Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Z myślami samobójczymi walczę od wielu lat, od drugiej klasy liceum o ile pamiętam. Może walczę to za dużo powiedziane, kiedyś one mi po prostu towarzyszyły, traktowałem je jako własny osąd sytuacji i jedyną możliwość uniknięcia dalszego cierpienia. Właściwie do końca pierwszego roku na studiach nosiłem przy sobie mały woreczek z różnymi tabletkami z rodzinnej apteczki. Teraz z perspektywy czasu wydaje mi się, że to było takie uciekanie w myślenie o śmierci, jakiś rodzaj znieczulenia który dawał mi choć na chwilę jakiś pozór poczucia kontroli nad swoim życiem. I chyba coś z tego we mnie przetrwało do dziś, czasem uspokajam się na myśl, że w każdej chwili mogę wszystko skończyć. Z tą różnicą, że teraz muszę być w naprawdę złym stanie, żeby o tym myśleć w ten sposób. Na drugim roku studiów doświadczyłem dość poważnego zagrożenia śmiercią (zabłądziłem i prawie zamarzłem w górach) i coś się we mnie zmieniło. To chyba jedyna rzecz, którą udało mi się chociaż trochę samodzielnie poprawić w swojej głowie. W momencie zagrożenia wiadomo, najpierw panika, potem jak zwykle rezygnacja, aż w końcu...kop energii! Udało mi się ze śnieżycy wyjść, czułem się tak jak nie czułem się nigdy w życiu! Potem udawało mi się efekty tego "kopa" podtrzymywać bardzo długo, czasem jeszcze udaje mi się coś wykrzesać ze wspomnienia tego.

Po jakimś czasie niestety myśli samobójcze wróciły i miewam je do dziś (ostatnimi czasy dokuczają mi coraz bardziej) ale inaczej o nich myślę: dystansuje się do nich, choćby na siłę mówię o nich jak o czymś zewnętrznym, niezinterioryzowanym, obcym. Od tamtego momentu, poza ogromną zapaścią psychiczną którą przeżyłem w połowie piątego roku studiów, udaje mi się myśleć: "mam myśli samobójcze" a nie "chciałbym się zabić". Po drodze co prawda zdarzyła mi się jedna próba samobójcza, ale wtedy byłem już w takim stanie, że działałem nie do końca świadomie. Mam nadzieję, że nie dopuszczę znów do takiej sytuacji. Jak na razie się na to nie zapowiada :smile:

kostucha : la_leśnik 0:2 :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj kolejna noc z cyklu "gapie się na tętnice szyjną i ostrze z niecnymi zamiarami",jednak po jakimś czasie padło pytanie "po co chcesz to zrobić",pomyślałem na logike i doszedłem do wniosku że brak mi sensownego powodu w sumie...

Może to tylko myśli i tak naprawdę nigdy nic sobie nie zrobie i tylko irytuje i niepotrzebnie martwie innych na forum? Jeśli kogokolwiek to wpienia to sorry,mam chyba głupią potrzebe wygadania się jak każdy czasem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

la_leśnik

kostucha : la_leśnik 0:2 :smile:

Bardzo dobry wynik :brawo: . Mógłby się już utrzymać na stałe.

 

Kestrel

Wczoraj kolejna noc z cyklu "gapie się na tętnice szyjną i ostrze z niecnymi zamiarami",jednak po jakimś czasie padło pytanie "po co chcesz to zrobić",

Wygląda na to, że miałeś dość ciężką noc.

pomyślałem na logike i doszedłem do wniosku że brak mi sensownego powodu w sumie...

Logika to bardzo dobry doradca, w większości przypadków, i chodzi mi o tą zdrową, a nie pokrętną.

Może to tylko myśli i tak naprawdę nigdy nic sobie nie zrobie i tylko irytuje i niepotrzebnie martwie innych na forum?

Myślę, że tutaj i w ogóle na świecie, ludzie najbardziej martwią się o siebie.

Jeśli kogokolwiek to wpienia to sorry,mam chyba głupią potrzebe wygadania się jak każdy czasem

Mnie nie wpienia, jeno dołuje z lekka, a potrzeba wygadania jest jak najbardziej naturalna, w żadnym razie głupia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rotten soul, Z logiką owszem,często pomaga,chłodna,obiektywna,dobry doradca,czasem jednak starcie z prawdą w głowie bywa brutalne.

 

Z zamartwianiem owszem,koniec końców każdy patrzy na siebie,ale to normalne,instynkt.

Z nastrojem czasem sie człowiek "zaraża" od innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saraid, to się kładź spać, jak jesteś zmęczona!

 

-- 12 lip 2013, 10:21 --

 

evamari, wydaje mi się, że próbujesz przekonywać sama siebie, że samobójstwo, jest ok. Tak jakby usprawiedliwić to, co chcesz zrobić.

 

Logicznie myśląc, to życie nie ma sensu. Rodzimy się, żyjemy, umieramy
I tu się mylisz. Jest to związek przyczynowo-skutkowy, a to zawsze ma sens. To tak jakbyś powiedziała, że bez sensu jest związek: dotknąłem gorącego piekarnika - mam poparzoną rękę. Jedno wynika z drugiego, a to jak najbardziej jest logiczne.

 

Piszesz, że nie podoba Ci się to "żyjemy". A dlaczego? W zdecydowanej większości to od nas zależy jakie jest to "żyjemy" i zawsze możemy to zmienić na takie "żyjemy", jakie będzie nam odpowiadało.

 

No i na koniec zasmucę Cię - nie ma skutecznej metody na odebranie sobie życia. Ja połknęłam ponad 100 tabletek i nadal żyję, znajoma przeżyła skok z 10 piętra, ktoś tam przeżył wskoczenie pod pociąg. To właśnie próby samobójcze są bez sensu, bo tak naprawdę niczego nie rozwiązują.

 

Tabletek połkniesz 300 i może Ci nic nie być.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z moich obserwacji zauważyłam, że osoby które chcą żyć za wszelką cene bardzo często umierają przedwcześnie na jakieś choroby lub giną w wypadkach, a ludzie którzy męczą się życiem i ostatecznie próbują je zakończyć, zwykle im to nie wychodzi. Taka ironia losu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, Ja mam takie myślenie że jak nagle jakość mojego życia uległa by poprawie, znalazł bym cel, pracę którą toleruję, dziewczynę itd to pewnie poważnie zachorowałbym np na raka albo coś podobnego, a jak teraz moje życie jest beznadziejne to nic złego mi się nie stanie. Moja siostra jako jedna z rodzeństwa odniosła sukces zawodowy i jest zamężna, majętna ale co z tego jak jest b. poważnie chora, mam jakieś takie myślenie to albo to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem, to powiązanie nie do końca jest prawidłowe, przecież jest sporo osób zdrowych i bogatych (tudzież szczęśliwych) 8)

Pewnie jest, ale ja np uważam że nigdy nie będę szczęśliwy i nawet jakby w jakiejś dziedzinie życia mi się powiodło to w innej by była padaka, to takie myślenie trochę magiczne a nie racjonalne, że nie dane mi będzie udane życie( zreszta mocno się o to staram aby takie nieudane było)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczęście to stan umysłu wynika z poddaniu się działaniom natury tzn.potrafić cieszyć się blaskiem słońca,uśmiechem,tym że jem, czytam, chodze,zapachem kwiatów spiewem ptaków etc.Tym co jest wokół nas najbliżej za darmo własnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczęście to stan umysłu wynika z poddaniu się działaniom natury tzn.potrafić cieszyć się blaskiem słońca,uśmiechem,tym że jem, czytam, chodze,zapachem kwiatów spiewem ptaków etc.Tym co jest wokół nas najbliżej za darmo własnie.

Chciałbym się tym cieszyć, ale jakoś nie potrafię, znaczy chwilowo zdarza mi się być szczęśliwym w obcowaniu z przyrodą( tak było zwłaszcza jak mieszkałem w wielkim mieście i nie miałem tego na co dzień), jedzeniu czy czytaniu, ale to szybko przechodzi i przychodzi życiowe przygnębienie i konieczność ukrywania się przed światem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, zabrzmi to może patetycznie,ale cierpienie nauczyło mnie cieszyć się chwilą i drobnostkami oraz mieć swiadomosc tego co jest ważne .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka ze im czlowiek ma wieksza samoocene tym bardziej szczesliwy potrafi byc. Niestety samoocena wedlug mnie wynika z tego jacy sie urodzimy(geny/chemia mozgu) a gdzies 30% to srodowisko zewnetrzne. Tak jak to widze. Po prostu niektorzy maja juz szczescie rodzac sie i postrzegajac swiat tak a nie inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myśli samobójcze ma bardzo wiele osób, ale nie każdy potrafi się do tego przyznać..

Po mimo swojego młodego wieku wiem co to są myśli samobójcze..

Niestety miałam nawet styczność z takową osobą..

I powiem tak, jak bym w tedy wiedziała jak z taką osobą rozmawiać to nie było by do tragedii..

Niestety stało się jak się stało - sama przez to też miałam wielokrotnie myśli samobójcze, które na szczęście się nie powiodły..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×