Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Może masz rację. Ale może zakończmy ten temat bo robimy off topic trochę :)

 

Ja zauważyłem coś ciekawego. Mianowicie gdy nie mam w ogóle dd to albo czuję się dobrze albo jestem nerwowy, spięty, pojawia się lęk jakieś zawroty głowy itd... Gdy dd się załączy wtedy to wszystko znika, nie czuję napięcia, większy luz i spokój ale czuję się otumaniony, wszystko się bardziej dziwne wydaje i przerażające, myśli, że może zwariuje.

 

Co ciekawe kiedyś nie miałem wcale dd, pojawiło się może z rok temu, wtedy to jak mnie naszło to trzymało nawet po kilka dni/tygodni, teraz się to zmienia nawet w trakcie dnia np. dzisiaj od rana czułem się świetnie w pracy, zupełnie normalnie (dał bym wiele, żeby taki stan potrafić utrzymać) aż do przerwy, po przerwie zaczęło się pogarszać i coraz bardziej odpływałem w świat nierealności, czułem, że się w to zagłębiam ale nic nie szło zrobić, cholerstwo nachodzi kiedy chce i dupa blada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zauważyłem coś ciekawego. Mianowicie gdy nie mam w ogóle dd to albo czuję się dobrze albo jestem nerwowy, spięty, pojawia się lęk jakieś zawroty głowy itd... Gdy dd się załączy wtedy to wszystko znika, nie czuję napięcia, większy luz i spokój ale czuję się otumaniony, wszystko się bardziej dziwne wydaje i przerażające, myśli, że może zwariuje.

 

Czujesz się dziwnie bez d/d bo Twój mózg przyzwyczaił się do tego paskudztwa i nie wie co się dzieje jeśli Ci to przechodzi. Kiedy po pierwszym rzucie derealki po 8 latach czułam się na tyle dobrze, że mogłam chicieć samej wyplewić to paskudztwo walczyłam właśnie z przyzwyczajeniem mojego mózgu do tego bo dziwnie się czułam nie bojąc się jeździć czy chodzić. Derealka trzymała "z przyzwyczajenia". Jeśli masz przebłyski normalności to jest to także znakiem, że musisz zmierzyć się ze "światem", którego do tej pory unikałeś (albo raczej unikał go za pośrednictwem d/d Twój mózg).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam przebłyski, czasami czuję się zupełnie normalnie, jest fajnie jest ok, nawet sobie zadaje pytanie jak ja mogłem się tak kilka dni temu czuć i mieć takie dziwne myśli uczucia, przecież to bez sensu a potem nagle to wszystko wraca ;/ Stabilizacja tego mi trzeba ale nie potrafię tego osiągnąć, złe samopoczucie zawsze wraca czego bym nie robił ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam przebłyski, czasami czuję się zupełnie normalnie, jest fajnie jest ok, nawet sobie zadaje pytanie jak ja mogłem się tak kilka dni temu czuć i mieć takie dziwne myśli uczucia, przecież to bez sensu a potem nagle to wszystko wraca ;/ Stabilizacja tego mi trzeba ale nie potrafię tego osiągnąć, złe samopoczucie zawsze wraca czego bym nie robił ;/

 

U mnie bywa tak, że wieczorem czuje sie lepiej więc dd trochę ustępuje ,jednak na drugi dzień rano na nowo budze się z dd , powiedzialabym nawet że bardziej dokucza mi deperonalizacja niz to drugie. Ale faktycznie w tych lepszych stanach pojawiają się myśli jak mogłam się wczoraj tak czuć, jakies nadzieje ze w końcu to przeszło a rano pobudka i na nowo ta pani atakuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Majkel86Wiesz już czemu ci się tak robi? Co cie może stresować?

 

Nie wiem. Teoretycznie to mnie stresuje to, że mam nerwice i wiadome, że się tym nakręcam, ciągle myślę jak to będzie tu i tam, jak się będę czuł, czy będzie ok i dam radę czy znowu mnie dopadnie i się będę męczył, myślał żeby jak najszybciej wrócić do domu. Błędne koło i tyle. Ale jak są te dobre dni to jest luz i wszystko jest łatwiejsze.

 

 

U mnie bywa tak, że wieczorem czuje sie lepiej więc dd trochę ustępuje ,jednak na drugi dzień rano na nowo budze się z dd , powiedzialabym nawet że bardziej dokucza mi deperonalizacja niz to drugie. Ale faktycznie w tych lepszych stanach pojawiają się myśli jak mogłam się wczoraj tak czuć, jakies nadzieje ze w końcu to przeszło a rano pobudka i na nowo ta pani atakuje

 

U mnie na odwrót, rano budzę się i jest całkiem nieźle, napięcie i reszta przychodzi zazwyczaj później. Teraz na przykład nie czuję dd ale mocno spięty się czuję, w głowie ucisk. Zrobiłem sobie mały trening relaksujący Jacobsona, trochę pomaga ale chwilowo po skończeniu znów napięcie ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od jakiegoś tygodnia jak się gorzej czuję to mam dodatkowo mega lenia, nic mi się nie chce, nie mam motywacji. Zawsze po pracy potrafiłem szybko zjeść obiad pojechać rowerem na siłownie, wrócić i potem jeszcze raz na rower w jakąś trasę a teraz gdzie tam zero energii masakra :| Lubię być aktywny, zwłaszcza jak ładna pogoda i jest sporo możliwości ale jak nerwica dopada to potrafi zniechęcić do wszystkiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co to takiego? Wiaterek wieje, zdejmuję koszulkę, słuchawki na uszy i w drogę jeszcze lubię jak słońce świeci można trochę plecy zjarać

 

Ja tak samo lubię rowerem w największe upały .Zdejmuje koszulke i do przodu ile sił w nogach pod pedałami, zaczynam wtedy odczuwac ,że żyję . A pot zlewa sie po karku ,robi się gorąco w głowie i w koncikach ust te słone strużki ,,,

Jeszcze4- 5 lat temu robiłem w wekend nawet i po 120 kilometrów .

Potem bomba do jeziora i jak nowo narodzony ,żżżżycie Ty moje.

Teraz nastawiam się na auto i coraz mniej chce mi się smigać rowerem . Z niektórych rzeczy wyrastamy , wrastając się w nowe . Pozatym kości już coraz stasrsze, a mięsnie z czasem sztywnieją ,,,lecą latka.

Ostatnia moja podróż będzie najlepsza , w trumnie KU Niebu! :lol:,,,bez depersonalizacji , nerwacji , sracji i dziwnych po drodze stacji .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe tak jak mówisz ;)

 

Ja to średnio dziennie robię z 30km, jak tak ciepło to nawet do pracy jeżdżę a auto stoi w garażu, potrzebne mi tylko na jesień/zima ;) Najwięcej w jeden dzień zrobiłem 60km a mam smakę kiedyś na 100 tylko nie wiem czy kogoś namówię na taki dystans a samemu nudno tyle km :P

Na jesień jak będzie za zimno na rower mam zamiar zacząć biegać zobaczymy co z tego wyjdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Niedawno miałem "urodziny", takie nietypowe, a właściwie moja Depersonalizacja i Derealizacja. 22-gie urodziny. Tyle lat zmagam się z tą chorobą. Jak dotąd nie odpuściła nie ani na ułamek sekundy. Czy można z tym trwać tyle lat? Tak nadal żyję ale... U mnie na tym się nie skończyło. Ta choroba ciągnie za sobą poważne konsekwencje. Ci którzy mają ze sobą ten problem wiedzą jak to się czuje a może czy w ogóle coś się jeszcze czuje? Dzisiaj rano moja żona oświadczyła że chce rozwodu. Dlaczego? Bo nie pozwalam słuchać radia i oglądać telewizji. Może to się wydawać śmieszne jednak w mojej rodzinie jest to tragiczne. Mój plastikowy świat taki inny choć niby taki sam i ja sam ja i taki inny... SZTUCZNOŚĆ wszystkiego co mnie otacza. I tu rodzą się kolejne konsekwencje o których wspomniałem te nienaturalne głosy w radiu i telewizji... Tak koszmarnie mnie dręczą. Nie chcę się rozpisywać aby nikogo nie zanudzić. Ale ja nawet nie wchodzę do sklepu w których coś gra. Zona ma tego tak dość... Co mam zrobić? Nie mam już na nic siły. A problemów tem podobnych niestety zaczyna mi przybywać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już leków nie biorę. Psychiatrzy tylko je zmieniali, niestety przez 22 lata nigdy ale to nigdy żaden lek nawet w najmniejszym stopniu nawet mi nie zminimalizował moich dolegliwości. Szpital zaliczyłem lata terapii zarówno indywidualnej jak i też z moją żoną też i niestety nic. A problemów niestety mi przybywa i to nie tylko te rtv. A ostatni mój psychiatra na początku roku pożegnał się ze mną twierdząc , że nie jest w stanie mi pomóc. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Radi, A badania? Miałeś tomografię, rezonans, eeg? Skoro leki nic nie dają, terapia też nie , może trzeba szukać innych przyczyn, . Dokładnie pamiętasz , że to 22 lata, czy wydarzyło się wtedy coś szczególnego? Ma to wyraźny początek? No i pytałam o objawy , nie problemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, że nawet z tą przypadłością można osiągać sukcesy zawodowe? Być podziwianym i szanowanym. Ja mam to szczęście ale skrywa ono jedną prawidłowość. Mam tę możliwość, że mogę wszystko podporządkować sobie tak by nie było w moim otoczeniu nić co mi nie pasuje. Taka psychiczna sterylność... Ale wystarczy najmniejszy bodziec np grające radio i już po mnie. To nie jest życie to już jest męczarnia.

 

-- 08 sie 2013, 23:21 --

 

Miałem wszystkie te badania. DD mam stwierdzone przez różnych lekarzy różnych klinik i nie podlega to dyskusji. A objawy? Wiesz piszę teraz ten post i widzę dłonie. Takie jakby ktoś je podłożył za mnie obce nie moje a jednak piszą co im karzę. Klawiatura taka obca czuję ciepło laptopa ale i ono jest dziwne inne... Wszystko co mnie otacza choć wiem jakie jest to mimo wszystko wygląda jak we śnie... Koszmar. Idziesz i widzisz swoje nogi niosą cię ale jak to możliwe? Moje a jednak nie moje... Tak to wszystko w mikro skrócie wygląda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Radi, Ja nie podważam ,że to dd, tylko musi mieć ona jakąś przyczynę. Jeśli nie masz nerwicy czy depresji to należałoby szukać innych powodów, dlatego pytałam o objawy. Uczucie to też znam i rozumiem, tylko , że ja miałam to "napadowo". więc trudno mi sobie wyobrazić ten stan jako permanentny,\.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×