Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


shadow_no

Rekomendowane odpowiedzi

Szczerze? Chyba nie do końca to do mnie dociera. Świadomość depresji dotarła do mnie dopiero po pół roku chorowania. Dzisiaj po wizycie u lekarza miałem sesję terapeutyczną akurat. Przerabiałem ten temat z terapeutką. Teoretycznie ta świadomość nie musi mieć wpływu na żaden aspekt mojego życia. A w praktyce jednak ciążyć na mnie będzie cały czas etykietka chorego. Myślę, że muszę nauczyć się żyć na nowo. Bo to co było kiedyś, radość czerpana ze swoich pasji itp, poczucie beztroski, raczej nie wrócą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze? Chyba nie do końca to do mnie dociera. Świadomość depresji dotarła do mnie dopiero po pół roku chorowania. Dzisiaj po wizycie u lekarza miałem sesję terapeutyczną akurat. Przerabiałem ten temat z terapeutką. Teoretycznie ta świadomość nie musi mieć wpływu na żaden aspekt mojego życia. A w praktyce jednak ciążyć na mnie będzie cały czas etykietka chorego. Myślę, że muszę nauczyć się żyć na nowo. Bo to co było kiedyś, radość czerpana ze swoich pasji itp, poczucie beztroski, raczej nie wrócą.

wiesz, wydaje mi sie, ze jeszcze za wczesnie by o tym mowic - ale nastepnym krokiem, jaki warto wykonac jest akceptacja tego faktu. w momencie, kiedy dotrze do Ciebie ta diagnoza, dostrzezesz, ze faktycznie, pokrywa sie z twoimi stanami, bedzie o wiele latwiej walczyc o siebie, bo jestes swiadomym facetem. jesli dobrze tym wszystkim pokierujesz ta etykietka nie bedzie nad Toba ciazyc, a pomagac Ci. nie chce tutaj prawic moralow, ani walic jakichs durnych tekstow, bo nie mam do tego zadnych podstaw.

kiedy dowiedzialam sie, ze jestem zaburzona zadzialalo u mnie cos w rodzaju sugestii. ogolnie sam moment, kiedy sie o tym dowiedzialam byl dosc specyficzny, bo psychiatra skinęła głową i powiedziała tylko "tak jest", aktualizacujac moja karte. z czasem jednak zaczelam dostrzegac zaleznosci pomiedzy tym co sie we mnie dzieje i chociaz czasem mam gorsze dni i mysle, ze diagnoza, to najgorsze co moglo mi sie przytrafic, zaraz pozniej uswiadamiam sobie, ze to przeciez nie chodzi o sam fakt efki, tutaj chodzi o to jak sie czuje, w ogóle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej ciąży mi to, że jeszcze rok temu w życiu bym się nie spodziewał, że JA będę chory i będę brać leki przez wiele lat. Na dodatek na chorobę psychiczną.

wiesz, rownie dobrze moglbys meczyc sie z tym syfem jeszcze dluzej w niewiedzy, odpowiedz sam sobie, co jest lepsze z dwojga zlego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda. Przynajmniej wyjaśniło się, skąd u mnie pewien epizod, którego wydarzenie nie dawało mi spokoju do tej pory. Czasami mi się wydaje, że wolałbym być chory na coś somatycznego. Z drugiej strony, z dwojga złego lepszy CHAD niż np. inwalidztwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saraid, ale jeszcze całkiem ok nie jest. Muszę się przyzwyczaić do 20 mg spamilanu, z moim bratem nie jest niestety najlepiej. Wczoraj czytał forum, dział o lekach i nawet się zastanawia czy się nie zarejestrować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saraid, leczy się, ale mu ten Valdoxan jakoś nie pomaga. Dopiero w sobotę pojedzie jeszcze raz do lekarza i powie, żeby przepisał coś innego. Nie wiem, czy pisałem, ale jesteśmy bliźniakami. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saraid, nie wiem, czemu wszyscy się tak dziwią, przecież to normalne że na ileś tam urodzeń są bliźniacy. Dobrze, że mamy siebie, ale niestety genetyka jest nieubłagana i wysoki jest procen zachorowań wśród bliźniaków... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×