Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jestem w związku a oglądam pornografię.


Conan

Rekomendowane odpowiedzi

bittersweet, widzę, że mnie uprzedziłaś z dopisaniem tego. Masz u mnie piwo ;)
w te upały wolę białe wino ;)
ja zechce to i tak siegnie wiec albo zdelegalizujmy caly przemysl co jest pomyslem a'la Kaczynski i nie wykonalne, zeby nie mial nikt dostepu i wtedy ochronimy biendy ch ludzi ktorzy sami przed soba nie potyrafią sie ochronić, albo zxakceptujmy to ze to jest i ktos z tego korzysta i jak mowi ze jemu to nie szkodzi to niech jego opinia bedzie miala znaczenie a nie uwza sie z gory ze on jest skrzywiony i dlatego tak uwaza.
No własnie :brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ala1983, myślę, że dane mają w tej chwili małe znaczenie, bo refren pisząc co myśli na ten temat żadnymi danymi się nie kierowała. Teraz byłoby to szukanie po necie wszystkiego, co tylko podpasuje do z góry założonej przez nią tezy.

 

Nie chce mi się wyszukiwać danych, tak samo jak nie chciałoby mi się wyszukiwać danych, że ogień parzy. Każdy wie czym jest pornografia tylko niektórzy siebie oszukują. Ich prawo.

Wszystko może uzależnić - ale jednak alkohol bardziej niż ogórki i ma to gorsze skutki. Podobnie uzależnienie od pornografii zdarza się częściej i ma częściej negatywne skutki niż uzależnienie od amerykańskich filmów akcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję odwagi, w kraju katolickim przyznać się,że się ogląda porno.Szacun.

a nie odwrotnie?

 

Trzeba mieć odwagę, by przyznać się do tego, że się ktoś brzydzi porno i jeszcze zostać zakrzyczanym przez (ponoć) tolerancyjnych i się nie złamać.

 

klarunia, szacun.

Ja tam o porno z nikim nie rozmawiam.Nie wypada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren,
Każdy wie czym jest pornografia tylko niektórzy siebie oszukują. Ich prawo.

Tak samo jak wszyscy wiedzą, że od masturbacji się ślepnie :lol:

 

Chyba jestem wyjątkiem.

Dobrze, że są tacy ludzie jak ty, którzy wszystko wiedzą.

 

Wyraziłam swoje zdanie, nie muszę nic nikomu udowadniać ani nikogo przekonywać, każdy ma swój rozum i za siebie odpowiada. Kiedy jest zima nie sięgam po statystyki, żeby wiedzieć, że trzeba się ciepło ubrać, do niektórych rzeczy wystarczy odrobina zdrowego rozsądku i minimum doświadczenia życiowego.

 

-- 18 sie 2013, 15:07 --

 

Dobry wywiad:

"Agnieszka Flaga: - Czy w praktyce zawodowej styka się Pan z osobami, które są uzależnione od pornografii?

 

 

 

Dr Leszek Putyński: - Tak. Wśród osób, które zgłaszają się do mnie z powodu - nazwijmy ogólnie - problemów z własną seksualnością, część stanowią ludzie uzależnieni od pornografii. Pomocy szukają też osoby, których małżonkowie mają ten problem. I tu występuje swoisty paradoks; osoba oglądająca np. filmy pornograficzne uważa za nienormalne i niezrozumiałe zachowanie współmałżonka, który na takie seanse pornograficzne nie wyraża zgody. Do psychologa czy seksuologa trafia często ten, kto nie jest uzależniony od pornografii. Przychodzi jednak, bo szuka pomocy w kryzysowej dla związku sytuacji lub ponieważ chce uzyskać od specjalisty odpowiedź na pytanie, czy i na ile pornografia jest szkodliwa.

 

 

 

- Czy to oznacza, że ci, którzy mają problemy wynikające z korzystania z pornografii, mają też wątpliwości co do jej oceny?

 

 

 

- Tak. Znamienny wydaje mi się fakt, że młode małżeństwa, z którymi dane mi było pracować, stawiają często pytanie o to, co jest wyrazem normalności; oglądanie filmów i czasopism pornograficznych, czy wręcz przeciwnie - unikanie takich sytuacji. Powodem, który wzbudza ich wątpliwości i argumentem, który przemawiałby za - jak to określają - normalnością pornografii jest je powszechność w ich otoczeniu. Odpowiedzi w zasadzie udzielają sobie sami. W trakcie rozmowy okazuje się bowiem, że środowisko, w którym żyją, akceptuje także zdrady małżeńskie czy tak zwany seks grupowy - to wszystko, czego ani z miłością, ani z odpowiedzialnością za drugiego człowieka, ani z dobrym obyczajem w żaden sposób pogodzić się nie da. Ludzie, którzy przychodzą do seksuologa z powodu przeżywanych kłopotów, a którzy mieli lub mają do czynienia z pornografią, stawiają go często w roli naukowego autorytetu, który ma ustalić przyczyny ich problemów. Są wtedy skłonni zgodzić się z diagnozą, że przyczyną zaburzeń relacji między mężczyzną i kobietą jest konsumowanie produktów pornograficznych. W tych ewidentnie patologicznych przypadkach łatwo wykazać jest wpływ pornografii. Z pomocą przychodzi terapeucie wysoka społeczna aprobata dla argumentów natury medycznej, naukowej.

 

 

 

- Można więc stwierdzić, że pornografia jest szkodliwa dla jej odbiorcy?

 

 

 

- Tak, jednak zakres tej szkodliwości może być bardzo różny. Nie każda osoba, która zetknęła się z pornografią, pada jej ofiarą. Niekiedy trudno jest wskazać na jednoznaczną jej szkodliwość. Są ludzie, którzy mówią: "co jakiś czas oglądam film pornograficzny i nic złego się ani ze mną, ani w moim związku, ani w moich stosunkach ze światem nie dzieje". Tutaj skutki trudno rozpatrywać w kategoriach silnych czy trwałych zaburzeń. Człowiek, który w ten sposób korzysta z pornografii, doświadcza jedynie silnego podniecenia z potrzebą natychmiastowego jego rozładowania, a potem zwykle doznaje uczucia niesmaku, niechęci do siebie czy do partnera. Można obawiać się tu powolnego uzależnienia z powodu przeżywania w takich sytuacjach silnej przyjemności na poziomie popędu.

 

 

 

- Czy można w jakiś sposób uzasadnić stanowisko o szkodliwości materiałów pornograficznych nawet w rozmowie z tymi niedowiarkami, którzy nie widzą u siebie negatywnych jej wpływów?

 

 

 

- Tak. Nawet jeśli w przypadku danego człowieka nie obserwuje się wyraźnych zaburzeń na tle pornografii, to w ogromnej mierze wpływa ona na jednostkową i społeczną mentalność. Powszechna jej dostępność powoduje, że intymność staje się towarem, osoba przedmiotem obsługiwanym i wykorzystywanym do obsługi samej siebie, dewaluują się wartości, zmienia zakres znaczenia słów intymność, miłość, przyzwoitość, wstyd. Do niedawna człowiek, który chciał korzystać z pornografii, musiał starać się o sytuację i miejsce, w których była ona dostępna. Teraz w społecznym rozumieniu pojęcie intymności tak dalece zawęziło swoje znaczenie, że człowiek żyjący w naszej kulturze praktycznie nie ma możliwości uniknięcia bodźców ewidentnie erotycznych niemalże na każdym kroku. Można, oczywiście, argumentować, że erotyka to nie pornografia. Trzeba jednak stwierdzić, że erotyzacja codzienności w przekazach medialnych: każdego działania, każdego ludzkiego doświadczenia (najbardziej jaskrawe tego przykłady są w reklamach) toruje drogę zgodzie na pornografię. Trudno mówić w takiej rzeczywistości o wolności wyboru; bo cóż za wybór zostawia się tym, którzy sami chcieliby decydować, kiedy i w jakich sytuacjach włączać w swoim życiu erotykę. Krótko mówiąc, patologizacja zachowań i relacji osobowych pojedynczego konsumenta pornografii nie jest jedynym ani najważniejszym argumentem przeciw niej.

 

 

 

- Wracając jednak do konsekwencji dotyczących pojedynczego odbiorcy; jakie są najczęściej obserwowane w Pana praktyce skutki pornografii?

 

 

 

- Korzystanie z przekazów pornograficznych zaburza relację psychiczną i seksualną między kobietą i mężczyzną. W praktyce oznacza to tworzenie nierealnych oczekiwań co do wyglądu i zachowań partnera, podporządkowywanie partnera wzorcom lansowanym w tych przekazach. Poza tym związek staje się nacechowany seksualizmem, to znaczy silną i częstą potrzebą odczuwania napięcia seksualnego i rozładowania go. Jednocześnie występuje zubożenie czułości; mężczyzna i kobieta rzadziej rozmawiają ze sobą, są mniej zainteresowani sobą, ciekawi siebie, stają się wzajemnie dla siebie przede wszystkim obiektem seksualnych działań. Pojawia się potrzeba coraz silniejszych i bardziej urozmaiconych bodźców seksualnych i stąd oglądanie coraz bardziej wyrafinowanych filmów, fotografii, komiksów, czasopism. Prawie zawsze pojawia się chęć zmiany partnera. W związku niemałżeńskim zwykle się ją realizuje. W małżeństwie natomiast seks staje się zjawiskiem niejako niezależnym od całości wspólnego życia. Wówczas albo namawia się współmałżonka (najczęściej żonę) o "wzbogacenie" kontaktów małżeńskich z inną parą, albo dochodzi do zdrad małżeńskich.

 

 

 

To, co wyraźnie zauważyłem w funkcjonowaniu małżeństw, w których występuje uzależnienie od pornografii, to trudna sytuacja dzieci. Nadmierna koncentracja rodziców lub rodzica na seksualności powoduje osłabienie więzi z dzieckiem. Dziecko nie rozumie sytuacji, traci poczucie bezpieczeństwa, czuje się winne. Zdarzało się, że rozpoczynałem kontakt z rodziną od terapii zaburzeń dziecka, z którym rodzice zgłosili się do mnie. Okazało się, że zareagowało ono niepokojącymi rodziców objawami na sytuację między nimi. A czynnikiem patogennym w relacji małżeńskiej było właśnie uzależnienie od pornografii.

 

 

 

- Czy można złagodzić lub zlikwidować skutki pornografii?

 

 

 

- Tak, zarówno w wymiarze jednostkowym, jak i społecznym możliwość łagodzenia skutków jest uzależniona od tego, jak duży wpływ pornografia zdoła wywrzeć na człowieka. Przeciwdziałanie pornografii to skuteczne wychowanie, profilaktyka, terapia i szeroko zakrojone działania prawne."

 

Leszek Putyński, Bagno pornografii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, kiedy wychodzę letnio ubrany na zimno, to się przeziębię.

Jak dotykam ognia, to się parzę.

 

Jak się masturbuję, to nie ślepnę :P

Od oglądania filmu przyrodniczego też mi się nigdy nic nie stało.

 

W tym problem, że zrównujesz rzeczy oczywiste, z tymi które powstały w twojej głowie. A tak dokładnie to nawet nie w twojej, bo już dawno słyszałem takie gadanie i powtarzasz po innych. Oczywiście samo powtarzanie czyiś słów nie jest złe, jeśli tylko się z tym kimś zgadza.

Pogódź się z tym, że to tylko twój światopogląd, a nie prawda wyssana z mlekiem matki. Jakby to było takie oczywiste jak mówisz, to nikt by nie dyskutował na ten temat.

Nigdy nie słyszałem od palacza, że papierosy są zdrowe.

 

-- 18 sie 2013, 15:29 --

 

refren, ok. Już przeczytałem. Wszystko ładnie, tylko pozostaje taki problem, że jest to po prostu OPINIA pojedynczego lekarza związanego ze środowiskami katolickimi.

Tego się nie uczy na studiach.

 

Cytat z innego artykułu.

Lek. med. Maria Szczawińska, ginekolog-położnik, tłumaczy, że „stosowanie antykoncepcji może prowadzić do utrwalenia postawy egoizmu i niedojrzałości psychoseksualnej" (s. 193).

No i mam przyjąć taki bełkot jako prawdę, tylko dlatego, że ktoś jest tytułowany lekarzem?

 

Poważne badania naukowe, to coś zupełnie innego niż prywatne przekonania niektórych osób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Jak się masturbuję, to nie ślepnę :P

 

Widać Bóg był miłosierny i nie chciał by ludzie pozmieniali się w krety. Masz szczęście. :mrgreen:

 

-- 18 sie 2013, 15:38 --

 

 

refren, ok. Już przeczytałem. Wszystko ładnie, tylko pozostaje taki problem, że jest to po prostu OPINIA pojedynczego lekarza związanego ze środowiskami katolickimi.

Tego się nie uczy na studiach.

 

Nic nie wiem, żeby był związany ze środowiskami katolickimi, a na studiach może się tego uczy, bo ten lekarz wykłada na UŁ. Ale i tak nie przyjmiesz niczego, co jest dla Ciebie niewygodne, dlatego też nie ma sensu szukać danych statystycznych i się nimi przerzucać. Wierz w co chcesz.

 

http://www.psych.uni.lodz.pl/author/putek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, tam miłosierny od razu. Wyżyje się jak już mnie wtrąci do piekła :twisted:

 

-- 18 sie 2013, 15:45 --

 

refren, a to dziwne, że nic nie wiesz, bo ja tego pana nie znałem, a wystarczyło mi kilka sekund, żeby te powiązania w internecie znaleźć.

Ale i tak nie przyjmiesz niczego, co jest dla Ciebie niewygodne

Co miałem przyjąć? Przecież nic mi nie udowodniłaś. W tym problem, że skoro wychodzisz z twierdzeniem, że pornografia jest zła i straszna, to na tobie spoczywa ciężar udowodnienia tego.

Oczywiście, że ktoś się może od tego uzależnić, tak samo jak od seksu co ustalilismy.

Wszystko zależy od człowieka. Jak ktoś się naogląda takich filmów, a potem będzie dziwił, że jego dziewczyna nie zachowuje się w łóżku jak gwiazda porno, to chyba coś z tym gościem nie halo.

 

-- 18 sie 2013, 15:52 --

 

Są ludzie, którzy mówią: "co jakiś czas oglądam film pornograficzny i nic złego się ani ze mną, ani w moim związku, ani w moich stosunkach ze światem nie dzieje". Człowiek, który w ten sposób korzysta z pornografii, doświadcza jedynie silnego podniecenia z potrzebą natychmiastowego jego rozładowania, a potem zwykle doznaje uczucia niesmaku, niechęci do siebie czy do partnera.

Nie posiadam partnerki, więc o niej się nie wypowiem, ale ta reszta to jakieś bzdury. Nigdy nie doświadczyłem objawów wymienionych przez pana doktora, czyli niesmaku i niechęci do siebie po obejżeniu takiego filmu, choć zwykle wg. doktora powinno się to dziać.

 

Jestem ciekawy opinii na ten temat innych użytkowników i użytkowiniczek forum 8)

 

-- 18 sie 2013, 15:56 --

 

Wierz w co chcesz.

Wolę jednak się opierać na mojej wiedzy, a nic mi niewiadomo o rzekomych destrukcyjnych skutkach oglądania pornografii, która i tak jest moim zdaniem przereklamowana i nie wiem jak ludzie mogą jeszcze za nią płacić, kiedy większość dostępnych materiałów jest darmowa ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, a jakieś fakty na poparcie tej tezy czy będziemy sobie parafrazować powiedzonka ;)

I nie chodzi mi o historię gwałciciela Jana Kowalskiego, który wreszcie znalazł kozła ofiarnego na którego może zwalić winę na to, że jest zwyrodnialcem, ani historię pary opowiadającej, że porno zniszczyło im życie, tylko o poważne dane.

 

Od razu mówię, że nie chodzi mi o badania babci Józi z uniwersytetu katolickiego.

ala1983, myślę, że dane mają w tej chwili małe znaczenie, bo refren pisząc co myśli na ten temat żadnymi danymi się nie kierowała. Teraz byłoby to szukanie po necie wszystkiego, co tylko podpasuje do z góry założonej przez nią tezy.

 

Aha, czyli rozmyśliłeś się.

 

-- 18 sie 2013, 17:27 --

 

Ależ wy bronicie tych pornoli, niech wam wyjdzie na zdrowie :papa: Ps. nie przegrzejcie się tylko ;)

ja opuszczam ten wątek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, a to dziwne, że nic nie wiesz, bo ja tego pana nie znałem, a wystarczyło mi kilka sekund, żeby te powiązania w internecie znaleźć.

To może się podziel tą wiedzą?

 

Są ludzie, którzy mówią: "co jakiś czas oglądam film pornograficzny i nic złego się ani ze mną, ani w moim związku, ani w moich stosunkach ze światem nie dzieje". Człowiek, który w ten sposób korzysta z pornografii, doświadcza jedynie silnego podniecenia z potrzebą natychmiastowego jego rozładowania, a potem zwykle doznaje uczucia niesmaku, niechęci do siebie czy do partnera.

Nie posiadam partnerki, więc o niej się nie wypowiem, ale ta reszta to jakieś bzdury. Nigdy nie doświadczyłem objawów wymienionych przez pana doktora, czyli niesmaku i niechęci do siebie po obejżeniu takiego filmu, choć zwykle wg. doktora powinno się to dziać.

 

Jestem ciekawy opinii na ten temat innych użytkowników i użytkowiniczek forum 8)

Nie pisze, że wszyscy tak mają, poza tym pracuje w poradni, więc styka się z tymi, którzy mają jakiś problem, a nie z tymi co nie mają, ale jak pewnie przeczytałeś, często też ludzie nie widzą tego problemu tylko przychodzą z czym innym, a okazuje się, że uzależnienie od pornografii ma udział w tych innych problemach. Często też przychodzi ktoś, kto ma problem z partnerem oglądającym pornografię, podczas gdy tamten nie widzi problemu w sobie. Poza tym Putyński pisze, że szkodliwość bywa trudna do jednoznacznego ustalenia, więc nie wygląda na to, żeby chciał coś na siłę naciągać.

refren, tam miłosierny od razu. Wyżyje się jak już mnie wtrąci do piekła :twisted:

oj tam, oj tam...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Tak wypadło, że wpadłem do tego wątku.

Nie znam się. Z pewnością znajdą się osoby, które lepiej znają moje kieszenie ode mnie.

 

Ale.

 

Cała wypowiedź zależy do kogo się ją adresuje.

Jeśli ktoś ma potrzebę oglądać pornografię, a ma poczucie winy to można uderzyć z dwóch stron. Albo usunąć poczucie winy, przez wyjaśnianie skąd się ono wzięło i podawanie pomysłów jak się go pozbyć. Albo w drugą stronę, podać argumenty dlaczego nie warto oglądać. Wtedy ta osoba to przemyśli, nie ogląda porno. Wilk syty i owca cała.

 

Trzeba, że tak powiem uchylić się nad człowiekiem, a nie sypać z rękawa "twarde dowody" jakie są skutki pornografii. Ludzie nie potrafią przewidzieć prostych zjawisk fizycznych, a co dopiero wpływów psychicznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie każda osoba, która zetknęła się z pornografią, pada jej ofiarą. Niekiedy trudno jest wskazać na jednoznaczną jej szkodliwość. Są ludzie, którzy mówią: "co jakiś czas oglądam film pornograficzny i nic złego się ani ze mną, ani w moim związku, ani w moich stosunkach ze światem nie dzieje". Tutaj skutki trudno rozpatrywać w kategoriach silnych czy trwałych zaburzeń. Człowiek, który w ten sposób korzysta z pornografii, doświadcza jedynie silnego podniecenia z potrzebą natychmiastowego jego rozładowania, a potem zwykle doznaje uczucia niesmaku, niechęci do siebie czy do partnera. Można obawiać się tu powolnego uzależnienia z powodu przeżywania w takich sytuacjach silnej przyjemności na poziomie popędu.
Rewelacje z tego wywiadu nieźle mnie rozbawiły, są tak samo wiarygodne jak tekst, że nawet jak pornografia nie szkodzi, to jednak szkodzi, bo musze się rozładowac doznając niesmaku :lol: jakoś nigdy czegoś takiego nie doświadczyłam, no ale to zapewne nieważne. Pan doktor wie lepiej :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowiek, który w ten sposób korzysta z pornografii, doświadcza jedynie silnego podniecenia z potrzebą natychmiastowego jego rozładowania, a potem zwykle doznaje uczucia niesmaku, niechęci do siebie czy do partnera.

Hurrra, jestem zdrowa bo nie doświadczyłam uczucia niesmaku :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bittersweet, *Monika*, No właśnie.

Pan doktor może sobie wymyślać niestworzone historie, tam gdzie moje kompetencje do oceniania tego już nie sięgają przez mój brak wiedzy w zakresie seksuologii. Ale nie wmówi mi objawów, których nie odczuwam :roll:

Nie znam nikogo, kot miałby po pornografii poczucie winy z innego powodu niż to, że popełnił grzech.

A to już nie jest naturalne reakcja, tylko spowodowana specyficznym wychowaniem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z dwojga złego, lepiej ogladac pornole niż na boku wywijac. to krzywdzace jedynie dla osoby, ktora trzepie do nacpanych panien, bo porno niszczy glowe. moze to egoistyczne, ale tak sobie mysle, ze po moich doswiadczeniach mam to w nosie. oczywiscie podsuwanie facetowi blyskotliwych tytulow takich jak chociazby "one night in paris" nie ratuje niczego, ale z drugiej strony to zawsze jakas furtka. ludzie w zwiazku tez sie masturbuja, to prawda :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niesmak zawsze pozostaje .... bo ja ciągle wierzę, że na końcu filmu on się z nią w końcu ożeni...:twisted::twisted::twisted:

 

Takie wkładanie do jednego wora jest niepoważne, tak jakby powiedzieć, że każdy kto pije alkohol i lubi to robić zostanie alkoholikiem, na takiej samej zasadzie - jak się wypije kieliszek wina czy piwo, raz na dwa tygodnie - to chyba nie ma o co kruszyć kopii?

Tak samo jak obejrzenie pieprznego filmu .... mało tego, są nawet takie pary "dewiantów" :twisted: które razem potrafią sobie zapodać taki film, tylko do tego trzeba mieć dużo dystansu do siebie, poczucia humoru i nie traktować każdorazowo seksu jako mistycznego i niemal sakralnego połączenia dwóch ciał i dusz ;) . Nikt nikogo do niczego nie może zmuszać a może okazać się zabawnie.

 

Już kiedyś napisałam, wszystko jest dla ludzi tylko trzeba używać tych rzeczy z głową - nikt mi nie wmówi, że powstrzymywanie się od masturbacji, obejrzenia czasem filmu - gdy jest się samym - jest zdrowsze i dla ciała i umysłu niż proste rozładowanie się.

Mało tego, w parze nie zawsze druga strona ma ochotę na zbliżenie ..... więc chyba logicznym wyjściem jest zrobienie tego a nie powstrzymywanie się, wkurzanie, budowanie napięcia a może i podświadome wściekanie się na drugą osobę.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren,

To może się podziel tą wiedzą?

Nie mówię, że jest watykańskim agentem :P

Ale już choćby sam fakt, że to wywiad do katolickiego pisma "Nasz Droga", a w internecie jest na portalu katolik.pl pokazuje gdzie pan doktor lubi się udzielać.

Tu jeszcze link do artykułu o tym jak wyglądają i przez kogo są pisane podręczniki szkolne do "wychowania do życia w rodzinie"

http://www.przekroj.pl/artykul/916540.html?print=tak&p=0

 

Nawet w podręczniku szkolnym dr. Putyński nie mógł się powstrzymać przed poruszeniem kwestii religii ;)

„jeżeli [...] człowiek uważa się za agnostyka, nie może uniknąć pytania, na jakich wartościach będzie opierała się jego miłość do kobiety (do mężczyzny), z którą – z którym pragnie zawrzeć związek; na czym będzie opierała się jego miłość do dzieci" (s. 84)

 

Chociaż fakt, że to i tak nie jest zbyt mocno rażące. Dużo lepsze kwiatki piszą w tym podręczniku jego koledzy i koleżanki po fachu.

Lek. med. Maria Szczawińska, ginekolog-położnik, tłumaczy, że „stosowanie antykoncepcji może prowadzić do utrwalenia postawy egoizmu i niedojrzałości psychoseksualnej"

 

Polecam przeczytać cały artykuł, bo można się nieźle uśmiać, a nie zacytowałem najlepszych kawałków ^^

 

 

Nie pisze, że wszyscy tak mają, poza tym pracuje w poradni, więc styka się z tymi, którzy mają jakiś problem, a nie z tymi co nie mają, ale jak pewnie przeczytałeś, często też ludzie nie widzą tego problemu tylko przychodzą z czym innym, a okazuje się, że uzależnienie od pornografii ma udział w tych innych problemach. Często też przychodzi ktoś, kto ma problem z partnerem oglądającym pornografię, podczas gdy tamten nie widzi problemu w sobie.

 

Pan doktor powiedział, że zwykle doświadcza się tych objawów, a nie że doświadczają ich pacjenci, którzy do niego przychodzą.

To jakbym prowadził terapię uzależnionych od alkoholu i mówił, że przeciętny konsument wysokoprocentowych trunków wali pół litra wódy dziennie ;)

 

Poza tym Putyński pisze, że szkodliwość bywa trudna do jednoznacznego ustalenia, więc nie wygląda na to, żeby chciał coś na siłę naciągać.

Skoro nawet pan Putyński nie potrafi udowodnić swoich twierdzeń, to nie rozumiem, jak ty chcesz to zrobić w rozmowie ze mną.

 

-- 19 sie 2013, 12:25 --

 

ala1983,

Aha, czyli rozmyśliłeś się.

Wcale.

Po prostu nie dochodzi się do prawdy w taki sposób, że wymyśla się wyssaną z palca tezę, a potem na siłę szuka dowodów.

Zazwyczaj najpierw się coś bada, a potem wyciąga wnioski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1234qwerty, ten artykuł to jest dooobry :shock: nie chce sie wierzyć, że za treściami tych podręczników stoi banda poddziadziusiałych katofaszystów, implantujących w młodych głowach te bzdur. Tzn . niby człowiek wie, ale jak przeczyta co i kto, to dopiero się oczy otwierają :?

 

ja to sie dziwię skąd w ogóle ten dylemat pt "czy pornografia jest dobra czy zła?", "czy niesie tylko zło, czy może ma pozytywną stronę?? Odpowiedź jest zawsze jedna i ta sama, gdy dochodzimy do tematu masturbacji, seksu, czy tej nieszczęsnej porno. Nie wiecie jaka? Wszystko na co dobrowolnie godzi się dwójka dorosłych partnerów jest OK. Wszystko, co nie narusza granic prawa, co nie staje się wyłącznym lub dominującym źródłem satysfakcji seksualnej, ani nie prowadzi do zaburzeń w funkcjonowaniu jednostki w różnych sferach m. in. społecznej, jest OK. I mówię to jako pedagog specjalny ;) Wszystkie inne odpowiedzi na pytanie o pornografię, w tym tego całego, pożal się boże, Putyńskiego, są nieprofesjonalne, niezgodne z ustaleniami współczesnej seksuologii (bo nie uważam za profesjonalne podpieranie się argumentem boga). Już nie wspomnę, że zestawienie "katolicki naukowiec" jest niczym więcej, jak siermiężnym oksymoronem. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zielona miętowa, London Calling!

 

Żeby istniała wiara, musi istnieć gwałtowny podział. Jahwe to władca. A jedna z zasad władców absolutnych to "dziel i rządź". Trzeba działać na zasadzie zerojedynkowej. Tej samej która występuje w przyrodzie. Człowiek rozwinięty dostrzega więcej kolorów i poziomów. Dobro i zło niewiele różni się od "walcz-uciekaj". Modlitwa jest dobra, hmm, to co jest złe? Otwieramy zawory maszyny losującej. Padło na: masturbacja i seks pozamałżeński, pośrednio pornografia. Okej, wszystko jasne. Dodać jakiś herb, hymn i Królestwo Boże na Ziemi ukonstytuowane.

 

Czemu nie republika boża? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monk.2000, no taaa, zero-jedynkowe postrzeganie świata typowe dla maleńkich dzieci ze względu na ich możliwości rozwojowe, doskonale sprawdzało sie przez wieki, bo trzymało prosty, ciemny lud za mordę ;) klepiesz na podłogę? - pójdziesz do piekła. Najlepewniej takiego, jakie zilustrował Dante. Ta arbitralnie narzucona prostota nie pozostawiała miejsca na dyskusje i to się sprawdzało. A ta szatańska edukacja przyszła wraz z XIX-wiecznym pozytywizmem i wszystko popsuła :why:

 

-- 19 sie 2013, 22:11 --

 

1234qwerty, gdybyśmy go nie zostawiali na tą chwilę samego, to pewnie nadal umieralibyśmy na gruźlicę, kuśtykali od polio, a rodziny bezdzietne pozostawałyby bezdzietnymi :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monk.2000, ciekawy pogląd, ale nie wydaje mi się, żeby dobrym porównaniem była w tym wypadku maszyna losująca.

Żeby kogoś sobie podporządkować, dobrze jest kontrolować jego najbardziej intymne aspekty życia. Seksualność człowieka pasuje tu idealnie i nie sądzę, żeby kładzenie na nią tak dużego nacisku było przypadkiem.

Zresztą w innych religiach można zauważyć tę samą tendencję, choćby w islamie, ale z drugiej strony korzenie chrześcijaństwa i islamu są te same. Jestem ciekawy w jakich religiach niezwiązanych z judaizmem występują podobne ograniczenia.

 

-- 19 sie 2013, 23:21 --

 

zielona miętowa, ludzie kościoła też mają swój wkład w naukę co nie jest w sumie dziwne, bo mieli wpływy, więc także możliwości do zajmowania się nauką.

Ale rzeczywiście wiele rzeczy przyszło im z trudem: ziemia krążąca wokół słońca, akceptacja sekcji zwłok, transplantacja organów. Pewnie można by długo wymieniać.

Możliwe, że kiedyś przyjdzie pora na antykoncepcję i invitro. Nie raz kościół zmieniał zdanie na różne tematy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1234qwerty, nie jestem ekspertem, ale podejrzewam że istnieją prądy religijne, gdzie seksualność jest bardziej wyzwolona. Seks może być ścieżką do Boga, nawet w starożytnym Rzymie uczty gdzie panowała tzw. rozpusta nie były zjawiskiem nietypowym. A cywilizacyjnie Rzym stał wysoko. Nie dziwota, że wraz z przyjściem chrześcijaństwa przyszła moda na orkę starego porządku. Rzym utożsamiano z Królestwem Złego, kolejnym Babilonem, który miał upaść za swoje grzechy.

 

Więc myślę, że nie zawsze seks był czymś złym. Pytanie tylko co było złe w Rzymie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monk.2000, w dużej mierze Rzymianie przejęli swoją kulturę i religię od Greków, więc pewnie za złe uważali podobne rzeczy, ale nie mam pojęcia czego nie lubił Zeus i jego rodzina ;)

Na pewno jakiś standard dla wszystkich religii, czyli bluźnierstowo nie było mile widziane, ale mity w religii starożytnych Greków dotyczyły raczej przepychanek między bogami, tytanami i herosami.

Sprawy boskie nie były tam tak bardzo związane z ziemskimi i taki szary człowiek mało by obchodził bogów.

Moja wiedza na te tematy nie jest z pewnością bardziej rozwinięta, niż to czego uczono w szkole, a szkoda, bo to dosyć ciekawy temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×