Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wkurza mnie:


*Wiola*

Rekomendowane odpowiedzi

Bezradność mnie wkurza :(

Zatęskniłem dziś za czasami, gdy trzymałem się z daleka od komputerów, a gdy chciałem coś zrobić, po prostu to robiłem.

Akcja -reakcja!

Dzisiaj postanowiłem posiedzieć trochę przy necie, a tu nagle wystąpił mi jakiś idiotyczny błąd, i przez kilkadziesiąt minut czekałem na systemowy update :?

Drugiego komputera nie włączę, bo padnie mi zapewne już po połowie godziny. Dzisiaj miałem odnieść go do serwisu. Tak sobie teraz myślę, że te laptopy to cholerny szajs :?

Ale stałem się też już zbyt leniwy, by siedzieć przed stacjonarnym :bezradny:

 

-- 22 cze 2013, 22:49 --

 

slow motion, jeść w łóżku jest czasami fajnie ;) To już zależy co kto lubi ;)

Ja na przykład teraz drinkuję sobie... w łóżku właśnie :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bezradność mnie wkurza :(

Zatęskniłem dziś za czasami, gdy trzymałem się z daleka od komputerów, a gdy chciałem coś zrobić, po prostu to robiłem.

Akcja -reakcja!

Dzisiaj postanowiłem posiedzieć trochę przy necie, a tu nagle wystąpił mi jakiś idiotyczny błąd, i przez kilkadziesiąt minut czekałem na systemowy update :?

Drugiego komputera nie włączę, bo padnie mi zapewne już po połowie godziny. Dzisiaj miałem odnieść go do serwisu. Tak sobie teraz myślę, że te laptopy to cholerny szajs :?

Ale stałem się też już zbyt leniwy, by siedzieć przed stacjonarnym :bezradny:

 

-- 22 cze 2013, 22:49 --

 

slow motion, jeść w łóżku jest czasami fajnie ;) To już zależy co kto lubi ;)

Ja na przykład teraz drinkuję sobie... w łóżku właśnie :mrgreen:

 

Co do lapków to prawda. Po ok 4-5 latach są do wymiany...

Ja też jadam w łóżku, w każdy weekend :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, a muszę przyznać, że w tym momencie to mnie trochę zaskoczyłeś ;)

Moją arachnofobią? :D Niestety, od dziecka tak mam od kiedy się w lesie zaplątałem w jakąś gigantyczną pajęczynę i dopiero po dotarciu do domu okazało się że gdzieś za kołnierzem czaił się pieprzony pająk, miałem go na sobie cała drogę do domu, błeeee! :D No i film "Arachnofobia" oglądałem jak miałem może z 8 lat, do dziś pamiętam scenę jak jakiemuś martwemu koleżce z brzucha wysypuje się stado pająków... Co to do tego że statystycznie ileś pająków w ciągu życia zjadamy to akurat jak najbardziej w to wierzę, wlezie takie małe coś do ust jak śpisz, to nawet przez sen nie poczujesz, tylko zamlaskasz i już - wzbogacasz się o proteinki :P

 

-- 23 cze 2013, 15:46 --

 

Wyłączyli wodę w moim bloku, grrr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wkurza mnie, że wraz z końcem roku wszyscy robią w gacie pierdylionem składek i innych. Nie uważam, żebym miała powód, by kupować jakieś durne kwiatki swojej wychowawczyni, bo za co?

Ten cały zwyczaj jest bezsensowny. :roll:

Poza tym wkurza mnie, że byłam dziś u rodziny i moja siostra cioteczna usłyszała więcej komplementów od mojej matki niż ja w całym swoim życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, nie musisz dawać pieniędzy.

U mnie zawsze było tak, że każdy sam kupował. Raz w gimnazjum w ostatniej klasie dałam się wciągnąć w akcję "zróbmy prezent dla wychowawczyni!", cała klasa dała po 10zł, w tym ja, a wychowawczyni nic nie dostała, pieniądze wziął "skarbnik" na wódkę dla siebie na zakończenie roku.

 

-- 23 cze 2013, 18:39 --

 

wku wia mnie kurator sądowy -.-

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam im fundować melanż czy co?

Skoro nie idziesz, to oczywiście, że nie. W liceum też przestałam już gdziekolwiek chodzić z tą popieprzoną klasą. Miałam swoją grupkę, małą grupkę, osób, z którymi jak CHCIAŁAM, to gdzieś szłam.

 

Vett, gadałam z nim przez telefon i biedny nie może mojej matki zastać w domu przed godziną 14.00, normalnie to nienormalne, gdy jest to osoba pracująca... On biedny w weekendy nie pracuje - moja matka jedynie w niedzielę jest trzeźwa, więc najprościej by było, by przyszedł w niedzielę, ale nie - gdzie tam pomoc z czystej dobroci, on nie przyjdzie w dzień wolny od pracy przecież ;] a w tygodniu pracuje do 15.00 to co to za kurator k ... ?! kuratorzy powinni pracować od 15.00, a nie do 15.00 !!! :hide: Jeszcze pytał o to, gdzie moja matka pracuje. Taaaa niech idzie do niej do pracy, przeszkadza jej w pracy, i jeszcze niech doprowadzi do tego, że złapie zgona w pracy. Mam wrażenie, że ten człowiek nie miał styczności z taką osobą jak alkoholik! Co oni za osoby biorą na tak wysokie stanowiska?! W dupie im się poprzewracało! Jak mój ojciec stwierdził, że nie poda adresu pracy matki, to kurator powiedział "acha dobrze w takim razie do widzenia". Jakiś popieprzony stary dziad! A jak napisałam mu sms, że co jakiś czas moja matka idzie w sobotę na godzinę po południową i mogę go informować na bieżąco, i podałam też nr matki, w celu skontaktowania się z nią, to napisał, że prosi o kontakt telefoniczny -.- a potem, że "skorzysta z pomocy przy nawiązaniu kontaktu" K...! To on ma zrobić wszystko, by się z nią spotkać, a nie JA! Ja pierdzielę, za co on kasę dostaje?!

 

Kolejna niekompetentna osoba...

 

Szlag mnie trafi.

Tym bardziej, że moja matka już zaczęła pić spirytus, nie wiem czy czytałaś. :roll::why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, niestety, najwidoczniej znalazł się w tej pracy wyłącznie ze względu na płacę... Czy coś w tym rodzaju :roll: Szczerze mówiąc, myślałam, że tacy ludzie mają mobilny zawód i są gotowi poświęcić dużo czasu i - co najważniejsze - empatii. :? nie wiem co za konował Ci się trafił.

Nie wiedziałam o tym, cholera, tak bardzo mi przykro. Twoja matka nie zaczynała przypadkiem leczenia? Czy to właśnie wraz z 'leczeniem' wlazła na ten kolejny poziom? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, ona tak się leczy, jak ja tańczę w klubie go-go. :roll: Wiesz... Gadała, że chodzi do terapeutki, teraz to ja już nawet nie wiem, czy to wgl jest terapeutka, a nie np. neuropsychiatra i chodzi się żali jak ona ma źle. Zresztą chodzi raz na miesiąc góra, więc to znaczy, że w żadnej terapii NIE JEST. A jak widać, odwyk jest konieczny............

No na samych palantów trafiam, jak ten kurator nie skontaktuje się z nią ani nie przyjdzie w wyznaczonym przeze mnie terminie, to idę do sądu odwołać decyzję co do tego kuratora, będę się starać o jego zmianę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szef, znowu. Co za głąb. Siedzę nad poje*anym zleceniem, skupiam wszystkie komórki mojego tępego mózgu na zadaniu, poprawiłem krzesło pod dupą o trzy centymetry a ten wyjeżdża do mnie z mordą że PSUJĘ KRZESŁA SZURAJĄC NIMI PO PODŁODZE. Kurrrrrrr powoli przestaję się dziwić ludziom którzy mówią że "twardy jestem", sześć lat z takim psycholem już wytrzymuję...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, jak wyzej :/.Moj za to wkurwia mnie ignorujac mnie i majac mnie za jakiegos slabeusza

"Łonczem siem w bulu" :P Nic dodać nic ująć...

 

deader, podziwiam. Czesto szef ma takie humorki? Moze sam ma nierowno pod sufitem, ze sie tak bezczelnie wyraze.

 

Przyjdz ze swoim krzeslem do pracy :mrgreen: sie zdziwi! ;)

Hehe to psychol, ale nie głupek. Jakbym przyszedł ze swoim krzesłem, to by zaczął się czepiać że rysuję podłogę. Jakbym podbił nóźki krzesła filcem, to by się czepiał że filc zbiera kurz i włosy z ziemi i jak sprzątaczka myje podłogę to się robi syf. To nie są moje wymysły - to autentyczne reakcje, tyle że nie przynosiłem nigdy swojego krzesła, firmowe "podbiłem" filcem żeby się nie czepiał że niszczę krzesła, gdzieś tak z pół roku temu. Jeszcze musiałem mu pokazać paragon ze sklepu że są to moje osobiste, zakupione za własne pieniądze filce, a nie firmowe, które kosztowały kilka złotych i od lat zalegają w szafie nieużywane, bo... "takie filce są drogie" :D Odwagi spytać po co je w takim razie w ogóle kupował jakoś nie mam... :P

 

A że szef ma nierówno pod sufitem to jest bankowe :D UWAGA w dalszej części tekstu zostanie użyta ironia więc proszę tych którzy mogliby się obrazić o nieobrażanie się :P Otóż jest on bankowo świrem, ponieważ: wierzy w Boga, w swojej osobistej pokrętnej wersji katolicyzmu przez którą nie dopuszcza do druku czegokolwiek co miałoby pokazane choć jeden nagi cycek (bo "to grzeszne i zbereźne i "aniołki w niebie będą się gniewać" - DOKŁADNY CYTAT!), natomiast nie ma absolutnie żadnych problemów z tym żeby zatrudniać nas na lewe umowy opiewające na najniższe możliwe ustawowo wynagrodzenie, resztę dopłacając nam "spod stołu" (moralność i empatia u tego typa jest dla mnie niepojęta - jak umarła moja dziewczyna w komplikacjach po zażywaniu heroiny, to jego kondolencje wyglądały tak że przyszedł do mnie i zaczął mówić że to była śmierć samobójcza (!) ale mimo że ja nie wierzę, to on wierzy że bóg wszystkim przebacza (!!) i nawet Hitler w końcu znajdzie się w niebie (!!!) - tak, kondolencje tydzień po śmierci mojej ukochanej wyglądały tak że gosć przyszedł pier*dolić o Hitlerze :D); nienawidzi Żydów i twierdzi że całe zło na świecie to sprawka Żydów (!!!!!!!!) (przy okazji - każde zlecenie dla firmy w jakikolwiek skoligaconej z Żydami bądź Izraelem szef liczy 150% bo jak twierdzi "Zydy to mają mnóstwo pieniędzy" :P); gość nigdy nie tknął alkoholu, co jest kolejnym faktem przemawiającym za jego nienormalnością (ponownie proszę co wrażliwszych o nieco dystansu i poczucia humoru), nie ma żadnych znajomych, zapieprza w firmie od 7 rano do 21 wieczorem z krótkimi przerwami, mimo że spokojnie poradzilibyśmy sobie bez jego nieustannej inwigilacji; jego jedynym "dniem świętym" jest niedziela kiedy to uderza do okolicznego kościółka na kilka mszy pod rząd, w międzyczasie sprzedając gazetki w kiosku parafialnym. Finalizując wyśmianie religijnych odchyłów mojego szefa - swoją żonę poznał na oazie. Amen!

 

Szaleniec :D

 

Mógłbym tak długo. Jak opowiadałem o moim szefie mojej psychiatrze to w pewnym momencie nie wytrzymała i zaczęła się śmiać, z niedowierzania w pewnym sensie. Sama stwierdziła że gdyby do niej trafił to nie obyłoby się bez cięęężkich psychotropów i dogłębnej terapii :P

 

Ale... Facet potrafi być też czasem bardzo miły, uczynny, wyrozumiały (na przykład toleruje moje ustawiczne spóźnienia, itp) więc nie mogę z czystym sumieniem powiedzieć że to cham burak i prostak. Jest w nim też coś z człowieka :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wkurza mnie perspektywa 4dni wolnego i braku atrakcji na te dni, nie mam nic, nie mam nawet pomysłu, i tak będzie z dupy.

Poczytaj wikipedię. I to nie jest żart. Zawsze tak doradzam naszej sekretarce która narzeka że się nudzi w domu. I ja się jej pytam - jak można się nudzić mając dostęp do internetu? Gdzie zawsze można dowiedzieć się czegoś nowego, ciekawego? Ja często czytuję wikipedię i od odnośnika do odnośnika - często kończę w zupełnie innym rejonie niż zacząłem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, z ta wiki mam tak samo!! Myslalam ze tylko ze mnie taki czubek ;) i czytam wszystko co mi wpadnie do glowy wraz z odnosnikami :) z tym szefem to widocznie nie ma co gadac, szkoda nerwow. Powiedz mi jeszcze ze myslisz codziennie ze jak bedziesz mial na oku juz nowa prace to powiesz mu to wszystko w twarz... Mnie ta mysl (radosna) pomagala wytrzymac w pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

slow motion, jeść w łóżku jest czasami fajnie ;) To już zależy co kto lubi ;)

Ja na przykład teraz drinkuję sobie... w łóżku właśnie :mrgreen:

 

Co do lapków to prawda. Po ok 4-5 latach są do wymiany...

Ja też jadam w łóżku, w każdy weekend :mrgreen:

Hmmm... Ale że to niby z powodu tego jedzenia i picia? ;) Osobiście prawie zawsze myję ręce zanim dotknę się do komputera :P A jeśli już coś piję, to nie rozlewam 8) Zresztą po alkoholu właśnie ręce raczej takie bardziej pewne są :D

 

Szef, znowu. Co za głąb. Siedzę nad poje*anym zleceniem, skupiam wszystkie komórki mojego tępego mózgu na zadaniu, poprawiłem krzesło pod dupą o trzy centymetry a ten wyjeżdża do mnie z mordą że PSUJĘ KRZESŁA SZURAJĄC NIMI PO PODŁODZE. Kurrrrrrr powoli przestaję się dziwić ludziom którzy mówią że "twardy jestem", sześć lat z takim psycholem już wytrzymuję...

 

Bo to jest tak, że dorwie się takie bydło do szmalu i traktują ludzi niczym szmaty :? Nie raz już byłem świadkiem podobnej sytuacji jak osoba pod względem obycia, za przeproszeniem, ch.. wie skąd, ale na stanowisku szefa firmy... Ba! Nawet sporego przedsiębiorstwa, za czasów, gdy takowe u nas istniały :? Mnie tam na szczęście do szefów daleko, przez co i bardziej mam do ich buractwa dystans... Ale są też inne osoby nade mną, które także liczne talenta posiadają w tej materii :mrgreen: Różne chore układy... Ktoś kogoś od lat nie lubił, a jako że ja z tym kimś pracuję, automatycznie się pod to nielubienie załapuję :? Teraz jest właśnie sytuacja taka, że cała odpowiedzialność za ostatnią "aferę" spadnie na nasz dział... Pomimo że inni powinni byli tego wszystkiego dopilnować i nie wypuścić bubla, uprzednio go nie skontrolowawszy... Papiery, gdzie miałem wszystkie notatki w "tajemniczych" okolicznościach nagle wyparowały :? A właśnie najprawdopodobniej ktoś, mający lepsze układy z "szefostwem" tutaj zawalił :? I jest to ewidentna tzw. "świnia" :? A ja już nie mam siły się wykłócać... Czasami całą energię pakuję w to, by tylko przetrwać kolejny dzień i jechać do domu... I jeszcze bezczelny tekst na miły początek tygodnia, że to nas obciążą finansowo jakby co... I jak tu się nie wkurzać? :?

 

 

Wkurza mnie perspektywa 4dni wolnego i braku atrakcji na te dni, nie mam nic, nie mam nawet pomysłu, i tak będzie z dupy.

Akurat ten ból znam doskonale... Przychodzi czas wolny i nagle doopa :? Nie ma już co z sobą zrobić... Nie ma choćby gdzie się skryć... Bo wszędzie kupa ludzi, z którymi kontaktu sobie akurat nie życzę :? Próby spędzania wolnego czasu w aktywny sposób przynoszą efekt odwrotny od zamierzonego... Już z dwojga złego właśnie lepiej jest zostać w domu, uruchomić tryb "roslinny", i gapić się sufit zalegając na łóżku... :bezradny:

 

I jeszcze ta klawiatura mnie wkurza, bo nie potrafię na niej pisać... :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, z ta wiki mam tak samo!! Myslalam ze tylko ze mnie taki czubek ;) i czytam wszystko co mi wpadnie do glowy wraz z odnosnikami :) z tym szefem to widocznie nie ma co gadac, szkoda nerwow. Powiedz mi jeszcze ze myslisz codziennie ze jak bedziesz mial na oku juz nowa prace to powiesz mu to wszystko w twarz... Mnie ta mysl (radosna) pomagala wytrzymac w pracy.

Bo wiki jest zajebista. Nie czubek tylko wiedzolub :D

 

Ja to mam lepszą wizję jak już wchodzimy w sferę marzeń: chciałbym wygrać w totka, wykupić działkę centralnie naprzeciwko naszej firmy, postawić tam drukarnię z połowę niższymi cenami i go zniszczyć :twisted: No, a wracając do rzeczywistości - to ja nie mogę myśleć tak jak proponujesz, bo mam wielką nadzieję długo tam pracować - mam blisko, dobrze płaci całkiem, robię rzeczy które... no, może mnie nie pasjonują, ale też nie nudzą, nie wkurzają. Najchętniej to do emerytury bym tam został bo warunki niezłe a i nie znoszę zmian :P

Bo to jest tak, że dorwie się takie bydło do szmalu i traktują ludzi niczym szmaty :? Nie raz już byłem świadkiem podobnej sytuacji jak osoba pod względem obycia, za przeproszeniem, ch.. wie skąd, ale na stanowisku szefa firmy... Ba! Nawet sporego przedsiębiorstwa, za czasów, gdy takowe u nas istniały :? Mnie tam na szczęście do szefów daleko, przez co i bardziej mam do ich buractwa dystans... Ale są też inne osoby nade mną, które także liczne talenta posiadają w tej materii :mrgreen: Różne chore układy...

No weź, to jest straszne, ale tak kurrr powszechne... U mnie przez takich uaktywnia się tryb komucha! :? czym sam siebie przerażam. Najgorsze jest że ostatnio mam w robocie presję na to żeby z kierownika "jednoosobowego oddziału" przejść na kierownika "więcejosobowego oddziału", czego... nie chcę. Bo mnie osobiście strasznie wkurvia, gnębi i irytuje jak ktoś mi każe coś robić, zwłaszcza wyjątkowo żmudneo lub bezsensownego, i jak sobie pomyślę że ja miałbym kumplom z roboty wydawać polecenia to strasznie tego nie chcę, nie chcę robić innym tego co mi niemiłe :P Uważam się za robola a nie kierownika i taka rola mi pasuje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, też uważam się za robola i taka rola chyba najbardziej mi odpowiada... No może gdyby jeszcze robole w tym kraju zarabiali jakieś względnie sensowne pieniądze...

A co do wychylania się przed orkiestrę, właśnie mi przypomniałeś jak w 1991 roku wypełniałem jakiś test psychologiczny, gdzie był i punkt odnoszący się do tego... Trzeba było odpowiedzieć jak najprościej... Odpowiedziałem właśnie po prostu, że nie chciałbym być na stanowisku kierowniczym... Bo też nie lubię takich co to instynkt przywódców w nich drzemie ;) A tak na marginesie, jeśli o bezpośrednich przełożonych chodzi, zwykle miałem z nimi całkiem fajny kontakt... Ostatnio się właśnie psuć nieco zaczęło... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×