Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miro - blog walki z atakami paniki, dla potomnych...


Miro

Rekomendowane odpowiedzi

OK, nie brałem dziś żadnych leków, co oznacza że zaraz wskakuję w wesołe pudełko, i zrobię jakąś traskę po mieście, może będą akcje :mrgreen:

 

-- 31 maja 2013, 14:43 --

 

No i udało się wywołać ataki nie tyle co paniki, ale wzmożonego niepokoju. Nie udało się to niestety w aucie, mogę śmigać już wszędzie ;) Udało mi się to za pomocą nie brania żadnych leków, i oddalenia się na piechotę dość daleko. Ale za to uczucia które ogarnia Was kiedy to mija, kiedy to pokonujecie nie zastąpią żadne pigułki. Nie mam z czym tego nawet porównać, po prostu niesamowite uczucie kiedy organizm nagle podczas ataku zaczyna się wyciszać, i taki błogostan ;)

 

Tak więc znów triumfalny papieros, oraz fotka ze spaceru, dla tych którzy nie chcą, nie mogą się przemóc, taka... fotka Motywacyjna...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saraid, Dobra, zaczynamy wywody:

Zabieg Chirurgiczny: Lekarz już tam dobrze wie co w takim przypadku robić, od dentysty ktoś już zwiał z połową wyrwanego zęba podczas ataku paniki, choć mógł tylko dentyście powiedzieć - dostał by w żyłę taki mix, że można by mu zrobić "Hollywood Smile" podczas jednej wizyty.

 

Ja mialam kiedys taka sytuacje u dentysty, i po prostu powiedzialam, ze jest mi gorąco i czy moge na chwile wysjc do lazienki :) zgodzil sie, poszlam i ochlonelam...

A dodatkowo - nigdy nie biore znieczulenia (no chyba, ze to konieczne) i wtedy tak boli, ze czlowiek jest na tym skupiony a nie na nerwicy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, No i da się? Da Się! ;)

 

Ja już po popołódniwym przemierzeniu miasta wzdłuż i w szerz, posiadówie nad wisłą (samotnej ale nie o to tu chodzi), jakięś tam stany poddenerwowania i lęku były, ale taj jak podejrzewałem, są one coraz słabsze, tak że powoli staję się w pełni mobilny. ;)

 

Na upale nie czuję się najlepiej, nie wiem o co kaman, zawsze byłem stworzeniem ciepłolubnym :? Muszę to sprawdzić, jakiś pieszy wypad z psem w pełnym słońcu, tyle że mój pies ma zasięg jakieś 100m, później trzeba ją nosić na rękach ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, No i da się? Da Się! ;)

 

Pewnie, że sie da :)

Co wiecej - da się latac samolotami, miec wystapienia publiczne (raz mialam przed 150-osobami! No ale ok, tutaj juz musialam sie wspomóc benzo). Takze - pewnie wszystko jest do zrobienia - co nie znaczy, że jest to łatwe :)

 

A co do ciepla, to podobnie mam. Kiedys moglobyc super goraco i sie czulam dobrze, a teraz wole jak jest taki orzezwiajacy chłod.. albo taka nautralna pogoda 22 stopnie, bez slonca. Nie wiem, moze to dlatego, ze w czasie atakow robi sie goraco, i jak jest cieplo, to organizmowi jakos sie z tym kojarzy automatycznie? (tak jak ze zmeczeniem po sporcie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miro, Bravo i oby tak dalej :brawo:

 

-- 31 maja 2013, 21:31 --

 

nerwa, nerwa, No właśnie samoloty -boje się :( Jezeli polecimy to będą to tanie linii lot.z uspokajaczy biorę tylko hydro nie wiem czy dam rady :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

słonko1, oczywiscie, ze dasz rade.

Ja latam dosc czesto, i szczerze mowiąc lepiej to znosze, niz wizyte w markecie :)) Dla mnie najgorsze jest pierwsze 10-15min, wtedy faktycznie sie troche denerwuje. Ale potem juz jest ok. Do Francji pewnie lot trwa 2h, z czego kolowanie itd. 30min. Czyli tak naprawde godzina.

Ja jeszcze czasem robie tak, ze zakladam juz na samym poczatku okulary przeciwsloneczne - jakos lepiej sie wtedy czuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny dzień, kolejne zwycięstwo, tym razem musiałem wyjechać poza miasto żeby sprowokować atak paniki, ale taki raczej śmieszny, niby serce wali, niby ręce się trzęsą ale w głowie tylko "A co mi tam, jest git" ;) Jest tylko jeden problem... To wszystko negatywnie odbija się na moim żołądku, pobolewa mnie, jak o nim zapomnę to nie, ale jak sobie tylko przypomnę to przelewa się i pobolewa :-| Stąd krótka droga żeby wkręcić sobie "Raka Jelita" czyli inaczej wylądować w dziale Hipochondria z Nowotworem, który prawdopodobnie jest IBSem (miewałem krótkie incydenty IBS) i teraz nie wiem czy dobrze robię tak Radykalnie lecząc stany lękowe (no chyba nikomu się tak w kilka dni nie udało zmobilizować) Jeszcze :!: Bo mam nadzieję że ktoś skorzysta z moich doświadczeń ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miro, Tak uważam,że ze zbyt wielkim naciskiem leczysz te swoje lęki jak sam zauważyłeś ,zaraz coś w srodku się'' odzywa'' czyli organizm daje Ci znać STOP ! zwolnij .''Nie od razu Kraków zbudowano'' ;) to wymaga czasu ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miro, ja to nie wiem jak Ty to robisz...

Szczerze mowiac, ja juz nie mam atakow paniki (zazwyczaj) jak np. - musze isc do pracy, czy ide po cos do sklepu, czy ogolnie jak ide gdzies w konkretnym celu, jak jezdze samochodem tez nie.

Ale strasznie mnie mecza takie wyjscia - tak o :) Czyli, na jakis spacer, czy zeby dojsc gdzies tak sobie i wrocic. Wtedy naprawde ogarnia mnie lęk.

Ale dzisiaj idąc za Twoim przykladem, wyszlam sobie poczytac na pobliską ławke (wcale nie tak daleko - ze 3 min od domu!). Siedzialam z 15 min, ok, ataku paniki nie bylo, ale nie powiem zeby sprawialo mi to przyjemnosc.. 100 razy bardziej wolalabym siedziec w domu. Nie moglam poczuc zadnej satysfakcji, ze siedze na zewnatrz :-/ Dodatkowo slonce grzalo, goroco bylo, swiatlo razilo itd. Kiedy postanowilam wracac, wstalam i nagle zrobilo mi sie goraco, no i atak paniki gotowy! (cale szczescie, ze bylam blisko domu - wiec jakos doszlam, co prawda z trzesacymi sie rekami).

Ale to jest bez sensu... bo jednoczenie, czesto mam prezentacje przed ludzmi, latam samolotami, chodze do pracy - i przewaznie jest ok. A tu, takie drobne wyjscie i taka akcja :-/ hmm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie dziś średnio, wiedziałem że przyjdzie ten dzień. Lęk wtórny, czyli lęk przed atakami paniki mogący doprowadzić do ataku paniki :shock: Wszędzie gdzie miałem dotrzeć dotarłem, Z lękiem wtórnym też sobie jakoś dałem radę ;)

 

-- 03 cze 2013, 20:21 --

 

No i co tu dziś napisać? Teraz czeka mnie tylko utrwalanie życia bez lęków, wszystko OK, plan wykonany, miro jest już całkiem mobilny...

 

Czego życzę wszystkim walczącym z tym dziadostwem ;)

 

-- 07 cze 2013, 18:34 --

 

Na koniec, kiedy wygrałem z lękiem, zarówno napadami jak i lękiem wtórnym, kiedy mogę poruszać się już wszędzie gdzie tylko zechcę... Okazuje się że tak naprawdę nie mam po co... Nie mam do kogo...

 

Życie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×