Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

hej. Paralizuje mnie strach o moje dziecko. Mam złe przeczucia, wydaje mi sie ze bedzie chore albo ze ciąża obumarła. Wszystko co przeczytam albo obejrze w tv na temat problemów z ciążą odrazu biore do siebie i wydaje mi sie ze u mnie tez tak bedzie :( Oczywiscie mnie dotyczą te najcięższe i najbardziej tragiczne przypadki. Jestem w 10 tygodniu ciąży. Za 8 dni mam kolejna wizyte u mojego ginekologa i czekam na ta wizyte jak na wyrok.

Mam objawy ciążowe, prawie codziennie wymiotuje itd. Mąż sie bardzo cieszy z ciązy, wymyśla imiona a ja niepotrafie.

Biore duphaston ze wzgledu na niski progesteron. Ostatnio odebrałam wyniki i okazało sie ze progesteron urósł.

Miała juz w sumie 3 usg. Na pierwszym widac było sam pęcherzyk ciążowy, na drugim zarodek miał 2mm a na trzecim 7mm i słyszałam bijące serduszko. Ostatnie usg miałam w 7 tc.Nic nie wskazuje na to ze dzieje sie cos złego ale ja codziennie walcze z czarnymi myślami. Mam straszne hustawki nasytojów, często płacze, to jest niedowytrzymania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to po jaką kur** ogladasz tv i siedzisz na necie? Wyjdz na świeże powietrze, weś torebke foliową i siedź w parku. Poproś męża że po powrocie z pracy żeby Cie pilnował i nie dopuszczał do kompa i się ciesz ciążą. Mówiłem Ci kiedyś w tym wątku że zajdziesz w ciąże w ciagu kilku miesięcy i co? i jesteś..... teraz urodzisz zdrowe dziecko :) Jak już Ty nie dajesz rade to pomyśl że pod sercem Ci się rozwija młody fajny organizm i chcesz dla Niego spokoju więc się uspokój i wyjdź z 4 kątów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anka, wiem dokładnie co przeżywasz...ja niestety miałam to samo w obu ciążach.

Dam Ci jedną dobrą radę:

to wszystko o czym myślisz dzieje sie tylko w twojej głowie i jeśli teraz nie powiesz DOŚĆ tym myślom to lepiej nie będzie, a będzie jeszcze gorzej!!!Ciąża to wspaniały okres :D jak już maluszek będzie na świecie to zatęsknisz za brzuszkiem!!!

Na pewne sprawy nie mamy wpływu. Powiedz sobie tak:

robię/robiłam i będę robić wszystko, żeby moje dziecko mogło urodzić się zdrowe, powtarzaj sobie to każdego dnia,w każdej gorszej chwili, a kiedy przyjdą te złe myśli to każ im spier....przepraszam, ze dosadnie to ujęłam ale mi takie teksty akurat pomogły te myśli przeganiać.

 

Jeśli teraz się z tym nie uporasz to po porodzie będzie jeszcze gorzej...jeszcze bardziej będziesz bała się o swoje dziecko i każda gorączka, ból zęba czy kolka będzie kojarzyć ci się z najgorszą chorobą...wiem co mówię bo ten etap też mam już za sobą.

 

Wszystko z Twoją ciążą będzie dobrze :D nie pozwól nerwicy zmarnować tych kilku wspaniałych m-cy, odganiaj te myśli, a gwarantuję Ci ze będzie ich coraz mniej. Poszukaj sobie forum dla przyszłych mam :D to bardzo pomaga i tam pisz i czytaj!!!a głupot nie czytaj!!!Pozytywne nastawienie to połowa sukcesu!!!

 

Ciesz się tą ciążą, ciesz się życiem, które się w Tobie rozwija a nerwicy powiedz spadaj!!!

Odwagi życzę!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj odebrałam wynik rezonansu kręgosłupa- wyszło boczne skrzywienie kręgosłupa lędźwiowego, pozatym bez zmian...ile ja się nadenerwowałam...ale teraz znowu zapala się lampka w mojej głowie...a może badanie jest niedokładne, bo nie podano kontrastu???i dlatego nie widać ognisk nowotworowych,i już mi znowu lęk w głowie kiełkuje. do tego boli mnie kość udowa...dziś w nocy nawet obudził mnie ten ból:(

 

Anka, przestań czytać, robisz to niepotrzebnie,wiem co mówię...moja nerwica zaczęła się własnie jak byłam 6 lat temu w pierwszej ciąży...czytałam i czytałam...widziałam wszystko w czarnnych barwach, najgorsze to, że przez pierwszy rok po urodzeniu córci byłam pewna, ze mała ma porażenie mózgowe i autyzm, chodziłam z nią po rehabilitantach, psychologach itd, byłam pewna diagnozy, płakałam każdego dnia, widziałam swoje dziecko na wózku z autyzmem...a ona poprostu rozwijała się swoim tempem, ale co przeżyłam to nigdy tego nie zapomnę...

wtedy lęki przeszły na moją osobę i trwają do dzisiaj, niestety i chyba nigdy mnie nie opuszczą....

przez nie zmarnowałam tyle chwil swojego życia, marnuję nadal, płaczę, boję się, nie mam przyjaciół, bo wszystkie znajomości zakończyłam, nie mam ochoty na żadne spotkania towarzyskie:((myśląc tylko o nadchodzącym końcu i co bedzie z moimi maluszkami:(, w moim małżeństwie niestety też nieukłada się jak powinno:(

Same smutki:(

 

-- 08 sie 2013, 09:43 --

 

Nie ma dnia, bym nie płakała:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja mam fazę na węzły chłonne boję się że mam raka .... tego jeszcze nie przerabiałam ...a podobno te rakowe węzły nie bolą ???

 

Też ostatnio miałem fazę na węzły, na szczęście nie wkręciłem sobie chłoniaka, za to przypadkiem trafiłem na forum onkologiczne i prześledziłem kilka tematów. Nikomu nie życzę żeby tam musiał pisać :shock: Po prześledzeniu kilku tematów wniosek jest następujący: Siedzą tam Hieny, ciągle nie mogą się pogodzić z tym że ich to dotknęło i tylko czekają aż przyjdzie ktoś nowy żeby mu doyebać, zdoić tak że nic tylko skoczyć z mostu. Dziewczynie dowalili z uśmieszkami tego typu ( ;)8):mrgreen: ) że jej matka nie pożyje więcej jak kilka lat, nie ma szans. Jakiego my mamy farta że mamy tylko nerwicę i chore filmy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja mam fazę na węzły chłonne boję się że mam raka .... tego jeszcze nie przerabiałam ...a podobno te rakowe węzły nie bolą ???

 

Też ostatnio miałem fazę na węzły, na szczęście nie wkręciłem sobie chłoniaka, za to przypadkiem trafiłem na forum onkologiczne i prześledziłem kilka tematów. Nikomu nie życzę żeby tam musiał pisać :shock: Po prześledzeniu kilku tematów wniosek jest następujący: Siedzą tam Hieny, ciągle nie mogą się pogodzić z tym że ich to dotknęło i tylko czekają aż przyjdzie ktoś nowy żeby mu doyebać, zdoić tak że nic tylko skoczyć z mostu. Dziewczynie dowalili z uśmieszkami tego typu ( ;)8):mrgreen: ) że jej matka nie pożyje więcej jak kilka lat, nie ma szans. Jakiego my mamy farta że mamy tylko nerwicę i chore filmy ;)

 

Dodaj do tego jeszcze ćpunów szukających dojścia do morfiny.Musi być tam nie wesoło... ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam problem bo nie moge sie powstrzymac od czytania roznych rzeczy na temat chorob w necie cokolwiek mi dolega to od razu musze i chce sprawdzic nienawidze tego codziennie mi cos dokucza nie zawsze mam leki nie mam juz totalnie sil nic mnie nie cieszy jestem taka zmulona a zawsze bylam wesola i zadowolona z zycia zyje w strachu ze cos mi na pewno jest i ze na pewno to cos powaznego :( nie moge spac w nocy, zasypiam nad ranem, wczoraj mialam raka jamy ustnej a dzisiaj juz cos z miesniami, bo faktycznie jestem ciagle oslabiona mam troche badan porobionych ,pare lat wstecz mialam wiecej jak jeszcze nie bylo wiadomo ze to nerwica, nie wiem czy powinnam dalej sie diagnozowac, czy to nie ma sensu jak wiadomo ze to podobno nerwica chcialabym zeby mi to przeszlo ,bo nie chce tak zyc przez dluzszy czas mialam spokoj, ale wrocilo to dranstwo i to wzmocnione :(:( powiedzcie mi czy moga byc same objawy somatyczne bez lekow? Czy zawsze musza byc leki? bo ja raz je mam a raz nie a glownie to ciagle objawy somatyczne i ta cala hipochondria niewiara w lekarzy a po kazdym badaniu uwazam ze powinnam je powtorzyc ito samo w sobie juz jest chore...i czy w ciagu dnia mozna miec tyle objawow ? Raz mam serce za chwile kregoslup itd co chwile cos...czasem mysle ze juz naprawde niezle zle ze mna :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kn24, Mogą być same objawy somatyczne jak najbardziej :!: Lęki dochodzą zazwyczaj później. Pogadaj z lekarzem. Mnie też hipo wkurza, mam też chyba kancerofobię, ale jakoś w miarę spoko Rexetin działa na mnie - potrafię sobie racjonalnie wytłumaczyć dolegliwości. Na necie to co by Ci nie było, wszystko sprowadza się do nowotworów, miałem już ich tyle że w kolejny po prostu już nie uwierzę, choćby mi guz wyjebało 20 centymetrowy :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miro, no ja sie wlasnie musze wybrac do lekarza tylko troche mnie to przeraza znow od poczatku zaczynac i mowic o swoich problemach i poddawac sie analizie ale widac nie da rady inaczej choc najchetniej sama bym sie z tym zmierzyla ale sama do konca pewnie nie dam rady. Kiedys bralam przez krotki okres czasu leki i faktycznie na ataki paniki pomoglo ale poza tym czulam sie taka ospala i nieprzytomna, teraz slyszalam ze sa podobno super nowe leki i to zalezy jakie lekarz dobierze wiec moze jest jakas szansa, a jak u Ciebie? chodzisz na jakas terapie? czlowiek wie ze to nerwica a jednak jak sa te objawy to czasem ciezko tak calkiem uwierzyc :/ fajnie ze nie jestem sama :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witajcie!

ja juz po urlopie, wypoczęłam, trochę schizowałam, ale dzięki brakowi zasięgu i braku połączenia z siecią miałam naprawdę ok wczasy. Oczywiście po powrocie do domu chciałam wszystko nadrobić i pierwszy dzień po urlopie spędziłam na hurtowej konsultacji z naszym kochanym doktorem google. Ostatni mój cykl był długi i chyba bezowulacyjny, plamiłam w połowie jakby na owulację,ale po kilku dniach zaczęłam lekko krwawić jak na miesiaczkę, choć miesiączką to nie było, trwało to 4 dni, a miesiaczkę dostałam dopiero w 45 dc i była bardzo obfita przez dwa pierwsze dni. Wyczytałam, ze to objawy raka endometrium :-( Odnalazłam wiec moje usg z czerwca tego roku i okazało sie ku mojemu przerażeniu, ze mam nieźle przerosnięte endometrium... Nie wiem czy kiedyś patrzyłyście na swoje wyniki z usg, ale moje endometrium miało 16 mm, a norma jest do 15 mm :-( Ginekolog nic na to nie powiedział, tylko, ze przerośnięta śluzówka, bo miesiaczką się zbliza i dostałam ją 10 dni póżniej. Boję sie, ze coś nie tak ze mną... Czy przy niskim progesteronie takie anomalie są możliwe, ja nie wiem czy mam ten hormon nisko, ale śmiem to podejrzewać, zawsze gdy przychodzi do badania ja gdzieś wyjeżdżam, wiec ten miesiąc też mi odpada :-(

Boję się tego cyklu, ze ciągle będę krawić, pocieszam się, że miałam dwa lata temu cesarkę i chyba mało prawdopodobne bym po dwóch latach miała zaawansowanego raka :-( Boję sie czyszczenia, oczekiwania na wynik, ale staram sie jakoś trzymać. Przeszłam na diete, w ogóle wyeliminowałam mięso i dużo się ruszam, trochę pomaga.

 

Paulag jesteś ciężko chora i pisze to ze współczuciem, bo nawet nie chcę myśleć jaki koszmar przeżywasz sama ze sobą i co robisz swojej rodzinie... Miałaś rezonans dziewczyno i powiem ci, ze mnie by to uspokoiło, większość z nas uwierzyłaby w wynik i ewentualnie zajęła sie inną częścią ciała... Ale ty juz przesadzasz, miałaś wszystkie możliwe badania jakie mogłaś mieć. Ja staram sie mimo wszystko kierowac logiką, to pomaga.Nie ma opcji byś przez dwa lata miała utajonego raka kosci, już by cię nie było kobieto! A ty jesteś dodatkowo w ciąży i zdrowa jak byk! Daj sobie już spokój, już nic nie możesz wiecej zbadać, poszukaj dobrego specjalisty,bo zamkną cie w końcu w jakimś zakładzie. Sama nie dasz rady, to pewne jak nic, bo osiągnęłaś juz granicę śmieszności w swoich podejrzeniach, jesteś tutaj królową.

 

Anka a skąd wiedziałam, ze tak będzie... Moze cofnij się ileś stron wstecz na tym forum i poczytaj siebie, jak zamartwiałaś się pieprzykami, węzłami, jak marzyłaś o dziecku i praktycznie w każdym poście o nim pisałaś, czy tak sobie wyobrażałaś tą ciążę? Tak chcesz ją wspominać? A jak sobie wyobrażasz wychowanie dziecka, kiedy nie będzie mogło zrobić kroku bez twojego chorobliwie troskliwego oka. Strach o dziecko jestr czymś naturalnym, ale boję się, ze wpadniejsz w obsesję gorszą niż miałaś kiedykolwiek. Jedyne co teraz mozesz robić to dobrze sie odżywiać, relaksować, a co będzie to będzie, niczego nie zmienisz, czy myślisz, ze jesteś w stanie czytając rozpoznać wszystkie objawy i zapobiec katastrofie. Pomyśl sama, nie masz na nic wpływu, musiałabyś leżeć 9 m-cy w szpitalu podpięta pod ktg, które monitoruje ciaże, a i tak mogłabyś ją stracić, widziałam takie sytuacje leżąc na patologii ciąży. Nie pisze tego by cię straszyć, bo twoja ciąza jest zdrowa, dobrze zagnieżdżona, nic się nie dzieje, hormony prawidłowo, skoro wymiotujesz, a ty szukasz, szperasz i po co? Tutaj czytanie nie pomoże, musisz zawierzyć swojemy organizmowi i stworzyc warunki swojemu dziecku, które wszystko odczuwa, a przecież nie chcesz by w przyszłości bylo takie jak ty... Mightman ma rację, zajmij się czymś, bo mam wrażenie, ze większość czasu spędzasz w domu na czytaniu i dumaniu co jest nie tak. Musisz małymi kroczkami sie starać i wszystko będzie szło ku lepszemu, postaraj sie ograniczyc z nerwami tylko do dnia kontroli, ja tak robilam, w trakcie starałam się mało udzielać w sieci i jakoś sie udało :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miro, no ja sie wlasnie musze wybrac do lekarza tylko troche mnie to przeraza znow od poczatku zaczynac i mowic o swoich problemach i poddawac sie analizie ale widac nie da rady inaczej choc najchetniej sama bym sie z tym zmierzyla ale sama do konca pewnie nie dam rady. Kiedys bralam przez krotki okres czasu leki i faktycznie na ataki paniki pomoglo ale poza tym czulam sie taka ospala i nieprzytomna, teraz slyszalam ze sa podobno super nowe leki i to zalezy jakie lekarz dobierze wiec moze jest jakas szansa, a jak u Ciebie? chodzisz na jakas terapie? czlowiek wie ze to nerwica a jednak jak sa te objawy to czasem ciezko tak calkiem uwierzyc :/ fajnie ze nie jestem sama :)

 

Ja jestem stanowczym przeciwnikiem jakichkolwiek terapii, równie dobrze możesz się wyleczyć poprzez oglądanie Kaszpirowskiego, lub Rąk które leczą :mrgreen: Najważniejsze są praktyczne porady, a nie lanie wody jak na terapii. Porad takich lub nawet lepszych udzieli Ci psychiatra, a jeżeli dobrze trafi z lekami to dolegliwości miną same. Pamiętaj tylko że takie leki potrzebują kilku tygodni żeby się rozkręcić.

 

P.S. Czytajcie internety dalej... ja chciałem kiedyś znaleźć nazwę jakichś dobrych kropli do ucha dla matki (zawiało ją) - wyszło że ma nowotwór ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam dawno mnie nie było a czemu -szpital (normalny) :D

 

Tak kombinowałem, że mnie wreszcie wzięli. I co się okazało nie hemoroidy tylko polip w jelicie 8mm ( wycięty klonoskopem). Teraz czekam na histopatologie i jeszcze stan zapalny na końcu jelita.( to jeśli chodzi o ślady krwi w kopie) Ucho powoli sie odetkało ale tmogorafie wywalczyłem mam 19 a 20 strzelam jeszcze gastroskopie. Badania krwi w normie bo tez zrobili. Ale mocz bilirubina norma 0,2 a mi 3 wyszła w krwi ok -lekarz macha ręką (dziwne). Co do psych jest lepiej ale obawy są . Po wynik histopatologiczny strach iść :). A jeszcze co w żołądku będzie to masakra. Ale tak to już z nami jest od choroby do choroby. Aha nie radzę trafić na wewnętrzny w szpitalu. Codziennie liczyłem ile ludzi nogami do przodu jechało. Ale też zobaczyłem jak ludzie są chorzy i każdy dzień z uśmiechem na ustach traktują i Bogu dziękują za niego. Przykład podchodzi lekarz do pewnej Pani i mówi- musimy Panią operować czy wyraża Pani zgodę , jeśli tego nie zrobimy zostało pani kilka dni życia jeśli zrobimy może Pani nie przeżyć. Drugi przykład kolega co ze mną w sali leżał. Miał torbiele na trzustce z bólu konał 3 tygodnie podejrzewali raka -trzustka siadała – każdego dnia pogodny i wesoły –Boże jak ludzie potrafią znosić cierpienie. Potem doszły mu wymioty nie mógł jeść – okazało się ,że przepuklina w żołądku . Powiedział mu lekarz, że z trzustka musi wracać co jakiś czas a na przepuklinę mniej jeść a częściej. Szczęśliwy do domu poleciał. Inny przykład młody chłopak 30 lat robił badania na prawko okazało się , że ma cukier 300 i w ciągu jednego dnia stał się cukrzykiem stracił prace jako kierowca tira. Teraz szczęśliwy że wyszło bo nie wiadomo jak by nie wiedział co by się stało. No i na koniec ludzie umierający straszliwy widok po 3 udarach lezący . Z oczu trzeba było czytać co chcą , dali nam na 2 dni takiego Pana do pokoju. Podchodziłem i z nim rozmawiałem podnosił tylko ręke do góry i mnie ściskał za moją kończynę górną. Karmiony przez nos w pieluchach z cewnikiem. Wspaniały człowiek -cierpiał w milczeniu. Wiecie ile mi to dało uczucia jakie się we mnie rodziły -najpierw strach potem wzgarda a potem szacunek do tych ludzi i zrozumienie i powoli radość każdego dnia że żyję i chodzę.

 

Teraz tak się zastanawiam czy warto tracić czas na strach i cierpieć bez cierpienia. Czasami dochodzę do wniosku, że szkoda życia i tak go mamy mało szybko mija ,a może zadziałały moje leki na lęk. Sam nie wiem ale szpital swoje zrobił albo inaczej widok innych cierpiących ludzi. Mam nadzieje że nie pogłębiłem waszych obaw a pomogłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam znów kłucia w okolicach serca nad lewą piersią dopiero co miałam przeszło i znów boje się ze tood płuc przez ten ciężki oddech nie daj esobie rady z tym bardzo rzadko mnie kuło tzn nie trzymało tylko zakuło i puszczało normalnie płakać się chce :(

W dodatku jak miałam od stycznia ładne cykle tak ten bez owulacji jet mimo że testy mi pokazały owulacje :( ja już miałam z tym poblem.

Aniu ty się nie zamartwiaj mnie nagl minęły objawy i wiedziałam że to ŹLE. Ja to się boje jak przezyje kolejna ciaze z nerwica i majac za sobą strate dzieciatka chociaż mi nerwica nie dokuczala przez te 3 miesiące ciąży.

JOvana na pewno nie masz raka endometriozy może cykl ci się wydluzył przez zmiane klimatu( jeśli gdzies bylas w gorach bądź nad morzem).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kochani bardzo wam dziekuje za wasze wsparcie i mały opiernicz od niektórych. Niestety siedze w domu bo bardzo zle sie czuje. nie byłam w stanie nigdzie wyjsc bo czesto robi mi sie słabo, raz nawet zemdlałam.

Ale czuje sie coraz lepiej. Od dwóch dni juz nie wymiotuje, czasem mnie tylko zemdli. Najgorzej jest wieczorami, bo jesli nie zasne do 23 to robi mi sie niedobrze i zaczyna sie zgaga i ból zoładka. dzisiaj zaczynam 11 tydzien ciąży wiec tłumacze sobie ze mdłości juz moga powoli przechodzic i o niczym złym to nie swiadczy. Piersi są nadal powiekszone i obolałe i zaczynam miec mega wielki apetyt i zachcianki, no i wiecznie czuje sie zmęczona.

Macie racje ze niepotrzebnie czytam w necie. Ale to nie jest tak ze specjalnie cos wyszukuje. Np chciałam poczytac o rozwoju ciązy itd i przypadkiem natrafia sie na różne informacje. Inna sprawa ze powinnam w takim momencie zmienic strone, wyłączyc komputer czy cokolwiek innego a nie zaczytywac sie w tym.

perla strasznie mi przykro ze musiałas przejsc taka tragedie. nawet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu powiem tak, że czas leczy rany ale wiem ze nie zapomnę o tym dzieciatku które już 3 miesiące by miało 19 sierpnia będzie rok jak robiłam test :(

 

Miro a więc jak ogólnie z nerwicą zmagam się już ponad 3 lata lecz dopiero po roku czyli w 2011 poszłam do pychiatry miałam przeróżne objawy, ale mijaly po wzięciu xanaxu brałam go 3 miesiące bez problemu odstawiłam.

W listopadzie 2012 po ubumarciu ciąży i maz tracił prace(już wtedy nie byłam na tabletkach) objawy zaczęly wracac chciałam sobie poradzić sama ale objawy nasiliły się w styczniu tętno które się uspokoiło przez ebivol i bisocard. Ale w tym samym czasie miałam też gniecenie i uciski w brzuchu, kótre nieraz powodują cieżki oddech on występuje nieraz sam nie umiem tego określić tak jakby ciezke powietrze było w plucach oddychać oddycham ale ciężko jak stoje bądź chodze lepiej jak leze to mnie męczy do teraz nie chce minąc nudnoci sa przemijające biore parogen już 3 mieiace prawie i ten objaw nie zniknął dlatego układają mi się scenariusze w głowie jak zaczyna bolec klatka kłuc ze ten ciezki oddech plus te kłucia równa się płuca bądź serce ale bardziej płuca wiadomo o czym mowa :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

perla86, Więc tak, od stycznia do teraz to gdyby to był nowotwór została by tam papka. Miała byś też gorączki, i węzły, wiadomo te w dole obojczykowym. Były by już też zapewne krwioplucia. Tu jeszcze ważne info dla ludzi z "fazą węzłową": Weźcie sobie tabletkę, taką centymetrową, przyłóżcie do gardła i zobaczcie jakie to kvrva wielkie - tak wygląda powiększony węzeł ;) Ba, nie powiększony bo o powiększonych mówimy kiedy mają powyżej 1cm (w praktyce lekarze diagnozują dopiero węzły pow. 2cm :!: ) Więc co Perełka? ja też miałem kłucia i słabo mi się oddychało, czasem niemożność złapania oddechu ;) jasno wychodzi że to chyba... nerwica? :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miro być może i racja, ale smuci mnie to żę reszta objawów potrafi zniknąć a to niestety nie i tu jest pies pogrzebany bo tego nie potrafie racjonalnie przemyśleć nawet na xanaxie czy afobamie nie przechodzi a powinno. Wiec ciężko mi nie stwarzać jakiś negatywnych myśli. Ja mam to cały czas jedynie jak spie to nie czuje bo to sen Nie wiem co z tym zorbic czemu ja czuje uciski czy ciezkosc w nadbrzuszu a nagle przez to ciężko mi się oddycha nie gleboko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lęk przed nieuleczalnymi zakaźnymi chorobami

 

Witam :(

Mam pewien problem. Od jakiegoś czasu odczuwam straszny lęk przed zakażeniem się nieuleczalną chorobą... Było już oczywiście HIV, było HCV, oczywiście nie mogło się obyć bez HBV. Co ciekawe, w kolejce stoi jeszcze nowotwór (tego jeszcze nie grali u mnie). Jak sami poprzednicy nie są, aż takim śmiertelnym niebezpieczeństwem, to od jakiegoś tygodnia, może dwóch pojawiło się coś, co mnie po prostu przytłacza... wścieklizna. Naprawdę mam już tego po prostu dosyć. Jak widzę jakieś zwierzę, to zaraz panika, że może ma wściekliznę. Dzisiaj przylazł jakiś kot, zachowywał się bardzo żywiołowo i do tego miał jakąś ranę na szyi. Od razu w mojej głowie myśl, że to wścieklizna... Najgorsze jest to, że jedna z osób z mojej rodziny dawała temu zwierzęciu jeść, jednak on tylko powąchał i nie zjadł tego. Potem od razu automatyczna myśl, że jak ta osoba sprzątała to, czego ten kot nie zjadł to od razu była tam ślina tego kota i pewnie już trzeba się szczepić przeciw wściekliźnie. Z chęcią bym to zasugerował swoim rodzicom, żeby poinformować tę osobę o niebezpieczeństwie, ale strasznie się boję, że mnie wyśmieją, albo na mnie nakrzyczą. Sam nie wiem, co powinienem zrobić... Możecie mi coś doradzić? Czy ja przesadzam?

 

P.S. Przepraszam, że trochę chaotycznie to napisałem.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×