Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

No właśnie o to też chodzi.

Ale teraz, mało się szanuje swoich wartości. Normalna, wartościowa dziewczyna, nie poleci do pierwszego, lepszego faceta, żeby się zabawić i nic po za tym się nie liczy.

Taka dziewczyna to ma swoje zdanie i szanuje je. Zna swoje granice, zna moralność i to sobie stawia na pierwszym miejscu.

 

Ona wie dobrze, że: przyjemności i seks, to nie jest wszystko. Tylko trzeba mieć sporo szczęścia do takich dziewczyn, a o to jest trudno w dzisiejszych czasach.

Przede wszystkim, wartościowa dziewczyna, to taka która potrafi dochować: wierności, zaufania, szacunku dla siebie i drugiej osoby. Z tym nie jest łatwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I dzieje się też tak i to wcale nie rzadko, że dziewczyny niektóre, są już w jednym związku, a poznają innych facetów, kłamią, że one są wolne i wiążą się z drugim facetem, okłamując i oszukując tego pierwszego faceta. I tak samo robią faceci, tylko oni może trochę częściej.

To dla mnie, takie coś, jest nie tylko nienormalne, ale i żenujące...Bo ktoś inny jest: przystojniejszy, ma więcej kasy, jest ładniejsza dziewczyna, to trzeba się zainteresować, tymi właśnie osobami, a te pierwsze osoby w związku, już się nie liczą.

 

Są wredni, perfidni ludzie i tak postępują z innymi. I z tego, powstają zdrady i romanse. Gdyby mi dziewczyna coś takiego zrobiła, że lekceważyłaby moje uczucia, ignorowała je i nie miała do mnie szacunku, to ja nie pozwoliłbym sobie na to i dałbym jej wybór: "Albo zachowujesz się wobec mnie normalnie, szanujesz mnie, albo droga wolna i tyle...".

Ona jest wolna i ma prawo do swoich wyborów, a jej siłą przy sobie bym nie trzymał. Nikomu nie ogranicza się wolności. Ja też mam swoje wartości, swoje zdanie i tego się trzymam. Ktoś może to akceptować albo nie. Nie mój wybór.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dzieje się tak. Przecież to już nie żadna nowość...

Mało to było i jest oszukiwanych kobiet? Co jeszcze gorsze, są kobiety, które nie zasługują na facetów z którymi są. Ale pewnych rzeczy się nie przewidzi.

Gdyby ktoś wiedział, że się potknie, to nie szedłby dalej...Nie da rady przewidzieć pewnych spraw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, trudno mi jest na to pytanie udzielić odpowiedzi...

Ja myślę, że "bycie w toksycznym związku" i "nie bycie w ogóle w związku", to jedna i ta sama strata. Tylko różnica jest taka, że przez jakiś czas z kimś się było i związek się zakończył, który i tak nie wnosił niczego dobrego.

A nie mając związku, żadnego, też niczego się nie zyskuje, bo nikomu na Tobie nie zależy i nie udaje się stworzyć związku. Mi tam nie przeszkadza to, że jestem "singlem", ale pod warunkiem, że mam kogoś bliskiego, kto o mnie myśli i dla kogo nie jestem, jakimś śmieciem, niepotrzebnym przedmiotem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co jest Waszym zdaniem gorsze? Nie być w ani jednym związku w ogóle do końca życia, czy chodź raz być kilka lat w toksycznym?

Moim zdaniem gorsze jest być w toksycznym.

 

Ja ogólnie na chwilę obecną nie mam w planach, by kiedykolwiek tworzyć jakiś związek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale mi nie chodzi tylko o seks.

Dla mnie to nie jest na pierwszym miejscu. Seks to tylko jeden z elementów życia. W pewnych sytuacjach, nie ma się seksu. Chociażby dlatego, że nie ma się nikogo.

A szukanie seksu "w desperacji", jest głupotą. Bo to tak, jakby dla kogoś seks był w życiu wszystkim. Nic innego się nie liczy, tylko ten seks. Ja tego tak nie odbieram.

Nie wszystko trzeba załatwiać przez seks.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A w ogóle to, nawet, mając "nietoksyczny związek", też nic dobrego taki związek może nie przynieść. Bo ktoś ma inne oczekiwania, brakuje dla siebie czasu, co już powoduje, że związek taki się rozsypuje, z czasem.

 

Ja, jakoś nie wyobrażam sobie związku z dziewczyną, która wiecznie nie ma dla mnie czasu, bo bardziej woli swoje zajęcia i sprawy.

Oczywiście, ma prawo do swoich spraw i własnego czasu, ale bez przesady. Wszystko się powinno traktować równo. Jak się nie poświęca komuś czasu, wcale, a ma się go więcej dla swoich przyjemności, innych znajomych, to nie szanuje się tej osoby, w związku.

Albo jak w ogóle nie ma ktoś czasu, dla nikogo, to po co tworzyć związek, obiecywać rzeczy, których się nie spełni?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w ogóle nie umiem odpowiedzieć, na zadane przez siebie pytanie. :bezradny: Po prostu nie mam pojęcia co gorsze, gdyż w takowym nie byłem nigdy. Dzięki za liczne opinie. Dają do myślenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie miałem jeszcze takich sytuacji. A może to i dobrze? Bycie w "toksycznym związku", nie wychodzi na dobre. To jest po prostu, męczarnia z drugą osobą. Nerwowo się nie wytrzymuje.

To jest życie w ciągłym napięciu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bycie w "toksycznym związku", nie wychodzi na dobre. To jest po prostu, męczarnia z drugą osobą.

No, ale z początku chyba powinno być dobrze, przecież to nie ta toksyczność przyciąga do siebie dwoje ludzi. Coś dobrego musi wcześniej zaistnieć. Chyba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bycie w "toksycznym związku", nie wychodzi na dobre. To jest po prostu, męczarnia z drugą osobą.

No, ale z początku chyba powinno być dobrze, przecież to nie ta toksyczność przyciąga do siebie dwoje ludzi. Coś dobrego musi wcześniej zaistnieć. Chyba.

Toksyczność może się pojawić już na początku związku, zdarza się tak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rotten soul, toksyczność może być potem tylko, że człowiek jest tak stłamszony pewnie po takim związku, że nie pamieta jak było wczesniej albo pamięta i dlatego ciezko mu się rozstać

Jesli ciezko komus uwolnic sie od toksycznego zwiazku tzn,ze za mocno tkwi w roli ofiary.Roznie tj z ta toksycznoscia przewaznie ujawnia sie po jakims czasie dopiero.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×