Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a związek (seks)


Rekomendowane odpowiedzi

Nie. Nie rozmawiaj o niczym. Tzn jeśli czujesz, że jest Ci to naprawdę potrzebne to tak zrób, ale mi by to przeszkadzało i niepotrzebnie stworzyło dodatkowy stres.

 

Seks jest w nas zakodowany jak w psach pływanie. Naprawdę każdy to umie, taka jest prawda. Po prostu staraj się nie denerwować jak do tego dojdzie a cieszyć się tą piękną chwilą. Mam zresztą nadzieję, ze jak ściągniesz jej majtki zapomnisz o całym świecie :). Wybacz dosadność ale tak było ze mną i poszło całkiem dobrze :).

 

Jeśli naprawdę naprawdę naprawdę musisz to powiedz. Ale jeśli nie musisz to pracuj nad sobą i nic jej od razu nie mów. Zależy jak silna jest Twoja nerwica. Jak silna, to porozmawiaj. Jak czujesz, że potrafisz ją czasem opanować, walcz z nią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moze pokolei chcialam sie z wami czyms podzielic( mimo ze to latwe nie jest) i niech mi ktos powie czy to nie nowosc czy ktos tez juz tak mial :roll:

 

chodzi o to ze zawsze bylam zakompleksiona i balam sie facetow zreszta malo zwracalo tez ich na mnie uwage zwlaszcza jak bylam mlodsza z wiekiem troche to sie tylko zmienilo bo i ja sie wyrobilam ;)

tzn jak sie jakis zblizal blizej do mnie odrazu "uciekalam"( to chyb aprzez jakie sobawy wewnetrzne albo nerwice) nie wiem sama od czego- kochac nie umiem jakby( takie dziecinstwo) nawet zaczelam sie zastanwiac czy ja moze les nie jestem chociaz wcale kobity mnie nie pociagaja tak czy inaczej z zadnym jeszcze nie bylam blisko :roll:

az wkoncu w moim zyciu pojawil sie facet ktory naprawde dosc dlugo za mna szaleje od paru lat i nie daje za wygrana chociaz ja wciaz odpychalam go

 

wkoncu pozwolilam mu sie zblizyc do mnie w tym roku ( nie wiem czy to kwestia tego ze czuje ze wiek juz taki i ciekawosc czy juz jakbym dala za wygrana ze mi jest wszystko jedno w tym roku pojawily sie wlasnie moje problemy zaczelam brac Lerivon ktory mnie wyciszyl) tak ze nie czuje emocji zadnych ani adrenaliny w zadnych momentach ktore powinny nam przyjemnosc sprawiac :roll:

pewnie tez dzieki niemu znow nie ucieklam od tego chlopaka ktoremu wkoncu pozwolilam na wiecej niedawno :roll: albo moze on stal sie dla mnie w pewnym rodzaju odskokiem tez od problemow i samotnosci - jakby ktos na kim moglabym pocwiczyc sama nie wiem ,ale jeszcze nikomu nie dalam sie tak zblizyc do mnie jak jemu :roll:

 

sama sie nie poznaje czego tak sie zachowuje

 

czy to znaczy ze mi juz na niczym nie zalezy na zyciu i dlatego pozwolilam sobie na to? :roll: znaczy ze wszytskie moje jakby " zasady" poszly sie ...

 

ja juz naprawde nie wiem co sie ze mna dzieje czego NIC nie czuje albo raczej czego mi nic przyjemnosci nie sprawia :? fizycznej i takiej emocjonalnej ,jak robot :roll: to leki czy ja?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 1:00 pm ]

noi sama znalazlam odpowiedz - orpocz nerwicy to pewnie dystymia ktora mi tez lekarz wykryl a o istnieniu na swiecie nie mialam pojecia :)

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 11:30 pm ]

ehh naparwde ja juz nie wiem co ze mna jest :cry: - powiedzcie mi kto moze mi pomoc w rozwiazaniu tego co to jest- lek przed zaanagazowaniem ,czy przed sexem?

 

w skrocie :

 

ten facet wogole mi sie nie podoba( typ urody i nie ma chemii miedzy nami)

 

podoba mi sie jego czulosc i imponuje to ze mnie kocha

nie wiem czy to jest kwestia tego ze ja na lekach jestem antydepresyjnych czy co ,ale dzis siedzial u mnie pol dnia i chcial sie tylko lizac i przytulac - owszem bylo to mile ale ja tylko bralam od niego a nic nie dawalam od siebie :roll: ... czy ja jestem les w takim razie czy to poprostu nie jest milosc czy to leki libido zaburzaja?? a on chce byc ze mna ,czy poprostu ja sie boje zwiazku z kim kogo nie kocham i nie podoba mi sie? nauczylam sie byc sama nie przwyklam do bliskosci jest to dla mnie cos nowego dodam :roll: co jest ze mna nie tak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem jak to u Was jest z tymi związkami bo u mnie szału nie ma :( i mimo, że nie narzekam na brak zainteresowania ze strony płci przeciwnej to tak naprawdę nie byłem jeszcze w żadnym związku. Chociaż bardzo bym chciał i naprawdę nie brakowało mi ku temu okazji to przeraża mnie sama myśl o wspólnych wyjściach np. na kolację (przecież nawet nie byłbym w stanie niczego zjeść przez te moje drgawki) czy spędzaniu świąt u niej w domu z jej rodziną, znajomymi, itd..... dużo takich sytuacji, które po prostu mnie przerastają. A jak wygląda to u Was, jak radzicie sobie z tymi rzeczami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak wygląda to u Was, jak radzicie sobie z tymi rzeczami?

Jestem w związku już prawie dwa lata. Super jest. Ale sytuacje które opisałeś mnie przerażają. W ogóle jakiekolwiek wyjście gdzieś z nią czy do znajomych [mimo że nasi wspólni] czy coś zjeść gdzieś, to już mam paranoje i lęki nie wiem w sumie o co [chociaż mam powody do obaw w sumie]. Dobrze że ona mnie przynajmniej wspiera i uspokaja cały czas :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WRWK, Twoje obawy o stratę ukochanej osoby stały się chorobliwe. Problem nie tkwi w jej osobie a w Tobie - w Twojej niepewności własnej wartości, niskiej samooceny być może. Osobiście jestem ofiarą takiej chorobliwej zazdrości (zawiści?). Pracuj nad tym, bo to zatruwa życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć! No właśnie , mnie też dotyczy chorobliwa zazdrość.Jestem zazdrosna już o wszystko, a zwłaszcza o przeszłośc mojego chłopaka. To bardzo zatruwa nasze życie, ale nie moge sobie z tym poradzić :( Boli mnie że miał przede mną inne dziewczyny, ze się z nimi kochał, chociaż zawsze powtarza mi że ja jestem jego jedyną , tą na którą czekał :)

Nie wiem dlaczego jest mi bardzo trudno w to uwierzyć.Kocham Go i chcę z Nim być,ale musze przestać się zamartwiać takimi rzeczami, ale jak??Jak mam uwierzyć w siebie? Nie wiem czy nerwica może być przyczyną niskiej samooceny?? Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie,

co Wy na to ? Czy mieliście kiedyś takie problemy ? Na nerwicę leczę się już od jakiegoś czasu, ale dopiero kiedy poznałem kobietę, która naprawdę zawróciła mi w głowie zupełnie mi odbiło. Ciągle boję się, że ją stracę, że odejdzie do innego, że tak naprawdę nie chce ze mną być, a robi to jedynie z litości. Każdy dzień to dla mnie udręka. Każde jej samotne wyjście z domu przyprawia mnie o ból brzucha. Gdy jestem z nią na ulicy i inni faceci się za nią oglądają to wpadam w szał i panikę. Jestem tym wszystkim już tak zmęczony, że nie chce mi się żyć. Mam tak obrzydliwy humor, że zajeżdża to już ostrą depresją, o ciągłych lękach już nie wspominając. Nie mam na nic ochoty, nic mi się nie chce robić, na niczym nie mogę się skupić. Najchętniej bym tylko leżał i patrzył w ścianę. Czy ktoś miał już podobny problem ? Może jakoś sobie z tym poradziliście ? Pozdrawiam

jeśli trzymasz miłość zbyt słabo odleci...ale jeśli dusisz zbyt mocno umrze...

nie spierprz czegoś co jest ważne dla ciebie z własnej ostrożności nadgorliwości i głupoty bo wtedy dopiero będziesz miał proble...i to powinno być dla Ciebie wystarczajaca motywacją...znajdz power i zrób tak...jeśli coś co kochasz nalezy rzeczywiście do Ciebie puść to wolno...jeśli wróci...naprawdę było Twoje...i wtedy juz nie będziesz miał watpliwości...jeśli nie wróci to uwierz....ty;le dróg w tej materii masz przed sobą, że nie warto było dla tej osoby tak się stresować...pokumasz jak przemyślisz na spokojnie...a wystarczajacą oceną Twojej osoby jako porządnej jest to że nie myślisz o sobie ale takze o niej "robi to jedynie z litości"... podświadomie oprócz samolubnych domniemań dostrzegasz jej punkt widzenia i to stawia Cię automatycznie nad wiekszościa ludzi na których trafiłaby zamiast Ciebie...i na pewno ona to wie jeśli jest przy Tobie z własnego wyboru

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! Mam wspaniałą dziewczynę. Jesteśmy już ze sobą bardzo długi czas. Nie wiem dlaczego ale im więcej czasu upływa tym bardziej ja jestem o nią bardziej zazdrosny. Z byle pierdółki potrafię zrobić taką awanturę że głowa mała... Dlaczego tak się dzieje? Chciałbym temu jakoś zaradzić bo wiem doskonale że to niszczy nas obojga i przede wszystkim nasz związek który praktycznie stał się już wrakiem i nie wiem czy uda się to jeszcze naprawić. Ale w dalszym ciągu mam wielką nadzieję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Diabeł nie taki straszny jak go malują :mrgreen: Ja osobiście na pierwszym obiedzie u rodziców mojej dziewczyny trząsłem się jak galaretka i bałem się tylko byle by mnie nie zostawiła tam sama. Ale po półgodzinie wszystko się unormowało i było super. Po prostu samo minęło :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od kwietnia biore lexapro po tym jak lekarz stwierdzil u mnie nerwice lekowa :cry: doprowadzil mnie do tego moj byly chlopak ktory"znecal" sie nade mna psychicznie ale teraz mam problem mam chlopaka mieszkamy ze soba od lipca a znamy sie 6 miesiecy oboje jestesmy w angli... a moj problem polega na tym ze czasami wydaje mi sie tzn czuje ze go kocham a czasami mam w srodku to cos co mowi ze go nie kocham ze jestem z nim na sile bo jest dla mnie taki dobry i troszczy sie o mnie jak nikt nigdy przedtem co ja mam zrobic czy to ta nerwica blokuje mnie przed miloscia? przed pokochaniem? przed obdarzeniem kogos uczuciem? o co w tym wszystkim chodzi ja chce go pokochac i byc szczesliwa ale caly czas pojawiaja sie te glupie mysli!! ze jestem z nim na sile bo jest dobry dlaczego???? o co w tym chodzi pomozcie prosze ja chce byc szczesliwa i kochac umiec kochac!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WRWK jeżeli sie nie zmienisz i będziesz zadręczał swoja dziewczynę swoimi atakami zazdrości to wtedy właśnie odejdzie bo nikt tego na dłuższą metę nie zdzierzy i wtedy będziesz dopiero płakać więc opanuj sie człowieku i zajmij sie swoją dziewczyną w sposób pozytywny bo w końcu wybrała Ciebie i Ciebie kocha.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jejku to co ja mam zrobic??? juz nie daje rady sama mysle ze jestem glupia on mnie kocha nigdy by mnie nie skrzywdzil zrobilby dla mnie wszystko a jednak pojawia sie czasem cos co mowi ze nic do niego nie czuje... a ja chce bardzo.. pokochac go czy to jeszcze mozliwe po 6 miesiacach?? dodam ze on jest starszy ja mam 20 latek a on 30 help me please...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziekuje wam ja postanowilam ze dam nam szanse do swiat a jak to nie zmieni tego co czuje to poprostu wyprowadze sie na miesiac i zobazce czy tesknie, bo przeciez czasami zaczynamy cos doceniac dopiero jak tego juz nie ma....

ale mam jeszcze jedno pytanko jak to jest z ta miloscia czy zawsze fajnie super kolorowo czy jednak czasem pojawiaja sie watpliwosci czy to jednak ta osoba i czy naprawde kogos kochamy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boję się że moja zazdrość, to juz patologia Sad Czy mozna być aż tak zazdrosną????? NIE WIEM CZASAMI CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE Confused

Uwierz można, przechodziłem przez to. I to nie było tylko jednostronne :D. Oczywiście bezpodstawne :?:shock:

...nie ma miłości bez zazdrości...a ta szczera się tym charakteryzuje....jestem piekielnie zazdrosny o moją narzeczoną ...przyszłą zonę...ale...jej ufam...nie daje mi powodów by było inaczej...a uwierz skale wartości i zaufania mam naprawdę wyjątkowo wyczuloną...mało tego...poprostu zaufanie to tak samo drogocenny dar jak miłość...idą w parze...są siostrami...jedno uzupełnia drugie i zaznacza wartość współgra i jest tyle samo warte oraz wspólmiernie w/g mojwj skali wartości...jedno oznacza drugie tylko...inaczej ubieramy je w słowa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moja zazdrośc też jest w sumie bezpodstawna. Mój chłopak nie daje mi powodów do aż takiej zazdrości jaką ja okazuję.Ale ostatnio nie mogę sobie poradzić z myślami o Jego przeszłości, o Jego byłych i o tym co z nimi robił itp. Chociaż zapewnia mnie ciągle, że z tamtymi było mu źle ja i tak wiem swoje :? i ciągle się zamartwiam. Nie wiem jak juz mam sobie pomóc i bardzo się boję że On tego w końcu nie wytrzyma :( Przez to jestem strasznie rozdrażniona. Czasami nie mam juz sił na to wszystko i na siebie!! Czy ja jestem nienormalna?? Bo czasami taka się czuję :( Bardzo Go kocham i nie chcę doprowadzić do rozpadu naszego związku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×