Skocz do zawartości
Nerwica.com

Proszę o wypowiedz specjalisty.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jak już wspomniałem mam 28 lat.Jestem po rozwodzie z zona, lecz razem mieszkamy i postanowiliśmy wrócić do siebie dla siebie jak rownież dobra dziecka. Mój problem polega na tym ze odnoszę wrażenie podczas chociaż by kłótni, moja zona nie posiada zdolności rozwiązywania problemów, gdy obrazi sie potrafi odwrócić sie i zasnąć bez problemu. Natomiast ja nie potrafię tak, nosi mnie, nie mogę spać, jeść itd. Palę dość sporo, po alkoholu nie jestem agresywny ale posiadam skłonności do wypominania jej tego co robiła podczas gdy nie byliśmy ze sobą i to uważam za swoją broń. Ponadto prowadzę życie w sposób ponad standardowy, drogie ciuchy które daja mi poczucie wartości,satysfakcji. Zona zarabia marne 1500 zł, dom w którym mieszkamy należy do mnie i sam go wykanczalem.Sposob zarobkowania mam zróżnicowany, są to raczej handle autami, elektronika itd. Zona wywiera na mnie stres w postaci obowiązków związanych z utrzymywaniem domu, opłaty rachunków itd. Przy czym ja jej zarzucam ze jest legatem i osoba która nie szuka pracy bardziej dowartosciowujacej ja samà. Problem z którym sie borykam ma podłoże finansowe jak i seksualne, gdy zona nie ma ochoty na seks, jestem zdenerwowany i wpadam w zły nastrój, a to właśnie po seksie czuje bliskość odprezenie i uczucie. Poprzedni związek który prowadziłem po rozwodzie był otwartym związkiem, ale pózniej przerodziła sie w miłość tej kobiety do mojej osoby. W pewnym momencie obudzilem sie i powiedziałem dość! Mam dziecko i żonę z która rozstalismy sie po przez upartosc obojga. Czuje ze zona nie zabiega o mnie, próbowałem rozmów ale ona czasem milczy lub zmienia temat na inny. Lęk ma podłoże finansowe, erotyczne. boje sie gdy z zona nam nie wyjdzie drugi raz będę miał po raz któryś z kolei problem, w którym wydaje mi sie ze każda kobieta leci na moje drogie auto, wystawny tryb życia, dom itd. Mam bardzo cwany charakter i zdolność manipulowania kimś, ale nie umiem sobie poradzić sam ze sobą. Ciagle spożywanie alkoholu w klubach i wystawie życie znudziło mnie, doznałem potrzeby bliskości rodziny. Mam nadzieje ze tak zostanie ale jak poradzić sobie ze sobą?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz specjalistą nie jestem :( żonaty też nie ale myśle że powinieneś dalej próbować częściej rozmawiać z żoną. Wiem, że już próbowałeś ale prawie wszystkie problemy w rodzinie można rozwiązać jeśli członkowie częściej ze sobą rozmawiają. Bo to przez rozmowę bardziej się zbliżają. Kiedy rozmawiasz może spróbuj być bardziej pokornym, nawet jak ona podnosi głos i zaczyna to ty bądź spokojny i nie podnoś głosu. Staraj się być spokojny i rozmawiać normalnie. To nie łatwe wiem, ale to ważne bo jeśli będziesz zachowywać się spokojnie to nie dojdzie do kłótni. Przez to będziecie kłócić się mniej i bardziej się zbliżycie.

 

To na pewno robicie, ale ja bym rozmawiał na każdy temat co było w pracy, czy słyszałeś o jakimś filmie, czy zapytaj co tam u niej, czy nie czytała jakiejś książki warto rozmawiać na każdy temat, nawet o rzeczach trywialnych, najważniejsze rozmawiać.

 

Nie poddawaj się też i próbuj dalej z nią rozmawiać (jest takie przysłowie dopiero kiedy się poddasz to koniec, póki próbujesz wszystko jest możliwe) . Powiedz jej też, że bardzo zależy ci na niej, ale też potrzebujesz jej wsparcia i żeby zrobiła coś dla ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponadto prowadzę życie w sposób ponad standardowy, drogie ciuchy które daja mi poczucie wartości,satysfakcji. Zona zarabia marne 1500 zł, dom w którym mieszkamy należy do mnie i sam go wykanczalem.Sposob zarobkowania mam zróżnicowany, są to raczej handle autami, elektronika itd. Zona wywiera na mnie stres w postaci obowiązków związanych z utrzymywaniem domu, opłaty rachunków itd.

Nie rozumiem..sam piszesz, ze masz kupe forsy a zona marne 1500 zl i nie poczuwasz sie do tego zeby oplacac rachunki skoro razem mieszkacie?

Ja bym Cie wyslala na terapie ale obawiam sie, ze nie jestes jeszcze gotowy zeby spojrzec na siebie obiektywnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zona wywiera na mnie stres w postaci obowiązków związanych z utrzymywaniem domu, opłaty rachunków itd.

Nie rozumiem..sam piszesz, ze masz kupe forsy a zona marne 1500 zl i nie poczuwasz sie do tego zeby oplacac rachunki skoro razem mieszkacie?

Chyba chodzi o to że koleś zarabia kasę a żona jeszcze od niego wymaga żeby latał po urzędach/pocztach opłacać rachunki kiedy sama mogłaby się tym zająć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, jak już wspomniałem mam 28 lat.Jestem po rozwodzie z zona, lecz razem mieszkamy i postanowiliśmy wrócić do siebie dla siebie jak rownież dobra dziecka. Mój problem polega na tym ze odnoszę wrażenie podczas chociaż by kłótni, moja zona nie posiada zdolności rozwiązywania problemów, gdy obrazi sie potrafi odwrócić sie i zasnąć bez problemu.

Wy obydwoje prawdopodobnie nie potraficie ze sobą rozmawiać, a co dopiero mówić tu o rozwiązywaniu problemów i pójściu na kompromis.

Natomiast ja nie potrafię tak, nosi mnie, nie mogę spać, jeść itd.

Myślę, że przed małżeństwem też tak było, ale uwydatniło się po ślubie. Bo z łóżka niestety kiedyś trzeba wstać i zacząć borykać się z problemami dnia codziennego.

Palę dość sporo, po alkoholu nie jestem agresywny ale posiadam skłonności do wypominania jej tego co robiła podczas gdy nie byliśmy ze sobą i to uważam za swoją broń.

Znasz powiedzenie, ...."jaką bronią władasz, od takiej giniesz" ...?

Czyli ranisz żonę emocjonalnie, a to nie jest objaw dojrzałości.

Ty byłeś święty?

Ponadto prowadzę życie w sposób ponad standardowy, drogie ciuchy które daja mi poczucie wartości,satysfakcji.

Raczej mogą podwyższać Twoją samoocenę , która daje wiele do życzenia. Nadrabiasz na zewnątrz bo wnętrze może być uboższe.

To są typowe trudności charakterystyczne dla życia na pokaz.

Zona zarabia marne 1500 zł, dom w którym mieszkamy należy do mnie i sam go wykanczalem.Sposob zarobkowania mam zróżnicowany, są to raczej handle autami, elektronika itd.

To jakie Ty masz oczekiwania względem żony?

Że na każde skiniecie palca przyniesie Ci kapcie w zębach?

Myślę, że te marne 1 500 zł powinieneś docenić.

Kto prowadzi dom, robi zakupy, więcej czasu spędza z dzieckiem, pierz, gotuje, prasuje? Macie jakis podział obowiązków? Bo niektórym wydaje się, że wychowywanie dziecka i prowadzenie domu nie jest pracą. Jeśli Ty tak uważasz, to właśnie wyprowadzam Cię z błędu.

Zona wywiera na mnie stres w postaci obowiązków związanych z utrzymywaniem domu, opłaty rachunków itd.

Chciałbyś, żeby to ona utrzymywała dom, a Ty zająłbyś się wychowywaniem dziecka, prowadzeniem domu podczas, gdy ona zarabiałaby pieniądze?

Przy czym ja jej zarzucam ze jest legatem i osoba która nie szuka pracy bardziej dowartosciowujacej ja samà.

A Twoja praca Cię satysfakcjonuje i dowartościowuje?

Ty chciałbyś, żeby żona Cię uszczęśliwiła tym ,że zmieni pracę na taką,żebyś Ty czuł pełnie szczęścia?

Każdy ma wady i zalety, które trzeba akceptować, rozmawiać o nich, a nie wymieniać zarzuty i mieć tylko wobec siebie pretensje.

Problem z którym sie borykam ma podłoże finansowe jak i seksualne, gdy zona nie ma ochoty na seks, jestem zdenerwowany i wpadam w zły nastrój, a to właśnie po seksie czuje bliskość odprezenie i uczucie.

Może żona nie czuje się na siłach, żeby z Tobą spędzić noc, kiedy ty jesteś dla Niej taki roszczący?

Poprzedni związek który prowadziłem po rozwodzie był otwartym związkiem, ale pózniej przerodziła sie w miłość tej kobiety do mojej osoby. W pewnym momencie obudzilem sie i powiedziałem dość!

Czyli też nie uszanowałeś uczuć drugiej kobiety.

Mam dziecko i żonę z która rozstalismy sie po przez upartosc obojga.

Bardzo niedojrzały powód rozstania.

Czuje ze zona nie zabiega o mnie, próbowałem rozmów ale ona czasem milczy lub zmienia temat na inny.

Ja też nie umiałabym troszczyć się o kogoś, kto widziałby czubek własnego nosa, wymawiał mi poprzedni związek, truł, że mało zarabiam i mam pracę nie na topie.

Lęk ma podłoże finansowe, erotyczne.

 

Obawiam się, ze lek ma podłoże nieco głębsze. To mogą być zaleciałości jeszcze z dzieciństwa, błędnych wzorców wyniesionych z domu, błędów wychowawczych rodziców etc.

boje sie gdy z zona nam nie wyjdzie drugi raz będę miał po raz któryś z kolei problem, w którym wydaje mi sie ze każda kobieta leci na moje drogie auto, wystawny tryb życia, dom itd. Mam bardzo cwany charakter i zdolność manipulowania kimś, ale nie umiem sobie poradzić sam ze sobą. Ciagle spożywanie alkoholu w klubach i wystawie życie znudziło mnie, doznałem potrzeby bliskości rodziny. Mam nadzieje ze tak zostanie ale jak poradzić sobie ze sobą?

Czyli tak na prawdę masz wiele trudności, które należałoby przepracować na psychoterapii, a najlepiej małżeńskiej, jeśli obydwoje chcecie jeszcze ze sobą być.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marekmarkowski, cześć.

Nie wiem co ci mam doradzić, mam dziwny dzień dzisiaj.

 

Ustabilizować się, czemu nie?

 

Nie będę moralizował, nie dzisiaj. Dlatego nic nie napiszę. Ostatnio chciałem naprawiać świat, ale powoli widzę że od jest tak precyzyjny, że naprawianie go to fikcja. Po co go ulepszać, skoro można go brać jakim jest. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ponadto prowadzę życie w sposób ponad standardowy, drogie ciuchy które daja mi poczucie wartości,satysfakcji. Zona zarabia marne 1500 zł, dom w którym mieszkamy należy do mnie i sam go wykanczalem.Sposob zarobkowania mam zróżnicowany, są to raczej handle autami, elektronika itd. Zona wywiera na mnie stres w postaci obowiązków związanych z utrzymywaniem domu, opłaty rachunków itd.

Nie rozumiem..sam piszesz, ze masz kupe forsy a zona marne 1500 zl i nie poczuwasz sie do tego zeby oplacac rachunki skoro razem mieszkacie?

Ja bym Cie wyslala na terapie ale obawiam sie, ze nie jestes jeszcze gotowy zeby spojrzec na siebie obiektywnie

 

Otóż problem w tym ze być może mam kupę kasy ale nie wyobrażam sob,ie żeby zona malowania paznokcie na białej wykladzinie ponieważ dla niej jest to normalne chyba jak coś sie ubrudz i tak zostanie upiepszone.Moze to głupie ale jak sie nie dba o coś swojego to jak można dbać o czyjeś?Po za tym kulturaa wymaga chyba tego ze jak sie z kimś rozmawia przez telefon to nie rozmawia sie z pełna budzią bo budzi to obraz braku szacunku. Kolejna sprawa jest brak umiejętności prowadzenia normalnej rozmowy, cedzi coś w złości przez swoje zaciągnięty żeby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marekmarkowski, Po tym co piszesz wydaje mi się, że masz tyle złości w sobie, a moje pytanie brzmi...Czy Ty kochasz swoją żonę i chcesz z nią być? Bo na razie nie napisałeś na jej temat żadnej pozytywnej rzeczy. Więcej Was dzieli niż łączy wg tego co opisujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a żona jeszcze od niego wymaga żeby latał po urzędach/pocztach opłacać rachunki kiedy sama mogłaby się tym zająć.

deader, kto dzis oplaca rachunki na poczcie ? Chyba emeryci.. wiekszosc robi to kilkoma kliknieciami przez net

 

Kolejna sprawa jest brak umiejętności prowadzenia normalnej rozmowy, cedzi coś w złości przez swoje zaciągnięty żeby.

no ok.a Ty? jak z nia rozmawiasz? Bo jezeli czepiasz sie , ze akurat cos je jak dzwonisz to sorry... co ma zrobic? wypluc zeby Cie nie urazic?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Opłacanie rachunków przez internet....oczywiście. coś pozytywnego o żonie? W przeciwieństwie do zony nie prowadzę rozmów z pełna budzią oraz z innymi osobami.Oczywiscie ze kocham, gdybym nie kochał to bym nie oczekiwał ze wrócimy do siebie, ale samo kochać nie wystarcza. Przecież bycie ze sobą to wspólny szacunek do siebie, bycie dla siebie oparciem. puki co wszystko jest zwalane na mnie i oczywiście to ja muszę zawsze przepraszać. w jej zasobie słownictwa takie słowo nie istnieje. mam dość tego i powiedziałem jej to, jak rownież sam sposób prowadzenia rozmowy z moja zona jest monologiem, ponieważ milczy ciagle. Więc jak prowadzić rozmowę.? najlepsza rozmowa dla niej jest zakup samochodu dla niej w tym temacie można godzinami, wspólnie przeglądać oferty itd. Na tym to polega.? Kupuj, płac a ja będę Cię kochać i z Tobą rozmawiać - takie mam wrażenie i niejednokrotnie o tym mówiłem, oczywiście brak zmiany oraz chęci dialogu. Najlepszym rozwiązaniem wspólny biznes, ten temat rownież jest interesujący dla niej. Jak sama powiedziała ze rozwiedlismy sie tez z tego powodu ze nie mieliśmy wspólnego majątku i ze nic jej nie trzymało.Moja odpowiedz była taka ze wspólnym majątkiem jest dziecko.... Przykra sprawa a moje odczucia są ze jest to po prostu materialne podejście do życia.jesli sie mylę dlaczego druga Polowka nie robi nic w tym kierunku żeby moje myślenie zmienić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Monika*, Moniko, jej relacje z rodzicami są raczej dobre, ale wspominała coś ze maila problem w szkole średniej i chodziła do psychologa, powodem było za mało poświęcenia uwagi ze strony rodziców.Nigdy na ten temat nie rozmawiała ze mną unikała go. moje relacje są czysto przyjacielskie mogę liczyć na wsparcie, mieszkamy od siebie 4 domy dalej ale unikam codziennych spotkań oraz odwiedzin ze względu na fakt ze moje życie rodzinne jest skupione tylko na żonie i dziecku, rodzice nie ingeruja na moja prosbe.Przepraszam za błędy pisowni ale mój tablet tak uzupełnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim kolejnym problemem jest to że jesli się po raz kolejny rozstaniemy to będę zmuszony zerwać kontakty z dzieckiem oraz żoną. Wiem że to gówniarskie zachowanie, lecz psychicznie sobie pomogę ponieważ nie mogę patrzeć jak ktos wychowuje moje dziecko oraz sie nim zajmuje. Każdy ma prawo do szczęscia, lecz ja nie chciałem układać sobie życia z inną osobą na stałe ponieważ kocham żonę. Problemem okazuje się dla mnie swiadomosć że nie będę chciał mieć dziecka z inną kobietą bo boję się że gdy dziecko dorosnie będzie obwiniać mnie i będzie dla mnie trudno pogodzić jedno dziecko z drugim. Może to głupie, ale jak mam sobie z tym poradzić? To jest może wina rodziców że w taki nie inny sposób mnie wychowali że rodzina najważniejsza że córka to oczko w głowie.....Jak to sama powiedziała, teraz będzie jej wstyd i za późno żeby się rozstać bo cała rodzina wie że jestesmy razem . Czy ktos tu cos z tego rozumie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marekmarkowski, odpowiadam na Twoją wiadomość PW w tym miejscu. Przeczytałam sobie całą dotychczasową dyskusję i Monika ma rację. Masz wiele rożnych problemów, które spiętrzyły się i zaskutkowały rozstaniem z żoną. Niby chcesz ratować Wasz związek, wróciliście do siebie, ale jednak koncentrujesz się ciągle na wadach żony, dostrzegasz jej słabości i mankamenty. Pamiętaj, że za jakość relacji nie odpowiada tylko Twoja żona. Odpowiadacie za to oboje. Nie znam Ciebie, nie znam Twojej żony. Nie mam pojęcia, czy zaimponowałeś jej pieniędzmi, wystawnym stylem życia, drogimi ubraniami i autem, czy jest materialistką, która liczy tylko na pieniądze. Myślę jednak, że w świetle tylu trudności najlepiej byłoby pomyśleć o ratowaniu Waszego małżeństwa na terapii. Pytanie tylko, czy oboje tego chcecie i jesteście na to gotowi. Brakuje Wam fundamentalnych umiejętności, by się porozumieć. Nie umiecie ze sobą rozmawiać, obrażacie się, nie umiecie negocjować. W tym mogłaby Wam pomóc psychoterapia. Wydaje mi się poza tym, że naprawy nie tylko wymaga Wasz związek, ale każde z Was ma problemy, które odbiły się negatywnie na związku. Wasze indywidualne trudności przełożyły się na związek. Jeśli zależy Ci na żonie i dziecku, porozmawiaj z małżonką o tym, co myśli o terapii małżeńskiej. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marekmarkowski, rozbawiles mnie, ze zona sobie paznokcie maluje a macie w domu biala wykladzinę :lol::mrgreen: I co z tego, nawet jak pobrudzi to nie jest halo. A gdzie ma malowac? Kazda kobieta zazwyczaj maluje tam gdzie jej wygodnie. Mnie sie wydaje, ze Ty chcesz aby wiecznie Twoja zona robila to co Ty powiesz. Ty powiesz skacz, a ona ma tylko pytac jak wysoko. Natomiast jezeli chodzi o to, ze ona zarabia 1500 to chyba wiedziales o tym przed slubem? Tak samo jak i wiedziales, ze szpanujesz pieniedzmi to czego sie spodziewales? W ogole wydaje mi sie ze Ty chcesz wszystko kontrolowac i musi byc po Twojemu, tak samo nie mozesz przezyc ze zona nie przezywa tego co Ty, tylko Ty tez nie przezywasz tego bo jestes wrazliwy tylko denerwuje Cie ze nie masz sie z kim poklocic. Nawet to jak piszesz, to wydajesz sie nabuzowany wrecz agresja, nerwami. Czy Ty w ogole masz jakis sport, pasje ktora Ciebie odstresowuje? Zwiazek polega na kompromisach, jezeli tego nie zrozumiesz, to zaden Ci sie nie uda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W pewnym momencie obudzilem sie i powiedziałem dość! Mam dziecko i żonę z która rozstalismy sie po przez upartosc obojga. Czuje ze zona nie zabiega o mnie, próbowałem rozmów ale ona czasem milczy lub zmienia temat na inny.

 

Cieszę się , że mamy coś wspólnego silny charakter - podjełeś dobrą decyzję wracając do żony przede wszystkim do rodziny - udowodnij żonie że rodzina jest najważniejsza tego Tobię życzę wytrwałości i determinacji. Zachowanie żony jest jak najbardziej uzasadnione - tak już jest w naszym męskim świecie ,że musimy coś więcej udowodnić. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może obwiniam za wszystko żonę, ale nie jest też bez winy. Może nie potrzebnie wracam czasem w porównaniach do kiedysnej mojej miłosci, kiedy to nawet w kłótni potrafiła boso wybiec z mieszkania żeby tylko zatrzymać, wtulić się - i nie przepraszać tylko wytłumaczyć cos sobie. Po tym jak rozeszlismy się z żoną, dużo rzeczy robiłem wbrew siebie i na złosć. Żałuję tego dzis i doceniam to że jestesmy razem, ale jak może cos cieszyć na całe życie jesli w tym życiu ktos nie umie rozmawiać.

Mam dylemat z tego powodu że żona nie ma ochoty czasem uprawiać seksu, jak również nie potrafi mnie zaskoczyć ... wszystko o czym jej mówiłem jak grochem o scianę. Najzwyklej może to pigułki o których też mówiłem jej, ale cóż jak to kobieta ... ona wie najlepiej co dla niej dobre. Ostatnio posunąłem się chociażby do tego że oznajmiłem że z czasem będzie tak że zmuszony będę ją okłamywać i zdradzać ze względu za zaspokojenie erotyczne. Wstaję w ciągu nocy zabieram poduszkę bo nie mogę spać obok kogos kto wiecznie jest zmęczony, nie ma czułosci. Przeszkadza mi to że nie jest taka jak osoba z którą kiedys się spotykałem.

Ostatnimi czasy chodzę spać o 4/5 rano. Zacząłem jeździć rowerem, dzień zaczynam od red bulla ok 4 dziennie, 2 paczki papierosów, rower ... przychodzę do domu i nie jestem głodny. Z alkoholem różnie, ale potrafię butelkę wieczorem wypić całą gorzkiej żołądkowej. Nie uciekam do alkoholu z problemami ale jak się zdenerwuje to mam ochotę na szybkiego i tak jeden za drugim - nie ejst to codzienne.

Nie mogę sobie poradzić z tym że mając dziecko żona moja podnosi głos na mnie w obecnosci dziecka. Mała już na tyle jest duża że sama opowiada dziadkom że rodzice się kłócą. Jest to dla mnie przykre, bo widzę że córka jest nieposłuszna. Krzyczy, rzuca się. Obawiam się że najlepszym rozwiązaniem będzie jesli rozejdziemy się i ułożę sobie życie na nowo zapominając o wszystkim co łączyło mnie z córką i jej matką.

Teraz jestem cholernie zazdrosny, a wczesniej nie byłem i przez tą zazdrosć boję się o siebie. Bałem się zazdroci ponieważ w mojej ocenie nic ona nie zmieni.Jesli ktos ma ochotę na zdradę zrobi to prędzej czy później.

Sporadycznie idę na kompromisy. Ostatnim kompromisem było że nie będziemy już chodzić do klubów rozrywkowych ze względu na siebie itd. To fakt mi tez tego nie potrzeba, ale mijanie się w domu i brak rozmów dobija mnie.

Czytałem o ludziach którzy uczestniczą w imprezach swingers... i tu miałem obawy czy wszyscy z nich są zdrowi. Z kolei gdy spojrzałem na to z drugiej strony, to ci ludzie po prostu są chyba na tyle otwarci że jesli ich żony, patrnerki mają ochotę na zdradę to robią to razem . Nie namawiałem nigdy i nie chcę namawiać ale jak mozna być kobietą i nie zadbać o faceta?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marekmarkowski, niestety wspolne zycie to nie sa romantyczne uniesienia. Natomiast co do seksu to rozumiem, to jednak ważny element wspólnego życia. Może faktycznie najlepszym wyjściem byłoby rozstanie skoro nie umiecie całkiem ułożyć swoich stosunków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×