Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

jak z ta cholerna nerwica walczyc?na prawde nie zdechne na to?dobijaja mnie te ataki paniki.ledwo doszlam z aldika.cAly czas probowalam sobie wmawiac-jestes twarda,jestes twarda,to tylko kolejny atak i minie... a z tylu szeptanie tej francy nerwicy-kreci Ci sie w glowie,zemdlejesz.,co zrobisz jak tu upadniesz...masakra!doszlam ledwo,ledwo.podnioslam twardy patyk z ziemi i szorowalam sie nim bolesnie po brzuchu byleby tylko na moment odwrocic uwage od tego uczucia strachu.a w domu slysze,ze jestem pojebana.straszne.ja sobie nie wymyslilam tego dziadostwa.mialam to cholerstwo juz wiele lat temu.terapia,leki,dalam rade.teraz znowu sie musze z tym meczyc.i ta swiadomosc,ze jestem z tym calkiem sama,ze nie moge liczyc na zrozumienie bliskich mi osob.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kika1802, Kika1802, mam to samo,zawroty głowy, mysli i byle do domu., świat sie kręci i wiruje i uczucie że zaraz padnę na ryja i mysl..żeby dojść jak najszybciej,a jak już przyjde to mi sie ryczeć chce i przeżywam to jeszcze raz...masakra.Więc jak walczyć z tą cholerą jak dygam?pozwalam sobie na ataki,ale co z tego jak potem czuje sie jeszcze gorzej... Miro, ja w piątek muszę iść (podjechać) do Urzędu Miasta i już o tym myslę, jak dam rady...jak już od ponad roku nie byłam w mieście,trzęsie mnie i mam ataki na samą mysl...już wszystko widzą oczyma wyobraźni..kalectwo,męczarnia,wegetacja...i mysl tu pozytywnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saraid, boję się z sunią gdzieś jeździć.Boję się uwag kierowcy,że bez kagańca.Boję się, że ją jakiś błąkający się pies napadnie. Boję się,że mi się wymsnie ze smyczy i gdzieś przepadnie.Wszystkiego się boję,ale chcę z nią jechać a nie brać zastrzyk zaocznie i sama podawać.Wolę jak to zrobi fachowiec.

 

-- 29 maja 2013, 09:41 --

 

Dodatkowo moja fobia społeczna się odzywa :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pink_hope ja tez bezustannie zadaje sobie to pytanie-jak z dziadostwem walczyc?i mimo ,ze juz lata temu przeszlam terapie,mimo ze wiem ze to gowno mnie nie zabije,ze trzeba temu stawic czolo,rownomiernie oddychac to i tak podczas ataku mam tylko mroczki przed oczami,trzese sie i boje sie oddychac.zipie,szczype sie i drape byle tylko odwrocic uwage od strachu ktory mnie ogarnia.wczoraj tak zszarpalam sobie brzuch,ze dzis wygladam jak po pobiciu.jak przechodzi to mi sie nawet smiac chce z siebie samej.gdybym tego nie miala i patrzylabym uwaznie na osobe taka jak ja to najpierw bylabym przerazona a pozniej turlalabym sie ze smiechu.chyba,bo juz niczego nie jestem pewna.wpadam w dol,nie umiem z niego wyjsc sama.nie chce byc taka jak teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kika1802, u mnie te same pytania,oprócz tego siedzę w głebokiej depresji..ból psychiczny i bezsens zycia..patrze przez okno na ludzików i tak im zazdroszczę tego luzu...co z tego że byłam sie dzisiaj przejśc..obyło sie bez lęków,ale pytania po co? na co? i dlaczego? nic mnie nie cieszy,niechęc totalna,dół jak cholera z parszywym lekiem.Terapię już przerabiałam 3 razy,ostatnią 2 i pół letnia zakończyłam w kwietniu i nicccc...tabletki łykam jak cukierki i też nic.Żeby cos zmienić trzeba mieć choc trochę siły w sobie, ja takowej na dzień dzisiejszy nie mam,nawet małego wahnięcia w samopoczuciu...dół i dół i każdy dzień ksero.....też sie pytam gdzie ta dawna ja?nie potrafię się w takim stanie zaakceptować, niestety nie :(,jeśli z Toba nie jest jeszcze tak źle to walcz...te nasze idiotyzmy znam doskonale,Ty sie wczoraj ratowałaś kijem, a ja papierkiem na trawie..żeby nie pasc na ryja przed ludźmi...to jest chore,idiotyczne,a jednoczesnie tak tragiczne...wychodzisz dalej, czy tylko się dobrze czujesz(hehe)w swojej okolicy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pink_hope, Też sobie zadawałem pytanie, Gdzie jest ten Miro? który wiecznie coś robi, wiecznie gdzieś podróżuje, ściga się... On jest, tyle że opętany przez lęki, przytłoczony ale jest. Tak więc trzeba by się pozbyć tej skorupy lęków, innej opcji nie ma, albo się wyleczę, albo padnę na zawał podczas ataku paniki (co jest zresztą mało realne) Dziś też się nacierpię, ale wieczorem siądę przy kompie uśmiechnięty z podniesioną głową, jako zwycięzca ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miro, ja stara dupa już jestem, ale serce i ducha mam 18 latki (myslenie czasem też) lecz to co sie dzieje przy tym moim 3 rzucie to przekracza wszelkie granice :( ,wieczorem jak wszystko opada też mam chwile "szczęśliwości",panisko wtedy jestem,wycisza się mój posrany rozum...podróże,fotografia...to moja pasja i na przekór losowi musiało dodupić akurat w ten czuły punkt....dobrze powiedziane...gdzieś jest...ehh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saraid, pomogło ;) dzia

 

Wróciliśmy.Pętelka musi być jeszcze odrobaczona bo ostatni raz była odrobaczana w marcu.Dopiero za tydzień szczepienie.

Podróż minęła gładko i sprawnie. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dobrze, że już wolne, dzis w pracy czułam się jak idiotka, tak się cieszyłam na te 4 dni laby i że odwiedzę rodziców i wyjazd nad jezioro ze znajomymi, dziś mnie to wcale nie cieszy, nawet przeraża, najchętniej zwinęłabym się pod koc, tylko to przecież nie jest wyjście.... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×