Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak pogodzić się z samotnością?


Rekomendowane odpowiedzi

torres, z Twojego punktu widzenia nie ma dobrego wyjścia w ogóle- kobiety nie znajdziesz, bo żadna Ci się nie podoba, a jakby Ci się spodobała- to i tak byłaby fuj, bo nie dba Twoim zdaniem o zdrowie, a samotnym też nie chcesz być, więc próbujesz szukać złotej recepty na samotność, a jak ktoś Ci daje rady co można zrobić, żeby lepiej się czuć będąc samemu- to i tak je negujesz..

 

żeby zdziałać coś, musisz najpierw wiedzieć czego chcesz. czego chcesz tak naprawdę. i wbić sobie do głowy że nie ma rzeczy idealnych, ludzi idealnych, sytuacji idealnych, bo cały świat jest jakby nie było nieidealny. żeby pójść do przodu, musisz zgodzić się na jakieś kompromisy. najpierw- ze samym sobą, dopiero potem cisnąć dalej do przodu.

 

powodzenia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neguję takie rady jak zajęcie się czymś innym bo tego się nie da zrobić mając nierozwiązany problem samotności. Jedyne dobre wyjście to pogodzenie się z samotnością po to żebym mógł myśleć o innych rzeczach i zająć się czymś co wtedy sprawi mi przyjemność. I pytam o rady jak można to zrobić ale widzę, że to trudne zadanie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja juz Ci napisalem. Nie ma takiej mozliwosci zebys sie z tym pogodzil skoro tego pragniesz. Nie ma i ch.j. Pisze z wlasnego punktu widzenia poniewaz ja tego zrobi nie umiem i nie chce.

 

A socorro ma racje, odrzucasz praktycznie wszystkie rady jak sie tylko da. Ponad to powtarzasz w kolko mniej wiecej to samo przez caly temat. Nie bardzo juz wiem czego oczekujesz od forumowiczow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neguję takie rady jak zajęcie się czymś innym bo tego się nie da zrobić mając nierozwiązany problem samotności.

 

z mojej strony to nie były rady, tylko sposoby.

 

nie chodzi by się czymś zająć żeby nie myśleć, nie czuć się źle, ale właśnie po to by nie być samotnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja juz Ci napisalem. Nie ma takiej mozliwosci zebys sie z tym pogodzil skoro tego pragniesz. Nie ma i ch.j.

Dobitnie, ale zabawnie to wyszło. :D

Odnośnie tematu. Można godzić się z nią przez jakiś czas, ale nie przez całe życie. To co jest gdzieś głęboko i tak kiedyś dojdzie do głosu.

Nic nie da zajmowanie się czymś innym, stawianie kolejnych celów. Zawsze czegoś będzie nam brakować. W pewnym momencie osiągniemy wszystko co chcemy i co wtedy ?

Mi brakuje. Od 15 roku życia czekam na kogoś, mimo że on nadal nie pojawia się w moim życiu. Czekam. To nie jest szczeniacki romantyzm, który karze nam czekać na księcia/księżniczkę z bajki. To nie o to chodzi. To taka dziwna tęsknota, za kimś kto w tej samej sekundzie życia, patrzy w okno w tym samym momencie co ty...

Nie potrafię tego głębiej wyjaśnić, dziwne uczucie hihi :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

torres,

pozostaje mi życie z dnia na dzień i czekanie na koniec

Jednym slowem: wegetacja. Nie polecam, chyba ze w wieku 30 lat chcesz bys sfrustrowanym, zgorzknialym, nienawidzacym siebie samego czlowiekiem. Jesli tak to smialo sie w to pakuj, jesli nie to postaraj sie usunac z glowy te idealy i podejsc do problemu swojej samotnosci duzo bardziej rozsadniej niz obecnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rotten soul, to nie są ideały w głowie tylko wybredny gust.

 

elo, khaleesi, i co z tego, że jest sporo dziewczyn z nadwagą skoro problemem jest to, że sam fakt, że takie mi się podobają wyklucza miłość o czym piszę cały czas. A poza tym musi mi się spodobać twarz (bardzo trudne do spełnienia) i musimy do siebie pasować. To jest nierealne żeby to zmienić więc pozostaje pogodzić się z samotnością. Ale skoro to jest nierealne to nic mi już nie pozostaje. No trudno, nie będę Wam już truł skoro nie ma na to rozwiązania to pisanie na ten temat już nic nie da. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi i oficjalnie się poddaję.

 

khaleesi, a z ciekawości zapytam gdzie mieszkasz? U mnie większość dziewczyn jest chudych lub normalnie szczupłych :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Neguję takie rady jak zajęcie się czymś innym bo tego się nie da zrobić mając nierozwiązany problem samotności. Jedyne dobre wyjście to pogodzenie się z samotnością po to żebym mógł myśleć o innych rzeczach i zająć się czymś co wtedy sprawi mi przyjemność. I pytam o rady jak można to zrobić ale widzę, że to trudne zadanie :(

 

Zgadzam się :yeah: Nie da się jedzenia zastąpić napojem (choć próbować oszukiwać się można - kroplówki etc)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tube, lepsze kroplówki niż umrzeć z głodu bo żadne jedzenie jedzącemu nie pasuje :mrgreen:

Ale taka kroplówka podtrzymuje tylko w stanie wegetatywnym. Tu chodzi to żeby jeść to co się lubi. A jak to zrobić? Nie mam pojęcia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

torres,

to nie są ideały w głowie tylko wybredny gust.

Granica między wybrednym gustem a poszukiwaniu ideału jest bardzo cienka. U Ciebie prawie jej nie dostrzegam. Też się poddaję już w dyskusji bo moim zdaniem temat został już wyczerpany. Wszak nie zmienisz swojego postępowania, więc kilkadziesiąt postów więcej nic tu nie pomoże.

 

 

socorro,

Lepiej zdechnąć. Substytuty są do dupy. Mimo, że się ładnie zrymowało to uważam tak całkiem serio.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, dalej nie rozumiem, to jakaś abstrakcja. Co to znaczy "być zanurzonym w bieżącą sytuację"? Kontakt z czymś poza mną i innymi ludźmi mam ale czuję się samotny bo nie mam dziewczyny i wiem, że nie będę jej miał. Łatwiej pogodzić się z obecnym stanem samotności jeśli ma się nadzieję, że w przyszłości się kogoś znajdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie da rady w ten sposób. To tak jakby leczyć migrenę, która uniemożliwia wykonywanie ciężkiej pracy właśnie pracą mimo migreny. I co samo przejdzie? Nie, właśnie się nasili. Przecież cały czas żyję w tym świecie, spotykam się z ludźmi, a myśli dalej są takie jak były.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×