Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Wstalem w poludnie, ledwo sciagnalem sie z łóżka, za nic konkretnego nie moge sie wziasc jak zwykle napady leku , wzialem 6 mg Klonazepamu i nawet nie ruszylo i tez siedze i czekam niech ten dzien sie wreszcie skonczy. Marze o tym zeby zamknac oczy i o niczym nie myslec....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień zawalania wszystkiego. Znowu odmówiłam pójścia na imprezę. Ciągle zawroty głowy, ledwo mogłam zjeść cokolwiek. Mój organizm odmawia mi posłuszeństwa. Znowu biorę na siebie dużo, bo nie chcę czuć pustki, samotności. Świadomość, że nie daję rady, że lęki biorą nade mną górę jest przytłaczająca. Mam mętlik. Z jednej strony tak bardzo chciałabym choć przez jeden dzień czuć się normalnie, a z drugiej coraz częściej dopadają mnie myśli, by poddać się. Jestem wykończona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem umówiony z jedną laską na piwo ale chyba zostałem tak trochę brzydko mówiąc wyj...any a szkoda bo jeszcze wczoraj zapewniała, że nic się nie zmieniło i ma czas. Tak siedzę i czekam jak idiota aż łaskawie odpisze ale chyba się nie doczekam, dawno mogłem sobie jakoś zorganizować ten wieczór ale co tam jeszcze nie jest za późno żeby wyjść na bro z kumplami ;d Pieprzyć głupie pi...dy ;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dni są ta­kie dziw­ne. Nie lu­bię ich. Są zbyt jas­ne, zbyt prze­pełnione życiem, zbyt codzien­ne, zbyt.... Lu­bię no­ce, bo są ciem­ne i ciche, mogę scho­wać się w nich w czar­nej,ogłuszającej, zim­nej ciszy i odi­zolo­wać się od cho­ler­ne­go życia, głupiej rzeczy­wis­tości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lipa po całości :-| Jak wiadomo pokonałem swoje lęki i mogłem poruszać się już wszędzie... Mogłem, ale okazało się że tak naprawdę to nie mam gdzie, nie mam do kogo...

 

Zasiedziałem się więc w domu, od czasu do czasu pogrzebawszy przy aucie. Mam wrażenie że impreza zaczyna się na nowo, mam wrażenie że znów wpieprzam się "Jak Andzia w maliny" w objęcia lęków :-|

 

A po to właśnie szukałem kogoś z okolicy z podobnym halo żeby do takiej sytuacji nie dopuścić, taka Obupólna Pomoc, a tu "taki ch** "jak Basi noga"

 

Znów samotność wygrywa. Bo to jest tak: Ja od lęków i nerwicy jestem silniejszy, ale na samotność nie ma bata, a naprawdę nie mam ochoty udawać przed tymi "Niby" Normalnymi dziewczynami że wszystko jest fajnie.

 

Dobra, kończę to sapanie, nic mnie to nie pomoże...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez większość dnia byłam obojętna. Zero radości, zero smutku. W końcu dostałam tak silnych zawrotów głowy, że spadłam ze schodów. Potem dowiedziałam, że ktoś bliski z mojej rodziny cierpi na poważną chorobę. I to już było za dużo.

 

Spałam po południu, a kiedy wieczorem się obudziłam, coś we mnie pękło. Przetańczyłam w samotności co najmniej godzinę. Trochę przy tym płakałam, ale złość gdzieś zniknęła.

 

Teraz siedzę sama. Pachnie wanilią i pomarańczami. Coś się we mnie uwolniło. Nie wiem jeszcze, co, ale chyba jest to dobra rzecz. Szkoda tylko, że musiałam się doprowadzić do takiego stanu, by znów znaleźć w sobie siłę. Wiem, że będzie ciężko, ale... Może czeka mnie coś dobrego?

 

Muszę odpocząć. Zwolnić, by się w tym pędzie i lęku nie zagubić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×