Skocz do zawartości
Nerwica.com

MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)


yoan22

Czy mirtazapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

169 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy mirtazapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      122
    • Nie
      37
    • Zaszkodziła
      31


Rekomendowane odpowiedzi

In_Chains_Of_DD, prawdopodobnie masz rację, bo od początku brania wenli miałem jadłowstręt i mimo że teraz, po paru miesiącach, jest lepiej w tej kwestii, wciąż wystarcza mi jeden posiłek dziennie, plus ewentualnie jakieś przekąszanie w wolnych chwilach. Być może wenla to jest jakieś wyjście dla ludzi stosujących mirtę, i którym nadmierny apetyt zbytnio uprzykrza życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tańczący z lękami, niestety, wciąż są i chyba zawsze już będą, tak mi mówili lekarze i wszystko wskazuje na to że tak właśnie będzie. Jest jednak na wenli nieco lepiej niż na innych lekach które brałem, dlatego chcę na niej zostać jak najdłużej, nie widzę sensu dalej zmieniać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depas, a mirtazapina nie działa przeciwlękowo?

 

Na mnie chyba nie niestety, ale też biorę tylko 15mg. Z kolei kiedy brałem ją rok temu w dawce 30mg, faktycznie na lęki nieco pomogła. Ale niewiele, porównywalnie do hydroksyzyny albo opipramolu. Także jak dla mnie jest to świetny preparat nasenny z potencjałem przeciwdepresyjnym, tyle że ja nie mam klasycznej depresji a zaburzenia osobowości, i jak mi mówiono, antydepy mogą tylko trochę mi pomóc, ale nie za wiele.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że mirta może jak najbardziej pomóc na lęki osobom, u których lęk jest objawem nabytym, w znaczeniu że kiedyś go nie było, a nagle się pojawił jako objaw choroby. U mnie było inaczej, lęk towarzyszył mi przez całe życie, głównie społeczny ale bynajmniej nie tylko. Stąd moje nieuniknione uzależnienie od alkoholu, którym zagłuszałem lęki przez lata i byłem inną osobą, potencjalnie taką, jaką byłbym normalnie, gdyby nie lęk. Jedyną alternatywą dla alkoholu było u mnie benzo, równie a nawet bardziej zagłuszające lęk i robiące ze mnie normalną, otwartą osobę. Ale historia powtórzyła się, uzależnienie i takie tam.

Tabletki niby nie zmienią osobowości, ale kiedy miałem swobodny dostęp do Xanaxu byłem jednak inną osobą, towarzyską, odważną, pewną siebie i zrelaksowaną. Jasne że był to sztuczny, chemiczny stan jak po dragach, ale niemniej nigdy nie czułem się lepiej. Gdyby nie pewność uzależnienia, żarłbym benzo dzień w dzień :) Być może są to jedyne leki które rzeczywiście pomagają na lękowe zaburzenia osobowości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ją dorzuce coś od siebie. Lęki towarzyszyły mi o dkąd pamiętam, zawsze miałam problem by moc swobodnie czuć się wśród ludzi. Pierwszy raz kiedy to "objawiła" się u mnie nerwica przypadły na okres liceum. Wtedy zaczęłam przygodę z lekami .Bralam różne ich kombinacje,jedne nie pomogły w ogóle drugie bardzo słabo. Dopiero kiedy zacczelam brać kombinację wenl i mirty czyli slynny CRF stalam się zupełnie inną osobą ,zaczęłam postrzegać świat i ludzi przez różowe okulary . Znikły wszelkie lęki i zahamowania , przestalam myśleć że choruje na nerwice natrectw . Zaczęłam na nowo układać sobie życie i planować przyszłość. Jednym słowem przestalam myśleć o sobie w kategoriach osoby z zaburzeniami .

Było tak pięknie że wspólnie z lekarzem podjęliśmy decyzję o zmniejszeniu dawki wenli i wyłączeniu mirty . I tak bujalam się w całkiem dobrym samopoczuciu przez kolejne 2 miesiące nie spodziewając się że najgorsze ma dopiero nastąpić.

 

Zaczęły pojawiać się pojedyncze stany lekowe które szybko mijały . Wszelkie kłótnie rodziców, które trwają codziennie od wielu wielu lat i ich wzajemna do siebie nienawiść spływała po mnie jak woda po kaczce.

Któregoś dnia ostro pokłóciłam się z matka ,padło pod moim adresem wiele nieprzyjemnych słów,myślę że zmniejszenie dawki plus ta kłótnia dały początek kolejnemu nawrotowi mojej choroby .

 

Dlatego mając w tym już spore doświadczenie przestrzegam wszystkich przed zmniejszaniem dawki leku,kiedy czujecie się zupełnie dobrze zwłaszcza w przypadku nerwicy natrectw,gdyż nawrót w tej chorobie przechodzi się bardzo ciężko.

 

Ps. Od wczoraj na nowo dołączyłam 15mg mirty ,nie wiem czy to zasługa tego leku,ale dzisiaj miałam normalny apetyt .

 

Jak będe odczuwalna jakąkolwiek poprawę,to napiszę w tym wątku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moral z tego taki , ze jezeli chce sie patrzec na swiat przez rozowe okulary(albo czuc sie po prostu inaczej niz zwykle ..nie napisze naturalnie bo watpie zeby to byla domena tych lekow) to nie mozna tych lekow odstawiac bo poki sie je bierze to dzialaja i stad te wszystkie nawroty. Te leki niczego trwale nie lecza..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te leki niczego trwale nie lecza..

Wiesz też tak pewnie uważam , ale czy takie długotrwale latami branie proszków nie powoduje w mózgu jaiś transformacji osobowości . Uważam ,że początkowe branie prozaku u mnie spowodowalo nieodwracalne stępienie u mnie chorej uczuciowości i wrażliwośc . wcześniej pisalem rzewne wiersze , po prozaku nie byłem już wstanie. Stałem się bardziej jakoby materialny niż uczuciowy . I nie ma juz odwrotu . Nie wiem do końca , ale coś w tym jest.

Nawet moja NN juz się nie rozwija ,i choć trwa niezmiennie ,to wciąż jakby ugrzęzła na jednej zapiżdziałej stacji i stoi jak popsuty parowóz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx przeciez Ty ciagle cos lykasz:). To jak mozesz miec porownanie do tego co bylo przed lekami a teraz bedac ciagle na proszkach. I to jeszcze lepsza armate szamiesz , armate zwana paroksetyne. Mysle , ze By Ci wszystko wrocilo z czasem...ale tutaj kolejny urok lekow...biorac latami i po odstawce jeszcze moga dluga mecic nam w glowach. Im dluzej brane tym dluzsza od nich umyslowa wyprowadzka:>

 

-- 20 lip 2013, 20:19 --

 

Ja tam wole miec naturalny pozytywny optymistyczny nastroj bez zbednego pobudzenia, napiecia po ssri. Z tym , ze to sie chyba kłoci ze soba..brac psychotropy i miec naturalny nastroj:). Ale szukam ciagle szukam..antagonisci NDMA, agonisci....metylo , naltrexony to wszystko po to zeby dopiąć swojego..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, to że nn Ci ugrzezla to tylko się cieszyć powinienes

 

ugrzęzła i ani w tą ani wewtą . Jak w ciasnej szczelinie zablokowana.

 

 

Z tym , ze to sie chyba kłoci ze soba..brac psychotropy i miec naturalny nastroj:).

u mnie się to nie kłóci . Tabletka/i rano ,( jak kawa) i w sumie przez resztę dnia nie myślę o tym.Teraz nie pracuję , to i więcej skupiam się na życiu wewnętrznym , obserwacji siebie itd. Jednak w czasach , gdy chodziłem do roboty silą rzeczy bardziej skupiałem się nie na tym co w środku ,ale na okolicznościach zewnętrznych , aby dobrze wykonać robotę itd.

I tak jestem tym szczęśliwcem ,że biorę małe dawki leków i takie dawki mi starczają ,chociaż nadrabiam to ilością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

padły tu wcześniej słowa, że leki zmieniają osobowość, ale czy depresja nie zmienia jej bardziej? W depresji czuję się sztucznie i nieswojo źle, nic mnie nie cieszy, nie uśmiecham się. Mało jem, mało śpię a wcześniej tak nie było. Depresja jest jak tasiemiec, który ku.wa kradnie nam życie. Sztuką dobrać taki lek, aby wrócić do siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

padły tu wcześniej słowa, że leki zmieniają osobowość, ale czy depresja nie zmienia jej bardziej? W depresji czuję się sztucznie i nieswojo źle, nic mnie nie cieszy, nie uśmiecham się. Mało jem, mało śpię a wcześniej tak nie było. Depresja jest jak tasiemiec, który ku.wa kradnie nam życie. Sztuką dobrać taki lek, aby wrócić do siebie.

 

Dlatego, choćby sztuczne samopoczucie, zdecydowanie wole to po lekach, niż bez nich, kiedy mam czarne myśli i nie potrafie żyć.

 

dzisiaj mija 4 dzien na mircie, niby spałam w nocy, sny bardzo wyraźne, jakby6 działy się naprawde, ale kilka razy wyudziłam się w nocy. Myśle że to wina nerwicy. Nad ranem mniej lęków niż kiedy jestem na samej wenli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek1977 a jakaś konkretna firma ma go w fazie testów? Lek wygląda jak mirtazapina/mianseryna bez antagonizmu H1, więc byłaby bardzo ciekawą substacją. Pewnie w większości przypadków do łączenia z SSRI jako ich augmentacja.

 

ladywind jaka dawka mirty a jaka wenlafaksyny?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miko84, 225 wenli i 15mg mirty

 

-- 24 lip 2013, 13:14 --

 

Dzwoniłam wczoraj do lekarza, powiedział, że są rekomendacje że mozna wenle zwiekszyc do 375mg przy nn, i bym po tygodniu zwiekszyła do 300 wenle i mirte do 30 jesli chce by deprsja szybciej puściła. Troche przeraża mnie aż tak bycza dawka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, kiedyś też lekarz proponował mi tą dawkę, ale doszłam do 187,5 i już na tej dawce miałam nasilone lęki, dlatego szkoda, bo fajny lek, ale w normalnej dawce nie poprawiał mi nastroju

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×