śpię czy nie śpię mam dziwne uczucie, że zabrakło mi powietrza i muszę wziąć oddech.potrafi się powtórzyć ze dwa razy.po tym już nie mogę zasnąć.przełykam nerwowo ślinę,boję się,robi mi się gorąco i serducho zaczyna szybciej bić.meczę się z takim niepokojem przez jakiś czas,nie mogę już zasnąć,póki nie wezmę sobie czegoś uspokajającego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najczęstszym błędem, który chyba popełniamy, jest to, że leżymy bezcelowo w łóżku, przewracając się z boku na bok i rozmyślając. Jeśli sen nie nadchodzi po kilkunastu minutach, lepiej wstać i zająć się czymś a kłaść się kiedy rzeczywiście czujemy znużenie.

U mnie problem jest taki że jestem "nocny zwierz", a potrzebuję wstawać rano do pracy. Jakbym czekał aż mi się zachce spać to miałbym przed sobą uroczą perspektywę 3-4 godzin snu, co jednak jest dość małą dawką.

Kilka dni i organizm sam się przestawi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najczęstszym błędem, który chyba popełniamy, jest to, że leżymy bezcelowo w łóżku, przewracając się z boku na bok i rozmyślając. Jeśli sen nie nadchodzi po kilkunastu minutach, lepiej wstać i zająć się czymś a kłaść się kiedy rzeczywiście czujemy znużenie.

U mnie problem jest taki że jestem "nocny zwierz", a potrzebuję wstawać rano do pracy. Jakbym czekał aż mi się zachce spać to miałbym przed sobą uroczą perspektywę 3-4 godzin snu, co jednak jest dość małą dawką.

Kilka dni i organizm sam się przestawi.

 

Deader jeśli jesteś "sową" to nic dziwnego, że pod presją pracy brakuje Ci snu. Myślę, że powinieneś popracować nad tzw higieną snu, kładź się wcześniej. Czasem nawet nie wiemy jak wiele może zależeć od nas samych.

 

Wiecie co, nie wierzę w to co czytam.

 

"Kilka dni i organizm sam się przestawi"???? Od 6 lat od kiedy zacząłem obecną pracę jakoś nie chce mi się przestawić, a ty mówisz o kilku dniach. Może niektórym się to udaje, ale mi najwidoczniej nie. Gdyby to było takie proste to bym nie siedział na forum, nie kombinował z lekami - tylko od dawna spał "normalnie". Sorry, ale właściwie to czuję się urażony. To jest ekwiwalent powiedzenia komuś z depresją "weź się w garść" - tak samo kurewnie bezsensowne.

 

"Popracuj nad higieną snu, kładź się wcześniej" - przepraszam za mój francuski, ale - kurrwa mać! Jakby problem był w takiej skali jak mark sugeruje to bym w ogóle nie wchodził w tematy o zaburzeniach snu. Higienę snu mam znakomitą, stosuję się do wszystkich tych pierdół typu przewietrzony pokój i tak dalej. Problem w tym że jak się kładę wcześniej spać to ni cholery nie zasnę, myślisz że tego nie próbowałem?? Raz, dwa, sto?

 

Sorry że jestem taki wściekły, ale... no, kurrwa, wściekliście mnie!!! :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, możesz się wkurzać i z nami nie zgadzać, ale proszę o zachowanie przy tym kultury i nie używanie wulgaryzmów, ok?

 

Poza tym, obojętnie jakich nie użyjesz argumentów nie przekonasz mnie, że "przetrzymanie" organizmu nie przyniesie jakiegoś rezultatu. Sory, ale nie jesteśmy robotami i jeśli czwartą, piątą z rzędu noc śpimy 2 godziny, to nie ma bata, żeby potem organizm tego sobie nie odbił. Być może jesteś bardziej oporny, bo już rozregulowałeś sobie dobowy rytm albo nie sypiasz z innych powodów (depresja?), ale tabletkami problemu nie rozwiążesz, bo one działają tylko na objaw, a nie na przyczynę. A czy Ty walczysz z przyczyną czy tylko z objawami, to już Twoja sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, możesz się wkurzać i z nami nie zgadzać, ale proszę o zachowanie przy tym kultury i nie używanie wulgaryzmów, ok?

Owszem, przepraszam, poniosło mnie. Mamy inny wątek, gdzie bluzganie jest dozwolone i tam powinienem był się wyżyć. Albo policzyć do dziesięciu i nic nie pisać...

 

Jedyne co mam na "usprawiedliwienie" to że ten temat jest dla mnie mocno drażliwy,

 

Poza tym, obojętnie jakich nie użyjesz argumentów nie przekonasz mnie, że "przetrzymanie" organizmu nie przyniesie jakiegoś rezultatu. Sory, ale nie jesteśmy robotami i jeśli czwartą, piątą z rzędu noc śpimy 2 godziny, to nie ma bata, żeby potem organizm tego sobie nie odbił. Być może jesteś bardziej oporny, bo już rozregulowałeś sobie dobowy rytm albo nie sypiasz z innych powodów (depresja?), ale tabletkami problemu nie rozwiążesz, bo one działają tylko na objaw, a nie na przyczynę. A czy Ty walczysz z przyczyną czy tylko z objawami, to już Twoja sprawa.

mój "przypadek" to właśnie nie "defekty" snu spowodowane zarywaniem nocy, czy rozregulowanie zegara biologicznego. Próbowałem już przez lata wiele rzeczy i różnych sposobów na "ustawienie" owego zegara podłóg trybu życia "normalnych" ludzi i cały czas nie jestem zadowolony z efektów. Przez kilka ostatnich miesięcy było lepiej dzięki lekom, teraz mam wrażenie że przestają działać i panikuję.

 

Jeszcze raz sorry. Zamiast bluzgać powinienem był raczej napisać o tym jak sprawa wygląda u mnie.

 

Jakby co - nie mam nic przeciwko "ocenzurowaniu" tamtego posta jeśli zbyt razi w oczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, ok, rozumiem - temat mocno drażliwy, jeśli walczysz z nim od lat, a ktoś każe Ci wziąć organizm na przetrzymanie.

Ale spróbuj wrócić do początku. Jak to się zaczęło, co jest przyczyną Twoich problemów ze snem? Z tego co zrozumiałam, w tej chwili sypiasz normalnie dzięki lekom, ale co się dzieje jeśli faktycznie zarywasz kilka nocy?

Dajmy na to zachowujesz wszystko, co nazywamy higieną snu (albo przynajmniej starasz się), ale nadal spać nie możesz. No to zamiast wiercić się w łóżku, zaczynasz coś robić (ta rada naprawdę jest warta przemyślenia - jeśli nie u Ciebie, to niech inni spróbują, bo najgorsze co może być, to przewracanie się z boku na bok - wtedy czas dłuży się chyba ze 100-krotnie). Nie wiem co tam lubisz robić, czytasz, może na forum buszujesz, grasz na gitarze (o ile sąsiedzi/domownicy Cię nie zabiją), słuchasz muzyki, oglądasz film czy co tam jeszcze. W końcu znużony zasypiasz, dajmy na to o 3. Rano zmęczenie, bo mało snu, a co się dzieje kolejnej nocy? Znowu problem z zaśnięciem? A jeśli zrobisz to "przetrzymanie" i tej entej nocy zasypiasz normalnie, to po "odbiciu" sobie tego przez organizm, następnej nocy znowu masz problem?

Może wkurzam Cię tymi pytaniami, ale warto bardzo dokładnie się temu przyjrzeć, żeby poznać przyczynę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, nie chodziło mi, żebyś odpowiadał na te pytania tutaj - to nie jest konieczne. Możesz tego nie chcieć i masz do tego pełne prawo. Ważne jednak, żeby jak najszybciej doszukać się przyczyny Twojej bezsenności, bo leczenie samych objawów to można o kant tyłka otłuc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mówi "niosaca_radosc" nic nie dzieje się bez przyczyny. Nie chcę tu demonizować ani się wymądrzać (jestem daleki od tego), ale bywa że bezsenność staje się wynikiem różnych chorób, z których często nie zdajemy sobie sprawy. U mnie okazało się, że jedną z przyczyn (są też inne) jest zwyrodnienie kręgów szyjnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem bezsenności zniknął 3 lata temu, gdy związałam się z chłopakiem. Wielokrotnie spaliśmy razem w łóżku i dawało mi to ogromne poczucie bezpieczeństwa, które odczuwałam nawet śpiąc sama. Często warunki nie były zbyt komfortowe, ale nauczyłam się zasypiać w naprawdę niesprzyjających warunkach, i w nowych miejscach. Problem wrócił z ogromną mocą zaraz po tym jak mnie rzucił. Nie czuję zmęczenia. Kręci mi się w głowie. Gorzej myślę, ale jestem jak po cholernych dziesięciu kawach. 4 rano a mnie dalej nie łapię, mdleję ze zmęczenia i dalej nie mogę spać. Nawet jak w końcu zasnę, to sen jest nerwowy, i mimo, że śpię dość długo, to nie czuję się zbyt dobrze po wstaniu. Często coś mi się śni, albo mam koszmary, często bardzo realistyczne, które sprawiają, że budzę się przerażona, i nie mogę odróżnić snu od jawy. Boję się, że na studiach mnie coś takiego wykończy.

Czy powinnam udać się po leki do psychiatry? (Wcześniej już brałam Nasen,Hypnogen i Polsen) Czy próbować radzić sobie w inny sposób. Strasznie mnie to dręczy.... Nawet sen nie jest dla mnie odpoczynkiem od stresów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×