Skocz do zawartości
Nerwica.com

MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)


yoan22

Czy mirtazapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

166 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy mirtazapina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      120
    • Nie
      36
    • Zaszkodziła
      31


Rekomendowane odpowiedzi

Mirta jest super :mrgreen:

Taaa jest super. Taka super, ze wlasnie dlatego odsawiles ja na rzecz sertraliny. To Twoje drugie albo trzecie podejscie.

Pamietasz.... obrzeki, krawania, nie gojenie sie ran i innd mirtazapinowe dzialania.

 

PS Od dzisiaj nie pytam "Miko jak Twoj dzien", tylko "Miko jak Twoja przysadka?" albo "Miko jak Twoj poziom serotoniny today?":D

Ty mozesz mnie pytac o moje napiecie moich kanałow sodowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buahaha, nic mi tak nie poprawia humoru po kolejnej zje.anej nocce w pracy jak czytanie Waszych postów ;)

Jużtubyłem, Twój nick również jest świetny, dokładnie obrazuje sytuacje nas wszystkich- ciągle poszukujących. Jak sprawdziła się u Ciebie lyrica i dlaczego powrót do Mirci? Troszkę również myślałem nad tym lekiem obok tianeptyny jeszcze.

 

A teraz- możecie mi wierzyć lub nie, ale w swojej "depresji" uwielbiam wszystko co działa depresyjnie: alkohol, benzodiazepiny a nawet propranolol. Teoretycznie zatem mam manię, więc gdzie się podział mój zaje.isty nastrój od rana do wieczora? Może wyjechał na długi urlop :brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JużTuByłem brałem niecały miesiąc ale zaczęłem niepotrzebnie mieszać bo bałem się że mi obniża odporność, a to chyba były normalne przeziębienia i nic groźnego. Poza tym miałem okres, że musiałem wcześniej wstawać a ten lek tego nie promuje. A miałem na niej, jak na żadnym innym leku przebłyski poprawy nastroju i powrót prawdziwej przyjemności z pasji i zainteresowań (coś co SSRI pogarszały), oraz wyleczyła ten lęk ogólny, który SSRI pogarszały.

 

Biorę od paru dni mirtę (wcześniej 2 tygodnie mianserynę) i powiem, że mirta działa lepiej od mianseryny. Nie powoduje takiego osłabienia i działa lepiej przeciwdepresyjnie.

 

elfrid zobaczę, może tym razem nie będzie żadnych objawów obniżenia odporności. Bardzo bym się wkurzył gdyby coś takiego się pojawiło bo to najlepszy antydepresant jaki brałem. Obniżenie odporności to jedyna rzecz która może mnie teraz zmusić do rezygnacji z tego leku. Żadne tam zmuły czy problem z porannym wstawaniem - to wszystko to jest g... Ale jak zamiesza w odporności to nie będzie dobrze. Jak na razie jest w porządku.

 

Tak w ogóle to dziś czuję się świetnie. Motywacja do pracy i dobre samopoczucie. Już planuję wycieczkę w góry, cieszy mnie pogoda, jest super :)

 

-- 21 cze 2013, 10:34 --

 

Aha, co jeszcze ciekawego zauważyłem to to, że mirta wpływa pozytywnie na kreatywność - jest większa pomysłowość i wyobraźnia. Na SSRI było spłycenie kreatywności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miko84, I czym w mechanizmie mirty tłumaczysz ten dobry wpływ na nastrój, radość płynącą z pasji, kreatywność?

 

antagonista/odwrotny agonista:

 

 

5-HT1A receptor (Ki = 18 nM; IC50 = 1,000 nM)

5-HT2A receptor (Ki = 69 nM)

5-HT2B receptor (Ki = ? )

5-HT2C receptor (Ki = 39 nM)

5-HT3 receptor (Ki = ?)

5-HT7 receptor (Ki = 265 nM)

α1-adrenergic receptor (Ki = 608 nM)

α2A-adrenergic receptor (Ki = 20 nM)

α2B-adrenergic receptor (Ki = ? nM )

α2C-adrenergic receptor (Ki = 18 nM)

H1 receptor (Ki = 1.6 nM)

mACh receptors (Ki = 794 nM (rat))

Dopamine D1 receptor (Ki = 4,167 nM)

Dopamine D2 receptor (Ki = 1,460 nM)

Dopamine D3 receptor (Ki = 5,723 nM)

Dopamine D4 receptor (Ki = 25 nM)

 

NET- Norepinephrine transporter (IC50 = 260 nM)

SERT- Serotonin transporter (IC50 = 100 nM)

DAT- Dopamine transporter (IC50 = 1,000 nM)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

frustrated kofeina fajnie działa na mircie.

 

Dark Passenger główny wpływ mirtazapiny to jej antagonizm 5-HT2a/c co wyraźnie zmniejsza aktywność osi HPA (w badaniach mirtazapina u zdrowych i u chorych ludzi zmniejsza kortyzol i inne steroidy, SSRI, np. sertralina w badaniach, mimo długotrwałego stosowania hamuje negatywne sprzężenie zwrotne osi HPA - czyli jak ktoś ma nadmiar kortyzolu spowodowany ciągłym stresem w jakim żyje to sertralina wyłączy mechanizm który pozwala wyjść z tego stresu/nadmiaru kortyzolu). U osób z nadaktywnością osi HPA, nadmiarem kortyzolu, depresją melancholijną/biologiczną w której właśnie mamy przeciążenie nadnerczy mirtazapina zmniejszy tą nadaktywność, obniży kortyzol a to ma wyraźny wpływ na depresję - poprawiający nastrój i leczący anhedonię (u osób z cushingiem, czyli chorobliwym nadmiarem kortyzolu mamy depresję, stany lękowe i różne zaburzenia psychiczne - to pokazuje jak szkodliwy jest kortyzol dla naszej psychiki). Zauważ, że SSRI działają po dłuższym czasie, wtedy gdy mamy downregulację rec. 5-HT2a/c co może objawić się obniżeniem aktywności osi HPA - ale nie musi, w wielu badaniach działanie SSRI obniżające kortyzol jest nikłe albo wręcz go podnoszące. Dlatego u wielu osób SSRI nie działają na nastrój i anhedonię.

 

Do tego antagonizm 5-HT2c powoduje uwalnianie dopaminy pod wpływem większości czynników: "5-HT2C receptors significantly regulate mood, anxiety, feeding, and reproductive behavior.[4] 5-HT2C receptors regulate dopamine release in the striatum, prefrontal cortex, nucleus accumbens, hippocampus, hypothalamus, and amygdala, among others.", "An overactivity of 5-HT2C receptors may contribute to depressive and anxiety symptoms in a certain population of patients.", "5-HT2C receptors mediate the release and increase of extracellular dopamine in response to many drugs,[9][10] including caffeine, nicotine, amphetamine, morphine, cocaine, and others. 5-HT2C antagonism increases dopamine release in response to reinforcing drugs, and many dopaminergic stimuli. Feeding, social interaction, and sexual activity all release dopamine subject to inhibition by 5-HT2C."

 

Co najlepsze w antagonistach 5-HT2a/c to to, że z czasem nie powodują one upregulacji jak jest zazwyczaj ale downregulację. "Many GPCRs downregulate in response to agonists for the receptor, and upregulate in response to antagonists. The 5-HT2A and 5-HT2C receptors appear to downregulate in response to both antagonists and agonists. "

 

SSRI wcale nie muszą spowodować downregulacji rec. 5-HT2c: "However, chronic SSRI treatment may increase 5-HT2C expression, specifically in the choroid plexus." Ta downregulacja może nie być pełna, a poza tym SSRI ciągle agonizują te receptory, dlatego pełna remisja może nie być możliwa.

 

I tak uważam mirtazapinę za najlepszego antagonistę 5-HT2c. Jej siła antagonizmu jest wystarczająca, po czasie następuje też downregulacja tych receptorów. Ten lek nie ma dodatkowych szkodliwych działań jak leki trójpierścieniowe (działanie antycholinergiczne, wpływ na serce), neuroleptyki takie jak np. olanzapina (blokuje dodatkowo dopaminę co może być bardzo szkodliwe), czy mianseryna (silny antagonizm alfa 1 - może powodować spadki ciśnienia), czy agomelatyna (agomelatyna byłaby idealna bo nie ma antagonizmu H1 ale ten lek jest bardzo słabym antagonistą 5-HT2c! siła jej antagonizmu to 270 nM, przy 39 nM mirtazapiny to słabeusz...).

 

Największym minusem mirtazapiny jest jej silny antagonizm H1, co powoduje senność i zmulenie. Z czasem to się zmniejsza. Firma która zrobi antagonistę o sile mirtazapiny bez antagonizmu H1 to zarobi sporo kasy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

miko84, a nie kusiło Cię nigdy spróbować mirtazapiny z wenlą, osławionego CRF? W ogóle brałeś kiedyś wenlafaksynę? Wiem że stosowałeś już, podobnie jak ja, większość antydepresantów, ale nie pamiętam żebyś kiedyś wypowiadał się szerzej nt. wenli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depas próbowałem kiedyś samej wenlafaksyny przez ok 4 tygodnie. Może za krótko ale nic nie czułem. Na razie jestem zadowolony z samej mirtazapiny i nie chcę nic dokładać. Gdy będzie brakować jakiegoś działania to rozważę dołożenie czegoś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brałem mirtę dwa miesiące, najpierw samą, po miesiącu z 20mg paroksetyny. Ogólnie dobrze oceniam ten lek, w każdym razie kiedy już odpuściło zmęczenie w ciągu dnia, czyli po jakichś 3-4 tygodniach. Pamiętam że zdarzało mi się biorąc mirtę doświadczać momentów niespotykanego u mnie zrelaksowania, spokoju. Niestety nie był to permanentny efekt, raczej zdarzające się kilka razy na tydzień przebłyski ukojenia.

Obecnie daje mi w kość 150mg wenlafaksyny. Myślę nad dołożeniem czegoś, bo kwetiapina ledwie daje radę na sen. Rozważam włączenie topiramatu albo mirty właśnie, w dawce 30-45mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chwaląc dnia przed zachodem słońca coraz lepiej na samej lamotryginie. Nic sztucznego, energia naturalna, agresja zmniejszona i pod kontrolą, brak lęków. A to dopiero 2tyg w stałej dawce terapeutycznej 100mg. Zobaczymy jak będzie dalej i czy będzie zwiększenie.

Ale najlepszym efektem pod kątem tego forum jest dystans bez analizowania co jak działa, który lek jak zadziała, czemu inne w gruncie rzeczy nie działają, jaki byłby idealny a nie został jeszcze wyprodukowany. I czego ewentualnie jeszcze by nie dołożyć, gdyby nie było pełnego, w mojej subiektywnej ocenie, efektu, Wiem, że psychiatria to magia, wiem że na każdej ulotce jest napisane przypuszcza się, że lek działa poprzez...

Jednak trochę dystansu, spokoju do tego wszystkiego.

Obecnie chyba jedyne nad czym się zastanawiam i czego zaczynam żałować, to że już w 2006 nie zacząłem brać stabilizatorów zgodnie z zaleceniem ówczesnego lekarza (jednak dupakina odpycha) i ciągnąłem na antydepach aż ich działanie doprowadziło do jakiś stanów mieszanych, napędu wściekłości i agresji.

 

Dlatego, niezależnie od diagnoz i innych spraw, polecam wypróbowanie normotymików, jeśli leki przeciwdepresyjne, czy to SSRI, trójpierścioniowe, czteropierścioniowe czy inne typu mirtazapina, bupropoion, reboksetyna, niwelując jedne objawy wywołują inne objawy (ale nie skutki uboczne typu tycie czy suchość w ustach). Ewentualnie już ich łączenia z przewagą dawkowania na rzecz stabiliztaorów.

 

PS Wenla to jeden z lepszych antydepresantów na rynku. Także na różne objawy lękowe. depas, może zmniejsz do 75 mg wenle. Topamax paradoksalnie u niektórych może wywoływać rozdrażnienie, a ty pisałeś, że dziwnie reagujesz na leki. Jeśli nie zależy Ci na szybkim efekcie, to spróbuj lamotryginę. Ale musisz jej dać co najmniej trzy miesiące. 1,5 na wprowadzenie do 100-150mg a potem na ocenę działania.

 

PS II Miko Tobie dożylnie bym zalecił jakiś stabilizator. Na ten stracony czas na przeanalizowanie tego wszystkiego. Czy serotonina, czy 5-HT2c, czy kortyzol, czy agonizm, czy antagonizm. Chłopie daj już spokój. Weź chociaż Tegretol. Nie namawiam ludzi do brania leków (tak jak Ty obecnie wszystkich do mirty), ale na moje wirtualne oko stanowczo brakuje Ci dystansu i spokoju. Jesteś na jakimś permanentnym "haju" tematologicznym pt działanie psychotropów.

A jeśli już musisz, zainteresuj się kwasem glutaminowym, receptorami GABA, kanałami sodowymi. Serio. Wyciągniesz nowe wnioski. A my poznamy nowego miko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, mi jadnak zależy właśnie na szybkim efekcie. Brałem Depakine 5 miesięcy, z innymi lekami, i wmawiałem sobie że chyba coś daje. Kiedy jednak pogorszyło mi się i postanowiłem odstawić ją na własną rękę z dnia na dzień, nie odczułem najmniejszej różnicy, absolutnie nic się nie zmieniło. Stąd mój wniosek że Depakine na mnie nie działa. Mniej więcej tak samo wyobrażam sobie działanie lamo, którą musiałbym brać kilka miesięcy żeby po tym czasie ewentualnie stwierdzić czy jest poprawa czy jednak jej nie ma. Inna rzecz, że lekarka w szpitalu powiedziała mi że Depakine to najlepszy dla mnie stabilizator. Skoro więc zupełnie nie działał... Poczytałem trochę o topiramacie i faktycznie dużo osób pisze że ten środek działa doraźnie i wyczuwalnie, choć sporo było opinii że osłabia funkcje poznawcze, wręcz robi z człowieka idiotę...

Biorąc wenlę czuję się jakbym przyładował do nosa, minus wszystkie przyjemne strony tego stanu, za to moc niechcianych odczuć z tym związanych. 75mg nie działało odpowiednio na lęk, 150mg rzeczywiście pomaga, choć póki co za wysoką cenę. Poczekam jeszcze miesiąc, wtedy mam wizytę i zasugeruję albo Topamax albo mirtę. Jedno i drugie działa natychmiast, a nie mam już sił i cierpliwości na subtelnie, ledwie wyczuwalnie działające specyfiki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depas, jasne rozumiem twoja niecierpliwosc. Topamax faktycznie dziala od razu tzn. w zaleznosci od dawki tonizuje albo glebuje.

Ale niecierpliwosc powoduje tez, ze czesto zmienia sie leki nie dajac im szansy. Ja na Twoim miejsu zmienilbym lekarza, ktory przepisywalby ci benzo w okresach wprowadzania lekow, zebys sie tak nie meczyl. W koncu benzo to nie heroina nie uzaleznia od jednego opakowania. Wtedy moglbys ocenic leki, ktore wymagaja dluzszego okresu wprowadzania. A Depakina to najczesciej przepisywany stabilizator(np. nie mozna przedawkowujac doprowadzic do zgonu) ale czy najlepszy. Sa nowsze.

 

PS Lamo samo w sobie ma miec dzialanie przeciwdepresyjne i stabilizujace. Depakina tylko stabilizujace i raczej ciagnace w dol chroniace przed mania. Na stany mieszane, agresje, dysforie, drazliwosc, podobno najlepsza jest karbamazepina. Tez dziala od razu i w przeciwienstwie do Topamaxu jest lepiej przebadana pod tym wzgledem, tansza i az tak nie uposledza f.poznawczych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może faktycznie powinienem zmienić lekarza, z tego względu że obecny zna mnie od 6 lat, zna moją historię z używkami i alkoholem, i nie trudno mi go zrozumieć dlaczego nie chce mi przepisywać benzo. Po prostu jestem jednym z tych pacjentów, którym tych leków się nie daje, koniec i kropka. Ale inna rzecz to fakt, że mając swobodny dostęp do benzo bardzo szybko przeszedłbym od dawek terapeutycznych do tak zwanych rekreacyjnych, doskonale pamiętam (o dziwo) branie 3-5mg alprazolamu jako dodatek do piwka... Było cudownie, czułem się w końcu jak normalny, otwarty na ludzi i wyluzowany osobnik, jednak nie był to normalny stan, to nie byłem ja. Rano znów chowałem się w swojej skorupie. I tak przez kilka miesięcy.

Gdybym zmienił lekarza, musiałbym zataić swoją próbę samobójczą (lekami) i bogatą historię nadużywania środków psychotropowych, głównie właśnie benzo. Widzisz, nie ufam sobie na tyle żeby dostać w swoje ręce benzo i stosować je zgodnie z zaleceniami, zbyt dobrze się po nich czuję żebym potrafił to kontrolować, zatem chyba lepiej będzie (na dłuższą metę) zostać przy zaufanym, znającym mnie doskonale lekarzu, niż zaczynać od nowa, zatajając swoją jakże bogatą historię nadużywania.

 

-- 21 cze 2013, 19:15 --

 

Myślę i czytam też o karbamazepinie, albo gabapentynie. Jest też oczywiście pregabalina, ale póki co cena jest zabójcza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem niedawno z małżonką we Wrocławiu, i zobaczyła wyraźnie na własne oczy jak źle reaguję na tego typu wojaże, jak jestem kurewsko spięty, nerwowy i roztrzęsiony. Porozmawialiśmy, wytłumaczyłem jej że tylko i wyłącznie benzo (najchętniej alprazolam) pomagają mi się odnaleźć i zrelaksować w takich sytuacjach, i postanowiliśmy wspólnie że pójdziemy następnym razem we dwójkę do mojego psycha i poprosimy o 1mg Xanaxu, przy czym będzie go trzymać moja pani, i wydawać w miarę potrzeb, na takie właśnie podróże i ogólnie stresujące/lękotwórcze sytuacje. Im dalej od domu tym gorzej. Ale na Xanaxie mógłbym pojechać na drugi koniec Polski :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łoooo!! Rocket fuel naprawdę działaaaa!! ..żartowałem ;P

 

Zmniejszyłem mirtę do 15mg i czuje się lepiej. Czasem odczuwam jeszcze "potknięcia" serca ale sporadycznie. Myślę, że to przejdzie. Zauważyłem, że po zmniejszeniu libido trochę się podniosło, bo na 30mg kobiety mogłyby dla mnie nie istnieć, a teraz widzę że jakieś tam dziewczyny gdzieś tam sobie ulicami spacerują ;)

 

depas, A ile byś potrzebował tego xanaxu, żebyś dajmy na to do Gdańska dojechał?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elfrid, jak najbardziej, zamierzam mimo wszystko zostać na wenli naprawdę długo, jedynie kombinując z dodatkami. Jak dla mnie ten lek jest znacznie bardziej skuteczny na lęki niż wszystkie ssri razem wzięte. Dam mu co najmniej pół roku, potrzebne mi jednak coś na zdrowy i naturalny sen i lekkie ztonizowanie tego nakręcenia.

Kalebx3, u mnie benzo naprawdę potrafi zdziałać cuda, tego typu wypady stają się łatwe i przyjemne po wzięciu 1mg alprazolamu czy innego benzo. Po tych lekach czuję się w końcu jak normalny człowiek, potrafię się zrelaksować, otworzyć, cieszyć chwilą. Ale to tylko po benzo, bez tego jest ciągłe napięcie, stres, lęk i nerwy. Do tego dochodzą zaburzenia paranoidalne, typu wszyscy się na mnie patrzą, obgadują mnie itd. Czasem mam wrażenie że po benzo jestem taki, jaki chciałbym być przez cały czas. U mnie gaba naprawdę potrafi zdziałać cuda.

 

-- 21 cze 2013, 20:08 --

 

beladin, 2-3mg spokojnie dałoby radę żeby dojechać i jeszcze zaprzyjaźnić się z kimś po drodze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fuck! A ja po wenli chrapie jak bober i woogóle mnie nie nakręca.

 

-- 21 cze 2013, 20:15 --

 

depas, W jeden dzień 2-3 mg byś zjadł? No to lepiej Cie karmić niż w leki zaopatrywać ;) A w jakiej wersji lubisz SR'ki czy zwykły?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, u mnie benzo naprawdę potrafi zdziałać cuda,

U mnie takie "cuda " diabelskie czyni tramal. Ale strzeż mnie Panie Boże przed tą trutką. A jaka tolerka i jak szybko leci , brrr. Upadek! Dlatego Cię dobrze rozumiem. Każdy ma swojego konika co go czasem poniesie , a czasem stratuje i nóżki połamie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za pierwszym razem kilka lat temu też mnie wenla nie nakręcała, uboki przeszły po 2 tygodniach. Nie wiem dlaczego tym razem jest inaczej, o wiele intensywniej. Wciąż ten lek jest jak najbardziej skuteczny dla mnie, ale kosztem masakrycznego nakręcenia, bezsenności i jadłowstrętu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beladin, zwykły zdecydowanie. Ileś tam lat temu, kiedy miałem swobodny dostęp do Xanaxu, potrafiłem i 5-7mg dziennie przerobić... Ale niewiele z tego okresu pamiętam, jak można się domyślić. Wtedy byłem jednak młodszy i głupszy, być może teraz potrafiłbym obchodzić się z tym środkiem z większym, należytym szacunkiem.

Kalebx3, 75mg jednak było za mało, teraz 150 daje mi w kość, ale wierzę że to przejdzie z czasem i utrzyma się efekt przeciwlękowy, i zacznę w końcu normalnie jeść i spać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×