Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jakie macie autorytety i dlaczego?


Gość Anna Maria

Rekomendowane odpowiedzi

Pozwolę sobie założyć temat bo wyszukiwarka nic podobnego nie znalazła a myślę, że to ważne.

 

Moim autorytetem jest Dalaj Lama ze znanych postaci, a z nie znanych mój wuj bo do końca życia się uczył, był chłonny wiedzy, pomocny, uczynny, nie przeszedł obojętnie obok żadnego żebraka.

 

A Wy? Na kim czerpiecie wzorce?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obecnie nie mam takowych. Kiedyś uważałem za wzór godny naśladowania Stanisława Grzesiuka, ale nie wszystko w jego postępowaniu mi się podobało, choć pewne jego cechy charakteru chciałbym bardzo mieć. Mam własny system wartości "wypracowany" na przestrzeni kilkunastu lat i staram się, żyć według niego. Nigdy jakoś inni obcy ludzie nie działali na mnie na tyle mocno by mi imponować, i by naśladować ich postępowanie. W rodzinie ani w środowisku, którym żyję autorytetów nie mam, wręcz przeciwnie, widzę w nim mnóstwo "wzorców", którymi gardzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rotten soul, mam tak samo, masa ludzi dzięki którym wiem jaka nie chcę być i staram się być najlepsza jak potrafię :)

 

Wzorce, autorytety .... chyba nie mam, choć uważam, że moja siostra - jeśli chodzi o dzieci, dom, rodzinę, organizację czasu - jest geniuszem i chciałabym kiedyś osiągnąć taki level jak ona :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako prawdziwy Polak powinienem powiedzieć Jan Paweł II ale nim nie jestem, nigdy nie miałem autorytetów a ojciec w wielu dziedzinach był raczej antyautorytetem imponowali mi bardziej koledzy z klasy choć to były właściwie strasznie głupie rzeczy typu picie, bicie i bezuczuciowy seks. Czyli autorytetów brak. :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tomek Beksiński był kiedyś moim guru, ale nie chciałbym skończyć tak jak on :/ A niestety, im jestem starszy, tym jego przemyślenia są mi bliższe i bliższe...

 

Jak chcecie to poczytajcie: http://www.beksa.ovh.org/Opowiesci%20z%20krypty/index.html

 

I obejrzyjcie:

 

[videoyoutube=sPGUTZW1w2w][/videoyoutube]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takim razie moim autorytetem jest Naruto. Od lat niemowlecych bez rodzicow, odtracony przez spoleczenstwo, potraktowany jak odrzutek, niedoceniony, uwazany za slabeusza przez kazdego. Mial odwage, by sie przeciwstawic temu calemu ciezarowi psychicznemu, ktory lezal na jego barkach (i nie zlapal zadnego psychicznego syfu przez niego :P ). Walczyl zawsze o to, by kazdy w jego wiosce go docenil. Okazywal swoja niezlomna postawe na kazdym kroku. W koncu ludzie zaczeli go coraz bardziej doceniac, zyskal przyjaciol, a przeciez wczesniej wszyscy uwazali go za bezuzytecznego smiecia i gnojka. Pewnego dnia zostal nawet bohaterem. Powiecie, ze smieszne jest to, ze postac z jakiegos marnego anime/mangi jest moim autorytetem, ale coz, on mi ukazal to, czego mi brak. Tej niezlomnosci, tego wytrwania psychicznego, tego czegos, co pozwoliloby mi sie wyzbyc moich kompleksow, niesmialosci, nerwicy, podwyzszyc moja samoocene.

 

Kilka cytatow od Naruto:

"Failing doesn't give you a reason to give up as long as you believe."

"While you're alive, you need a reason for your existence. Being unable to find one is the same as being dead."

"I won't run away anymore... I won't go back on my word... That is my ninja way!"

"If the father's responsibility is to protect the child... then my responsibility is to exceed the father."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o poglądy społeczno-polityczno-filozoficzne to zdecydowanie moim autorytetem był - i chyba w jakimś stopniu dalej jest - Jacek Kaczmarski.

Autorytetów "ogólnych", kogoś kogo można naśladować i uczyć się od niego stosunku do szarej codzienności nie miałem i nie mam, choć zdecydowanie bardzo bym chciał. Dla mężczyzny powinien to być ojciec, jednak mój nim nigdy nie był. Pozostaje samotnie szukać swojej drogi i miejsca w "juniwersie" :smile: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14,

No patrz, rzadko kogoś zaskakuje pozytywnie. :D. "Boso, ale w ostrogach", "5 lat kacetu" i "Na marginesie życia" to przeczytałem po tyle razy, że niektóre fragmenty to znam na pamięć. :D Twardy zawodnik i dobrzy człowiek z niego był. Marzy mi się autobiograficzny film, albo nawet serial o Nim, bo jego historia jest naprawdę warta ekranizacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcin20.04,

Anders Behring Breivik :?:

Ja jak miałem jego avatar to wielkie oburzenie było na forum, co prawda nie powiem że jest on dla mnie autorytetem ale chciał zwrócić uwagę na islamizację europy za którą odpowiada przyglupawa europejska lewica, choć mordowania ludzi nie popieram rzecz jasna. Możliwe że w przyszłości w razie wybuchu wojny islamsko- europejskiej lub zamienienia Europy w kalifat Breivik stanie się pozytywnym bohaterem dla prawdziwej nie islamskiej Europy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Możliwe że w przyszłości w razie wybuchu wojny islamsko- europejskiej lub zamienienia Europy w kalifat Breivik stanie się pozytywnym bohaterem dla prawdziwej nie islamskiej Europy.

Ja też coś czuję że jeszcze się kiedyś pomnika doczeka i statusu męczennika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też coś czuję że jeszcze się kiedyś pomnika doczeka i statusu męczennika.

W sumie ja bym mógł w takich warunkach na swój pomnik czekać... :?

http://www.rmf24.pl/foto/zdjecie,iId,811253,iAId,53991#ad-image-4

więzienie w Norwegii to dla mnie wentyl bezpieczeństwa jakbym nie poradził sobie w życiu, udam się tam wyrzucę wszystkie dokumenty( aby mnie nie deportowano) i popełnie jakies przestępstwo może właśnie antyislamskie( ale na zabijanie za miękki jestem) i do tej paki czy bardziej dobrego hotelu z świetnym menu mnie wsadzą.

A wracając do tematu to gdybym miał jakiś autorytet to bym takich głupot jak wyżej nie pisał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marcin20.04,

Anders Behring Breivik :?:

Nie powiem, imponuje mi jego skuteczność w pozbywaniu się wrogów. Jest dwóch takich jegomościów którzy mogliby być moimi autorytetami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno,

więzienie w Norwegii to dla mnie wentyl bezpieczeństwa jakbym nie poradził sobie w życiu,

Rozwaliłeś mnie tym wentylem. Jednakże dobrze kombinujesz. Jak nie będę miał wyjścia to może pojedziemy razem. ;)

 

deader,

Eee słabo. Spartańskie warunki, basenu nigdzie nie widzę :D

 

Marcin20.04,

Wrogów? Proszę Cię. Co za problem iść uzbrojonym po zęby zabić bezbronnych dzieciaków, co nie mogą nigdzie uciec. Tylko ślepy by miał problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie rzecz jasna Petroniusz, postać historyczna, wyimaginowana i literacka. Arbiter elegantiarum. Cokolwiek się dzieje zachowaj spokój wewnętrzny. To nie znaczy że nie można krzyczeć, ale niech to będzie krzyk opanowany.

 

Dla Rzymian był symbolem dobrego smaku, kultury i uosobieniem tego co w Rzymie najlepsze. Miał również dobry wgląd w ludzi, bez tego nie potrafiłby być odpornym na ich zmienne postawy. Przewidział marny koniec Chilona, zawsze zachowywał zimną krew, za pomocą rozumu przewidując możliwy bieg wydarzeń, często studząc lekkomyślne zapędy Winicjusza. Dla mnie wielką sztuką jest odnajdywanie się w świecie społecznym, materialnym, nie tracąc jednocześnie fantazji i cech uznawanych za niepraktyczne, jak umiłowanie sztuki.

 

To tyle, jak ktoś tu napisał, większość ludzi to dla mnie antyautorytety, patrząc na nich poznaję jak nie żyć. Ale to też jakaś nauka.

 

Z żyjących ludzi to lubię muzyków z lat 70 i 80 w szczególności Princa :P

Eckhart Tolle jako osoba w której brak osoby. Ma bardzo ciekawe przemyślenia oraz pewną cechę polegającą na tym, że nigdy nie prosił się by żyć w sławie. Jego życie samo tak się potoczyło, bo ludzie po prostu zastanawiali się jak to robi, że w tym szalonym świecie potrafi się cieszyć.

 

Z rodziny, trochę wuja oraz mój tata. Tata za to że był aktorem w mniejszym teatrze i mu to zostało. Ma dobrą dykcję i chociaż jego życie nie jest zbyt aktywne to wiele przeżył i jego opowieść jest ciekawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×