Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co Wam dziś sprawiło radość?


Konrad!

Rekomendowane odpowiedzi

Miałem od kilku dni zaplanowaną rozmowę.Jak zwykle nastawiałem się pesymistycznie i na samą myśl o tej wizycie ogarniał mnie lęk-jak to zwykle bywa.

Dzisiaj,całkiem przypadkiem,przechodziłem obok miejsca spotkania,które miało odbyć się za dwa dni.

Wszedłem,pogadałem,załatwiłem-wyszedłem spocony ale zadowolony.

Ot-taki mały/wielki sukcesik.

 

Usłyszałem kiedyś od lekarki fajne zdanie:

JEŻELI BYŚMY CZEKALI NA UKĄSZENIE KOMARA, TO Z PEWNOŚCIĄ BY ZABOLAŁO BARDZIEJ NIŻ NIEOCZEKIWANE,KTÓREGO WCALE SIĘ NIE OBAWIAMY.

Oj-wiele w tym prawdy.Jak ciężko zapanować nad umysłem...dla mnie jest to o tyle zagatkowe,że czuje się często kimś wyjątkowym,kimś wybranym-może kiedys czeka mnie RAJ :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amator - dokładnie. Też często wiele spraw załatwiam tak zmarszu, jakby przypadkiem i od niechcenia. U nas znerwicowanych nie ma nic gorszego niż CZEKANIE, czas daje nam jedynie możliwość wymyślenia wszystkich najgorszych lęków, jakie tylko można. Jeszcze raz gratulacje. Sama wiem, jak smakuje każdy taki kroczek!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zleperować hehe:))))

A tak na serio. O ile łatwiej nam rozmawiać , gdy ktoś nas zaskoczy na ulicy niż gdy mamy z tym kimś umówionym spotkanie za tydzień? Macie to? Odliczanie, bicie serca, myślenie, że przed samym "tym czymś umówionym" cokolwiek by to ni było zdechnie się. A jak coś zaskakuje, nie ma czasu na wymyślenie tych wszystkich bzdur. Wiecie, ja znów zaczęłam się spieszyć, na nic nie czekać. Pod koniec dnia jestem padnięta, ale szczęśliwa, że niczego nie zdążyłam wymyślić ( że się nie uda).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dana-dokładnie tak mam i pewnie wielu innych.

Myśle,że poruszyłaś jeszcze jedną,bardzo istotną kwestię: czasem warto zapomnieć o swojej chorobie poprzez np.zapracowany dzień albo wysiłek fizyczny.Ja wiem,że nie zawsze Was i mnie na to stać,bo samo bycie to często ogromna praca.Ale ja często lubię się tak naprawdę zmęczyć-tak,że często oddechu nie mogę złapać.

Jak miałem 16 lat zaczynałem uprawiać wyczynowe kolarstwo i stwierdziłem,że wysiłek to świetne lekarstwo.Wiem to i dziś.Jeśli mam lepszy dzień,albo jeśli chce żeby dany dzień był lepszy,to wsiadam na rower.Na szczęście serce mam zdrowe.W czasie takiego solidnego treningu,wiele myśli odchodzi w dal-liczy się tylko oddech,ja i rower.To naprawdę pomaga!Jak wracam do domu,to nie mam już siły myśleć,ze ogarniały mnie jakieś lęki,a jak odpocznę, to czuję duże odprężenie.Oczywiście taki "lepszy" stan nie trwa cały dzień,ale wysiłek mi pomaga i z satysfakcją już planuje sobie wakacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amator..temat wysiłku fizycznego w zwalczaniu leku był poruszany często na forum. Własciwie wszyscy zgadzają się z tym. Ćwiczenia,ruch & praca świetnie niwelują uczucie niepokoju.. Własciwie wszystkie uczucia ;) Bo największą sztuką jest zignorowanie kretyńskiej choroby ;)..lub przelanie energii na inny obiekt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reirei-u mnie właśnie w szkole wystąpiły pierwsze objawy.Teraz mi przypomniałeś jak to było...brrr...nie chce do tego wracać nawet.

Kiedyś na lekcji spadła mi kreda na ziemię w czasie egzaminu pisennego,poprawkowego.Tak się zdenerwowałem,że ogarnęła mnie wewnętrzna blokada i dosłownie ruszyś się nie mogłem-wiecie o co chodzi..Trochę nawet teraz chcę mi się śmiać,bo za nic nie wiedziałem co się ze mną dzieje.Nauczycielka to widziała i kazała mi usiąść,lecz wstawiła mi taką ocene na jaką miałem zdać.To był mój największy sygnał żeby się leczyć...eeech...i tak się wyleczyłem...hehe...dziesięć lat minęło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:D a ja nerwicy zawdzięczam zupełny brak lęku przed igłami. Tak często wymagałam zastrzyków (ze względu na chory żołądek),że przywykłam do wbijania igieł ;).. No..może tylko myśl o punkcji (w przestrzenie międzykręgowe) paraliżuje mnie zupełnie :? Brrrr...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×