Skocz do zawartości
Nerwica.com

EFT - Techniki Emocjonalnej Wolności


tyska

Rekomendowane odpowiedzi

abraxas,

 

Taki efekt był u Hakaki.

Najprawdopodobniej dla tego, że albo nie dotarli do rdzenia,

albo Hakaka nie był w stanie pogodzić się z utraceniem

tego czegoś cenniejszego. Patrz opis przypadków SWK powyżej.

Nie namawiam Cie do robienia EFT. Zadajesz pytania drążysz temat

to staram się jak najrzetelniej odpowiadać.

Ja doświadczyłem działania meridianów, opisałem też

przypadki gdzie ewidentnie poprzez meridiany

dokonuje się zmian na lepsze. Opisałem je też u siebie na stronie.

Nie jest moją intencją naciągać kogokolwiek.

Ten kto jest gotów nie waha się i tylko sprawdza,

ten kto nie jest, to nie jest. ot i tyle.

Aco do kolegi Hakaka to wyjaśnie to co ewentualnie mogło być.

 

Wyobraź sobie że po powierzchni wody pływa bojka. Jest to problem z którym się obecnie borykasz. Jak każda bojka jest zakotwiczona na dnie, pod powierzchnią wody, tak i ten twój problem ma gdzieś kotwicę. Ale do sznurka którym jest zakotwiczona ta bojka poprzyczepiane są

inne paczuszki których nie widać, tak jak nie widać kotwicy. Jedna pod drugą aż do samej kotwicy. Kotwica, to wydarzenie, które było źródłem wykształcenia się jakiegoś negatywnego wzorca (np. rodzice powiedzieli że mnie nie można lubić, ale tylko kiedy jestem nieznośny mogę zwrócić na siebie ich uwagę). Potem w życiu zgodnie z tym wzorcem odgrywane są sytuacje, które utwierdzają daną osobę przez lata całe w przekonaniu, ze jedynie w ten sposób może sobie zapewnić realizację potrzeby (wg. Murraya) opieki i oparcia. Te sytuacje to te pakuneczki przytwierdzone do linki łączącej naszą bojkę z kotwicą. Bojka to stan na tu i teraz, to już brak możliwości funkcjonowania w oparciu o ten wzorzec. Krótkotrwałe poprawy to takie ściąganie; najpierw bojki, potem po kolei tych pakuneczków aż ostatecznie przychodzi nam zmierzyć się z problemem źródłowym w czystej formie. podobnie jest na psychoterapii. ale trwa to bardzo długo. EFT poprzez dostarczanie do układu energii opukiwaniem meridianów, pozwala na szybsze dokopanie się do wzorca, niejednokrotnie bez potrzeby zdejmowania poszczególnych paczuszek. To już jest indywidualna kwestia tzw. osobnicza.

OSTATECZNIE ZOSTAJE NAM ZMIERZYĆ SIĘ ZE ŹRÓDŁEM. No i tu zaczyna się kwestia czy ktoś ostatecznie jest na to gotów, czy nie.

Czasem niestety nie i dokonuj wyboru pielęgnowania dalej swojego najcenniejszego skarbu.

 

Vitalia,

 

Jaki teatr przy uciskaniu meridianów u dziecka które ma 1 miesiąc!!!

No sama pomyśl!!! Dziecko się wyrywa, trzeba stosować wobec niego przemoc fizyczną, nie wie co się dzieje,

to strasznie traumatyczne przeżycie dla rodzica i dla dziecka.

Ty chyba nie masz dzieci, zatem nie wiesz co to jest zrobić coś co wiesz że mam mu służyć a ono tego nie chce!

A jak nie znasz metody Wojty to poczytaj o niej w internecie.

Jeszcze raz; to powszechnie zaakceptowana i stosowana metoda terapii porażenia mózgowego!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko ładnie, pięknie, tylko że metoda Wojty jest uznawana przez samych rodziców i fizjoterapeutów za strasznie kontrowersyjną z jednego prostego powodu- jak sam przyznałeś przemoc fizyczna wobec dziecka i traumatyczne doświadczenie. Dla osoby trzeciej ta metoda wygląda wyjątkowo brutalnie, a co dopiero dla dziecka gdzie obca osoba zadaje mu olbrzymi ból.

 

Na temat EFT się nie wypowiadam i nie odniosę się- jak już zadeklarowałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger,

 

Nikt obcy nie robił tych zabiegów!!!

Robiliśmy tosami!!

Kontrowersyjna, ale bezwzględnie skuteczna! Na tej zasadzie, to patrząc na chemię która niszczy wątrobę, daje efekty uboczne, też możemy stwierdzić, że to kontrowersyjny sposób leczenia.

Córka jest zdrowa!!! A stała przed widmem kalectwa do końca życia, i to kalectwa umysłowego i motorycznego!!!

Ale to piata sprawa w tym przypadku.

 

Tu meritum dla nas jest fakt, że poprzez ucisk meridianów leczy się, że ten ucisk działa.

Że metoda ta jest zaakceptowana i powszechnie stosowana, choć jak twierdzicie, meridiany to placebo.

 

Chcę uniknąć tutaj jednego... wysuwania argumentów na zasadzie " a w Afryce to murzynów biją"

 

Do tej pory dyskutowaliśmy na temat meridianów i zasadności i skuteczności terapii meridianowych, czy to poprzez opukiwanie,

czy poprzez nagrzewanie moksą, czy poprzez nakłuwanie, czy wreszcie poprzez masaż.

Wyleczenie przewlekłego zapalenia uszu trwającego 4 lata też jest faktem.

Lekarze wydali wyrok i powiedzieli o bezwzględnej konieczności wykonania zabiegu operacyjnego!

Rok terapii meridianowej uczynił cuda. I to jest fakt, któremu nijak nie można zaprzeczyć. Tu już nie ma dyskusji.

 

Swoja drogą to był okres, że próbowałem swoja nerwicę wegetatywną leczyć akupunkturą.

Ostatecznie po kilku zabiegach zrezygnowałem. ale miałem też świadomość, że to był mój wybór, i nie dałem metodzie tak naprawdę się sprawdzić i to nie spowodowało że ja odrzuciłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TAO, no niestety ale proponowanie sesji EFT i gadka o miodzie, a potem stwierdzenie, że to oczywiste, że drążę bo się boję zmian - trochę poczułam, jakbyś mi się narzucał ze swoimi metodami.

Opisy przypadków obiecujące. Ale w internecie bardzo trudno znaleźć wrażenia z sesji osób, które nie są związane z eft, więc mi ciężko uwierzyć. Bo podobno już ileś tam milionów osób z tego korzysta, tylko gdzie oni są? Chyba że w Polsce ich nie ma, zagranicznych stron nie sprawdzałam.

Bądź co bądź, jeśli metoda jest dobra to obroni się sama.

 

Co do Hakaki, a może jest w tych 10%? Przecież nie wiadomo czemu nie zadziałało, a skoro był u profesjonalisty to chyba trenerka wiedziała jak dotrzeć do źródła.

Aha, no właśnie - też nie lubię czegoś takiego: metoda jest super tylko klient nie chciał pogodzić się z utratą swoich utartych schematów, dlatego nie zadziała. A gdyby nie był taki niegrzeczny i się podporządkował to byłby już wyleczony. Innymi słowy, gdy coś nie działa, nie wiadomo dlaczego -zwalmy wszystko na klienta. Psychoanaliza na tym bazowała, ale to było sto lat temu.

 

Opis z bojką bardzo obrazowy i zrozumiały... Ale - nie wiem czy wszyscy są gotowi do zmierzenia się ze źródłem. Bo źródło jest czasem znacznie bardziej trudne do uniesienia niż "rodzice mówią że nie można mnie lubić". I ja mam bardzo duże wątpliwości czy osoba po 10 dniach szkolenia jest w stanie przepracować z kimś traumę, gdzie samo wspominanie wydarzenia może spowodować przerwanie sesji. Ty twierdzisz, że to niemożliwe. Ok, może tak jest.

Inna kwestia, że przecież ktoś może być budowniczym i zrobić sobie kurs trenerski EFT. A ja nie chciałabym się leczyć u kogoś kto szkolił się 10 dni, a dotychczas wyleczył np. fobię przed wężami. Przykro mi, ale wolę iść do kogoś kto spędził na szkoleniu znacznie, znacznie więcej czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abraxas,

 

EFT zajmuje się od ponad 4 lat, tzn od kiedy zrobiłem pierwszą sesję córce. ( o sobie nie piszę).

 

Robiłem to tylko ze znajomymi i przyjaciółmi.

Ostatecznie robiąc kurs trenerski, przypieczętowałem i przede wszystkim poszerzyłem swoje możliwości warsztatowe.

 

Napisałem Ci ze absolutnie nie mam zamiaru Cię przekonywać, Zadajesz pytania, staram się zgodnie ze swoją wiedzą

odpowiadać Ci na pytania.

A co do wyleczonych ludzi... chmmm nie wiem czemu, ci co do mnie przychodzą widocznie nie mają potrzeby pisania o tym w internecie.

Bardzo dziwnie mi się z Tobą tutaj wymienia myśli :D Nie mam wpływu na to co czujesz. To Twoje uczucia i lęki.

 

No na terapiach też tak jest, i wiedziałem wielokrotnie na treningach, jak ludzie trzymali się swoich przekonań jak pijany drzewa.

Terapeuta mógł tylko w takim przypadku potupać nóżkami, albo sobie odpuścić. To nie jest zwalanie winy na klienta.

To akceptowanie, pogodzenie się z faktem, że tak jest, że sam siebie nie przeskoczy, i z pomocą też.

To tak jakbym Ci powiedział: to Twoja wina że tylu ludzi pije alkohol i leży w rynsztokach zamiast się leczyć, bo nie poszłaś i nie powiedziałaś im że mogą inaczej, nie dałaś im pomocnej dłoni... A jeśli dałaś a oni dalej lezą tam, to to Twoja wina, bo nie umiałaś do nich dotrzeć.

dać im np. piniądze żeby mogli rozpocząć nowe życie, leczyć się.

 

Oczywiście to przerysowane i bardzo infantylne, ale nie mam siły w ten upał klepać długich wywodów. sorrki ;) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Vitalia,

 

Jaki teatr przy uciskaniu meridianów u dziecka które ma 1 miesiąc!!!

No sama pomyśl!!! Dziecko się wyrywa, trzeba stosować wobec niego przemoc fizyczną, nie wie co się dzieje,

to strasznie traumatyczne przeżycie dla rodzica i dla dziecka.

Ty chyba nie masz dzieci, zatem nie wiesz co to jest zrobić coś co wiesz że mam mu służyć a ono tego nie chce!

A jak nie znasz metody Wojty to poczytaj o niej w internecie.

Jeszcze raz; to powszechnie zaakceptowana i stosowana metoda terapii porażenia mózgowego!!!

 

Pisząc o placebo miałam na myśli moment w którym leczyliście jej uszy, to chyba wtedy miała 13 lat? co do Wojty to nie mogę znaleźć w internecie, żeby ta metoda polegała na uciskaniu merydianów, ani też o tym by jej twórca miał coś wspólnego z medycyną wschodu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vitalia,

 

Nie było też, smród moksy w domu, zniecierpliwienie dziecka tym że za długo,

za gorące.. itd. Masz jakiś dziwne wyobrażenie.

wybierz się kiedyś do gabinetu i zobaczysz, Tabuny ludzi, kolejka,

akupunkturzusta nie ma czasu na pirdoły, kadzidełka, muzyczki, medytacje...

Teraz do mnie dotarło jak ty to widzisz. :D

haaaaaa chaaaaaa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tao, ja wiem jak to jest, na medycyne naturalną zmarnowałam dużo czasu. Miałam zabiegi akupunktury + moksa+ zioła chińskie, stwierdzono u mnie głównie wyziębienie, po cyklu zabiegów wyziębił mi się też portfel, a poza tym brak jakichkolwiek zmian. Tłumów nie było, kadzidełek też nie, fakt moksa pachniała (dla mnie przyjemnie), cyrk to był gdy diagnozowano mnie przez badanie tętna, języka, oglądanie i wąchanie moczu, po czym zrobiono poważną minę i zaczęto wbijać igły (bolało) i niemal przypalać moksą, ziółka były bez nazwy, atestu, tylko cyferki.

 

Ja wiele lat wierzyłam w altmed, były to lata stracone, chodziłam do różnych uzdrowicieli, ale z reguły nie lubię o tym pisać i nie chcę, bo nie mogę zrozumieć jak mogłam być taka głupia, zeby w coś takiego wierzyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vitalia,

 

[videoyoutube=]CuItQZmzr6w[/videoyoutube]

 

-- 19 cze 2013, 17:29 --

 

http://www.youtube.com/watch?v=CuItQZmzr6w

 

Tu jest link do filmu tam wyraźnie uciskany jest meridian

 

co najwyzej akupunkt (tak sie to nazywa?) po prostu może tam jest jakiś splot nerwów, czy coś i ten sam punkt wykorzystuję Vojta jak i akupunktura, przypadek. Gdyby uciskano merydian pokazano by wiele ucisków wzdłuż merydianu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TAO, przekonywanie do miodu i mój oczywisty lęk przed zmianą to nie była odpowiedź na pytanie. No ale rozumiem, że nie podoba ci się krytyka tego, czym się zajmujesz, więc to normalne w takiej sytuacji.

 

Terapeuta mógł tylko w takim przypadku potupać nóżkami, albo sobie odpuścić

Jak ktoś ma parę lat szkoleń to zna więcej metod niż tupanie nóżkami.

Dla przykładu, ktoś ma ten swk czy też zwyczajnie mówiąc, lęk przed zmianą. I co robi trener? Jak namawia do zmierzenia się z tym? Co robi gdy ktoś opuści sesję twierdząc że nie chce wywlekać na wierzch źródła problemu?

I co z tą traumą? Chyba, że EFT w rzeczywistości nie zajmuje się takimi cięższymi rzeczami?

Przepraszam no ale sam zachęcałeś żeby drążyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abraxas,

 

teraz Ty mi wybacz

TAO, przekonywanie do miodu i mój oczywisty lęk przed zmianą to nie była odpowiedź na pytanie. No ale rozumiem, że nie podoba ci się krytyka tego, czym się zajmujesz, więc to normalne w takiej sytuacji.

 

Właśnie to co napisałaś jest sednem. Krytykujesz. Na jakiej podstawie? Masz punkt odniesienia?

Zatem jeżeli to są pytania, to oki, ale jeżeli

krytyka tego
to już trudniej mi dyskutować, bo

napiszę po raz czwarty, krytykujesz smak miodu ni próbując go.

To tak jakbym miał przed sobą dziecko, które nigdy nie jedząc kalafiora, zobaczyło go i powiedziało "to niedobre tego nie".

Natomiast to co robisz to tak jakbyś za wszelką cenę chciała podważyć wszystko.

Nie odnosisz się również do wszystkiego co piszę a tylko do tego co jest dla Ciebie wygodne, co pozostawia wątpliwości i

może być poddane negatywnej ocenie, łącznie z bezpodstawnym podważaniem moich umiejętności w oparciu o swoje

wyobrażenia i jedynie domniemania. Nigdzie nie stwierdziłem że jestem mistrzem świata w EFT.

Jak ktoś ma parę lat szkoleń to zna więcej metod niż tupanie nóżkami.

Oczywiście, niemniej jeżeli nie ma skutków bo pacjent nie jest gotów, to tak jak pisałem, tego nie przeskoczy.

 

Cytujesz całe zdanie a odwołujesz się do jego części.

Zatem cóż mam odpowiedzieć, w subiektywny i tendencyjny sposób, odnosisz sie do zagadnienia.

W polityce zrobiłabys zapewne super karierę ;)

 

-- 19 cze 2013, 19:00 --

 

Dla przykładu, ktoś ma ten swk czy też zwyczajnie mówiąc, lęk przed zmianą. I co robi trener? Jak namawia do zmierzenia się z tym? Co robi gdy ktoś opuści sesję twierdząc że nie chce wywlekać na wierzch źródła problemu?

I co z tą traumą? Chyba, że EFT w rzeczywistości nie zajmuje się takimi cięższymi rzeczami?

Przepraszam no ale sam zachęcałeś żeby drążyć.

 

To indywidualna sprawa. Tu już wchodzą w grę niuanse, kwestie tego co jest do zaakceptowania przez dana osobę,

tu już się trzeba poruszać bardzo delikatnie, a czasem też na ostro. Po uwolnieniu emocji trauma zostaje wspomnieniem,

ale co najważniejsze wspomnieniem, które nie jest obarczone najmniejszą oceną, zarówno pozytywna jak i negatywną.

I to jest to czarodziejskie uczucie... to czego się nie da opisać.

Mój przyjaciel miał bardzo ciemne wspomnienie sprzed ok 23 lat.

Zrobiliśmy sesję. Puściło mu. Kiedy zapytałem co czuje... ze zdziwieniem powiedział:" To jest jest w mojej pamięci,

ale czuję kompletny brak jakichkolwiek emocji kiedy to widzę. To po prostu zdarzenie które miało miejsce, jak umycie rąk przed jedzeniem."

 

Ja tego też doświadczałem.

 

-- 19 cze 2013, 19:05 --

 

Vitalia,

 

Tu opukujemy meridiany. Tu o bólu nie ma mowy. Robisz to sama, z taka siłą jaka jest dla Ciebie najbardziej odpowiednia. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TAO, wybacz ale nie mam kasy na sprawdzanie metod, które budzą moje wątpliwości. Zwłaszcza jak mam wątpliwości co do tego czy nie zostanę potem sama z problemem i pustym portfelem. Bo jedyną odpowiedzią na "jak to się dzieje" jest "sama sprawdź".

Bez sprawdzenia nie można krytykować założeń EFT?

 

Nie odnosisz się również do wszystkiego co piszę a tylko do tego co jest dla Ciebie wygodne, co pozostawia wątpliwości i

może być poddane negatywnej ocenie, łącznie z bezpodstawnym podważaniem moich umiejętności w oparciu o swoje

wyobrażenia i jedynie domniemania. Nigdzie nie stwierdziłem że jestem mistrzem świata w EFT.

No to teraz wyczytałeś coś, gdzieś, w taki sposób, że mi też zaczyna się dziwnie rozmawiać. Jakim stwierdzeniem podważyłam Twoje umiejętności? Krytyczne podejście do metody to podważanie Twoich umiejętności? I do czego się nie odnoszę? Metody Wojty nie znam, to się do tego nie odnoszę. Ty odnosisz się do wszystkiego? To teraz zaczniemy się przerzucać takimi oskarżeniami jak już temat się wyczerpał?

 

Oczywiście, niemniej jeżeli nie ma skutków bo pacjent nie jest gotów, to tak jak pisałem, tego nie przeskoczy.

Nie bardzo rozumiem o czym mówisz. Pacjent sam z siebie gotów nie będzie, a terapeutę ma od tego, żeby go przygotował.

 

 

 

Zrobiliśmy sesję. Puściło mu. Kiedy zapytałem co czuje... ze zdziwieniem powiedział:" To jest jest w mojej pamięci,

ale czuję kompletny brak jakichkolwiek emocji kiedy to widzę. To po prostu zdarzenie które miało miejsce, jak umycie rąk przed jedzeniem."

To faktycznie czary-mary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I ja mam bardzo duże wątpliwości czy osoba po 10 dniach szkolenia jest w stanie przepracować z kimś traumę, gdzie samo wspominanie wydarzenia może spowodować przerwanie sesji. Ty twierdzisz, że to niemożliwe. Ok, może tak jest.

Inna kwestia, że przecież ktoś może być budowniczym i zrobić sobie kurs trenerski EFT. A ja nie chciałabym się leczyć u kogoś kto szkolił się 10 dni, a dotychczas wyleczył np. fobię przed wężami. Przykro mi, ale wolę iść do kogoś kto spędził na szkoleniu znacznie, znacznie więcej czasu.

 

Na szkolenia nie trafiają raczej budowniczy.

 

-- 19 cze 2013, 21:26 --

 

abraxas,

 

No to teraz wyczytałeś coś, gdzieś, w taki sposób, że mi też zaczyna się dziwnie rozmawiać. Jakim stwierdzeniem podważyłam Twoje umiejętności? Krytyczne podejście do metody to podważanie Twoich umiejętności?

Zdanie o czasie trwania szkolenia i o budowniczym jest dość wymowne. ;)

Otuż napiszę że; jetem po w sumie 200 h treningu Helingerowskiego, brałem czynny udział w ponad 50 ustawieniach, po ok 140 h treningu metody Ney'a (zespoły zaniedbania, przemocy i usuwania ciąży), tygodniowych warsztatach z gestaltu, po treningu Radykalnego Wybaczania oraz Manifestacji marzeń Collina Tippinga, pracowałem z DDD w oparciu o powyższe oraz wnikliwe studia osiągnięć Alice Miller. Ponadto studiowałem (we własnym zakresie) Firestona i Cutleta.

30 lat temu przeszedłem weryfikację na indywidualnego trenera ribertingu, jednak ponieważ zobaczyłem jak to się odbywa i miałem wiele zastrzeżeńi wątpliwości co do trenerów i samej metody, po tej rejestracji nie wykonałem ani jednej sesji indywidualnej nikomu poz sobą.

Poza tym szkoliłem handlowców i inżynierów w zakresie technologii ochrony wód oraz miałem etat nauk-dydakt na uczelni. Krótko bo krótko, raptem 2 lata ale tak zaczynałem po studiach. Nie mało jak na przygotowanie do pracy z ludźmi metodą EFT.

 

Niestety albo i stety, ja pytam bo chciałam rozwiać wątpliwości i może ktoś z forum skorzysta, bo ja nie.[/quot e]

chmmm od pytań przechodzisz do krytyki... chmmm Jak to sie ma do powyżej zadeklarowanej intencji?

 

Zwłaszcza jak mam wątpliwości co do tego czy nie zostanę potem sama z problemem i pustym portfelem.

 

Jeszcze raz powtarzam, nikt Cię nie namawia! Sama drążysz temat.

Toteż piszę po raz któryś;

drąż a nie atakuj, bo nie masz podstaw do ataków. Nie zostałaś z problemem i z pustym portfelem. :D

Twoje lęki, masz do nich prawo. Ale jeśli są tak silne wówczas nie ma sensu drążyć, bo z każdą moja odpowiedzią

twoje, jak to piszesz wątpliwości, przeradzają się w coraz bardziej napięty atak. Lęk rodzi agresję, to oczywiste.

Mimo to cierpliwie odpowiadam na pytania, ataki nie są tu potrzebne, chyba, że coś w ten sposób sobie kompensujesz.

No ale nie uważam żebym miał obowiązek brać to pod uwagę, i być wyrozumiałym. Nie jestem Twoim terapeutą.

 

A workiem treningowym nie chcę być i nie mam zamiaru.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdanie o czasie trwania szkolenia i o budowniczym jest dość wymowne.

No ale szkolenie trwa 10 dni i może w nim uczestniczyć każdy kto skończył 18 lat i nie jest w trakcie leczenia psychiatrycznego. To jest fakt, ja tego nie wymyśliłam, więc nie wiem co w tym mogło Cię urazić, ale jak sam napisałeś "Nie mam wpływu na to co czujesz. To Twoje uczucia i lęki."

Ja myślę, że 10 dni to zdecydowanie za mało by potem ktoś, kto nigdy wcześniej nie miał do czynienia z osobami zaburzonymi, mógł pracować z ludźmi z depresją, lękami, obsesjami, fobiami, ptsd, zaburzeniami osobowości itd.

 

Co do reszty, to mi jest zbędna informacja co ukończyłeś, bo mówimy o metodzie, a nie o Tobie. Przynajmniej ja.

 

Jeszcze raz powtarzam, nikt Cię nie namawia! Sama drążysz temat.

Toteż piszę po raz któryś;

drąż a nie atakuj, bo nie masz podstaw do ataków. Nie zostałaś z problemem i z pustym portfelem.

W porządku, to żeby było jasno: wiem że mnie nikt nie namawia, ale jak pytam jak to działa, to piszesz żebym sama się najlepiej przekonała, ja się nie przekonam bo nie wydam na to kasy, a jak piszę że nie wydam kasy, to Ty mi odpisujesz że nikt mnie nie namawia. I tak w kółko.

Jeśli czujesz się atakowany, to mi przykro, ale gdy zaprzeczyłeś że EFT jest oparte na hipotezie, to ja poczułam że ktoś mi wciska kolejny kit, zaraz po tym że EFT jest skuteczniejsze niż terapie. A nie lubię wciskania kitu, ale fakt, zawsze można to ładnie nazwać agresją spowodowaną lękiem. Diagnozę przez internet też lubię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jak cała psychologia, której jesteś zwolenniczką, jest oparta na hipotezach wysnutych o tym jak i co się dzieje z połaczeniami neuronalnymi bo tego ta hipoteza dotyczyla.

[qupte]

A nie lubię wciskania kitu, ale fakt, zawsze można to ładnie nazwać agresją spowodowaną lękiem. Diagnozę przez internet też lubię.

Nic nie diagnozuję.

Zwykły standardowy mechanizm. Tu nie ma diagnozy, cyt: mam wątpliwości.

 

Ty ich nie masz, więc nie zadręczaj już siebie tymi dociekaniami bo i tak podjęłaś decyzję.

To zaczyna być jakaś Twoja osobista jazda.

Zatem:

Chcesz mieć rację to ją masz!!! :papa:

Ja wolę być zdrowy i bogaty i nie mieć racji niż chory i biedny ale mieć rację.

 

Game is over!

 

-- 20 cze 2013, 00:22 --

 

abraxas,

 

Metody możesz doświadczać sama, w oparciu o informacje jak to robić.

Nie musisz wydawać kasy. Sama siebie nie skrzywdzisz.

Najwyżej nie zadziała, i to miałem na myśli pisząc zobacz jak smakuje miód.

 

-- 20 cze 2013, 00:35 --

 

Vitalia,

 

Tak oczywiście masz rację :D punkt merydianowy.

To był skrót myślowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ustawieniach Hellingerowskich uczestniczyłem parę razy jako obserwator, parę jako uczestnik (osoba ustawiana) i raz jako osoba ustawiająca- prowadzila to wszystko babka z wieloletnim stazem w ustawieniach i dyplomem. Tak btw. to niemieckie towarzystwo psychoterapeutyczne w rodzimym kraju Hellingera odcina sie od wszystkich praktyk przez niego stosowanych i uznaje je za niebezpieczne. Zeby bylo smieszniej ta babka, ktora prowadzila ustawienia jest zagorzala katoliczka, a Kosciol, w tym jeden z najbardziej znanych miedzynarodowych specjalistow w dz. egzorcyzmow ks. Posacki uznaja je za niebezpieczne dla sfery duchowej.

 

Muszę się natomiast zgodzić w jednej kwestii- a mianowicie co do działalności Alice Miller i jej publikacji. To faktycznie prawdziwy majstersztyk. Poleciła mi je osoba piastująca wysokie stanowisko w tzw. "psychiatrii zinstytucjonalizowanej", więc nie mów, ze wszyscy są twardogłowi.

 

 

No ale kończąc z uprzejmościami-

 

typowy lekarz musi dostać się na medycynę(egzaminy wstępne/nowa matura), kończy kierunek lekarski (6 lat), odbywa 13 miesięczny staż podyplomowy, zdaje Lekarski Egzamin Państwowy, robi specjalizację (dla psychiatrii 5 lat), ewentualnie wykonują ją w trakcie doktoratu (4 lata)- po 13 latach przygotowania teoretycznego o praktycznego leczy ludzi z obrębu swojej specjalizacji.

 

typowy pycholog-psychoterapeuta- kończy 5-letnie studia magisterskie na kierunku psychologia, uzyskuje tytuł zawodowy, idzie na 4-letnie podyplomowe studia z psychoterapii, pracuje pod superwizją, zdobywa certyfikat Polskiego Towarzystwa Psychoterapii.

 

typowy trener EFT- może tam trafić biotechnolog, lekarz, psycholog, ale równie dobrze budowniczy, hydraulik albo piekarz (nie ujmując nic przedstawicielom tych zawodów). Bo nie ma żadnej selekcji i restrykcji, nieprawdaż? "Instytut" EFT nie ma akredytacji żadnej znaczącej, rządowej organizacji- PTP, PAN, Ministerstwa Zdrowia (jeśli inaczej- wyprowadź mnie z błędu). Osoba trafiająca tam "z ulicy", odbębniająca 10 dni/80 h, niespełna 300 stronnicową broszurkę (gdzie ludzie na studiach uczą się 9 lat) jest przygotowana do "leczenia" praktycznie wszystkich schorzeń.

 

Aha- jest zasadnicza różnica pomiędzy hipotezą naukową, a teorią naukową. Psychologia bazuje głównie na obserwacji i eksperymencie, później wyniki tychże podlegają sprawdzeniu i jest stawiana hipoteza naukowa. Jest ona dalej weryfikowana i jeśli znajduje potwierdzenie to staje się teorią naukową. Jeśli teoria naukowa zyskuje powszechną akceptację w międzynarodowym środowisku naukowym to staje się prawem naukowym. Psychologia i psychiatria są naukami, bo mają podstawy naukowe. O hipotezie faktycznie można mówić w przypadku domniemanej patogenezy zaburzeń- hipotezie serotoninowej i katecholaminowej, w mniejszym stopniu dopaminowej. I nie myśl, że wątpliwości nie spędzają mi snu z powiek. Ale w tej chwili to najbardziej prawdopodobne rozwiązanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TAO, litości... Mam wątpliwości ale co do działania tej metody. Jeśli według Ciebie to lęk, który przerodził się w agresję, to w porządku, można i tak to widzieć.

 

Już Ci pisałam, czemu nie zamierzam tego stosować sama, a pod czyimś okiem. I rozumiem, że mimo tego co napisałam, dla Ciebie to jest dalej tylko i wyłącznie lęk przed zmianą. Szkoda, że nie chcesz widzieć czegoś poza tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do tzw. Terapii syt. BH niestety nie mam najlepszego zdania. Uważam że jest to diagnoza a nie leczenie. I zgadzam się ze metoda jest niebezpieczna, bo pokazuje problem ale nie mówi jak sobie z nim poradzić. Niemniej jest cała masa psychologów, terapeutów robiących ustawienia i pracujących tą metodą, bo jest modna. I nie są to znachorzy, ale terapeuci z kilkudziesięcioletnim stażem. Owszem sporo można wykorzystać w pracy z tego co BH odkrył. O zależnościach pokoleniowych mówi się coraz więcej i przestaje się kwestionować ich istnienie.

Osobiście bardzo ostrożnie poruszam się w tej materii. Niemniej skutki kazirodztwa emocjonalnego, które podczas ustawień BH wychodzą, pokazują jak istotnym są elementem wielu zaburzeń.

 

Do Alice Miller odwołuję się najczęściej. Kiedy zacząłem bywać tutaj na forum bardzo szeroko propagowałem lekturę jej książek wówczas o EFT jeszcze nie pisałem. Było to w 2010 roku. Odwoływałem się też do książek Firestona i Cutleta.

AM zacząłem czytać i studiować 11 lat temu. Często wracam do jej książek i korzystam z wiedzy oraz wniosków o jakich tam pisze.

 

I też żeby nie było wątpliwości napiszę tak, na szkolenia trenerskie trafiają ludzie którzy od wielu lat zajmują się autorozwojem. A to co piszesz to zwykła demagogia.

 

EFT jest techniką uwalniania się od skutków negatywnych emocji. Ewidentnie jest skuteczna w 90%. Gdyby nie była, nie przetrwałaby 23 lat i nie dyskutowno by o jej skuteczności na forum APA. Uważasz że przez 23 lata ludzie na całym świecie daja się robić w konia i jak to zostało stwierdzone drenować sobie portfele? EFT też bazuje na empirii i konfrontacji z rzeczywistymi efektami. Zatem argument który stawiasz jest równie dobry dla EFT

 

I odwołam się jeszcze raz do Twojej terapii, co do której nie odniosłeś się tutaj ani jednym słowem:

8 lat brania farmaceutyków. Jakie skutki? Doraźne i to nie zawsze. I jest to na piśmie tutaj na forum.

Ale tak to jest jeśli ktoś traktuje siebie jedynie jako zlepek atomów i fabrykę biochemiczną.

Ginie w zagłębianiu się jedynie w procesy biochemiczne, dając się odczłowieczyć.

A jesteś przecież jeszcze wrażliwością, jednostką mającą swoje potrzeby intelektualne, i takie, których chemia nie zaspokoi.

Dopaminą serotoniną nie wyrównasz w sobie potrzeby miłości, akceptacji, bezpieczeństwa itd. Możesz je substytuować, jednak kiedy leki przestaną działać wracasz do stanu wyjściowego. Nie przyjmujesz, że biochemia Twojego organizmu zależy od stanu umysłu.

Bo łatwiej jest wierzyć że wreszcie ktoś znajdzie eliksir szczęścia, niż popracować ze źródłem, czyli z sobą.

Po raz któryś napiszę. Natura w swojej mądrości dała nam narzedzia, które pozwalają się samouzdrawiać. Natomiast nasza arogancja

i syndrom nadmiernej mocy, budowany przez stulecia błędnego myślenia, niestety jeszcze u znacznej większości ludzkości właśnie tej, która robi na tym dodatkowo potężny biznes o jakim się nikomu z przeciętniaków nie śni trzyma to wszystko za mordę.

EFT możesz robić sam. Zaeksperymentowałeś? Eksperymentujesz z lekami, faszerujesz się chemią z ogromną konsekwencją.

Zrób na własną rękę eksperyment z EFT z taką samą konsekwencją jaką stosujesz wobec leczenia farmakologicznego.

Nikt Cię nie namawia na sesje z trenerem. Zanim zrobiłem sobie sesję z trenerem spróbowałem sam, doświadczyłem, nie wdawałem się w polemiki, nawet zadawałem tu na forum pytania właśnie w tym wątku, nie atakując nie podważając, ale otwierając się na coś nowego.

Podszedłem do sprawy z rezerwą ale bez uprzedzeń, jakie tutaj są prezentowane.

 

-- 20 cze 2013, 09:54 --

 

abraxas,

 

Ustalmy jedno, Czy jest to możliwe?

Poinformowałem Cię o możliwościach pracy zarówno z trenerem jak i bez.

Teraz napiszę: Nie stosuj tej metody!!! za nic w świecie, nawet nie próbuj!!!

Czy teraz dobrze? ;):D:D

Masz jeszcze jakieś oczekiwania co do tego jak mam się odnieść do naszej dyskusji?

Masz słuszne wątpliwości. praca z EFT nie jest dla Ciebie.

To na deser.

Mam nadzieję, że spełniłem twoje oczekiwania. :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie od 3000 lat dają się naciągać na kasę astrologom i wróżbitom, od ponad 200 homeopatom itp. 23 lata przy tym to ledwie draśnięcie w historii ludzkości.

 

A Ty znowu w kółko i w kółko- argument personalny i ile wydalem na leki- jak zdarta płyta. Zamiast dyskutować o metodzie.

 

Ale Ci odpowiem- nie wierzę i nie uznaję mitycznego panaceum, "pigułki szczęścia". Nie mam zbyt wygórowanych, nierealistycznych oczekiwań wobec farmakoterapii dzięki czemu wiem czego mogę i czego mam się spodziewać, więc nie zawodzę się. Zadaniem leków nie jest dawanie szczęścia ani substytuowanie niezaspokojonych potrzeb emocjonalnych. Leki mają doprowadzić człowieka do stanu, gdzie będzie w stanie względnie normalnie funkcjonować- tj. zaspokajać potrzeby życiowe samodzielne, a przy tym samorealizować się, rozwijać w korzystny dla siebie sposób. Jak ktoś chce się poczuć po lekach szczęśliwy to niech sobie wciagnie kokainę albo strzeli shota z heroiny- oczywiscie to cynizm, a nie rada. Wbrew temu co o mnie sądzisz widzę więcej odcieni szarości niż czerń i biel.

 

Nie pojmuję braku logiki w Twoim pojmowaniu- z jednej strony zarzucasz psychiatrii systemowej redukcjonistyczne podejście- ze jest zdehumanizowana, że traktuje człowieka jako zlepek atomów i fabrykę biochemiczną, że w farmakoterapii bazuje głównie na trzech neurotransmitterach serotoninie, noradrenalinie, dopaminie i koniec. no a przecież w biochemii jest jeszcze tona innych związków chemicznych, o aspektach psychologicznych, społecznych i duchowych to już w ogóle nie wspominając. Czyli psychiatria ma zawezone postrzeganie człowieka i jego problemów, bo na wszystko wali cudowną "pigułkę szczęścia".

 

A z drugiej strony podajesz metodę, ktorej hamerykanscy pionierzy uważają, że przyczyna praktycznie wszystkich chorób i zaburzeń jest jedna- zaburzenia energii, negatywne emocje. I że wszystkie choroby można tym "cudownym, świętym Graalem"- czyli opukiwaniem z powodzeniem leczyć. Z wyjątkiem tam 10%- ale to pewnie jakies odpały genetyczne.

 

Jeśli to nie jest najbardziej redukcjonistyczne podejście to ja już nie wiem co nim jest.

 

Poza tym nie wiem skad Ci sie ubzdural ten 1990 jako rok powstania EFT. Craig zalozyl EFT w polowie lat 90s okolo 1995, 1993 to on jeszcze bral szkolenia u Callahana.

 

No i sie dalem sprowokowac- mozesz czuc sie zadowolony.

 

-- 20 cze 2013, 11:41 --

 

To skład chemiczny naturalnego jabłka zerwanego z drzewa- monotlenek diwodoru, oleje roślinne, cukry, skrobia, karoten, tokoferol (E306), ryboflawina (E101), nikotynamid, kwas pantotenowy, kwas foliowy, kwas askorbinowy (E300), kwas palmitynowy, kwas stearynowy (E570), kwas oleinowy, kwas salicylowy, puryny, sód, potas, mangan, żelazo, miedź, cynk, fosfor, chlorki, barwniki, antyoksydanty.

 

Jeszcze coś ciekawego do powiedzenia na temat "samej chemii" i "tablicy Mendelejewa"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TAO, to skoro ja mówię coś dziwnego, to może słówko od EFT Master:

 

"It’s not uncommon for people to experience a negative reaction after (or during) an EFT session, especially if you are tapping for yourself. Feelings such as anger, anxiety, uneasiness, sadness or even temporary worsening of the issue(s) might emerge."

 

Więc tak, EFT wywołuje negatywne emocje, bo przywołuje wspomnienia. Negatywne emocje ze wspomnień można przechodzić na różny sposób: może po prostu człowiek odczuwa silne uczucie i tyle, może sobie przy tym popłacze, może poczuje jakiś fizyczny ból, a może też natłok emocji spowoduje, że odczuje nieodpartą chęć położenia się i przez następne parę godzin nie ma siły ruszyć ręką, a co tu mówić o opukiwaniu. Więc EFT może szkodzić, nie samo w sobie, a przez to, że wymaga wywoływania emocji, z którymi człowiek może sobie sam nie poradzić. A jak sobie sam nie radzi to:

 

"Beginners should generally stay with simple, rather than complex issues. Serious trauma issues, abuse, depression and other complex topics usually need the perspective of an accomplished practitioner."

Więc nie każdy może zabierać się za samoleczenie, bez pomocy z zewnątrz.

 

link

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

abraxas,

 

No tak, niemniej na początek do samodzielnej pracy są tzw, standardowe rundki i ustawienia,

uniwersalne, które w jakimś stopniu dotyczą każdego. To jest początek pracy.

Nikt nie oferuje wchodzenia z nożem w serce. Umnie na stronie jako pierwszy kontakt z EFT

proponuję opukiwanie na EFT :D Potem polecam proste tematy.

Tak, tego nie wziąłem pod uwagę, że ktoś może chcieć skoczyć od razu na głęboką wodę.

Ja intuicyjnie wiedziałem że tak się nie robi.

 

 

Dark Passenger,

Nie widzę powodu, dla którego miałbym się dalej odnosić.

do argumentów które równie dobrze można przełożyć na drugą stronę.

Ja nie ufam medycynie tradycyjnej, poza chirurgią, która w pewnych wypadkach jako ostateczność bywa konieczna -(np. urazy).

 

By the mid 1990's Gary recognized through his own experience that the sequence of the tapping points really didn't matter. He simplified Dr Callahan's procedures and came up with his EFT technique which has profoundly touched so many people.

 

O Callahan'ie piszę u siebie na stronie również. Nie robię z tego tajemnicy.

 

poza tym nawet 19, 18 lat praktyki i doświadczeń oraz jak pisała Abraxas miliony ludzi którzy to robią nie jest krótkim okresem, w nauce również.

 

No ja Twojej logiki też nie pojmuję. Nie chodzi o to żeby Cię obrażać, czy robić osobiste wycieczki.

Obaj mamy kompletnie inny punkt widzenia na starcie. To mniemam jest przyczyna, dla której coraz trudniej dyskutować, i przybiera to charakter osobistych wycieczek.

 

Ja patrzę poprzez pryzmat tego co czuję, i dzięki temu uniknąłem wielu problemów jakie miałbym gdybym zgodził się na oprawianie mnie przez lekarzy od początku do końca, łącznie ze stratą nogi poniżej kolana! Dziś jeżdżę dalej na nartach, chodzę biegam itd ( na dwóch!!! :D )

Uciekłem wtedy ze szpitala...!! :mrgreen: Dla mnie jest bardzo ważnym żeby brać odpowiedzialność za swoje zdrowie, bo przekonałem się niejednokrotnie, że to mi służy.

 

Kiedy piszę o twojej terapii nie piszę tego przeciwko tobie a jedynie odwołuje się właśnie do faktów,o których sam piszesz.

Tak naprawdę to najzwyczajniej ci współczuję, na tyle na ile jestem w stanie wczuć się w twoje położenie.

Moim zdaniem czekasz na "świetego grala", "Godota" czy jak to tam porównywać. Szukasz przede wszystkim ulgi w chemii a nie w sobie.

I kurcze trwa to długo. Kiedy po 8 latach szukasz kolejnego rozwiązania swojego problemu zastanawiając sie który srodek pomoże ci przezyc z dnia na dzień to wyć mi się chce bo ja po 1 roku walki z nerwicą bez leków ale z pomocą terapeutów powiedziałem basta!!!

Efekt był taki ze po następnych 3 latach zapomniałem co to nerwica!!

A podstawowym narzędziem, z ktorym zacząłem pracowac byłą medytacja, i to nie siedzenie godzinami... 15 minut dziennie pozwalałem swoim myślom przepływać przeze mnie. wstawałem wcześniej rano i przed wyjściem do biura dawałem sobie 15 min. tylko 15 min. Potem wypracowałem techniki radzenia sobie z potwornym lękiem. A była to akceptacja mojego stanu i godzenie się z nim. Emocje powoli ustępowały... mysli się uspokajały, Spać nie mogem zacząłem się leczyć piwem. Usypiałem sie jedną, dwoma butelkami piwa, przez okres 6 miesięcy. Potem poszedłem do lekarza zapytać się jakie jest ryzyko że jestem alkoholikiem. Wyśmiał mnie.

Nie uwierzyłem mu i przestałem pić piwo. O dziwo spać dalej mogłem i już piwa nie potrzebowałem. Głodów alkoholowych i objawów ubocznych odstawiennych też nie. I tak powoli, powoli powoli... obawiam sie że gdybym zaczął brać leki... siedziałbym w tym po dziś dzień.

Moja logika posługuje się innym schematem. Twoja logika innym. I nie ma siły, Ty będziesz wytaczał wszelkie możliwe działa przeciaw, a ja będę powtarzał spróbuj sam. Jeżeli dziecku powiesz że świeczka parzy, póki nie sprawdzi samo, nie ma szans, żeby wiedziało co to sparzyć się.

Ja bym nie wytrzymał 8 lat bez dania sobie szansy, choćby nawet najbardziej absurdalnej, na wyjście z sytuacji, bez zakładania a priori że to do dupy. Ale to moja logika. Twoja jest inna. Toteż nie ma szans żebyśmy się zrozumieli.

 

I to jest też oki co najlepsze.

 

Największym błędem moim zdaniem jest oceniać człowieka za poglądy i wciskać mu złe intencje.

 

Nie żądam zmiany Waszych poglądów, i tych logicznych i tych nielogicznych dla mnie, podkreślam dla mnie!

Natomiast mam poczucie, że żądacie ode mnie zmiany moich przekonań, które są poparte osobistym doświadczeniem.

To niemożliwe, tak jak niemożliwe póki co jest wpływanie na Wasze poglądy (do doświadczeń się już nie odniosę).

Tak, tak wiem, to taka niecna manipulacja z mojej strony, wybaczcie proszę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TAO, ja nie mówię o wchodzeniu z nożem w serce. To jest ludzka psychika a nie samochód, gdzie jak włączysz światła to masz pewność że nie zaczną chodzić wycieraczki. Czasem wystarczy kompletnie trywialne pytanie albo i takie uniwersalne stwierdzenie, żeby od razu przyszły na myśl głębsze sprawy. A czasem tak się nie dzieje. To już każdy siebie zna, jak wie że sobie poradzi, to niech robi te ustawienia. Ale to zdecydowanie nie jest dla każdego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×