Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lęk i panika - czynniki spustowe


wieslawpas

Rekomendowane odpowiedzi

U mnie to są zazwyczaj czynnosci zwiazane bardzoek z reakcjami organizmu.

Czyli np. jak ide do sklepu pod gore i dochodze zmeczona (z walącym sercem) to niemal pewne, ze w sklepie bedzie lęk.

Albo jak jest strasznie gorąco w autobusie - to samo. A najlepszy efekt jest jak ktos przygasza swiatlo - wtedy momentalnie mam wrazenie, jakby to mi sie robilo slabo, ciemnialo przed oczami i zaraz mialabym mdlec :)

Czyli u mnie to są czynności, ktore wywoluja reakcje troche podobne do ataków paniki (np. szybszy puls, uczucie gorąca itd.)

 

A radze sobie - starając wmawiac, ze to np. serce wali dlatego bo wchodzilam pod górke a nie dlatego, ze się denerwuje.

 

-- 29 sie 2013, 16:24 --

 

A jeszcze druga grupa są sytuacje, w ktorych juz dostałam wczesniej ataku paniki, bo wtedy jak znowu gdzies jestem, lub cos robie - to od razu mysle - "na pewno zaraz zacznie się atak, bo ostatnio bylo to samo w tej sytuacji".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa ja mam bardzo podobnie, ...w jakims miejscu cos mi sie wydarzylo i jakby na zapas sie nakrecam, ....czy sobie radze, chyba slabo, ...poki co od niedawna mam znowu lekarstwa, ...ale wlasnie takie sytuacje powoduja spust jak to nazywacie, ...niby staram sie realnie ocenic ze serce zdrowe i nie dostane zawału, ze to tylko somatyka ale za chwile pojawia sie myslenie a moze to jednak choroba ? no obłed ale to specyfika tego chorobska, ....

 

piszcie jak sobie radzicie...moze poradzimy cos razem.. :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie to dziwne kiedyś obierałam ziemniaki, miałam atak paniki tak od niczego, wiec teraz je obieram na siedząco :( ..Gorzej na dworze , bo nie mam gdzie zwiać..a czuje , ze nadchodzi ..to wchodzę do jakiegoś pierwszego parku , siadam na ławce i oddycham,a niech się gapia.Najgorzej w autobusie :( ,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w autobusie siadam ostatnio blisko kierowcy, zeby w razie czego jakas pomoc byla ;) albo zeby poprosic aby drzwi otworzyl.

A i ostatnio zauwazylam pewna zmiane, zawsze gdy zlapalo mnie na dworze, to mialam taka potrzebe jak najszybszego udania sie do domu. A teraz wlasnie staram sie przeczekac w jakims przyjaznym miejscu (chociaz oczywiscie tez wolalabym byc szybko w domu).

A w okolicach mieszkania, czuje sie dodatkowo dobrze, bo dosłownie tuż obok mam dużą klinike :)

 

A ostatni atak paniki (wczoraj) mialam od zwyklego wkrecania się w myslenie. Czulam sie troche zaniepokojona, czy zdarze na czas przygotowac czegos w pracy (bo to troche na ostanią chwile i nie do konca ode mnie zalezalo), wracalam do domu i z tych mysli - zaczal sie momentalnie atak! Ehh...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wieslawpas, najgorsze jest to, ze myslenie "mialam tutaj atak, wiec na pewno bedzie znowu", jest takie mocne.

A myslenie "mialam tutaj raz atak, ale 50 kolejnych razy w tym samym miejscu nie mialam zadnego" - malo daje :)))

Ale fakt.. trzeba sobie jakos wbijac do glowy to. Ale jak Cie jedna sesja uzdrowila? Po prostu uswiadomiles sobie, ze to glupie myslenie, i juz tak nie myslales?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33, dobra opcja! U mnie niestety są praktycznie same autobusy z takimi tylko "lufcikami" malymi, i zadnego powiewu nie ma :( Ja jeszcze chce sobie sprawic taka papierową torbe na hiperwentylacje, bo wlasnie podczas ostatniego ataku mialam coraz szybszy oddech i juz sie balam, ze to sie dobrze nie skonczy, ale jakos potem sie unormowalo. Tylko skad to wziac... po sklepach przeciez nie bede chodzic i szukac :D moze poczekam, az sie cukier skonczy... ;)

 

wieslawpas, no tak, racja. W tamtym tygodniu robilam taki "trening" i chodzilam codziennie do tego samego sklepu, i w sumie z dnia na dzien bylo coraz lepiej i latwiej. Trzeba pewnie organizm przyzwyczaic, ze jest ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze odnosnie czynnikow spustowych, zauwazylam tez ze nieraz po prostu są lepsze a nieraz gorsze dni.

I w te lepsze (mialam ostatnio ze trzy) w ogole nie myslalam o atakach, nie czekalam na nie, jakos nie mialam takiego "wyostrzonego" spostrzegania wszystkich potencjalnych zagrożen i wtedy było ok (raz nawet w zatloczonym autobusie, i w sali wykladowej z 200 ludzmi!). A z kolei jak gorszy dzien (dzisiaj) to nawet siedzac w domu czuje się niepewnie-lękowo, i nawet nie mam sił wyjsc do pobliskiego sklepu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33, :D no tak, troche wstyd ale jak sie ma w zanadrzu schowana to zawsze czlowiek spokojniejszy moze? ;)

U nas chleb pakuja w takie pol papierowe, pol z folii z dziurkami :-/ Wiec odpada (przez te dziurki).

(Ale wyobrazilam sobie, jakbym tak wyciagnela w autobusie torbe po cukrze czy mące i zaczela do niej oddychac... :D :D :D)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to przyznam sie wam, ze dla mnie poki co komunikacja miejska to niezle wyzwanie, musze miec przy sobie wode do picia , mietowe cukierki, ...najgorsze to ciagle wyczekiwanie ze zaraz cos sie stanie no obled, ...

 

teraz man jakies odretwienie jezyka i oczywiscie strach ze zaraz mi spuchnie i przestane oddychac, tylko poki co od miesiaca jest dobrze, ...wsciekam sie na siebie ze sama z tych mysli sie nie potrafie uwolnic, grrr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×