Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

Nameless, jesteś sam problemem o to już duzo wiesz,raczej to co myslisz na swój temat jest problemem nie genetyka uwierz mi tylko szukasz wymówek aby się jakoś wykręcic od zmian.

Nie na siłe pracując nad sobą spokojnie i powoli ..tylko to zależy od Ciebie na ile chcesz coś zmienić mimo wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nameless, wybacz, ale według mnie sam siebie ograniczasz i tyle. Myślisz, że ludzie są z natury lepsi albo gorsi? Jakby tak było to nie potrzebne byłyby ogromne ilości specjalistycznych szkoleń i nie chodzi mi tutaj o szkolenia z rozwoju osobistego. Ty koncentrujesz się na tym, że coś jest z Tobą nie tak, ale w tym samym czasie wiele osób takich jak Ty myśli o tym, aby w jakiś sposób poprawić swoją sytuację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie muszę szukać sobie wymówek, nie mam takiej potrzeby. Nawet gdybym coś zmienił to i tak by to nic nie zmieniło w szerszym spektrum problemu. Jak już pisałem wcześniej; jestem już stary a kobiety w moim wieku dawno wydane a te wolne są przecież wolne z jakiegoś powodu i mają w tym wieku już swoje jazdy, zresztą faceci też tetryczeją i to bardziej. To niby dlaczego podejmować jakiekolwiek poczynania. A nawet, to jakie? Pozbyć się przywar otrzymanych od otoczenia jako ten ostatni, który poprzez swoje frajerstwo został sam?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zmienić w swoim można coś tylko dzięki możliwościom i własnym staraniom.

 

Same starania nie wystarczą, jeżeli brak jest możliwości. Można czegoś bardzo chcieć, ale w praktyce nie zawsze da się coś zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nameless,

Dołują mnie Twoje ostatnie posty, głównie dlatego, że uważam, że masz dużo racji i bardzo niechętnie, ale muszę się zgodzić z Tobą. Mimo tego, że podjąłem się zmienić swoje życie i zrobić wszystko co w mojej mocy, to i tak ten wewnętrzny, bezwzględny głos mi mówi, że to ostatnie wysiłki desperata, które ostatecznie pójdą na marne.

Sławny skądinąd cytat: " przecież fajny z ciebie facet ale..." i wszystkie jego dalsze następstwa wałkowane tutaj do bólu.

Od słuchania "komplementów" jakim to jestem miłym i fajnym facetem, to nóż mi się w kieszeni otwiera :blabla: . Ha, pewnie jestem taki zajebisty, że laski myślą, że nawet nie maja co do mnie startować :D . Kurde, że też wcześniej na to nie wpadłem.

w tym roku spróbowałem dopiero od niedawna jakoś o samego siebie zawalczyć

Widzę, że dla Ciebie jak i dla mnie 2013 to rok przemian i walki o lepsze ;)

jeśli za rok po przegadaniu pierdyliarda godzin na terapii i łyknięcia 1000 i 1 psychotabletki będę tym samym zalęknionym,niepewnym siebie nołlajfem to istotnie - cała praca nad sobą to bulls*it

Ja dałem sobie trochę więcej czasu bo 2, góra 3 lata. Jeśli nie wyjdzie, to... aż boję się pomyśleć co z siebie zrobię, bo na samobója to się chyba nigdy nie odważę.

Ty z góry zakładasz najgorsze bo kiedyś Ci się nie udało bo było tak a nie inaczej

Rozumiem, że Ciebie porażki wzmacniają, dodają nadziei i sił, zwiększają pewność siebie itp. Bagaż doświadczeń jest dość istotnym czynnikiem wpływającym na postrzeganie rzeczywistości wokół siebie. Przeszłość miałem czarną, teraźniejszość też lipa, to jak mam patrzyć w przyszłość, przez różowe okulary? Niby dlaczego? Owszem, jakieś smutne resztki nadziei i optymizmu mam jeszcze w sobie bo inaczej bym się nie zabierał do jakichkolwiek zmian, ale ich zawartość jest naprawdę znikoma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślisz, że ludzie są z natury lepsi albo gorsi?.

Nie wiem jak Nameless, ale ja właśnie tak uważam i nie widzę w tym nic dziwnego. To po prostu różnorodność, która jest zupełnie naturalna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dałem sobie trochę więcej czasu bo 2, góra 3 lata. Jeśli nie wyjdzie, to... aż boję się pomyśleć co z siebie zrobię, bo na samobója to się chyba nigdy nie odważę.

U mnie zapewne wzrost zgorzknienia i ogólnego w*urwu,dołowania się...

Widzę, że dla Ciebie jak i dla mnie 2013 to rok przemian i walki o lepsze

od 1/3 roku zacząłem coś robić dopiero,więc trochę późno ale lepiej późno niż wcale,w tym roku jeszcze cudów nie oczekuje ; )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kestrel,

Ja w sumie dopiero co wystartowałem. Liczę czas o momentu rejestracji na forum. Także do mety daleko i nie wiadomo czy się do biegnie, a jedyny cud który się może zdarzyć to będzie "cudżewytrwamwpostanowieniu" :D .

 

BTW ciekawy jestem Twojej strategii, także może Cię trochę pomolestuję na PW o szczegóły i postępy (jak nie będziesz miał nic przeciwko). Wiesz jak to jest, w kupie trochę raźniej i łatwiej o wsparcie. Na dziś EOT bo, jutro do roboty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja dałem sobie trochę więcej czasu bo 2, góra 3 lata.

dobre podejście :great: śmieszą mnie postanowienia ludzi ( szczególnie te noworoczne :roll: ) którzy chcą coś osiągnąć szybko i powtarzają sobie " od jutra będę duszą towarzystwa" to równie głupie jak postanowienie , że " od jutra nie będę konfliktowy " choć jestem cholerykiem i zdarzają mi się wybuchy złość od dawna ( co jest zdrowe od czasu do czasu ) . Proces zmian jest długotrwały i im szybciej człowiek to zrozumie tym lepiej

od 1/3 roku zacząłem coś robić dopiero,więc trochę późno ale lepiej późno niż wcale,w tym roku jeszcze cudów nie oczekuje ; )

no i dobrze , bo w pogoni za tymi cudami nie zauważamy pomniejszych ( ale istotnych ) zmian i z wkur.wienia człowieka rezygnuje z tego postanowienia :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale wiesz, w każdym postanowieniu trzeba mieć chęci od siebie, żeby móc coś postanowić i tego się trzymać. W życiu, wiele zależy od mocnych chęci, a z tym jest różnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem że znajomośc ze mną męczy ludzi,szczególnie kobiety.Nudze je/ich na dłuższą metę nie mają ochoty ze mną gadać,chcą się odseparować,mają mnie dość.

 

Nie myslałem ze do tego dojdzie ale obawiam sie ze bede musiał skoncentrowac sie na nauce,może odniose jakiś sukces finansowy,życiowy bo o miłości i sukcesie towarzyskim obawiam sie że mogę zapomnieć powoli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość abstrakcyjna

( Dean )^2 Myślę, że to dobry pomysł, byś odpuścił i zajął się czymś innym, tj. piszesz nauką. Miłość podobno przychodzi niespodziewanie, kiedy jej nie oczekujemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale wiesz, albo przychodzi, albo nie przychodzi miłość...Różnie z tym bywa. Zależy, jak co się komu ułoży. Czasem można się bardzo starać o miłość, nie odpuszczać, a jej i tak nie ma.

Już po pewnym czasie, brakuje na to siły. Bo to jest jak "walka z wiatrakami".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość abstrakcyjna

Napisałam dlatego podobno, bo sama do końca nie wierzę w miłość. Choć jest mi samotnie, to nie szukam nikogo. Najlepiej odpuścić, żyć po swojemu, może wtedy los nas zaskoczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miłość jest wtedy, gdy jest ona z dobrowolnej chęci obu stron. Gdy jest ona: normalna, szczera, bezinteresowna, prawdziwa.

Nie rozumiem miłości za coś...dla korzyści, dla zysku, dla jakiegoś szpanu, popisu? Takie coś nie jest, raczej szczere.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prostu, niektórzy źle pojmują miłość i mówią, "że kochają". Ale jeżeli ktoś nie akceptuje drugiego człowieka, nie wspiera, tylko wymaga wszystkiego, co najlepsze, to nie kocha, wcale.

 

Taka miłość jest złudna...pozorna...Miłość interesowna, to nie jest żadna miłość. Jeżeli nie kocha się kogoś pomimo wszystko, to znaczy, że z taką miłością, coś jest nie tak...

Co, oczywiście nie znaczy, że miłość nie ma swoich granic i zasad. Bo ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Wyjdź do ludzi" - najbardziej popularne stwierdzenie przewijające się na tym forum razem z wszystkimi jego wariacjami. .

Mnie często mówiono w dzieciństwie, że mam zacząć nawiązywać kontakty z rówieśnikami, że mam se kolegę znaleźć. Nie lubiłem takich tekstów, bo i tak w sumie nie było szans, że odniosą jakiś skutek.

 

Jak mam możliwość to nie stronię od rozrywek, nawet melanż czy inne formy nowoczesnej rekreacji nie są mi obce.

Ja nawet nowoczesny za bardzo nie jestem.

 

Zauważyłem że znajomośc ze mną męczy ludzi,szczególnie kobiety.Nudze je/ich na dłuższą metę nie mają ochoty ze mną gadać,chcą się odseparować,mają mnie dość.

W moim przypadku, to męczy ludzi chyba już sama rozmowa ze mną, gdy się zdarzy.

 

Napisałam dlatego podobno, bo sama do końca nie wierzę w miłość.

Ja nie odczuwam chyba w ogóle potrzeby miłości, mój mózg tego nie obsługuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×