Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zespół uzależnienia od internetu


Gość Anna Maria

Rekomendowane odpowiedzi

wpadłem ostatnio w pułapkę codziennego sprawdzania poczty, w oczekaniu na e-maile od osoby, która nie ma zwyczaju częstego korzystania z komputera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również spędzam długie godziny przed komputerem. Najczęściej słucham muzyki z Youtube, niestety nie mam sprzętu typu wieża, by słuchać jej z płyt. Czasami gram w jakieś gry, czytam wiadomości, sprawdzam pocztę i forum nerwica.com oczywiście. Zdarza mi się też oglądać pornole, choć ostatnimi czasy znacznie rzadziej niż kiedyś. Sam już nie wiem czy jestem uzależniony od komputera, bo kiedy przebywam poza domem nie odczuwam niepokoju z powodu braku dostępu do niego. Choć z drugiej strony, kiedy przez kilka tygodni po przeprowadzce nie miałem do niego dostępu to bardzo mi go brakowało wskutek czego byłem nerwowy, z tym że było to spowodowane również ciągnącym się w nieskończoność generalnym remontem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

codziennie przeglądam internet w tym to forum. Nakarmię swój umysł informacjami z świata, zaspokoję ciekawość. Powinnam się dobrze czuć.

W końcu mam z kimś kontakt nie wychodząć z domu. Nie muszę iść do kosmetyczki aby zrobić sobie profesjonalny makijaż itp starczy podpatrzeć na YT wszekiego radzaju porady. I serwuję po internecie szukam. W głowie 100 pomysłów.

Jednak to nie powoduje, że czuję się super. Taka ułuda. Samotnie serfuję w pustej przestrzeni gdze są elektroniczni ludzie.

Wolę wziąźć do ręki książkę. To mnie uspakaja.

Wolę poćwiczyć. To mnie wzmacnia.

Wolę z kimś na żywo mieć kontakt. To mnie uszczęśliwia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pracę przy której siedzę przy komputerze cały dzień (ale mamy ograniczony dostęp do internetu...). W domu spędzam sporo czasu, ale mam konkretne zajęcia, rzadko robię to dla zabawy. Lekarz by pewnie stwierdził mocne uzależnienie. :) Boję się najbardziej o kręgosłup, o oczy mnie, o psychikę w ogóle (znam trochę złych rzeczy, a internet w moim przypadku tak zły nie jest)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio jadam przed kompem, a co będę marnować czas; przeżuwam i piszę jednocześnie.

Bywam rozdrażniona, zdenerwowana jak nie mogę usiąść do komputera. Oczywiście mówię sobie i światu, że wcale nie oraz kłamię na temat czasu spędzonego w internecie, np. przesiedzę zamknięta w pokoju kilka godzin i mówię rodzinie, jak mnie "oskarżają", że przecież nie widzieli co robiłam, więc skąd wiedzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak pochłonął mnie internet i to forum, że pierwsze co robie, kiedy wchodze do pracy, odpalam komputer i wchodze własnie tutaj. Wiem , że to zakrawa o niezły nałóg, bowiem zamiast skupić się na pracy, ja większą uwagę kumuluję w wirtulanym świecie pomijając juz fakt, że spędzam za wiele godzin.

Chyba trzeba będzie coś z tym zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, Spodziewałem się tu nagle posta z tym że ktoś pokazał internetom

db63372184_.jpg

ma zajebiaszcze życie społeczne i do internetów wchodzi tylko z nudów wynikających z nudów, ale niestety :<.

 

Co do schematu mam podobnie,pierwsze co rano,to odpalenie komóry/kompa i zaglądnięcie tu i na parę innych serwisów,potem regularne sprawdzanie czy coś się nie dzieje co chwilę,jako tako "online" jestem prawie cały czas,zaś przy stricte kompie siedzę od 8h w górę do hmm 14?

W sieci (czy to z telefonu,czy z kompa) praktycznie od rana do wieczora (od której wstanę,do tej siedzę w sieci)

Problem jest niemały zapewne,taki balans między światem realnym a wirtualnym...

Życie towarzyskie wiadomo,leży tam gdzieś martwe na syberii z głową w kilofie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obozy odwykowe od internetu. Czy nas to też czeka?

 

 

W Japonii powstają obozy odwykowe dla dzieci od internetu. Zaniepokojone ministerstwo edukacji donosi, że ok. 518 tysięcy dzieci w wieku 15-18 lat jest silnie uzależnione od internetu, a badania zapewne są być zaniżone.

Problem jest na tyle poważny, że postanowiono wybudować obozy odwykowe. Dzieci przebywające w tych, że obozach będą będą pozbawione dostępu do internetu, uczestniczyć w grach zespołowych,zajęciach na świeżym powietrzu, oraz dostęp do wykwalifikowanych psychologów i psychoterapeutów gdyby powrót do życia w "realu" okazał się zbyt dramatyczny.

 

Bogaci Japończycy mają stały dostęp do smartfonów, tabletów, laptopów co zapewnia stały dostęp do sieci w każdym miejscu i sprzyja uzależnieniu. Uzależnienie przejawia się depresją, zaburzeniami koncentracji, zaburzeniami odżywiania i snu. Może skutkować zapaleniem żył w udach od przebywania długotrwale w pozycji siedzącej.

 

 

W Polsce nastolatków przyznaje, że 20% używa internetu w sposób kompulsywny i odczuwa dyskomfort gdy pozbawione są dostępu do sieci.

kasiątko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taaa... w końcu to ładnie zostało nazwane.

Ja mam humor, to mam pewnie socjomanię, jak nie - to hipersocjomanię, albo wycofanie się całkowite.

Nie zwykłam zagadywać ludzi prywatnie, ale zawsze ktoś się trafi (zwykle przez moje zainteresowania), a ja nie potrafię tego utrzymać (ze strachu) ^^

Takie "pufff" ^^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem uzależniona od sieci, nie wiem ile czasu spędzam w internecie, ale pierwsze co robię jak wstaję, to włączenie komputera i wyłączam go dopiero jak idę spać. Lubię nawiązywać internetowe znajomości, ale nigdy nie zaczynam ich jako pierwsza, tak samo jak w realu. Praktycznie całe dnie spędzam w internecie nic nie robiąc. To chyba uzależnienie, ale wolę przebywać z komputerem niż z ludźmi. O nic mnie nie pyta, wszystko wie, mój najlepszy przyjaciel - chociaż to raczej internet, bo bez niego nie mam co robić przy komputerze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż tu powiedzieć,raczej musztarda po obiedzie,powiem tylko tyle,jak ktoś czuje że za dużo siedzi to niech spier.... z internetu nim wyrośnie na "inwalidę i parylityka" z aspołecznością nie umiejącego nawiązać relacji z innymi ludźmi.

Nie mówię o powierzchownych znajomościach,ale głębszych,gdy to net zastępuje większość aspektów życia.

Co do obozów - W polsce nie ma na to szans,kasy na takie bzdety państwo nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

Do mnie pasuje uzależnienie od sieci, no ale co poradzić - znajomych w realu nie mam, to próbowałam ratować się w ten sposób. I to nie było chyba do końca dobre rozwiązanie - socjomania internetowa idealnie mnie opisuje. Na necie mogłabym rozmawiać z ludźmi cały czas, nawet o "dupie Maryni", a gdybym miała spotkać się z tymi samymi osobami w realu? Pewnie nie potrafiłabym się słowem odezwać, znaleźć absolutnie żadnego tematu do rozmów, byłabym cicha i wycofana, a moje odpowiedzi zdawkowe, jakbym się czegoś bała. Często zapewne wcale nie wiedziałabym, co powiedzieć. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja właściwie dużo przesiaduję przy komputerze, ale nie mam alternatywnych form spędzania wolnego czasu, kiedyś jeszcze miałam telewizję, ale od czasu Cyfrowej Telewizji już przestałam oglądać TV, więc jak jest przerwane połączenie z internetem to nie mam co ze sobą zrobić, tylko się pochlastać. Jak można w ogóle żyć bez internetu??? W dzisiejszych czasach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak można w ogóle żyć bez internetu??? W dzisiejszych czasach?

alone05, owszem wiele osób nie wyobraża sobie już życia bez Internetu. Przez Internet robimy zakupy, płacimy rachunki, rozmawiamy, podtrzymujemy kontakty interpersonalne, czytamy książki, pracujemy. Kiedy jednak przesiadywanie w sieci staje się dominującą i jedyną formą spędzania wolnego czasu bez żadnych alternatyw, to jest problem. Ja także spędzam przed monitorem komputera sporo czasu - w pracy, w domu. Ale nie wyobrażam sobie, bym mogła siedzieć w Internecie całymi dniami i nocami bez możliwości pójścia na basen, spotkania się z przyjaciółką, obejrzenia filmu w kinie i wielu, wielu innych o wiele atrakcyjniejszych rzeczy niż rzeczywistość wirtualna. Niestety niejednokrotnie Internet staje się takim "wypełniaczem" pustki, którą odczuwamy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedy jednak przesiadywanie w sieci staje się dominującą i jedyną formą spędzania wolnego czasu bez żadnych alternatyw, to jest problem.

Istotnie,gdy pierwsze co człowiek robi,to po wstaniu włącza peceta/telefon i sprawdza "co w internecie".

Po jakimś czasie internet zastępuje wszystko,osobiście to większość wolnego czasu właśnie spędzam w internecie,nawiązuje "znajomości" czy raczej rozmawiam za pośrednictwem szklanego ekranu,gram,czytam,słucham muzyki,sieć potrafi zastąpić praktycznie wszystko,jedyne miejscie gdzie mam "przerwę" z korzystania z sieci to praca, i trochę czasu poświęcone na jakieś tam inne obowiązki które trzeba "odbębnić".

Byle za moment móc się dorwać do pudła,mieć święty spokój,nie patrzeć na innych w rzeczywistości,byle "wyparować".

Powiedzmy że sięgło to u mnie do tego stopnia że jeśli nie w domu,to internet mi towarzyszy nawet poza nim,zawsze w komórce.

W moim przypadku 8h korzystania internetu na dobę to "minimum",jedyny "+" to taki że przystosowałem swój tryb życia tak by jeszcze tam wcisnąć obowiązki i czasem od pudła się oderwać.

I zostało mi parę innych pasji.

Kontakty społeczne,emocje,relacje z ludźmi - Wszystko w większości stłumione,często sam też staram się to spacyfikować w sobie,byle z izolatki nie "wychodzić",efektem jest że człowiek po prostu....nie wie jak nawiązać relacje w świecie realnym,wszystko jest jak z "innej planety" .

Niestety niejednokrotnie Internet staje się takim "wypełniaczem" pustki, którą odczuwamy.

Tu też się muszę zgodzić,to zabijacz czasu,wypełniacz pustki,byle "nie myśleć" o swojej rzeczywistości.

Nie jest to może jakiś uniemożliwiający życie problem,ale fakt faktem - rzutuje u mnie na wiele kwestii w rzeczywistości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×