Skocz do zawartości
Nerwica.com

DEKALOG Nerwicowców


rolingstone

Rekomendowane odpowiedzi

Wpisujcie przykazania, których powinien trzymać się Nerwicowiec. Może uda się złożyć je w Dekalog.

 

Mam dwa pierwsze:

 

1. Zawsze pamiętaj, że to tylko nerwica i że nic poważnego (zawał, wylew, rak, schizofrenia) Ci nie grozi.

 

2. Gdy jest gorzej, staraj się nie rezygnować z rzeczy, które sprawiały Ci przyjemność, nie unikaj ich (wyjście z domu do kina itp.).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16. Pamiętaj, że nie wszystko, co Cię irytuje jest warte nerwów. Nie wszystko Cię dotyczy i nie każda sprawa musi Cię ruszać. Naucz się kłaść lagę na rzeczy, ludzi, sytuacje, które nie mają dla Ciebie istotnego znaczenia.

 

17. Jeśli masz handrę, zrób coś konstruktywnego. Posprzątaj mieszkanie, ogol/umaluj się, wyślij cv-kę do pracodawcy.

 

18. Pobaw się ze szczeniakiem. Od zabawy ze szczeniakiem nawet Hitler by spogodniał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21. przełamuj swoje słabości (każda wygrana walka z samym sobą daje ogromną satysfakcję)

 

22.staraj się otaczać szczęśliwymi ludźmi (optymizm jak pesymizm też promieniuje na otoczenie :)

 

23.kochaj i pozwól się kochać

 

24.idź do lekarza, to choroba jak każda inna i można ją leczyć!!!

 

25.szerz wiedzę na temat twojej choroby wśród otoczenia- to chorba jak każda inna i nie wolno się jej wstydzić!! (bo zauważyłam strasznie dużo mitów i niedomówień na temat nerwic, psychiatrów, leków)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25.szerz wiedzę na temat twojej choroby wśród otoczenia- to chorba jak każda inna i nie wolno się jej wstydzić!! (bo zauważyłam strasznie dużo mitów i niedomówień na temat nerwic, psychiatrów, leków)

 

moze i wyjdzie OT z tego ale tu chyba sie nie zgodze ,ja wole nie szerzyc wsrod znajomych o mojej chorobie NIKT kto nie byl na to chory nie zrozumie przez co my przechodzimy ,wole by mieli mnie za zdrowa juz i a nie traktowali jak " wariatke" :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

25.szerz wiedzę na temat twojej choroby wśród otoczenia- to chorba jak każda inna i nie wolno się jej wstydzić!! (bo zauważyłam strasznie dużo mitów i niedomówień na temat nerwic, psychiatrów, leków)

 

moze i wyjdzie OT z tego ale tu chyba sie nie zgodze ,ja wole nie szerzyc wsrod znajomych o mojej chorobie NIKT kto nie byl na to chory nie zrozumie przez co my przechodzimy ,wole by mieli mnie za zdrowa juz i a nie traktowali jak " wariatke" :roll:

 

 

widzisz ja postawilam na to, ze jestem osoba lubiana, mam sporo bliskich znajomych i wole im wytlumaczyc dlaczego czasem moge zareagowac na cos tak a nie inaczej i o ile choroba komplikuje moje zycie. Przy czym mowiac roznym ludziom o tym, ze mam nerwice zauwazylam bardzo dziwne podejscie do tego i duze zacofanie jesli chodzi o wiedze na ten temat (nawet moja mama zareagowala dosc dziwnie)... a szczerze nie zauwazylam, zeby ktokolwiek z grona moich znajomych sie przez to ode mnie odwrocil lub traktowal mnie jak wariatke, jak dla mnie nadal jest tak samo jak wczesniej z tym, ze dzieki leczeniu potrafie to docenic :)

 

no i oczywiscie ja nie mowie, zeby chodzic na prawo i lewo i rozpowiadac o psychotrpoach i psychiatrach, ale sadze, ze robienie z tego tematu tabu nic dobrego tez nie przynosi...w koncu kazdy moze czasem chorowac :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nic nie mówię, ale wydawało mi się że dekalog składa się z 10 przykazań :lol: dobra żeby nie był off z mojej strony dam 28 :lol:

28."Don't lose your grip on the dreams of the past, you must fight just to keep them alive" Może to fragment piosenki i po angielsku, ale uważam że się nadaje :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko, że tym samym nadal "karmisz" ludziach przekonanie, że neurotycy są poje...ani. A efekt leczenia powinien być taki, że nawet jak ktoś nazwie Cie wariatką, to zwyczajnie roześmiejesz się mu w twarz i powiesz: "Głupi/a jesteś."

 

ale mi nie chodzi o karmienie czy bronienie neurotykow bo tu mi nie chodzi o to ,poprostu nie mam zamiaru bawic sie w nauczyciela i uswiadamiac na czym to polega bo wiem ze tego nie zrozumieja( komu wiem ze moge o tym powiedziec temu mowie a mowie tym co mieli juz kontakt z psychiatra z jakichkolwiek swoich przeczyn) i dlaczego taka droge wybralam? z doswiadzcenia juz nie raz probowalam kogos "nawrocic" uswiadomic jakim jest homofobem i jaka" krzywde" robi w zwiazku z tymi osobom homo,zdania nie zmienili bo to lezy gdzies glebiej wiec popratu na powazne tematy wiem z kim moge gadac wsrod moich znajomych a z ktorymi nie od cala filozofia,do tego wszystkiego przyczynia sie tez fakt ze ja jakas wybuchowa nie jestem czy nerwowa wiec nie mam powodu by mowic i sie bronic dlaczego tak czy tak zareagowalam bo tego po mnie nie widac cze jestem neuro ... gdyby to rzutowalo w jakis psosob na moje zachowanie wsrod innych napewno byloby to powodem ujawnienia sie i usprawiedliwienia

do tego jeszcze jeden wazny fakt jesli w mojej obecnosci jakas rozmowa by zeszla kiedys na temat psychiatrow czy glupich zartow dotyczacych osob chorob czy wariatkowa ,to napewno nie milczala bym wtedy tylko bronila swojego zdania i uzmyslowilabym ich niewiedze ;)

 

ale szanuje Twoje zdanie dzejem ,jak kto woli i jak kto sie z tym czuje niech mowi

 

jesli ktos mnie nazwie wariatka w zartach nieswiadomy mojej " choroby" to tak wlasnie smieje mu sie w twarz a nie zloszcze ;)

 

sorry za offtopick

 

29.Pamietaj pracuj wciaz nad soba i swoimi slabosciami nie wycofuj sie ,nie badz bierny nie czuj sie gorszy :!: tylko wyjatkowy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

30. Większość rzeczy wypowiedzianych o Tobie przez innych ludzi jest dla nich w gruncie rzeczy nie istotna. Nas tez do końca nie dotyczy, bo ludzie nie potrafia doskonale interpretować. Więc po co marnować czas na przejmowanie?

 

31. Każdy może powiedzieć o Tobie coś złego tak samo jak i Ty potrafisz o każdym w każdej chwili powiedzieć co złe. Róznica polega na stopniu umiaru i własnym systemie wartości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co to znaczy, że po kimś "widać, że jest neuro"? Bo ja tu czegoś nie rozumiem. To chodzi o jakiś stygmat na czole [jej, muszę spojrzeć dokładniej w lustro]?

 

bez przesady...mam na mysli tylko to ze

po niektorych widac takich juz naprawde znerwicowanych osobach ,moga rece sie trzasc moze glos sie zalamywac gdy mowi cos ,mimika twarzy robi sie nerwowa jest osoba spieta .. to mam na mysli( (i przykladowo gdyby ktos mi wtedy powiedzial wyluzyj troche to bym odpowiedziala nie moge bo mam nerwice..... z USMIECHEM na twarzy ;) )

 

A kto tu mówi o "nawracaniu"? Nikt nie każe Ci być mesjaszem i nosić imię Czterdzieści i Cztery. Brać do ręki toporek i karczować lasy ignorancji, bo zgniesz marnie jak św. Wojciech. Rozmawianie o swoich zaburzeniach z osobami mającymi podobne problemy jest potrzebne, ale każdorazowe ograniczanie, zawężanie grona, do którego kieruje się swój komunikat jest pozbawione sensu. Przykładowo: czy konferencja historyków, którzy poźniej nie popularyzują zdobytych w ten sposób wiedzy i doświadczeń wśród twardo dupnych zjadaczy chleba poprzez podręczniki, pogadanki itd ma sens? Nie, bo jest ino pierdzeniem w stołki i czczą, bezsensowną gimnastyką inteligencji, ekwilibrystyką umysłu bez widowni.

 

komunikat kieruje tylko do tych ktorzy sie o to prosza ;)

 

Prawdopodobnie nadal w Twoim myśleniu pokutuje myślenie, że odbiegasz od jakiejś społecznej, środowiskowej normy.

 

a co moze nie odbiegam??? odbiegam tak samo jak niepelnosprawni odbiegaja czy homoseksualisci ;) ale mi to OSOBISCIE nie przeszkadza nie mam z tym problemu ,problemem jest natomiast niezruzmienie choroby zdrowych i ich mylne wyobrazenie o lekach ,psychiatrach a na to sily juz ja nie mam by walczyc z ich zacofaniem ,mylnym mysleniem- ( nie generalizuje mowie o wiekszosci)

 

Usprawiedliwianie, przepraszanie- "przepraszam, że żyję i liczę latarnie na ulicy". Jasna dupa! Czy Wy się niczego na tym forum nie nauczyliście?! Nadal większość z Was sra w gacie, by nikt przypadkiem nie odkrył, że chorujecie, by przypadkiem nie zostać napiętnowanym. A wiecie czym jest dystans do choroby? Właśnie tym, że nie ma tego srania w gacie, gdy powiesz, co Ci jest, a ktoś okaże się wyjątkowo grubodupny i nie zrozumie. Że dostaniesz "łatkę"- bo dystans jej wartość negatywną redukuje do zera.

 

zgadzam sie wiekszosc tak podchodzi do tego,ale jest roznica pomiedzy naszym wlasnym dystansem do naszej choroby a dystansem do naszej choroby kiedy patrzy sie na nas samych oczami innych -zdrowych ,wiec to normlane ze wiele osob nie chce sie ujawniac,choroba odejedzie a latka zostanie ten bral leki ten to ten tamto ...robia sie ploty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Norma jest rzeczą względną. Określaną bynajmniej nie na jakiś obiektywnych przesłankach. Nie? A właśnie, że tak. Przykład: dla większości Europejczyków jedzenie mięsa psów jest nienormalne. Ale nie dla Chińczyków, którzy stanowią 1/6 mieszkańców globu. Pojęcie normy jest więc płynne i za 15-20 lat może się okazać, że nieneurotycy będą odstawali od normy. ;):mrgreen::mrgreen:

 

wiec ja mowie o tej normie normie zeby byla rzecz jasna ;) chociaz przyklad z psami byl genialny ;)

 

Prawdopodobnie nadal nie rozumiesz, o co mi chodzi. Mówienie o sobie nie jest walką, na którą trzeba zbierać siły. Jest przejawem akceptacji tego, co się z Tobą dzieje. A ów "brak siły" jest niczym innym jak brakiem akceptacji. Ta bezsilność jest jedynie pojęciem zastępczym. Bo bardzo trudno jest powiedzieć "boję się", "wstydzę".

Tym zdaniem tylko potwierdzasz, jak ważna jest dla Ciebie opinia innych i jak w dalszym ciągu nie akceptujesz faktu swej choroby- czy raczej zaburzenia. Co jest takiego w braniu psychotropów, chodzeniu do psychologa, czy tego, że Ci długopis wypadnie z roztrzęsionej ręki? To objaw kultu siły i braku zdolności do przyjęcia swojej ułomnej i kruchej natury- człowieczeństwa. Traktujesz swoją chorobę jako piętno. I to mi się wydaje bardziej chore niż Twoja nerwica. I prawdopodonnie to, czyli tuszowanie własnej słabości przed światem- jest jedną z przyczyn Twoich zaburzeń.

 

jest wazna opinia innych dla mnie i nie uwazam w tym nic zlego

ja moje slabosci akceptuje i to az nadto ale mam strasznie wysoka ambicje ktora wlasnie mi nie pozwala na to by zaslaniac sie choroba i slabosciami w niektorych momentach - ale wiem dokladnie co masz ma na mysli ;) i jedyne czego nieakcptuje to nie mojego zabudzenia a tego ze inni ludzie nie rozumieja albo nie chca zrozumiec ...

 

i jeszcze jedno nie traktuje mojej choroby jak pietno ,ja poprosrtu nie traktuje tego co mam jako choroby ;) gdyby tak bylo nie odwazylabym sie tego powiedziec moich znajomych dalszym czy blizszym

 

Jeszcze kilka razy stanęłam przed dylematem: mówić, nie mówić.

 

no widzisz,wiec jednak kazdemu z "latka" zapala sie czasem to swiatleko ;) i co teraz juz tego dylematu nie masz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[Czepię się, ale taka moja natura. Co to jest norma normy? Proszę o jasną definicję. Bo nadal nie wiem, co jest dla Ciebie normą. Z Twoich postów odczytuję, że normą jest dla Ciebie, by sie nie wyróżniać. Byś nie była postrzegana jako człowiek [sic!], tzn, ten, który błądzi, który popełnia błędy, który czasem nie myśli, który daje d..py, gdy ktoś prosi go o przysługę- który ogólnie rzecz biorąc ma wady. Łaty istnieją o tyle, o ile im na to pozwolimy. Ale łatę można zignorować dopiero wtedy, gdy się zaakceptuje ich obecność. Ucieczka nie oznacza akceptacji, a Ty ustawicznie uciekasz. Choćby przed poczuciem, że jesteś inna, albo używając Twojego określenia "nienormalna".

dżejem to wszystko, co piszesz jest bardzo mądre i świadczy o wielkiej sile i odwadze, którą w sobie masz. Jednak pamiętaj, że większości z nas tej siły i odwagi brakuje i m.in. z tego wynika nasza choroba. Mamy poczucie niższości, jesteśmy nadwrażliwi, a co za tym idzie niełatwo nam mówić na głos, że leczymy się psychiatrycznie i nic sobie nie robić z tego, co inni o nas pomyślą. Chyba niewielu z nas akceptuje też fakt swojej choroby - ja np nie, uważam, że to niesprawiedliwe, że przytrafiło się to właśnie mnie i jakbym miała wybierać to chciałbym byc normalna. A co do "normy" to moim zdaniem normalna jest osoba, która miewa od czasi do czasu dołki, lęki, natręctwa ale jest w stanie na sobą panować i funkcjonować bez pomocy terapii i leków. Nie wiem, czy mnie nie opieprzysz za to co tu piszę :smile: ale moim zdaniem choroba daje nam prawo do pójścia czasem po najniższej linii oporu, po to by wogóle przetrwać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×