Skocz do zawartości
Nerwica.com

przez natretne mysli zrobilam zła rzecz.


madelajn

Rekomendowane odpowiedzi

wiedza o moich natretnych myslach,ale nie wiedza o wczorajszej sytuacji z kotem.

Piszesz dość lakonicznie. Skoro napisałaś, że wiedzą, to napisz również jak do tego problemu podeszli, co ci poradzili, jak to określili, zdiagnozowali i w jaki sposób chcą Ci pomóc.

O kocie też powinnaś powiedzieć, przy najbliższej okazji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychiatra tylko przepisuje leki. Psycholog mi tlumaczy, ze psychopata nie mysli, tylko robi. Mowi mi,zebym zaczela myslec pozytywnie, ze moge zrobic cos dobrego w zyciu a nie od razu cos zlego. Zebym zaczela myslec o sobie w dobry sposob, zebym juz sie nie zastanawiala nad tym zyciem, tylko po prostu zyla.

 

-- 20 cze 2013, 05:44 --

 

Ogolnie to juz mam dosyc wkrecania sobie takich glupot. Raz boje sie, ze jestem pedofilka, potem zoofilka, potem psychopatka i tak w kolko. Ileż mozna?

Wczoraj bylam nad zalewem, bylo bardzo duzo dzieci. Od razu jakies chore mysli. Potem olalam to i zaczelam patrzec na niemowleta, bo byly slodkie i urocze jak to male dzieci, smialam sie z nich. Moj chlopak do mnie z tekstem " co ty taka podekscytowana jestes jak patrzysz na te dzieci?" Ja oczywiscie juz wpadlam w panike, ze jestem pedofilka. Juz chyba nigdy wiecej sie nie popatrze na dziecko.

 

-- 20 cze 2013, 07:52 --

 

teraz caly czas placze przez te mysli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:lol: ale walnął tekst, trafił w Twój czuły punkt nieświadomie :smile:

 

teraz caly czas placze przez te mysli.

 

czyli dalej wartościujesz myśli...z takim podejściem to jeszcze nieraz zapłaczesz... :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

juz teraz jest okej.

Boje sie powiedziec psychologowi o sytuacji z kotem, boje sie jego reakcji, ciezko bedzie mi to powiedziec mu prosto w oczy. Chyba to przemilcze. Bo w sumie jak teraz patrze na to, nic zlego sie nie stalo, Tofik nawet nie poczul ,ze go dusilam, juz go przepraszalam : D i wiem ze to sie nigdy nie powtorzy.

 

Teraz mam nowy sposob na te mysli. Nie wiem czy on jest dobry , ale skuteczny jak narazie. Jak mam jakas mysli,zeby kogos skrzywdzic, to ide i robie cos dobrego np. bawie sie z psem , glaszcze go, sprzatam komus pokoj , powiem komus cos milego. Co o tym myslicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

madelajn, hmmm w tej sytuacji dalej jesteś zależna od tych myśli, pozornie wykonujesz czynności sprzeczne z nimi, ale dalej traktujesz te myśli jako znaczące, jako takie z którymi coś trzeba robić. ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co mogę Ci doradzić, jako, że sam mam sporo problemów ze swoim zrytym beretem. Myślę, że jednak dobrze kombinujesz z tym odwróceniem uwagi poprzez robienie czegoś dobrego (nawet niekoniecznie to musi być pozytywne, byleby skierowało myśli na inny tor). Może z czasem zaczniesz zwracać mniejszą uwagę na przelatujące przez głowę mroczne rozkminki, a później będziesz je z automatu ignorowała i nie będą Ci już tak przeszkadzać. Jednakże na to potrzeba trochę czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najgorzej jest jak jade samochodem ( robie teraz kurs prawa jazdy) to mam w myslach,zeby zwiekszyc predkosc i przejechac kogos.

Mam nadzieje,ze to tylko nn, a nie to,ze mam jakis instynkt mordercy czy ządze zabijania. Najgorsze jest to,ze te mysli tez pojawiaja się w snach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

madelajn,

Ja planuję dopiero iść na kurs, może jesienią jak dobrze pójdzie. Możliwe, że u mnie też się pojawią takie "pomysły", chociaż bardziej się boję, że sam zginę. Myśl, że każdy mijający mnie (na trasie) samochód to potencjalny wypadek śmiertelny, trochę mnie deprymuje. Mimo wszystko nadal uważam, że to po prostu natrętne myśli i nic z nich nie wyniknie. Pamiętam jak pracowałem jako magazynier i przez większość czasu poruszałem się po hali różnymi wózkami. Wtedy też się pojawiały myśli, żeby kogoś przygwoździć do ściany (szczególnie nielubianą osobę :D ) widłami wózka, albo żeby wjechać w regały z towarem, tak aby cały magazyn się "położył". Nic takiego jednak się nie stało, wręcz przeciwnie jeździłem bardzo ostrożnie i nigdy nawet "głupiej" palety nie uszkodziłem. Wniosek z tego wypływa jeden, to tylko takie czarne fantazje, które rodzą się i umierają w mojej głowie. W sumie to nie mamy pewności, czy inni tak też nie mają, tylko po prostu lepiej sobie z tym radzą i nie zwierzają się nikomu.

 

BTW na kursie raczej nikogo nie przejedziesz, nawet jakbyś się już na to zdecydowała ponieważ instruktor powinien zdążyć zareagować i dać po hantlach. Myślę jednak, że Twój rozsądek przeważy szalę i nie zrobisz tego, a przynajmniej taką mam nadzieję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

madelajn, nie lubię takich deklaracji o ucinaniu rąk itp. (ma na to wpływ moja nn), więc ujmę sprawę inaczej gdybym na jakiejś bezludnej polance w lesie się opalał na ręczniku i kątem oka dostrzegł że się zjawiasz i w ręku trzymasz nóż (teoretycznie mogłabyś mnie załatwić bez świadków), to dalej bym leżał spokojnie i pomyślał, że zbierasz grzyby, nie czułbym się zagrożony.

To chyba wystarczająca rekomendacja i dowód pewności. :great:

Nie mówiąc już o tym, że wg wszelkiej wiedzy naukowej, psychiatrycznej jesteś nn a nie psychopatką. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

madelajn, nie minie jeżeli zlikwidujesz samą myśl bez zmiany tego co ją wywołuje.

 

myśl o psychopatii to tylko przejaw, u mnie się te przejawy zmieniały bardzo często, to jest wierzchnia warstwa choroby, są bardziej stałe elementy w niej składające się na relacje człowieka z rzeczywistością.

 

ja sobie poradziłem z nn nie terapią, nie lekami (które zawiodły), tylko właśnie przewartościowując swój stosunek do samego siebie i ogólnie fundamentalnie zmieniając swój światopogląd, ale ten proces jeszcze nie jest dokończony,

pozostały śladowe natrętne rozważania i pojedyncze sprawy typu zbyt częste mycie rąk.

 

jednak w porównaniu do tego co było to jest pięknie. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurde, ty chociaz masz pewnosc ,ze to , co masz to natretne mysli

Kiedyś nie miałem, przyszło z czasem i doświadczeniem, że skoro nic nie odwaliłem przez te lata, to już tego nie zrobię w przyszłości. Mnie skutecznie od tego odwodzą inne nieprzyjemne rozważania tzn. wyobrażam sobie następstwa tych niedokonanych czynów, czyli siebie w więzieniu z długim wyrokiem, siedząc z mordercami, debilami i innym elementem, albo jak też odebrałaby to moja rodzina i przyjaciele. To mi się wydaje dużo straszniejsze od tych czarnych myśli, o których mowa w temacie.

 

 

w mojej chorej glowie pojawila sie mysl,ze cie dzgam na tej bezludnej wyspie he he he

:mrgreen::mrgreen::mrgreen: Sorry, ale to naprawdę śmiesznie "zabrzmiało"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

w mojej chorej glowie pojawila sie mysl,ze cie dzgam na tej bezludnej wyspie he he he

:mrgreen::mrgreen::mrgreen: Sorry, ale to naprawdę śmiesznie "zabrzmiało"

 

 

ja sie sama zbijam z tego

jak juz zalozmy uzyskam pewnosc,ze nie ejstem morderca, to sie smieje z tych mysli. Szkoda ze nie moge zawsze sie smiac z nich :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×