Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marzenia a nerwica


bibi

Rekomendowane odpowiedzi

W stanie zaawansowanej nerwicy marzyłam jedynie o braku lęku i niepokoju na codzień. Nie byłam w stanie zaplanować nic na kolejny tydzień , nie mówiąc o miesiącu czy planach bardziej dalekosieżnych. Teraz,. gdy się leczę chcę jakby wszystko nadrobić, pełno marzeń i planów, które realizuję w błyskawicznym tempie. Myślę, że zdolność do marzenia i planowania przyszłości jest cechą zdrowych ludzi. Przynajmniej ja w nerwicy nie mogłam nic zaplanować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dana-myślę,że zdolność do marzeń to domena głównie ludzi chorych.

Oczywiście w okropnym cierpieniu nikt nie zdobedzie się na piękne wspomnienia czy marzenia.

Pewnie wiesz ilu ludzi po przebytej,strasznej chorobie zmieniło swoje życie na lepsze.

Może problem tkwi w tym,że ludzie mają zbyt wygórowane marzenia,które nigdy się nie spełniają.

Ja pomimo choroby i cierpienia spełniłem wiele swoich marzeń.Napisze więcej-to dzięki chorobie poznałem świat z innej strony,widze żeczy i chwile,które inni nie są w stanie spostrzec.

 

Moje największe marzenie: otwierając oczy o poranku,bez bólu i napięć,wstać,przeciągnąć się,najeść się,wypiś kawę i bez leków i lęków rozpocząć dzień jak inni.

Ale żadko o tym myśle,bo to zbyt dalekie,jednak wiem,że realne!

Marzenie na codzień to np: wsiąść na rower o świcie słońca i dojechać na moją ulubioną polankę-już niedługo!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amator, o tym pisałam. Dla mnie marzenie o zyciu bez lęków było ubogim, strasznym marzeniem. W ogóle wyraźnie oddzielam "marzyć" od "planowac". Zawsze planuję realnie co chc ę wykonać i w jakim czasie. Nigdy nie marzyłam o rzeczach nierealnych. W nerwicy chciałam tylko budzić się bez lęków - jak Ty. Teraz plany mam ułożoine na kolejne pół roku, to kompletna zmiana perspektywy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie spełniam marzenie swojego życia i zamiast się cieszyć mam tyle lęków...........to jest chore ,marzyłam o tym tyle lat nagle mam ,i co? zamiast cieszyć się to chodzę i martwię sie.ta nerwica to normalnie nie da pożyć, ani cieszyć sie z życia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aska: mam podobnie, spotkalam milosc mojego zycia, moja polowke i...boje sie zeby znow czegos nie popsuc bo juz kilka razy tak si zdarzylo (wbrew mojej woli). Cale zycie marzylam o wielkiej milosci, ale za kazdym razem gdy komus zaczynalo na mnie bezgranicznie zalezec zaczynalo mnie to denerwowac i prowadzilo do tego ze nie wytrzymywalam. Innymi slowy: marzylam o tym zeby ktos mnei kochal bezgranicznie ale jak juz to robil to tego nie wytrzymywlaam, zaczynalo mnie to draznic (a staralam sie wmawiac sobie ze przeciez t osoba tak mnie kocha, jest taka dobra itd. Nic nie dzialalo). Teraz naprawde chce zeby to wyszlo, ale boje sie ze nerwica znowu "kaze" mi tak reagowac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam podobnie staram sie nad tym panwac ale czasam to jest silniejsze tzn moja nerwica jakies podejrzenia szukanie dziury w całym nie wiem czy to nie jest jakis mechonizm obronny tyle razy sie zawiodlam ze teraz juz sama czasami pisze czarne scenariusze...kurde jak ciezko jest komus zaufac jak sie człowiek sparzy.eh eh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I ja mam podobnie, ale pocieszające w tym wszystkim jest to, że pomimo schematycznego działania podświadomości, mamy jeszcze świadomość tego co przeżyliśmy i świadomie możemy kierować swoim dalszym życiem. Jesteśmy starsi i bogatsi w doświadczenia, a nerwica jest to po by pokazać nam, że trzeba się zmienić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzieki za odp.szkoda tylko ,że ta podświadomosc czasami ma więcej do powiedzenia niż świadomosc.ja mam wrazenie ,że to wszystko dzieje sie obok mnie a ja jakbym w kokonie jakims siedziała i bierdzie oglądała.przecież to moje marzenie ,które jako jedno z niewielu się spełnia .więc dlaczego mnie to nie cieszy?chociaż niby cieszy ale tak jakby nie do konca . i myślą przewodnią jest że nie uda sie ,że coś sie popieprzy.ale jestem ;teges;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wcale niej estes teges :) uszy do góry :) kazdy z nas czegos sie obawia zwałszcza ze cos tam przezył i jakis bagaz dosswiadczen posiada nie zawsze takich jakie bysmy sobie zyczyli ale pamietaj po nocy zawsze przychodzi dzien a po burzy spokój ja tez tak sobie to tłumacze eh pozdrowionka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×