Skocz do zawartości
Nerwica.com

kocham mezatke... nie potrafie sie od tego uwolnic:(


Rekomendowane odpowiedzi

Saraid, widzę tą różnicę, między relacją w stanie zakochania a tym co później, tylko, że ja nazywam miłością to pierwsze a nie to drugie.

 

Monar, tak, bo jest mniej sfrustrowany, te dwie strefy: małżeńska i romans, mogą się uzupełniać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmienny, mniej sfrustrowany? to chyba nie wiesz, jak czuje się facet (też nie wiem z autopsji, ale znam takiego faceta), który zdradza, on też ma uczucia, choćby autor tego wątku, ma straszne poczucie winy, wstydzi się, boi, nie ma tak kolorowo, że czuje tylko "miłość" do tej, dla której rzuca żonę. rzucić dziewczynę jest prosto, ale kobietę, z którą ma się tyle wspólnego już nie....... podjął już swój życiowy wybór, a teraz mu się odwidziało. to się nazywa brak dojrzałości i egoizm.

 

-- 22 cze 2013, 13:01 --

 

Prawda jest taka, że jemu jak widać brakuje czegoś w małżeństwie więc szuka tego gdzie indziej

taaaaa... przygody łóżkowej

 

-- 22 cze 2013, 13:04 --

 

Toć jest prosty sposób!

 

Niech prześpi się z tą swoją przyjaciółką. I potem niech zwróci na to, co się dzieje w jego głowie, potem i w życiu.

Taka prawda, niestety. Jak tak postąpi, to się dowie, co nim kierowało. Uczucie czy... wiadomo co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar,

zmienny, mniej sfrustrowany? to chyba nie wiesz, jak czuje się facet (też nie wiem z autopsji, ale znam takiego faceta), który zdradza, on też ma uczucia, choćby autor tego wątku, ma straszne poczucie winy, wstydzi się, boi, nie ma tak kolorowo, że czuje tylko "miłość" do tej, dla której rzuca żonę. rzucić dziewczynę jest prosto, ale kobietę, z którą ma się tyle wspólnego już nie....... podjął już swój życiowy wybór, a teraz mu się odwidziało. to się nazywa brak dojrzałości i egoizm.

 

tak jak napisałem to już kwestie indywidualne, gdy ktoś nie ulega wpływowi tych nakazów społecznych to może nie być sfrustrowany, ktoś inny może być.

 

wyobraź sobie Hanka z californication gdyby Karen nie miała nic przeciwko, że coś tam na boku, to miałby sytuację idealnie dostosowaną do swojej natury. :P

a był rozdarty bo kazano mu wybierać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka, może nie doczytałam, że nie sypia z żoną. Ale to nie warto ratować tego małżeństwa? Od razu tak przekreślać? Są terapie małżeńskie. W końcu kiedyś na pewno kochał żonę. Niech sobie pomyśli, dlaczego z nią był, dlaczego się zakochał, i co mu w niej brakuje. Bo to wygląda jakby się znudził. Ja bym polecała mimo wszystko terapię małżeńską, a jeśli to nie wypali, to niech stara się o rozwód, bo po co ma unieszczęśliwiać, przede wszystkim, dzieci. Lepiej jak dzieci nie patrzą i nie słyszą tych prawdopodobnych kłótni, wrzasków, wiecznych pretesji. Trzeba dzieciom zaoszczędzić stresu.

 

-- 22 cze 2013, 13:16 --

 

W każdej takiej sprawie liczy się najbardziej dobro dziecka!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, to już jest inna sprawa - oczywiście, że powinien ratować małżeństwo - tyle tylko, że nie wiem czy zostałoby coś do ratowania gdyby żona dowiedziała się o jego romansie, bo chyba tak to można nazwać - a to co on opisuje, ten związek..... to chyba gorsze od jednorazowego skosu w bok....

O małżeństwo muszą walczyć obie osoby w to zaangażowane i muszą chcieć, a o to już nie tak łatwo ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

weź rozwód i ślub z tą kobietą, ona też rozwód wcześniej i tyle. niechaj miłość zwycięży. :great:

To jest miłość według Ciebie?budowanie swojego szczęścia na nieszczęściu innych osób?to zwykły egoizm i brak odpowiedzialności.

 

Pewnie lepiej trwać w małżeństwie z kimś kogo się nie kocha - to jest dopiero miłość..... :roll:

 

Prawda jest taka, że jemu jak widać brakuje czegoś w małżeństwie więc szuka tego gdzie indziej - nie mówię, ze to wina żony, ale ona nic nie zauważa? Nie czuje że coś jest nie tak...?

 

 

Prawda jest taka, że skoro żony już nie kocha - powinien odejść - i przestać ją oszukiwać. Każdy zasługuje na szczęście - ona też, może ułoży sobie życie z kimś dla kogo to ona będzie całym światem.....

On nie napisał że żony nie kocha raz

dwa jest dorosły i podjął samodzielnie decyzję o małżeństwie

trzy ma dzieci

cztery skok w bok jak napisałaś później

(nie ma tego w tym cytacie) jest zakończeniem związku moim zdaniem

skoczyły mu endorfinki i dopamina człowiek nie zwierzę potrafi się opanować on nie zdradził żony i dobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

On nie napisał że żony nie kocha raz

No to niech się zdecyduje, skoro pisał o tej kobiecie, że ją kocha i że jest dla niego ideałem - powinien podjąć decyzję jak najszybciej - bo oszukuje swoją żonę..... a to fair nie jest.

 

dwa jest dorosły i podjął samodzielnie decyzję o małżeństwie

Tk samo jak może podjąć decyzję o jego zakończeniu .... tylko żeby się nie obudził z ręką w nocniku....

 

trzy ma dzieci

No tak, ma dzieci - tylko nie wiem co lepsze dla dzieci rodzice którzy pomimo braku uczucia są razem czy gdy się rozstaną i ułożą życie na nowo....

 

cztery skok w bok jak napisałaś później

(nie ma tego w tym cytacie) jest zakończeniem związku moim zdaniem

Twoim zdaniem - owszem - jesteś młody, masz swoje poglądy - ale życie nie jest czarne i białe i nieraz nie jest tak łatwo jak piszesz...

Nie mówię, że jednorazowy skok w bok jest ok, i bym się z tym pogodziła - ale ma to zupełnie inny wymiar niż taki układ jaki ma on z ową mężatką.....

 

skoczyły mu endorfinki i dopamina człowiek nie zwierzę potrafi się opanować on nie zdradził żony i dobrze

Dla mnie to co opisał, ten związek emocjonalny jest jak najbardziej zdradą, bez dwóch zdań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to jak jej fizycznie nie zdradził niech to zakończy przyzna się i przeprosi

Zdradził ją, wierz mi..... widocznie dla mężczyzn co innego jest zdradą jak widać....... dla mnie nie ma różnicy czy z nią sypiał czy nie. Prowadzi podwójne życie, związał się z nią emocjonalnie.....

I myślisz, ze tak przyzna się, przeprosi i będzie cacy? I żona jeszcze mu podziękuje, że na szczęście z tamtą seksu nie uprawiał?

 

 

a dziwi mnie to że chyba lepszy taki związek niż gdy dzieciaki wychowają się w niepełnej rodzinie

Nie sądzę ...... co to w ogóle jest "niepełna rodzina" ? Zakładając, że rodzice się rozwodzą - zdarza się, nie kochają się już, został chłód i przyzwyczajenie lub co gorsza niechęć - i każde z nich w jakiś sposób układa sobie życie, znajdują partnerów, są szczęśliwi - nie sądzisz, że tak dzieciom będzie lepiej? Niż dom bez miłości, czułości tylko z rutyną.. ale dla dobra dzieci?

 

jak je spłodził to niech odpowiada za nie życie jest brutalne

Co ma wspólnego odpowiedzialność za życie dzieci z tym wszystkim? To znaczy, że teraz żeby "skały srały" MUSI być z matką swoich dzieci? I rozumiem, że matka tychże dzieci też MUSI swojemu mężowi wybaczyć zdradę - bo w końcu spłodzili je razem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to jak jej fizycznie nie zdradził niech to zakończy przyzna się i przeprosi

Zdradził ją, wierz mi..... widocznie dla mężczyzn co innego jest zdradą jak widać....... dla mnie nie ma różnicy czy z nią sypiał czy nie. Prowadzi podwójne życie, związał się z nią emocjonalnie.....

I myślisz, ze tak przyzna się, przeprosi i będzie cacy? I żona jeszcze mu podziękuje, że na szczęście z tamtą seksu nie uprawiał?

 

 

a dziwi mnie to że chyba lepszy taki związek niż gdy dzieciaki wychowają się w niepełnej rodzinie

Nie sądzę ...... co to w ogóle jest "niepełna rodzina" ? Zakładając, że rodzice się rozwodzą - zdarza się, nie kochają się już, został chłód i przyzwyczajenie lub co gorsza niechęć - i każde z nich w jakiś sposób układa sobie życie, znajdują partnerów, są szczęśliwi - nie sądzisz, że tak dzieciom będzie lepiej? Niż dom bez miłości, czułości tylko z rutyną.. ale dla dobra dzieci?

 

jak je spłodził to niech odpowiada za nie życie jest brutalne

Co ma wspólnego odpowiedzialność za życie dzieci z tym wszystkim? To znaczy, że teraz żeby "skały srały" MUSI być z matką swoich dzieci? I rozumiem, że matka tychże dzieci też MUSI swojemu mężowi wybaczyć zdradę - bo w końcu spłodzili je razem.

nie nie powinna mu wybaczyć ale on powinien powiedzieć prawdę

 

on moim zdaniem się zadurzył -parę reakcji biochemicznych mózgu

 

widzę że jak nie masz argumentów to używasz słów niecenzuralnych

ja też ich używam ale nie gdy nie mam argumentów ale w złości ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie nie powinna mu wybaczyć ale on powinien powiedzieć prawdę

Tu się w zupełności zgadzamy. Jakkolwiek ta sytuacja się rozwiąże - żona powinna wiedzieć.

 

on moim zdaniem się zadurzył -parę reakcji biochemicznych mózgu

Skąd wiesz co z tego będzie dalej? Każda miłość zaczyna się tak samo...... a miłość to ponoć nic tylko chemia....

 

widzę że jak nie masz argumentów to używasz słów niecenzuralnych

Aż tak bardzo razi cię słowo "srać"? :lol: to tylko związek frazeologiczny .... nie ma tu nic do rzeczy brak argumentów, zadałam ci pytanie, gdzie tu miejsce na moje argumenty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale on ją zdradził fizycznie przeciez pisze o tym wykończony

Hej:)

Sam nie wiem po co pisze... miliony razy analizowalem za i przeciw... ale nie potrafie zapomniec o pewnej kobiecie:(

Zarowno ona, jak i ja mamy troche po trzydziestce, mamy rodziny, dzieci, meza/zone.... znamy sie bardzo dlugo,

od kilku lat nawiazalismy blizszy kontakt, zblizylismy sie do siebie, godzinami rozmawiamy, czasem sie widujemy,

niby normalnie, na poczatku staralem sie aby byla to bezinteresowna/szczera przyjazn. Przyszla chwila ze stalismy

sie bliscy sobie, byly namietne pocalunki, pieszczoty, uczucie... opisalem to w wielkim skrocie.

 

Też napisze sraty taty oby zona autora i mąż tej zdrajczyni się o tym szybko dowiedzieli. Obrzydlistwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Autor zachowuje się jak zauroczony małolat w wieku szczeniecym. Nie widzi jej w porozciąganym dresie, myjącą gary i odkurzajacą to i ją idealizuje. Jakby miała koło niego robić to by się szybko od zauroczył. Niech robi koło Ciebie jak żona to się szybko odkochacie.Zona niech go kopnie w 4 literki a tamte chce sobie romansik zafundować. Żenada. Wstydzić sie powinni a autor jeszcze jaki zafascynowany i dumny opisuje. MASAKRA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chyba nie widzisz że chłopu od tych endorfin ona wydaje się "idealna"

Możliwe, że tak a może faktycznie spotkał idealną dla siebie kobietę - jesteś w stanie stwierdzić który to przypadek?

 

a jak z żoną się spotykał pierwszy raz to co chemii nie było?

Była i dalej była jak widać miłość, co nie znaczy, że człowiek zakochuje się tylko raz w życiu....

 

Niech robi koło Ciebie jak żona to się szybko odkochacie.

Współczuje żonom które muszą "robić" koło męża ........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka, a myslisz, ze żona autora nie opiera go i nie robi mu obiadków jak wraca do domku. To też jest robota ale nie płatna.

Bo ja wiem, jak sobie na to pozwoliła to tak ma.

 

(nie w związku z tą konkretną sprawą, ale zawsze mnie bawiło jak ktoś mówił : to ona poświęciła mu życie, urodziła mu dzieci, robi koło niego a on ją zdradził...... ludzie, każdy jest kowalem własnego losu. Urodziła te dzieci mu? Czy też sobie? Przejęła na siebie wszystkie obowiązki? Widocznie jej to pasowało ....

 

 

linka życie to nie jakiś brazylijski serial gdzie się schodzą rozchodzą itp

jak ktoś daje słowo to niech myśli co robi

 

Taak bo ludzie zakochują się, żenią i razem umierają szczęśliwie.

 

Już ci pisałam, powiedz proszę ile trwał twój najdłuższy związek? Kochałeś kiedyś kogoś? Z wzajemnością?

 

Ludzie się zakochują a miłość czasem wygasa i to bez względu na to czy komuś coś wcześniej obiecali czy nie.

Ludzie też rozstają się i zakochują na nowo i układają sobie szczęśliwie życie i nie ma to nic wspólnego z brazylijskim serialem.

 

Żeby wszystko było jasne nigdy i nigdzie nie pochwalam zdrady - bo trzeba mieć na tyle przyzwoitości, żeby nie okłamywać kogoś za kogo kiedyś oddałoby się życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×