Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

A może jakbyście się kiedyś zeżygały w tłumie itp to byłoby lepiej? Jakbyście zauważyli że "jednak nic się nie stało, żyję, ludzie mnie nie zabili, nie wyśmiali itp". Też miałem z 2-3 miesiące taka schize że jak przychodził atak paniki to brało mnie na wymioty tj. był odruch, wszystko w gardle, nawet się zginałem w pół i "wymiotowałem" samą śliną. Kilka razy zdarzyło mi się to zrobić w tłumie i jakoś przeszło samo z dnia na dzień

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U nas to wygląda trochę inaczej.

 

Szczerze mówiąc w ogóle nie obchodzi mnie co ludzie pomyślą. Nie ma znaczenia czy miałabym zwymiotować w autobusie, w sklepie czy we własnej łazience. Dla mnie ta czynność sama w sobie jest straszna i zrobiłabym wszystko żeby do tego nie doszło. Boję się uczuć które temu towarzyszą, odruchu, momentu w którym wszystko wylatuje, tego smaku w ustach... Wymiotowanie w tłumie nic nie da :(

 

Dzikaroza, i co? Jak się teraz czujesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzien minal obeszlo sie bez wymiotow,zostal tylko silny bol brzucha i goraczka;/ Podobniez ot taki wirus bo juz sie dowiedzialam od wszystkich dookola ,ale przezylam oczywiscie na wazne zaliczenie nie poszlam .Niestety ot nie jest strach przed wymiotami w miejscu poblicznym bo ja osobisice jak mi niedobrze wole zeby ktos wrecz byl przy mnie lub w domu lub poblizu czuje sie pewniej i mniejszy strach :(:( Gyd jestem sama to sie bardziej nasila,przespalam cala noc przy zapalonym swietle telewizor przy lozku miska i mieta i jakos zasneleam po trudach :(:( Ciesze sie ze nie wymiotowalam ,woallabym wszystko nawet miec silna angine itp byle nie wymioty :( A wy jak sie czujecie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc tak... mam na imię Patrycja, mam 16 lat i mam problem.. Odczuwam strach przed tym, że może być mi niedobrze, mogę zwymiotować w miejscu publicznym. Nigdy mi się to nie przytrafiło, nie odczuwam większego obrzydzenia gdy ktoś wymiotuje koło mnie (zdarzały się takie sytuacje). Nie wiem co zrobić, co mam sobie mówić, jakieś placebo ? Jestem w 100 % świadoma, że sobie wmawiam i że nic mi nie będzie gdy wychodzę ( codziennie wychodzę ze znajomymi ). Dodam, że jestem bardzo emocjonalną osobą :P i łatwo się stresuje byle czym. Nie piszcie mi o psychologach czy psychiatrach, bo myślę, że nie ma potrzeby się tam udać. :bezradny: Słyszałam, że to może być emetofobia, ale coś czuję, że to jednak nie to..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz ataki paniki? Ten strach mocno utrudnia ci życie? Czy bałabyś się gdyby miało ci się to zdarzyć kiedy jesteś sama?

 

------------

Dzisiaj na oddziale wystawialiśmy Balladynę, grałam Goplanę. Przed występem okropnie się stresowałam, dawno nie było mi aż tak niedobrze. Po raz pierwszy musiałam ratować się lekiem przeciwwymiotnym :roll:

Mimo to muszę się pochwalić, że poradziłam sobie świetnie :smile: Stres odpuścił w momencie wejścia na scenę, nie zapomniałam tekstu, nie trzęsłam się i nie łamał mi się głos :great: Podobno dobrze zagrałam :smile: No i nie zwymiotowałam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z emetofobią borykam się od dawna. Mimo, że mam 22 lata, lęk nie osłabia się, wręcz pogłębia. Ostatni raz zwymiotowałam mając 8 lat. Wszystko co związane jest z tą czynnością wywołuje u mnie uczucie panicznego lęku, strachu. Od pewnego czasu, a dokładnie od ok roku zaczęłam mieć problem z podróżowaniem, nigdy nie sprawiało mi to problemu, wręcz przeciwnie, uwielbiałam podróżować, zarówno samochodem jak i wypełnionym po brzegi rozpadającym się autobusem. Zdaje sobie sprawę z tego, że to w jaki sposób pojawiła się moja ( jak to mówi mój chłopak ) urojona choroba lokomocyjna + od pewnego czasu choroba wykraczająca poza ''lokomocyjną'' wydać się może bardzo dziwne, otóż po przeczytaniu pewnej książki, w której głowny bohater borykał się z fobią społeczną związaną z wymiotowaniem, z ciągłymi mdłościami, atakami paniki na chorobę zachorowałam i ja. Od roku nie poruszam się autobusami, pociąg wybieram w ostateczności, ale i tak kilka razy muszę odwiedzić toaletę, by w razie zwymiotowania nikt tego nie zobaczył. Samochodem jeżdżę tylko z chłopakiem, rodzicami - osobami, do których mam bezgraniczne zaufanie, przy których gdyby wydarzyło się to czego obawiam się najbardziej, nie zapadłabym się pod ziemię ze wstydu. Kilkanaście dni temu pojawiło się u mnie odczucie zaciśniętego żołądka, który jak to się mówi "podchodzi do gardła", boję się spotkań w miejscach publicznych, mamy wakacje, a ja mam problem ze spotkaniem się z przyjaciółmi i wypiciem z nimi piwa. To co się ze mną dzieje powoli rujnuje mi życie. Jestem silną osobą, ale tak jak z innymi przeciwnościami losu radzę sobie dobrze, tak z tą przypadłością przegrywam w przedbiegach.

Jak z tym walczyć? Przecież to dzieję się w naszej głowie, można to przezwyciężyć, ale jak? Załamuje ręce...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można to przezwyciężyć, bo ja usilnie próbuje przezwyciężyć od 2 lat i to się na razie udaje. Każdego dnia mam mdłości, żygać mi się chce nie ważne co zjem, nie ważne co wypije, nie ważne jak się czuje, w każdej chwili mogę rzygać i to jest obrzydliwe. Ja usilnie walczę od 2 lat. Śpię z miską na wypadek gdyby w razie czego zwrócił treść pokarmową, a radzę sobie tak.

Obserwuje mój brzuch.

Wymiotowanie objawia się gwałtownymi skurczami żołądka w wyniku czego powstają wymioty, normalnie jem, a na wieczór zawsze mdłości. ;) Nie zasnę, dopóki nie poczuje się lepiej. Gdy boli mnie żołądek zawsze słucham muzyki, pisze SMS'y.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ghoust podobnie mam od marca mecza mnie mdłości miałam usg mała gastro 10 lat temu miałam stwierdzony refluks bolał mnie tylko brzuch przezło teraz na gatro nic nie wyszło biore parogen i nie pomaga :( moje mdłości potrafią być połd nia poł nie nie rozumiem tego.Pojawiaja się na dwie minuty i znikają bez sens

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Mnie moja fobia męczy już około 7 lat. Mianowicie boję się, że zwymiotuję w miejscu publicznym, chociaż nigdy mi się to nie przytrafiło. Moje dolegliwości pojawiają się:

 

1) czasami w kościele i kiedy idę do komunii

2) w autobusach, kiedy jest dużo ludzi (gdy jest tylko kilka osób nie mam ataków paniki)

3) metro, samochód (kiedy jadę z kimś obcym i z kimś kto nie wie o moich dolegliwościach)

4) zawsze kiedy utrudnione jest wyjście, schowanie się bądź ucieczka

 

A co wtedy czuje? Sporadycznie skurcz żołądka, sztywność mięśni twarzy, suchość w ustach, uczucie podchodzenia czegoś do gardła (ale nie jest to takie samo jak przy wymiotowaniu, treść żołądkowa nie podchodzi mi do gardła), uscisk w gardle. Wtedy bardzo się denerwuje i mam ochotę uciec z tego miejsca! :(

 

Do psychologa trochę chodziłam. Ale nie docierał do mnie. Nie wiedziałam o czym z nim rozmawiać, cały czas kazał mi mówić, nie radził co mam zrobić w sytuacji lęku, a poza tym był cholernie drogi. Co robić? Jak się od tego uwolnić?

 

Dodam, że z wychodzeniem z domu nie mam problemów, supermarketów, urzędów i ludzi na ulicach się nie boję. Tylko te zamknięte pomieszczenia plus wymiotowanie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co u mnie?

w kwietniu zakończyłam terapię grupową na oddziale leczenia nerwic. od razu po terapii dostałam u znajomego pracę w biurze na pół etatu, więc chwała bogu, że mam jakieś zajęcie, bo na studia wracam od października (musiałam wziąc urlop dziekański z powodu terapii w szpitalu). przeniosłam się do innego miasta na uczelnię, więc zaczynam odczuwać stres - nowi znajomi, być może wyższy poziom, wyższe oczekiwania, więcej nauki, sami wiecie ;)

 

a co z lękami po terapii? ustały moje codzienne wieczorne ataki paniki. lęk udało mi się w miarę zracjonalizowac. juz odróżniam ból od problemów gastrycznych od bólu nerwowego. czasem jeszcze wybudzam się z pierwszych minut snu, ale to już na 1 razie się konczy a wcześniej wybudzałam się tak po kilka lub kilkanaście razy ;)

 

no ale niestety nasiliły się moje lęki przestrzenne, tuż przed terapią ich nie miewałam, więc ich nie omawiałam w trakcie leczenia, teraz czasem łapie mnie lęk w autobusie, na ulicy a najgorsze są bary i restauracje w pojedynkę (nieraz po pracy chciałam iść na szybko obiad sama i zwykle zostawiałam obiad na stole i uciekałam) więc chwilowo unikam takich miejsc, lub siadam z boku, tyłem do wszystkich i jest ok

 

ale sukcesem dla mnie jest to, że nie brałam leków przez całą terapię :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj, nowy roku szkolny. Witaj, emetofobio w trakcie bezcelowego gapienia się w jarzeniówki w klasie. Miałam od ciebie trochę przerwy, teraz ponownie czas się przywitać. Od jutra znowu jestem w piekle, już prawie wyrzygałam z rana ogórka, bo przecież nie zdjęłam skórki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ann_bijoch, gratulacje to duży krok do przodu:) nowe miasto a zwłaszcza terapia bez leków i jej efekty:) Będziesz teraz coraz silniejsza:)

 

 

U mnie ataki wszelkie ustały do granic możliwości( raz na jakiś czas coś być musi) ale męczą mnie natrętne myśli o wymiotowaniu z powodu infekcji żołądkowej;/!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że teraz może być trochę spokojniej, ale od października lęki się nasilą wraz z narastającym stresem (nowa uczelnia, ludzie, wykładowcy). Póki co-staram się korzystać z tego osłabionego lęku i jem rzeczy, których wcześniej nie jadłam. Np. ogórek na śniadanie a po nim kawa z mlekiem ;) albo nowe rzeczy w nowych miejscach jak smażony bakłażan w Jedzeniu na wagę ;)

No i zbliża się jesień czyli znów okres zachorowań na przeziębienia, grypy itd. Czyli stres...

 

ale jestem dobrej wiary :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi drodzy,

ja również borykałam się z mocno nasiloną emetofobią kilka lat temu. Myślałam, że nic mi nie pomoże, aż nie trafiłam do bardzo dobrego psychiatry, który zapisał mi dość mocne leki objawowe (w których na ulotce nie było w skutkach ubocznych wymiotów :) - inni lekarze tego nie czaili i długo nie chodziłam do żadnego, bo było po tych wizytach i lekach jeszcze gorzej...). Brałam je przez 2 miesiące, zawsze gdy dopadał mnie atak paniki i mnie tak mocno uspokajały, że dosłownie zapominałam o lęku. I chyba tego właśnie potrzebowałam - myślenia bez lęku, żeby zająć umysł zwykłymi codziennymi i przede wszystkim ważnymi sprawami, bez wymiotów "na tapecie" na okrągło. Po tych dwóch miesiącach odstawił mi te leki, bo mogłyby mnie uzależnić i zapisał jakieś słabe, które brałam codziennie rano przez jakiś rok. I stopniowo coraz więcej myślałam o zwyczajnych rzeczach, coraz mniej paranoicznie o lęku i wymiotach. Później przestałam brać leki, ale już przez ten czas uświadomiłam sobie trzeźwo myśląc, że nie muszę się bać, że się wszystkim otruję, że przejazd komunikacją miejską nie musi być straszny, jeśli się myśli zajmie czymś innym, niż lękiem, że mogę normalnie spać, bez lęku, że się obudzę i zacznę wymiotować. I w ten sposób żyję sobie cztery lata później bez ataków paniki, zdarza mi się wyjść z domu bez woreczka w torbie, czy gum do żucia miętowych (co mi bardzo pomagają w stresie), ostatnio zjadłam coś, co miało datę ważności do dnia wcześniejszego, jeżdżę autobusami na luzie i tylko czasem jak zjem coś ciężkostrawnego, to ze stresu boli mnie brzuch wieczorem i wtedy pomaga herbata miętowa i głębokie oddychanie, jak mam wystąpić publicznie (czasem to muszę robić w pracy), to jest mi niedobrze i zaczynam panikować, ale daję sobie radę, a jak panuje grypa żołądkowa, to często dezynfekuję ręce i nie podchodzę do "podejrzanych" ludzi, ale radzę sobie. Kiedyś, gdy pomyślałam o tym, że jest możliwość, iż mogłabym z jakiegoś powodu zacząć wymiotować, to tak chwytałam się tej myśli panicznie, że wskutek błędnego koła i myślenia o tym i lęku, robiło mi się niedobrze i było jeszcze gorzej. Teraz, gdy taka myśl mi przejdzie przez głowę, to bardzo szybko, już w sumie naturalnie ją odpycham i zajmuję się czymś innym, bo wiem, że nie ma sensu się nakręcać i tracić czas i energię na lęk. Ale zanim do takiego mojego stanu doszło,to minęło wiele lat i jak już pisałam, musiałam się uspokoić za pomocą leków. Pozdrawiam wszystkich i życzę Wam, abyście sobie poradzili tak jak ja :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darien, no niczego nowego nie odkryłaś niestety. Zapewne brałaś benzodiazepiny, te leki pomogą 99% osób i życie na nich rzeczywiście jest fajne, choć to ryzykowne leki. Jednakowoż nie każdemu pomoże "zajęcie myśli czymś innym", nie zawsze, nie w każdej sytuacji (np na lekcji, na której jest cisza i nic się nie dzieje), plus fobia ma różne stopnie nasileń. Ja mam ją od przeszło trzynastu lat, a mam osiemnaście, mniej lub bardziej uświadomioną, więc jeśli nie jestem na lekach, bywa różnie, to jest naprawdę silne. Niestety benzo, choć idę po receptę za dwa tygodnie, bardzo źle wpływa na moje zachowanie i sposób bycia z powodu ekstremistycznego charakteru, więc muszę to brać rozsądnie i kontrolować mocno.

 

Przemęczyłam te dwa tygodnie, było dużo ataków na lekcjach, ale szczęśliwie nie opuściłam ani jednej. Dopiero dzisiaj mam dylematy a propos jutra i drugiego - najcięższego - dnia okresu, czyli bólu i skurczów żołądka jak stąd do Chin. Mam osiem lekcji, klasa maturalna. W tamtym roku przez wagary prawie nie zdałam, nie mam zamiaru teraz tego powtórzyć, ale każda ich możliwość w mojej głowie powoduje maksymalne wyrzuty sumienia i nie wiem, darować sobie ten jeden dzień, czy nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×