Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strach przed windą


Lusesita Dolores

Rekomendowane odpowiedzi

siostrawiatru, też bym tak samo robił. Nie ukrywam, że też trochę lubię się wspinać. :yeah: Zawsze tak można przygotować formę na zawody we wchodzeniu na wieżowce. :mrgreen:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przez jakies 10 lat nie wsiadlam do zadnej windy (mieszkalam na 5 pietrze). A wyleczyla mnie... terapia szokowa :)

Pojechalam w gory i jak jechalam taka małą kolejką linowa... ona się zatrzymala w polowie drogi! Przez pierwsza minute, nie wiedzialam co powiedziec, staralam sie tylko nie popadac w panike (byla dosc wysoko!), modlilam sie tylko, zeby natychmiast ruszyla bo chyba bym wyskoczyla. Na szczescie w miare szybko ruszyla i po powrocie juz odwazylam się wsiąść do windy. Przez kolejne 10 lat jezdzilam (nawet w pracy sie ze mnie smieja, bo wszyscy na 2-gie pietro wchodza, a ja zawsze winda, bo jak wejde to za bardzo zmeczona jestem :D) i calkiem niedawno jechalam windą na miescie ktora jest zawsze napchana (nie wiem - z 10 albo i wiecej osob bylo). I pierwszy raz w zyciu zacielam się!!! Oczywiscie zaraz zaczelo mi sie robic gorąco, nie dalo sie ruszyc, bo pelno ludzi upchanych - nie wiem co by sie dalej stalo, ale na szczescie ruszyla...

Ale chyba nie jest tak zle, bo po tym incydencie i tak wole jezdzic dalej windą, nic wchodzic tyle po schodach. Za to teraz pilnuje, zeby nie wsiadac z tyloma osoba, i czekam az bedzie pusta :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też dymam z buta na 4 piętro na terapię. Raz pojechałem windą, przełamałem się, ale jak słyszałem jakieś trzaski, to już więcej do windy nie wsiadłem. Choć winda jest nowa.

Kiedyś jechałem kolejką jakieś 15 nad ziemią i akurat się zatrzymała w połowie drogi, a ja zamknięty w tym wagoniku ;) Od tej pory kolejki i windy omijam szerokim łukiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sie boje wind, a wszyscy sie dziwia ze np. z samolotem nie mam zadnego problemu. Dziwne. W kazdym razie do windy sama nie wsiade, ale jakos szczegolnie mi to zycia nie utrudnia. Kiedys pracowalam przez rok na 8 pietrze i czesto musialam wychodzic wiec dobre pare razy dziennie zaiwanialam pieszo na gore. Ale mialam fajnie wyrzezbiony tylek haha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×