Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

Julkaapril a może jak mina nam schizy ,to może chociaż przez pol roku wyluzujemy i nie będziemy sobie wkrecac chorob, co??? :)

 

 

to jest zdecydowanie najlepszy pomysl..!! :D

 

w ogóle chętnie bym się spotkała z wami wszystkimi..trzeba kiedyś pomyśleć o jakimś wypadzie integracyjnym..dużo forumowiców sobie takie organizuje ;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, kazde z nas pewnie mieszka w innym zakątku Polski tak wiec ,zrobimy sobie objazdowke , ja mieszkam na slasku, nie za ladny region, ale pokaze Wam familoki i kopalnie :D, tak mi się wydaje,ze jakby minely mi obsesyjne myśli na co mogę jeszcze być chora, to wtedy naprawdę czułabym dyskomfort :) no jak to?nie musze się martwic i badac???no cos podobnego :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anka00 też trzymam kciuki :)

Cały dzień nie zagladałam na forum, a tu tyle nowych postów ;-) Muszę pochwalić się- 24 h całkiem dobrego samopoczucia! Zwiększyłam dawkę leku i to pewnie efekt a'la placebo, ale naprawde fajne uczucie- szkoda, że znów boli głowa i znów myśli, że to zblizający się koniec :)

Życzę super słonecznego i pozytywnego dnia! :) Spotkanie z Wami byłoby fajną sprawą-ja akurat jestem z Warszawy, fajnie byłoby pogadać nie tylko o domniemanych chorobach ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anka00 Ja również trzymam kciuki!:) Powodzenia.

 

jeraha, dzięki za słowa otuchy:) Ja nadal trzęsę się jak galareta, no ale próbuję z tym walczyć, nie zwracając na to uwagi. Chwilę jest lepiej, chwilę gorzej. No zobaczymy jak to się skonczy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem na jak długo, ale mi pomaglo zajście w ciaze, bo nagle moja obsesja,ze na pewno mam raka minela, teraz mam zmartwienia pt, czy zarodek się zagnieździ i czy będzie serduszko, wiec ,zobaczcie co nerwica z nami wyczynia, przecież z dnia na dzień (gdybym była rzeczywiście chora) dolegliwości by tak nie minely???ta myśl coraz bardziej mnie uspokaja, to tylko nerwica, to tylko nerwica.

 

 

Kochani zapraszam na slask, a ze slaska do warszawy, a z warszawy nad morze, z potem...rzucajcie pomysłami :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jestem za objazdówką! :D a na końcu nad morzem zrobimy ognicho :D

 

lutka to napewno nerwica..ja sama coraz bardziej w to wierzę..bo dolegliwości raz są raz znikają ..jeśli coś nam pomaga..tzn., że to nerwy tak na nas działają :)

 

dobry obrazek znalazłam

 

http://kwejk.pl/obrazek/1811178/co-tam-dali.html :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U was wesoło, a u mnie wręcz odwrotnie. Wkręciłam się w pętlę chorobową, jedno napędza drugie. Jutro mam wizytę u ginekologa, jestem zrezygnowana i pokonana. Dawałam radę jakoś sama, ale to chyba zaczyna mnie przerastać. Teraz jestem znów na etapie raka sromu i względnie endometriozy. Boli mnie w okolicy łechtaczki podobnie jak przy przeziębionym pęcherzu, liczyłam, ze to tylko to, ale w badaniacH ogólnych nie wyszły bakterie i wyniki idealne, a paradoksalnie liczyłam, ze będą złe. Zdaję sobie sprawę, ze ten ból mógł się zrodzić w głowie, gdyż od jakiegoś czasu skupiam na tym myśli, najpierw uznałam, ze czuję jakiś dyskomfort przy siedzeniu, potem myślałam o tym ciagle i zaczęło sie nasilać, teraz boli mnie już dość nieznośnie, zwłaszcza odkąd dowiedziałam się, ze mocz ok. Czy tak intensywny ból można sobie wmówić? Jestem tym załamana, bo znów zaniedbuję dom, dzieci, siedze obecnie w piżamie, po długiej i wykańczającej lekturze na googlu. Gratuluje wam ciąż i zazdroszczę trochę, bo pamietam ten okres jako szczęśliwy, martwiłam sie o dzieci i o badania, ale to było coś innego. Teraz się staczam, bardzo, bardzo mi źle :-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a w ognisku spalimy wszystkie nasze wyimaginowane choroby! :)

 

Ach, pochwaliłam dzień przed zachodem słońca i mam za swoje... Tętniak poszedł w odstawkę, ale za to nasiliły się lęki odnośnie raka przełyku. Od pewnego czasu po zjedzeniu mam wrażenie, że kawałek jedzenia utknął mi w gardle, kiedyś leczyłam się na refluks, 3 lata temu mialam gastro i przełyk był ok, ale teraz panikuje... Już chce lecieć do lekarza,ale wiem, że to nie będzie najlepsze dla mojej nerwicy... Przypuszczam, że to nerwica, ew refluks, ale boję się, że oleje, a to będzie rak i z każdym miesiącem będą malały szanse na wyleczenie. ECH. Ile bym oddała za rok życia bez codziennych myśli o chorobach :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jovana kochana trzymaj sie.

 

 

Ja juz jestem tym wszystkim załamana. Nie moge zajsc w ciąże, nie moge znalesc pracy, siedze w domu bez sensu i bez celu...

 

-- 06 cze 2013, 12:02 --

 

tzn to są tylko podejrzenia ze dostał sie ktos po znajomości. pewnosci nie mam ale wszystko na to wskazuje. BYłam tylko ja i jeszcze jedna dziewczyna totalnie bez doświadczenia ani wykształcenia w tym kierunku. Przyprowadził ja chyba jakis pracownik urzędu- wiec wszystko jasne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anka przykro mi, ale coś się ruszyło w końcu, moze następnym razem sie uda, możesz się pocieszyc, ze to nie z powodu tego, że byłaś gorsza, niestety ale często te castingi organizuje się dla ściemy, a faworyci są już dawno upatrzeni, przeżyłam to.

 

Ja czuję, ze niedługo zwariuję, siedze z tymi dziećmi i życie przepływa mi przez palce. Teraz troszkę się uspokoiłam i ból lekko zelżał, nie wiem czy w ogóle wspominac o nim u ginekologa, bo skieruje mnie jeszcze na jakąś biopsję, a jesli ból jest w głowie, to po co się kroić niepotrzebnie. Już nie widze wyjścia z tego, albo zwariuję doszczętnie, albo się podniosę. ZWyzywałam się dziś do lustra od wyrodnych matek i beznadziejnych wywłok, a także innymi niecenzuralnymi słowami. Jestem zła na siebie, że marnuję swoje życie, własciwie juz czuję się przegrana. Współczuję mojej rodzinie, ze musze żyć z kimś takim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna była bardzo młoda, wyglądała jakby ledwo co zdała mature. A mi napisali ze miałam niewystarczające kwalifikacje. Ja niewiem co to znaczy w przypadku zwykłego wprowadzania danych do sysytemu. Na każde pytanie jakie mi zadali odpowiadałam ze juz to robiłam, ze to znam, umiem. Pracowałam przez kilka lat przy komputerze i robiłam duzo bardziej skomplikowane rzeczy.

 

-- 06 cze 2013, 12:09 --

 

jovana a moze przydałby sie jakis dobry psycholog? Myslałas o terapi? Bardzo Ci współczuje bo wiem co czujesz. Musisz znalesc w sobie siłe i jakos sie podniesc. Ja wiem jakie to trudne ale mozliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anka tak to bywa, nie myśl już o tej rozmowie i idź do przodu.

Co do psychologa, psychiatry, to nigdy nie byłam, jestem zdania, ze jak sama sobie nie pomogę, to nikt tego za mnie nie zrobi. Wiem, ze mam za dużo wolnego czasu, za dużo siedzę w sieci, znów dałam na luz ze sportem, a czułam się wtedy lepiej. Wewnętrznie czuję, ze gdybym się oddała jakiemuś pochłaniającemu zajęciu, to ból w końcu by minął. Ale zawsze istnieje ten podszept, ze może tym razem coś mnie dopadło. Nie umiem już rozgraniczyć prawdę od fikcji, w zeszłym roku 3 tygodnie bolała mnie głowa i byłam o krok od rezonansu, ale przeszło, dzięko mojej mamie. Dużo ze mna rozmawiała, zabrała mnie na weekend nad jezioro, bez dzieci, trochę nabrałam dystansu i przeszło, teraz już nie wiem... jeszcze cytologia przede mną, 3 tygodnie życia w stresie, zwykłe badanie, a dla mnie jak czekanie na wyrok. Zastanawiam się nad jakimiś lekturami, może macie coś co możecie polecić, jakieś techniki, sama nie wiem co, juz wszystkiego się chwytam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jovana80 ja bardzo polecam terapie u psychologa. ja sama chodziłam na terapie przez rok i bardzo mi to pomogło. Niewiem czy wyszłabym z tego gdyby nie terapia, pewnie nie. Moja siostra tez ma teraz problem z nerwicą do tego stopnia ze dostała miesiąc zwolnienia od psychiatry i bierze leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×