Skocz do zawartości
Nerwica.com

WSTAJEMY LENIE! DO ROBOTY!! :)


Gość kama

Rekomendowane odpowiedzi

te zmiany nastroju to nic innego Aniołku ja walka w twoim wnetrzu.Walka złych i dobrych emocji. Przyjmij to za rzecz naturalną w procesie zdrowienia

 

 

Patrycjo bardzo słusznie prawisz...Jest tylko jedna różnica pomiędzy ludzmi chorymi na nerwice bo od urodzenia byli pod wpływem destrukcyjnych krzywdzących momentow,chwil, sytuacji ..a pomiędzy tymi który zyli radośnie , szczesliwie , pochodzący z kochajacych rodzin..Ci powiedziałabym doznaja wiekszego szoku bo "złe"stany psychiczne są im całkowicie obce i własnie oni na siłe , za wszelką cene chca byc tacy jak kiedyś....A Ty? Ty opoczątku walczysz o siebie. Trzymam kciuki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te zmiany nastrojów to dobiją albo mnie albo Jego, bo ileż można marudzić, obrażać się i.t.d. Sama jestem na siebie zła, że zamiast normalnie coś odpowiedzieć, zapytać, porozmawiać to ja sie obrażam, zamykam w sobie i marudzę przez resztę dnia. I tak czasami mnie nachodzi głupia myśl, że może ja się nie nadaję do tego aby być z kimś w związku. Bo dopóki to było koleżeństwo to było oki i umiałam bardziej się otworzyć, co więcej, chciałam tych rozmów, otwarcia, zaufania. A teraz, jak mam to w zasięgu ręki to boję się tej bliskości i zaraz wysuwam kolce :( Jak jakieś zwariowane dzikie zwierzątko. Ech, trzeba będzie nad sobą popracować...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie Aniołku trzeba popracowac!! Ale wiele tez zalezy od osoby z która jestes . Nerwica kaze nam poświęcac bardzo wiele..rezygnowac i tracic.. Partner w związku tez moze paść ofiarą NASZEJ nerwicy. Niewytrzymac trzasnąć dzwiami nie wrocić.. Popełniasz błąd Aniołku bo znów pewnie sobie wyrzucasz " jestem zamknieta..wystawiam kolce...nie doceniam co mam...I znów nakrecasz spirale . W nerwicy nie wolno sie krytykować !! Wiesz co Ci radze powiedziec sobie tak" Jestem nieznośna to fakt mam zmiany nastrojów to fakt denerwuje go ty i może wkoncu powiedziec dość i strace go ...ale nic na to nie poradze jestem chora na nerwice lękową , wiec daje sobie przyzwolenie tak sie czuc..to moja długa droga do zdrowia jesli mój partner tego nie wytrzyma trudno niech odejdzie ja walcze o SIEBIE" Egoistyczne...wiem...ale tylko to nas uleczy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zabraniam mówic "..ja zawalam , ja kaprysze.." Matego prawo !! To nie Twoje fochy i egoizm przyczyniaja sie do tego to nerwica wywołuje takie zachowania ...jak grypa katar. Pamietaj ze zachorowałaś bo skrywałś emocje...oszukiwałaś sie...za duzo od siebie wymagałaś..karciłaś sie ..ganiłaś...przestan to robic. Musisz nauczyc sie sobie wybaczac...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coletto! Dobrze, że pojawiłas sie i poruszyłas tak ważne kwestie. Sporo sie wyjasniło, sporo wyszło na światło dzienne. Równiez uważam, że wychodzenie z takich dolegliwości jak nerwica, wymaga ogromnej pracy nad sobą. Ale sa osoby o mniejszej wierze, o mniejszej sile. Nie radzą sobie tak szybko i dobrze jak inni - dlatego nie popieram powierzchownego oceniania. Fakt, sa tez tacy, którym 'na rękę' choroba - mają wytłumaczenie dla swoich zachowan i skupiaja na sobie uwagę.

 

Wiem, że chciałaś mocno zaakcentowac swoją postawę aby dac innym do myslenia. Jak widac - udało Ci się to. Forum zrobiło sie bardziej forum niż czat, na którym wymienia się poglądy.

 

Po kilkuletniej psychoterapii tez stałam się innym człowiekiem. Ale czy lepszym od tych, którzy sobie nie radzą?? Nie zamierzam oceniać i przylepiać etykiet. Po terapii tez przychodzą gorsze chwile. Życie niesie za sobą nieprzewidziane niespodzianki, niestety też stres i zmiany, powoduja że sie uwsteczniamy... jesteśmy tylko ludzmi i jak mówisz mamy prawo do błędów.. wiec nie pouczajmy...

 

Pozdrawiam cieplutko:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O! Jestem w szoku,jaka miła rozmowa sie nawiązała.A wszyscy tak początkowo najeżdżali na Colette.Ale ja wiedziałam,że w końcu ją zrozumicie ;) I o to własnie chodzi.Gdybym ja też umiała się bardziej otworzyc na tym forum to byłoby lepiej,ale ciagle mi jakos wstyd,choć widze ze większość Waszych postów pasuje do mojego życia jak ulał.Ale może jeszcze uda mi sie cos napisac o sobie.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coletto dziękuję Ci za twoje posty które dały mi duzo do myślenia.Najbardziej trafiłaś z tym,że już nie będziemy tacy sami jak przed chorobą.Bo ja leczę się tylko farmakologicznie i czekam na dawną ja przed chorobą(rozwrzeszczaną i otwarcie demonstrującą swoje negatywne uczucia).Teraz jestem dziwnie spokojna .Kiedys robiłabym 1000 rzeczy naraz ,teraz mi się nic nie chce .Ale niezabardzo mi się to podoba.Czy to już tak zostanie?Czy już nigdy nie będę ta cholerną perfekcjonistką ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, to moze wypowie sie jedna z tych uzalajacych sie osob, czyli ja :D

 

Najpierw sie obrazilam ;) , pozniej przemyslalam i teraz przyznaje Coletcie racje

 

I sama sie zastanawiam dlaczego, do cholery ja jeszcze ze soba nic nie zrobilam? No tak, bo boje sie tak bardzo, ze nawet nosa za drzwi wysciubic sie boje i jakos nie moge uwierzyc, ze z tego da sie wyjsc, da sie wyleczyc

 

Ale Coletta ma racje, albo pojde do lekarza i dam sobie prawo do lepszych i gorszych dni, albo zamkne sie sama w domu i nie powinnam sie wogole odzywac, ze mi zle

 

Pojde, pojde, chce isc, chce zyc normalnie ( Nawet zadzwonilam do przychodni :) bedzie w przyszlym tygodniu, bo jest na urlopie ponoc)

 

I poszlam do sklepu, nawet stalam w kolejce, wrocilam-przezylam :D

 

Coletto chyba jednak nalezy Ci sie podziekowanie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się nie obraziłam, bo ze swoimi problemami walczę po swojemu i jakaś tam krzycząca Coleeta na ten temat wie niewiele. Wrzaski, krzyki, kopniaki - dresiarski styl psychologiczny, żal, że szybko i bezkrytycznie zaakceptowany przez większość, bo był tu inny styl. Użalania się nad sobą??? Może raczej empatii, a już na pewno KULTURY.

Przyszłam na to forum roztrzęsiona w stanie skrajnych lęków. Minęły 2 miechy, mam faceta, pracę, leczę się. Zawdzięczam to między innymi FORUM i radom, które czytałam uważnie, doświadczeniu innych. I Bogu dzięki, że nikt mnie wówczas w tamtym stanie nie KOPAŁ po dupie! Sama - obecnie czuję się wspaniale - też nie zamierzam nikogo kopać. KAŻDY JEST INNY - droga Coletto, zapewne uczono tego na psychologii. Twoje wypowiedzi dla mnie są niesmaczne, tchną poczuciem wyższości, chęcią dominacji i innymi takimi para-nerwicowymi zachowaniami. Więc powiem jedno, skoro już jesteś taką neofitką - LEKARZU LECZ SIĘ SAMA!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dano !

nie denerwój się (juz od jakiegoś miesiąca)

:D

 

cieszę sie ze to właśnie to forum ci pomogło

ale czasami potrzebny jest nam kopniak. naprawdę . żebyśmy nie pomyśleli , że na tym to się kończy,.

siedzenie w takim maraźmie tez nie daje wiele

tak to jest że dochodzimy do jakiegoś momentu i ponieważ jest nam tu dobrze to się zatrzymujemy na dłużej...a tak nie można...trzeba isć dalej.

następny etap to odepchnąć się od forum i wziąść z zyciem za bary.

oczywiście każdy potrzebuje innego czasu na to , ale są niektórzy (może i ja :D ), co siedzą tu już tak długo i nie mogą się uwolnić od tego ciepłego bezpiecznego miejsca.

 

ja się nie moge uwolnić od rozmów z wami. a że tematy pasjonujące to poprostu odpowiadam.

z życiem za bary się biorę i opisuję na forum moje małe sukcesy i kroczki ku wyleczeniu.

 

a tak osobiscie to przyznam ci rację w niektórych sprawach.

buziaczki :D

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja się nie obraziłam, bo ze swoimi problemami walczę po swojemu i jakaś tam krzycząca Coleeta na ten temat wie niewiele. Wrzaski, krzyki, kopniaki - dresiarski styl psychologiczny, żal, że szybko i bezkrytycznie zaakceptowany przez większość, bo był tu inny styl. Użalania się nad sobą??? Może raczej empatii, a już na pewno KULTURY.

 

Pod każdym słowem mogę się podpisać. A dresiarski stylo psychologiczny mnie rozwalił :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coletto, jak miło, że pomogłaś tak wielu w ciągu tygodnia... Kępiński nie miał takich wyników. Żal, że chłopak nie żyje, bo zapewne uczył by się od Coletty. Szkoda, że ja po pomoc chodzę do specjalistów. Serdeczności.

 

Bibi, nie denerwuję się ( już od jakiegoś miesiąca):). Wyrażam swoje skromne zdanko. SAMA , dzięki pomocy psychiatry i trochę swojej ruszyłam swe życie do przodu. Każdego dnia mam pełno pracy, każdego dnia nowe kroki ( uważam, że milowe i jestem z siebie dumna), ALE osobom, które mają ten krok ( leczenie, psychiatra itd.) przed sobą lub są w naprawdę kiepskim stanie , te ciepłe i pełne słowa otuchy dodają skrzydeł. "Użalanie się nad sobą" to nic innego jak zwieżenia, tak potrzebne , osamotnionym, cierpiącym, znerwicowym ludziom.

 

Sama jestem pedagogiem i uważam, że pomagać można tylko empatią i wyrozumiałością, umiejętnością KULTURALNEGO dialogu. Może są osoby, którym kopniaki pomagają, mi osobiście nie dają nic oprócz spuchniętej pupy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoj sposób myslenia Dana jest bardzo ograniczony . Ironizujesz ze pomogłam tak wiele w ciągu..tygodnia a przeciez obydwie wiemy "jak"pomoglam..Nikogo nie wyciągłam z nerwicy nikogo cudownie nie ocaliłam...dałam niektorym wiare w wyzdrowienie , przeczytaj posty niektorym te ostre słowa pomogly. A użalanie sie nad sobą to nie ZWIERZENIA osamotnionych tylko czynnosć ktora wykonuje sie w sytuacji zastoju , stagnacji kiedy sami nie chcemy aby nasza sytuacja sie polepszya wolamy pomocy szczerze dogłębmnie jej nie chcąc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A na mnie motywacja w stylu '"kopniak" dziala wrecz odwrotnie,zamykam sie jeszcze glebiej do skorupki,nie pasuje mi takie szybkie i niespokojne radzenie .Kazdy inaczej odbiera nawet najdrobniejszy szczegol a co dopiero '"dobre" rady.

 

[ Dodano: Wto Lut 28, 2006 10:49 am ]

A jeszcze pisac komus ,ze jego myslenie jest ograniczone to najtresciwszy brak zrozumienia problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi właśnie na odwrót :D :D

Już wziełam sie za siebie :D ten kopniak mi pomógł.

dziś jestem drugi dzień w pracy i mimo stresu jutro tez tam ide. :D

nie bardzo mi wychodzi ta praca , ale to kwestia wdrożenia się

 

Ludzie są różni , w różnych stadiach zachorowań i wyzdrowień.

Mi tez na początku było potrzebne ciepłe słowo, empatia, wsparcie i zrozumienie. I strasznie mnie denerwowała gadka Dark Angela ;) ( pozdrawiam nocny wampirku)

W tej chwili jak mam problem wystarczy mi zrozumienie i motywowanie do dalszych działań.

I tego kopa własnie dała mi Coletta. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×