Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica natręctw


psyhozmeczona328

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Was. Jestem tu nowa i chciałabym opowiedzieć Wam o swoim problemie, może ktoś z was ma podobną sytuację. Otóż od jakiegoś czasu zaczęły mnie nachodzić złe myśli o podtekście seksulanym na temat mojej rodziny a w szczególności o moim tacie. Nie jest to związane z jakimiś złymi wspomnieniami, wręcz przeciwnie mam bardzo dobre wspomnienia. Te myśłi są przerażające, czasem nie umiem nad nimi panować. Co jakiś czas nadchodą jeszcze gorsze od poprzednich :(. Najczęściej są to typu, że mój tata mógł kogoś zgwałcić, że mnie lub kogoś z bliskich, bądź że wsadził małemu dziecku żeby założyć mu buty żeby się nie kręciło. Tak są przerażające, aż ciężko mi to pisać. Nie myślcie że jestem jakaś niezrównoważona itp. Na prawdę ja nie chcę tych myśli, ona same mi przychodzą wbrew mojej woli.One się pojawiają co chwilę, i ciągle zmieniają terść na podobną do poprzednich, ale jeszcze bardziej przerażające. Pomóżnie prosze!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psyhozmeczona328, spokojnie każdemu zdarza się coś pomyśleć nie tak :) nie należy tylko się nad tym rozczulać bo się to nasili :(

 

Wydaje mi się, że musiałaś kiedyś pomyśleć coś nieodpowiedniego(TO NIC! nad myślami nie zawsze można panować każdy może coś głupiego nieświadomie pomyśleć!) przestraszyłaś się tego, czułaś wyrzyty sumienia, bałaś się jak mogłaś to pomyśleć. Nie należy się szczególnie zastanawiać nad tym co myślimy im więcej się zastanawiamy nad myślami, analizujemy je, tym je nasilamy :(

 

Dlatego ignoruj te myśli, nie odtrącaj ich, daj im przejść (jak zwykłym myślom). Im mocniej będziesz zastanawiać się nad nimi, szukać jak się ich pozbyć tym będą męczyć mocniej :(

Jak zaczniesz je ignorować to stopniowo (nie od razu) będą męczyć mniej aż odejdą.

 

Wiesz lepiej też zgłosić się do psychiatry, leki które przepisze też mogą pomóc :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za słowa pocieszenia :) Próbuję sobie to tłumaczyć, że jedynie to takie myśli i nad nimi nie można panować. Są natrętne i ich nie chcę. Czuję że mną czasami zawładnęły, bo nie umiem się powstrzymac żeby nie zacząć rozmyślać. Jednak jak czytam ile osób również to ma, to myślę, że to tylko cholerna depresja, choroba, a nic więcej. To nie jest odbiciem mojej prawdziwej osobowości, a w każdym umyśle tworzy się dużo niezrozumiałych i agresywnych myśli. Umysł może wszystko wymyslic, nawet rzyczy nierealne :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psyhozmeczona328, od takich zaburzeń jak twoje jest psychiatra I PSYCHOTERAPEUTA. Idź do lekarza zamiast się męczyć, twoje objawy SIĘ LECZY a nie czeka nie wiadomo na co i pozwala żeby choroba się rozbujała. a psychoterapeuta i psychiatra to są właśnie osoby, które bez trudu zrozumieją istotę twojego problemu i pokierują twoim leczeniem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za słowa pocieszenia :) Próbuję sobie to tłumaczyć, że jedynie to takie myśli i nad nimi nie można panować. Są natrętne i ich nie chcę. Czuję że mną czasami zawładnęły, bo nie umiem się powstrzymac żeby nie zacząć rozmyślać. Jednak jak czytam ile osób również to ma, to myślę, że to tylko cholerna depresja, choroba, a nic więcej. To nie jest odbiciem mojej prawdziwej osobowości, a w każdym umyśle tworzy się dużo niezrozumiałych i agresywnych myśli. Umysł może wszystko wymyslic, nawet rzyczy nierealne :(

 

Tak jak ci mówiłem nie zwracaj na nie uwagi, im bardziej na siłe próbujesz się ich pozbyć tym je nasilasz. Ignoru je, daj im przejść, wtedy stopniowo będą męczyć mniej.

znudzona-ona, też ma racje lepiej się poradzić psychiatry. Przepisze leki, które bardzo uspokajają, terapia też pomoże :) Sama poza rozmową z psychiatrą całkowicie olej te myśli, traktu je jakby ich nie było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psyhozmeczona328, weż mnie nie denerwuj, po pierwsze nikt nie musi wiedzieć, że chodzisz do psychiatry-nie musisz nikomu o tym mówić. Po drugie, nawet jak ktoś się dowie to co z tego? psychiatra to lekarz od głowy po prostu, tak jak ginekolog od pochwy a dentysta od zębów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psyhozmeczona328, weż mnie nie denerwuj, po pierwsze nikt nie musi wiedzieć, że chodzisz do psychiatry-nie musisz nikomu o tym mówić. Po drugie, nawet jak ktoś się dowie to co z tego? psychiatra to lekarz od głowy po prostu, tak jak ginekolog od pochwy a dentysta od zębów

 

Nie chce żadnych leków. To tylko mnie wykończy, uzależnie się. Psyhiatra ze mną pogada, wesprze mnie. Mam od tego przyjaciółke, która ma podobny problem, rozmawiam z nią. Nie bn obca baba słuchała moich myśli, których ja sama wstydze się nawet pomysleć/ :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psyhozmeczona328, jeśli do lekarza to do takiego, który jest też psychoterapeutą. ja choruje na nn, w mojej głowie pojawiają się myśli wywołujące we mnie zgorszenie, to są myśli, no na mnie leki nie działały i sam sobie daje radę z tym jakoś, najważniejsze to się nie przejmować tymi myślami i nie kontrolować ich, nie walczyć z nimi. myśli to tylko myśli pamiętaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psyhozmeczona328, jeśli do lekarza to do takiego, który jest też psychoterapeutą. ja choruje na nn, w mojej głowie pojawiają się myśli wywołujące we mnie zgorszenie, to są myśli, no na mnie leki nie działały i sam sobie daje radę z tym jakoś, najważniejsze to się nie przejmować tymi myślami i nie kontrolować ich, nie walczyć z nimi. myśli to tylko myśli pamiętaj.

 

 

Od dawna masz nn? Ja wiem, że leki tylko uspokoją, ale nie usuną tych myśli. I słyszałam że jak sie je przerywa nawraca jeszcze większy lęk, więc wole nie próbować. Niektórym ludziom nie jest chyba pisane żyć normalnie :( Brakuje mi normalnego życia. Chce mieć mnóstwo problemów, ale tylko nie nerwica natręctw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gówno prawda, że leki tylko uspokajają. Ja miałam natrętne myśli, bardzo przykre dla mnie i przy pierwszym rzucie choroby objawy minęły pod dwóch latach psychoterapii, ale wróciły. teraz biorę leki i chodzę na psychoterapię od trzech lat i czuję się dobrze, nie mam natrętnych myśli, żyję normalnie. Nie widzę powodów żebyś robiła z siebie cierpiętnice i narzekała na swój los skoro wystarczy wziąć byka za roki i rozpocząć leczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gówno prawda, że leki tylko uspokajają. Ja miałam natrętne myśli, bardzo przykre dla mnie i przy pierwszym rzucie choroby objawy minęły pod dwóch latach psychoterapii, ale wróciły. teraz biorę leki i chodzę na psychoterapię od trzech lat i czuję się dobrze, nie mam natrętnych myśli, żyję normalnie. Nie widzę powodów żebyś robiła z siebie cierpiętnice i narzekała na swój los skoro wystarczy wziąć byka za roki i rozpocząć leczenie.

 

nie robię z siebie cierpiącej. Mam ten problem, jak wielu innych na tym forum i nie narzekam. Przykro mi że na tym pięnym świecie, takie cholerstwo wszystko psuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psyhozmeczona328, ja nn takie już silne to od 5 lat.

 

zrób sobie może tak, że jak nie chcesz iść do psychiatry i chcesz poradziś sobie sama, to kup sobie jakąś książkę z autoterapią na to, spróbuj jakoś metodycznie to wyeliminować, a jak się nie uda do jakiegoś określonego czasu, to wtedy do psychiatry, tylko najlepiej takiego który jednocześnie jest terapeutą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ok, rozumiem. czy nie ma żadnego dorosłego, którego mogłabyś poprosić o pomoc? niekoniecznie rodzice, może jakaś ciotka, dobra sąsiadka, kuzyn? jesteś bardzo młoda i szkoda by było żebyś się długo męczyła z tymi objawami. Szczerze mówiąc to nie wiem jak sobie dajesz radę, ja byłam dorosła jak zachorowałam i to było okropnie trudne i straszne doświadczenie. Dlatego bardzo cię namawiam żebyś spróbowała poprosić kogoś dorosłego o pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ok, rozumiem. czy nie ma żadnego dorosłego, którego mogłabyś poprosić o pomoc? niekoniecznie rodzice, może jakaś ciotka, dobra sąsiadka, kuzyn? jesteś bardzo młoda i szkoda by było żebyś się długo męczyła z tymi objawami. Szczerze mówiąc to nie wiem jak sobie dajesz radę, ja byłam dorosła jak zachorowałam i to było okropnie trudne i straszne doświadczenie. Dlatego bardzo cię namawiam żebyś spróbowała poprosić kogoś dorosłego o pomoc.

 

Często jestem sama w domu, włączam smutną muzyke i płacze. to pomaga mi bardzo. Tylko wtedy nie myśle o tym tylko sie wyżywam. Pomaga mi jak o tym mówię mojej przyjaciółce, ciężko mi to nawet jej mówić, ale jest jedyną osobą która się z tego nie wyśmieje i nie stwierdzi że jestem psychiczna. :( :( powiedz, czy to kiedyś przejdzie. bo na prawdę boje się że nie ułoże już sobie życia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psyhozmeczona328, musisz poprosić o pomoc kogoś dorosłego, uwierz mi, że potrzebujesz fachowej porady od lekarza. Musisz się odważyć i znaleźć dorosłego, który pójdzie z tobą do lekarza. jeżeli faktycznie masz nerwicę i natrętne myśli na tym tle to samo nie przejdzie, owszem, mogą być okresy kiedy się lepiej poczujesz, ale samo się nie wyleczy. Dlatego powtarzam, że potrzebujesz pomocy dorosłych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

psyhozmeczona328, musisz poprosić o pomoc kogoś dorosłego, uwierz mi, że potrzebujesz fachowej porady od lekarza. Musisz się odważyć i znaleźć dorosłego, który pójdzie z tobą do lekarza. jeżeli faktycznie masz nerwicę i natrętne myśli na tym tle to samo nie przejdzie, owszem, mogą być okresy kiedy się lepiej poczujesz, ale samo się nie wyleczy. Dlatego powtarzam, że potrzebujesz pomocy dorosłych[/quot

 

miałam tą depresje, bardzo ciężkął 2,5roku temu. Siedziałam w pokoju, nic innego nie mogłam robić tylko o tym myślałam. zawaliłam szkołę, straciłam jakiekolwiek kontakty ze światem. Siedziałam z zamkniętymi oczami i myslałam. Jestem teraz szczęśliwa, że to przetrwałam. I przeszło mi bez psychiatry po ok 1roku. Miałam jedynie badania, czy z funkcjonowaniem głowy jest wszystko ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×