Wkurza mnie:

niezrozumienie i moje dzisiejsze lenistwo

Gówniarze drący ryje pod oknem, kiedy próbuję spać. Takim to tylko iść i łby roztrzaskać.

niektórzy ludzie

Moje niedorozwinięcie umysłowe. Facet wysłał mnie do parkomatu a ja debil skończony wróciłam bez wydruku bo jak się potem okazało napierniczałam palcem w naklejkę wskazującą na przycisk

anna.anakaia, że kontakty wysuszyły mi już oczy.

Nefertari, Mnie też, gdyby nie budził mnie Andru to codziennie zaspałabym do pracy

Samotność, ciągle dom praca, zero życia towarzyskiego

Dokładnie tak jak u mnie. Okazuje się, że w czasie urlopu jest jescze gorzej.

niektórzy ludzie

Na próbę nawiązania z ludźmi kontaktu, ci reagują milczeniem. A dzwonie czy sms-uje oczywiście za ostatnie pieniądze

ala1983, ludzie nie mają czasu. Naczynia same się nie umyją, film sam nie obejrzy oraz ciało samo nie teleportuje do domu po pracy.

Szalone czasy, gdzie pracuje się z użyciu najnowocześniejszej techniki, a mimo to ludzie nie mają dla siebie czasu.

Że moja matka myśli, że umiem ocenić, który ciuch jest ładny, a który brzydki.

Że rodzice znowu zarzucają mi narkomanię.

Wszystko.

To, że trzymam się wyobrażenia o czymś co okazuje się potem bezwartościowe. I nie nauczę się, żeby podchodzić do wszystkiego z rezerwą.

Bardzo zły stan techniczny tego forum.

Bardzo zły stan techniczny tego forum.

a jak to się objawia

Bardzo zły stan techniczny tego forum.

a jak to się objawia

Bardzo często forum się wiesza, otwiera się tylko część strony. W dodatku na serwerze jest chyba jakiś ala wirus, który czasem wchodzi do ciasteczek i całkiem blokuje połączenie.

Własne ograniczenia, zmęczony wzrok.

To że niektórzy są porąbani... robią krzywdę innym.

Starzy faceci, którzy gapią się na mnie w autobusie.

Ajś.. ludzka niesłowność i informowanie o braku spotkania w umówionym terminie na parę chwil przed jego planowanym rozpoczęciem..

Wszechobecne bandziory i to że społeczeństwo nie zauważa problemu.

Bajzel w piwnicy, który pomimo 2 godzin sprzątania nadal jest spory

Moja matka!! Nie mam sił już do niej. Nie dość, że sama denerwuje się na siebie to jeszcze ona musi mi psuć dzień.

Wkurwia mnie: moja terapeutka, zarzucając mi że nie próbuję wrócić do podróżowania. A jak ja mam do ch*ja podróżować, skoro każda próba kończy się atakiem lęku. Ktoś kto najlepiej powinien zrozumieć chorego, to się do niego przypier*ala i nie potrafi zrozumie co to jest lęk. Od początku leczenie wierzyłem tylko w medycynę i tak chyba zostanie.

Moja osoba.

abstrakcyjna, a dlaczego?