Skocz do zawartości
Nerwica.com

Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?


d65000

Rekomendowane odpowiedzi

to jest wręcz matematyczne:

 

zmniejszacze szans u kobiety z depresją:

 

-izolowanie się.

 

zmniejszacze szans u faceta z depresją:

 

-izolowanie się,

 

-bierność, (bardziej godzi w męskość niż w kobiecość i więcej atrakcyjności facetowi zabiera niż kobiecie, w dodatku faceci częsciej zaczepiają i proszą o numer kobiety niż na odwrót a kobieta po prostu wyraża swoją ewentualną zgodę i akceptację faceta, co jest znacznie łatwiejsz przy byciu biernym niż inicjacja związku i zabieganie o czyjeś względy).

 

-słabość psychiczna (bardziej godzi w męskość niż kobiecość i więcej atrakcyjności facetowi zabiera niż kobiecie)

 

 

już nie wiem jak to prosciej wytłumaczyć.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam taką koleżankę co potrafi prowadzić monolog w dialogu. Naprawdę nie trzeba nic mówić wystarczy kiwać głową i przytakiwać. Miło się ją słucha bo ma ładny subtelny ciepły głos. Czasem wystarczy mi posłuchać kobiety. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie posłucham, bo wiem lepiej jak moje życie wyglądało i brak faceta wynika z zaburzeń. Depresyjny nastrój i problemy z relacją nie podniecają facetów, zapewniam. A jak Wam naprawdę zależy na tym by potwierdzić że macie gorzej niż kobiety to potwierdzam - nie wiem co Wam to daje, ale widać coś daje. No chyba że mówimy tylko o seksie - to faktycznie jako dziewczyna mogę się ogłosić jako chętna na numerek i mam z głowy, nikogo nie obchodzi co mi w tej głowie siedzi. Faceci najszybciej to by zaliczyli płacąc za ten seks.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abraxas, no ciekawe, bo jakos Panie z zaburzeniami az tak wielkich klopotow nie maja by znalezc partnera w stosunku do zaburzonych facetow, ktorzy maja z tym problem. Mowie jeszcze raz-rozejrzyj sie po forum, ile zaburzonych Pan ma faceta, a ilu zaburzonych Panow nie ma kobiety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abraxas,

No nie posłucham, bo wiem lepiej jak moje życie wyglądało i brak faceta wynika z zaburzeń. Depresyjny nastrój i problemy z relacją nie podniecają facetów, zapewniam.

 

no ok, ja Ci wierzę, tylko, że w dalszym ciągu jest to zgodne z tym co napisałem, ehh już nie chcę mi się tłumaczyć czuję się niezrozumiany :evil:

 

zresztą miałaś faceta :)

 

No chyba że mówimy tylko o seksie - to faktycznie jako dziewczyna mogę się ogłosić jako chętna na numerek i mam z głowy, nikogo nie obchodzi co mi w tej głowie siedzi.

 

a widzisz, wcale niekoniecznie bo pełno jest wrażliwców takich jak w tym temacie, co by się dobierali do Ciebie jak pies do jeża, ale tacy Cię nie kręcą he?

poczytaj sobie co piszą, że im nie zależy na seksie najbardziej, a gdyby tak było, juz dawno by poszli do burdelu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abraxas, ostatni raz to napominam: rozejrzyj sie po forum ;) . Wnioski nasuwaja sie same. Ja nie mowie o pojedynczych przypadkach, tylko o ogole.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmienny, już nie biorę się do tego, że tak powiem - od dupy strony. Więc na razie nie chcę żadnych związków.

 

A pisałeś o izolowaniu się - nawet jakbym się nie izolowała to nijak nie przeskoczę problemów w bliższej relacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abraxas,

anonus, no dla mnie ciekawe czytać że nie powinnam mieć problemów. No ale takie Wasze stereotypy.

czytaj ze zrozumieniem, no kurcze ile można tłumaczyć :/

 

nikt nie mowi, ze nie powinnaś mieć problemów, ale, że mniejsze niż faceci, masz większe szanse.

 

 

no wyjątek stanowi sytuacja, gdybyś była masakrycznie brzydka, ale coś nie wydaje mi się.

 

-- 02 sie 2013, 21:15 --

 

A pisałeś o izolowaniu się - nawet jakbym się nie izolowała to nijak nie przeskoczę problemów w bliższej relacji.

 

no rozumiem, ale to jest ta wspólna część problemu w związkach, kobiet z zaburzeniami i facetów z zaburzeniami.

 

różnice czynią te inne elementy o których wcześniej pisałem.

 

 

zresztą już nie licytujmy się kto ma gorzej, ja tylko staram się ustalic fakty, ale z boku to może wyglądać, na walkę o współczucie czy jakieś inne słabe zachowanie ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abraxas,

Ty (samotna zaburzona laska) raczej jesteś tutaj wyjątkiem, a my (zaburzeni faceci) jesteśmy na forum normą. Przynajmniej tak wynika z moich obserwacji (z anonusa i z zmiennego też) . Nie wiem jak jest w realu, ale podejrzewam, że sytuacja też jest znaczenie korzystniejsza w przypadku Pań. Nawet na sierpniowych zlotowiczów wystarczy zerknąć i policzyć wszystkich samotników i samotniczki. Faceci mają lipę :( .

 

silence_sadness,

Nie każda kobieta/dziewczyna zaburzona na taką wygląda..

Tak samo jest z płcią przeciwną.. :P

Pewnie, że nie. Nie mamy tego wypisanego na twarzy (w ekstremalnych przypadkach owszem, zdarza się). Nawet po rozmowie ciężko to dostrzec. Niektórzy sztukę maskowania opanowali do perfekcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poczytaj sobie co piszą, że im nie zależy na seksie najbardziej, a gdyby tak było, juz dawno by poszli do burdelu.

Np. mnie na seksie nie zależy w ogóle. Jeśli kiedyś bym się zdecydował na związek, to nie będzie w nim uprawiania seksu ani rozmów o sprawach związanych z seksem.

 

Czasami nawet po rozmowie nie można niczego stwierdzić..

i nie chodzi tutaj o sztukę maskowania..

W moim przypadku myślę, że nawet bez rozmowy wiele ludzi może orientować się, że jestem życiowym odpadem, wystarczy na mnie popatrzeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasami nawet po rozmowie nie można niczego stwierdzić..

i nie chodzi tutaj o sztukę maskowania..

W moim przypadku myślę, że nawet bez rozmowy wiele ludzi może orientować się, że jestem życiowym odpadem, wystarczy na mnie popatrzeć.

 

 

 

:shock::shock::shock:

 

Z takim myśleniem to..

Eeee...

Chyba tego do końca nie skomentuję.. :hide:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

silence_sadness, Wystarczy popatrzeć? widziałem Twoje foto, jesteś normalnie wyglądającą, ładną dziewczyną ;)

 

Abstrahując właśnie uświadomiłem sobie że jestem martwy wewnętrznie i pogodzony ze swoim losem i już nie ma za bardzo czego zmieniać bo jest za późno. Moje dni są policzone...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rotten soul, nie wiem czy jestem wyjątkiem, nie sądzę, żeby to był aż taki wyjątek. Nie mam zamiaru się wykłócać czyja prawda prawdziwsza, bo nie o to tu chodzi. To jest Wasza całkowicie zrozumiała perspektywa, ja ze względu na inne doświadczenia mam inną i tyle.

Jak czytam, że faceci mają trudniej to patrzę na swoje położenie i tak sobie myślę, że nawet jakbym była facetem to kompletnie nic by się nie zmieniło. Jeśli mówić o ogóle forum to nie będę snuć domysłów, bo nie znam prywatnego życia ludzi, po drugie więcej jest kobiet niż mężczyzn udzielających się stale, więc trudno cokolwiek oceniać, chyba że rozpoczynając od "wydaje mi się". Na forum w ogóle zapewne jest więcej kobiet niż mężczyzn, wyliczcie sobie ile, a potem popytajcie ile z nich jest w związku i wtedy może z całą pewnością powiecie że większość, a może nie. Nie wykluczam, że to może być większość, bo z tego co ja widzę, kobiety chętniej korzystają z terapii a jednak terapia bardziej niż leki pomaga w budowaniu relacji. A to wszystko i tak rozbija się o jeszcze jeden czynnik - rodzaj zaburzenia. Jak kogoś parę lat temu dopadła nerwica czy depresja, jak już był w związku, to trudno żeby dalej nie był chyba że naprawdę kiepsko wybrał partnera. Jak ktoś problemy miał od zawsze to na takim gruncie trudno cokolwiek osiągnąć.

Ale zamiast marnować czas na powtarzanie, że faceci mają trudniej, warto porobić coś innego, co może sprawi że będzie łatwiej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O widzę powrót do starego tematu, dlaczego faceci mają gorzej albo i nie, chyba parę tysięcy postów już o tym było i tak każdy ma swoje zdanie, znaczy kobiety inne i faceci inne i nikt nikogo nie przekona. Ja tam wiem swoje i już nie będę o tym pisał. Ogólnie to procentowo więcej kobiet ma facetów niż na odwrót bo facetów jest parę procent więcej ( chodzi mi o ludzi do 40-tki) no i do tego spotyka się często sytuacje że facet ma parę dziewczyn(znałem jednego co z 5-cioma jednocześnie chodził), żony, kochanki a odwrotnie chyba jednak rzadziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

silence_sadness, Wystarczy popatrzeć? widziałem Twoje foto, jesteś normalnie wyglądającą, ładną dziewczyną ;)

 

Abstrahując właśnie uświadomiłem sobie że jestem martwy wewnętrznie i pogodzony ze swoim losem i już nie ma za bardzo czego zmieniać bo jest za późno. Moje dni są policzone...

 

daj spokój, masz depresje lub dystymie stąd się pogodziłeś ze swoim losem. |Leczysz się jakoś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam ten wątek i ręce opadają czy tutaj chodzi o to by się licytować kto ma gorzej?faceci czy kobiety?

odnosze wrażenie ,że większość osób chce ,tylko wszelkie próby przekonania ich do tego że żeby im się udało muszą zmienić nastawienie ,przestać zwalac wine na coś szukac powodów dla których im się nie udaje i nie uda

jakby się juz mogło udać to znowu cos tam wyskoczy i bedzie tak samo.Jesli zmienicie nastawienie do siebie to tym samym inni zaczną was inaczej odbierać.To już jest niestety ogrom pracy nad sobą a wynik zależy tylko od tego czy i naprawdę chcecie coś zmienić w swoim życiu czy tylko popisac sobie w wątku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saraid, ja tam nie tłumacze facetów, tylko ze statystycznego punktu widzenia mają trochę gorzej ale to jest na poziomie 5 góra 10% także raczej nikłe różnice, w dużych miastach jest np więcej kobiet od facetów nawet w młodym wieku i tam facetom nawet może być łatwiej. Oczywiście te to jakieś nikłe różnice są, zresztą statystyki statystykami a życie życiem, ja tam gdybym miał więcej śmiałości, pewności siebie i ochoty to jakąś mógłbym poderwać nawet przy moim słabym statusie społecznym.

 

Jak zagadałem parę tygodni temu oczywiście pod wpływem byłem laskę sprzedającą w fast foodzie jak się okazało prawie że dyplomowaną farmaceutkę to ono myślała że ja też jestem z branży farmaceutycznej bo się wg niej na lekach znam;) i chyba godzinę z nią gadałem . No ale później po wytrzeźwieniu stwierdziłem że zrobiłem z siebie idiotę ot cały ja. Może w ogóle nie powinienem trzeźwieć. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

daj spokój, masz depresje lub dystymie stąd się pogodziłeś ze swoim losem. |Leczysz się jakoś?

 

Co mi da leczenie? Byłem pierdolnięty przez całe 26 lat, więc teraz jedyne co mi pozostało to śmiać się z własnej głupoty, lenistwa, i straconych przejebanych lat. 26 letni koleś ma być ułożonym facetem a nie ułomnym psycholem w dodatku brzydkim totalnie. Time remaining...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, tutaj nie chodzi o to,że byłeś pod wpływem alkoholu i prowadziłeś rozmowe ważne że to zrobiłeś nawiązałeś kontakt a bardzo surowo siebie oceniasz bo tak naprawde nie możesz wiedzieć co ta kobieta pomyślała o Tobie wszytko to tylko Twoje przypuszczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×