Plany, marzenia, cele...

miec na wszystko wyjebane

Też bym tak chciał.

Kasiatko i jak masz ta prace? No w fundacji bylo spoko, mam pracować od 13 do 19 takze moge podlapac się drugiej dodatkowej pracy, ale wszędzie 'dopiero od sierpnia' ale poki co nawet taka praca w fundacji mi się przyda, zawsze jakis grosz wpadnie... To praca od czwartku do soboty, wiec wiele pozostaje wolnych dni...

psyche. ja bym w takiej pracy chyba dnia nie wytrzymał. A już na pewno nic nie sprzedał.

 

Moje marzenie? Cel? Hmmm...

 

Zostać fotografem!

miec na wszystko wyjebane

Też bym tak chciał.

Poważnie chcielibyście tak? Miałem tak wiele lat i to była klasyczna równia pochyła. Dziękuje, postoję.

na_leśnik, praca w call center dobra dla ściemniaczy. Jak sprzedać coś ja samemu uważa się, że to bubel. Na dodatek 10 osobom dają tą samo bazę danych. Dzwoniłam do klienta a on "to znowu wy? nic nie chce dla nikogo"

Edytowane 9 Lipca 2013 przez Gość

Ja nie mam wyje*ane, wręcz przeciwnie od pewnego momentu zacząłem życie traktować bardzo serio i w poważnych kategoriach. Owocuje to dużym "obciążeniem procesora" i paradoksalnie prowadzi do częściowego wycofania z życia.

Monar, dowiem się w tygodniu. Fajnie że masz prace. Jaka jest taka jest ale zawsze coś

Moje plany marzenia i cele to pokonac depresje i lęki do konca cieszyc sie zyciem miec fajna prace szczesliwa pelna zycia kochajaca rodzine zdrowie i przytulny dom

Kolejny cel osiągnięty - zostałam studentką UKW, a raczej zostanę jak złożę w sobotę papiery

Teraz kolejny cel to nie ześwirować do czasu studiów, ogarnąć sprawy z akademikiem, stypendium, no i z samymi studiami - uczelnią, ludźmi...

Monar,

Monar, super. Dużo spraw do załatwienia przed Tobą, trzymam kciuki I już nie będzie rutyna...

Monar,

już nie am żadnych planów marzeń i celów. wszystko umarło.

Popracować jakieś 36 lat jeszcze w nisko płatnej robocie. Potem emerytura w stylu "micha i do budy" i po paru latach życia w przytułku, jako niedołężny starzec z demencją - power off. Mam nadzieję, że spełnię te niezbyt wygórowane marzenia.

Ja mam cel musze schudnąć połowe tego co ważę, a poza tym mam plan by codziennie robić coś tylko dla siebie.

Popracować jakieś 36 lat jeszcze w nisko płatnej robocie. Potem emerytura w stylu "micha i do budy" i po paru latach życia w przytułku, jako niedołężny starzec z demencją - power off.

Porządny obywatel z Ciebie choć gdybyś zmarł tuż po lub przed emeryturą byłbyś jeszcze lepszym obywatelem. Ja tam wiem że emerytury nie doczekam i jej nie dostanę i power off będzie dużo szybciej, może dane zginąć mi będzie jako męczennik antyislamski to jedyne co mogę zrobić dla świata.

carlosbueno,

Porządny obywatel z Ciebie choć gdybyś zmarł tuż po lub przed emeryturą byłbyś jeszcze lepszym obywatelem.

Wtedy byłbym wzorcowym.

 

może dane zginąć mi będzie jako męczennik antyislamski

Masz jakieś konkretne plany z tym związane? Zaintrygował mnie ten rodzaj śmierci.

rotten soul,

Najchętniej to wysadziłbym się w Mekce w okolicach ich świętego kamienia wśród tłumów pielgrzymów, ale niewiernych tam nie wpuszczają, zresztą to byłaby kosztowna wycieczka na którą bym musiał mieć sporo kasy i umieć skonstruować bombę. Ale póki co czekam na jakąś wojnę z islamem gdzie mógłbym się zaciągnąć jako ochotnik, ale ta wojna może w ogóle nie nastąpić bo zdominują Europę pokojowo za pomocą imigracji i wysokiej rozrodczości.

Jak będę już całkiem sfrustrowany to pójdę z antyislamskimi hasłami na ich demonstrację gdzieś na zachodzie europy i tam pewnie by mnie zlinczowali.

carlosbueno,

No więc najpierw musisz jednak znaleźć robotę, a potem odkładać na wycieczkę do Mekki. Znajdź jakieś fora dla pasjonatów materiałów wybuchowych, załóż tam konto, udzielaj się, pytaj, słuchaj wskazówek, a w końcu zdobędziesz potrzebną wiedzę i skonstruujesz jakiś ładunek. Dla chcącego nic trudnego. Realizuj swe marzenia carlos, bo to bardzo ważne w życiu. Nie zważaj na nic. Powodzenia .

od niedawna spełniam swoje marzenia z dzieciństwa - zapisałam się na kurs jazdy konnej i daje mi to ogromną satysfakcję

Calineczka1990, Super! Konie są cudne

slow motion, ja je uwielbiam odkąd pamiętam

moich rodziców nigdy nie było stać na takie lekcje, więc dopiero teraz odkładam każdy grosz na te przyjemności

Calineczka1990, a droga taka przyjemność?

slow motion, ja płacę 50 zł za jedną indywidualną lekcję, nie licząc że strój i sprzęt jest dość drogi, z czego mam tylko własny kask (za 240 zł - z lepszej firmy) i spodnie (najtańsze z decathlonu za 60 zł z działu dziecięcego) i licytuję jeszcze buty na allegro, póki co są za 20 zł (a tak średnio ok 100 i więcej złotych kosztują), pocieszam się że to jednorazowy wydatek na jakiś, mam nadzieję dłuższy czas

może z czasem uda mi się dogadać z właścicielami i będę płacić mniej w zamian za pomoc w stajni

wyjść na dwór,chodzic po sklepach,pojechać byle gdzie....w zasięgu ręki,a niewykonalne...